Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2796
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, dziękuję bardzo za słoneczny weekend , zwłaszcza, że od dawna słońca nie widziałam. Czytam, że nie tylko dla mnie wyprosiłaś słoneczko
Do tego tyle cudnych zdjęć majowych, kolorowych kwitnień , bardzo cieszących oczy, kiedy w ogrodzie te cuda jeszcze śpią , ale i nasilających tęsknotę za wiosną Zdecydowanie zima powinna trwać tylko miesiąc, a resztę oddać we władanie cudnej wiośnie
Niech i Tobie, Lucynko, słoneczko jak najczęściej zagląda w okna, zwłaszcza, że ono bardzo potrzebne Twoim sieweczkom
Do tego tyle cudnych zdjęć majowych, kolorowych kwitnień , bardzo cieszących oczy, kiedy w ogrodzie te cuda jeszcze śpią , ale i nasilających tęsknotę za wiosną Zdecydowanie zima powinna trwać tylko miesiąc, a resztę oddać we władanie cudnej wiośnie
Niech i Tobie, Lucynko, słoneczko jak najczęściej zagląda w okna, zwłaszcza, że ono bardzo potrzebne Twoim sieweczkom
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Jestem ciekawa Lucynko, czy udał Ci się zatrzymać słonko na dłuższą chwilę? Do mnie zawitało w połowie ubiegłego tygodnia, ale nie chciało zostać. Więcej deszczu niż słonka, a dzisiaj od rana burze, deszcz, grad i śnieg
Działeczkę miałaś niezwykle kolorową, zresztą jak zawsze O tej porze roku przyjemnie popatrzeć na kwitnące kobierce i oj, jak chciałoby się już zobaczyć coś takiego na żywo, a do prawdziwej wiosny tak jeszcze daleko. I oby była lepsza niż ta poprzednia, chociaż jak czytam, Ty akurat nie narzekasz. U mnie zrobiło się w miarę ciepło dopiero pod koniec maja i wtedy byłam już do tyłu ze wszystkim.
Gratuluję rozpoczęcia sezonu, w końcu od zasiewów on się zaczyna. Teraz tylko czekać aż wykiełkują i zacznie się pikowanie, przesadzanie- czas będzie przy tym szybciej mijał. Pozdrawiam cieplutko
Działeczkę miałaś niezwykle kolorową, zresztą jak zawsze O tej porze roku przyjemnie popatrzeć na kwitnące kobierce i oj, jak chciałoby się już zobaczyć coś takiego na żywo, a do prawdziwej wiosny tak jeszcze daleko. I oby była lepsza niż ta poprzednia, chociaż jak czytam, Ty akurat nie narzekasz. U mnie zrobiło się w miarę ciepło dopiero pod koniec maja i wtedy byłam już do tyłu ze wszystkim.
Gratuluję rozpoczęcia sezonu, w końcu od zasiewów on się zaczyna. Teraz tylko czekać aż wykiełkują i zacznie się pikowanie, przesadzanie- czas będzie przy tym szybciej mijał. Pozdrawiam cieplutko
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Ciągle jeszcze jestem zszokowana tym, co się w pogodzie wydarzyło. Po całonocnej wichurze, która nawet mnie, zwykle twardo śpiącą, kilka razy budziła, nagle ni z gruszki, ni z pietruszki zagrzmiało, zadudniło , śnieżyca całkowicie zamazała widok za oknem tak, że zupełnie nic nie było widać, kilka razy jeszcze dały się słyszeć bardzo donośne, a potem coraz cichsze pomruki burzy, po czym wiatr zupełnie ustał i zrobiło się cichutko. Tylko śnieg jeszcze sypał, a później już tylko prószył. Bielutko zrobiło się w mieście w ciągu zaledwie kilku minut.
A później, jak zawsze po burzy, wyszło słoneczko, które ciągle jeszcze świeci, topiąc śnieg, który zamienia się w wodę, a ta z kolei może nocą zamarznąć, powodując gołoledź. No i wiatr znowu wraca, znowu go słyszę coraz wyraźniej, coraz głośniej gwiżdże i straszy.
Zdaje się, że pośpieszyłam się z wysiewem żeniszka, bo już zazielenił kuwetkę i jak tak dalej będzie się śpieszył, to nic z niego nie będzie. Nic to, mam jeszcze trochę nasionek, wysieję je w lutym. Teraz będę musiała uruchomić doświetlanie. Prąd zdrożał, więc zaopatrzyłam się w lampki choinkowe na baterie. Świecą żółtawym kolorem przypominającym barwę słonecznych promieni.
Danusiu - wiosna u mnie była słoneczna i sucha, oczywiście spóźniona, ale potem całkiem ładna, dzięki czemu zadowolone roślinki starały się jak mogły. Dopiero w środku lata zaczęły się pogodowe anomalie.
Zamówiłam trochę bylinek, głównie jednak cebule lilii, które wsadzę wiosną, bo już wiem, że mokra jesień i zima spowodowały wygnicie części pozostawionych w gruncie. Taką mam ziemię, że zawsze nadmiar wody powoduje duże straty.
Jeśli chodzi o byliny, to zakupiłam miłka amurskiego, tojad 'Cloudy', dzwonek szerokolistny biały, dziewannę austriacką o żółtych kwiatuszkach, kuklika chilijskiego 'Feureball o pełnych czerwonych kwiatkach, dwie pysznogłówki: dwoistą niską fioletową i wysoką biało kwitnącą, a na dodatek jeszcze floks wiechowaty wczesny, niski, fioletowy. Tak sobie zaszalałam.
Wysiew jednorocznych znacznie ograniczam w tym roku, stawiam na dwu i wieloletnie, a co do miejsca, to obawiam się, że po takiej zimie będzie go u mnie aż nadto.
Pozdrawiam słonecznie.
Czerwiec na działce jawił się kolorowymi, różnorodnymi kwitnieniami.
Ewuniu - te kwiatki, ktore wpadly Ci w oko, to kukliki pełnokwiatowe 'Coctail Cosmopolitan'.
Pokażę Ci je na większej fotce.
Jeśli sądzisz, że u mnie zakupy kończą się na jednej roślince, to baaardzo się mylisz. Mam nieokiełznany apetyt i jak się rozpędzę, to potem muszę kasować co najmniej połowę, zanim złożę zamówienie, a każdej roślinki szkoda, więc robię to z bolącym sercem, trzymając się mocno za kieszeń.
Pozdrawiam wzajemnie.
Halszko - jak miło czytać takie słoneczne informacje. Cieszę się i poproszę, by nie opuszczało Twego nieba.
Z jednej strony miłe dla oczu obrazki kwitnącej wiosny, z drugiej jednak serce rwie się do działkowania, które jest teraz całkowicie wykluczone.
Dobrego tygodnia, Halszko.
Marysiu - ostatnio mam słońce co drugi dzień. Po pochmurnej niedzieli i dzisiejszej burzy śnieżnej zaświeciło słoneczko, które - jak dotąd - rozjaśnia mi świat.
Jeśli nadmiar wilgoci nie pozbawi mnie wiosennych (i nie tylko wiosennych) kwiatków, to z radością się nimi z Tobą podzielę.
Kukliki to jeden z wielu przysmaków dla wszechobecnych ślimaków i to one zapewne odpowiadają za znikanie tych wdzięcznych roślinek z Twojego ogrodu.
Tak to już z nami jest, że ciągle nam wszystkiego w ogrodzie za mało, a szczególnie na małym areale. Gdyby tak można było powiększać rabaty bez zwiększania metrażu....
Wschody zaczęły się i u mnie, ino trochę za wcześnie.
Niedziela, aczkolwiek pozbawiona słońca, minęła w bardzo miłym nastroju, dziękuję.
Zdrowko przytulam z wdzięcznością i z całej duszy odwzajemniam.
Aniu - cieszę się, że jesteś!
Zima nudna i bardzo się dłuży, ale trzeba ją przeczekać, niestety.
Wydaje mi się, że widziałam u Ciebie zdjęcia pełnika chińskiego. Pewnie zapomniałaś o nim.
Pierwsze wysiewy już popełniłam, nawet żeniszki już się zielenią w swojej kuwetce. Zapewne nieco za wcześnie, ale zobaczymy, co z tego wyniknie.
Pozdrawiam wzajemnie.
Asiu - dziękuję pięknie za słowa uznania dla moich kwiatuszków.
Orliki wysiewam do gruntu pod koniec maja lub na początku czerwca. Do września są już na tyle wyrośnięte, że można je pikować na miejsce stałe. Zakwitną podczas najbliższej wiosny.
Asiu, mam dużo własnych nasion orlików, jeśli byś chciała, to wiesz, co zrobić. Mam też nasiona pierwiosnków, które uprawiam w większości z własnego siewu. Na pierwszej stronie aktualnego wątku znajdziesz listę nasion, którymi chętnie się z Tobą podzielę.
Pierwiosnki sieję w domu zimą i wystawiam na balkon szczelnie zamknięte w kuwetkach. Po około miesiącu, czasami jeszcze później, przenoszę kuwetki na parapet i czekam na wschody, które zawsze są dość obfite. W odpowiednim czasie pikuję i wynoszę na balkon bądź do działkowego tunelu. Bardzo często jeszcze w tym samym roku zakwitają, ale raczej jesienią.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo ciepło.
Martusiu - cieszę się z Twojego słonecznego weekendu, na który tak czekałaś.
Gdyby zima trwała tylko miesiąc, to też pewnie byśmy narzekali, tylko tym razem, że za krótko. Taka ta nasza przekorna natura.
Dzisiaj po burzy śnieżnej wróciło do mnie słoneczko po niedzielnej przerwie, ale nie narzekam, niech i innym spragnionym poświeci.
Iwonko - do mnie słońce przychodzi co drugi dzień, a dzisiaj po burzy śnieżnej pięknie zaświeciło,by stopić świeżutki bielusieńki śnieżek.
Kolorów na mojej działce rzeczywiście nie brakuje, tylko coraz ciaśniej się na niej robi, bo ciągle mi wszystkiego za mało.
Dziękuję za miłe słowa pod jej adresem i również cieplutko słonecznie pozdrawiam.
picture hosting
Ciągle jeszcze jestem zszokowana tym, co się w pogodzie wydarzyło. Po całonocnej wichurze, która nawet mnie, zwykle twardo śpiącą, kilka razy budziła, nagle ni z gruszki, ni z pietruszki zagrzmiało, zadudniło , śnieżyca całkowicie zamazała widok za oknem tak, że zupełnie nic nie było widać, kilka razy jeszcze dały się słyszeć bardzo donośne, a potem coraz cichsze pomruki burzy, po czym wiatr zupełnie ustał i zrobiło się cichutko. Tylko śnieg jeszcze sypał, a później już tylko prószył. Bielutko zrobiło się w mieście w ciągu zaledwie kilku minut.
A później, jak zawsze po burzy, wyszło słoneczko, które ciągle jeszcze świeci, topiąc śnieg, który zamienia się w wodę, a ta z kolei może nocą zamarznąć, powodując gołoledź. No i wiatr znowu wraca, znowu go słyszę coraz wyraźniej, coraz głośniej gwiżdże i straszy.
Zdaje się, że pośpieszyłam się z wysiewem żeniszka, bo już zazielenił kuwetkę i jak tak dalej będzie się śpieszył, to nic z niego nie będzie. Nic to, mam jeszcze trochę nasionek, wysieję je w lutym. Teraz będę musiała uruchomić doświetlanie. Prąd zdrożał, więc zaopatrzyłam się w lampki choinkowe na baterie. Świecą żółtawym kolorem przypominającym barwę słonecznych promieni.
Danusiu - wiosna u mnie była słoneczna i sucha, oczywiście spóźniona, ale potem całkiem ładna, dzięki czemu zadowolone roślinki starały się jak mogły. Dopiero w środku lata zaczęły się pogodowe anomalie.
Zamówiłam trochę bylinek, głównie jednak cebule lilii, które wsadzę wiosną, bo już wiem, że mokra jesień i zima spowodowały wygnicie części pozostawionych w gruncie. Taką mam ziemię, że zawsze nadmiar wody powoduje duże straty.
Jeśli chodzi o byliny, to zakupiłam miłka amurskiego, tojad 'Cloudy', dzwonek szerokolistny biały, dziewannę austriacką o żółtych kwiatuszkach, kuklika chilijskiego 'Feureball o pełnych czerwonych kwiatkach, dwie pysznogłówki: dwoistą niską fioletową i wysoką biało kwitnącą, a na dodatek jeszcze floks wiechowaty wczesny, niski, fioletowy. Tak sobie zaszalałam.
Wysiew jednorocznych znacznie ograniczam w tym roku, stawiam na dwu i wieloletnie, a co do miejsca, to obawiam się, że po takiej zimie będzie go u mnie aż nadto.
Pozdrawiam słonecznie.
Czerwiec na działce jawił się kolorowymi, różnorodnymi kwitnieniami.
Ewuniu - te kwiatki, ktore wpadly Ci w oko, to kukliki pełnokwiatowe 'Coctail Cosmopolitan'.
Pokażę Ci je na większej fotce.
Jeśli sądzisz, że u mnie zakupy kończą się na jednej roślince, to baaardzo się mylisz. Mam nieokiełznany apetyt i jak się rozpędzę, to potem muszę kasować co najmniej połowę, zanim złożę zamówienie, a każdej roślinki szkoda, więc robię to z bolącym sercem, trzymając się mocno za kieszeń.
Pozdrawiam wzajemnie.
Halszko - jak miło czytać takie słoneczne informacje. Cieszę się i poproszę, by nie opuszczało Twego nieba.
Z jednej strony miłe dla oczu obrazki kwitnącej wiosny, z drugiej jednak serce rwie się do działkowania, które jest teraz całkowicie wykluczone.
Dobrego tygodnia, Halszko.
Marysiu - ostatnio mam słońce co drugi dzień. Po pochmurnej niedzieli i dzisiejszej burzy śnieżnej zaświeciło słoneczko, które - jak dotąd - rozjaśnia mi świat.
Jeśli nadmiar wilgoci nie pozbawi mnie wiosennych (i nie tylko wiosennych) kwiatków, to z radością się nimi z Tobą podzielę.
Kukliki to jeden z wielu przysmaków dla wszechobecnych ślimaków i to one zapewne odpowiadają za znikanie tych wdzięcznych roślinek z Twojego ogrodu.
Tak to już z nami jest, że ciągle nam wszystkiego w ogrodzie za mało, a szczególnie na małym areale. Gdyby tak można było powiększać rabaty bez zwiększania metrażu....
Wschody zaczęły się i u mnie, ino trochę za wcześnie.
Niedziela, aczkolwiek pozbawiona słońca, minęła w bardzo miłym nastroju, dziękuję.
Zdrowko przytulam z wdzięcznością i z całej duszy odwzajemniam.
Aniu - cieszę się, że jesteś!
Zima nudna i bardzo się dłuży, ale trzeba ją przeczekać, niestety.
Wydaje mi się, że widziałam u Ciebie zdjęcia pełnika chińskiego. Pewnie zapomniałaś o nim.
Pierwsze wysiewy już popełniłam, nawet żeniszki już się zielenią w swojej kuwetce. Zapewne nieco za wcześnie, ale zobaczymy, co z tego wyniknie.
Pozdrawiam wzajemnie.
Asiu - dziękuję pięknie za słowa uznania dla moich kwiatuszków.
Orliki wysiewam do gruntu pod koniec maja lub na początku czerwca. Do września są już na tyle wyrośnięte, że można je pikować na miejsce stałe. Zakwitną podczas najbliższej wiosny.
Asiu, mam dużo własnych nasion orlików, jeśli byś chciała, to wiesz, co zrobić. Mam też nasiona pierwiosnków, które uprawiam w większości z własnego siewu. Na pierwszej stronie aktualnego wątku znajdziesz listę nasion, którymi chętnie się z Tobą podzielę.
Pierwiosnki sieję w domu zimą i wystawiam na balkon szczelnie zamknięte w kuwetkach. Po około miesiącu, czasami jeszcze później, przenoszę kuwetki na parapet i czekam na wschody, które zawsze są dość obfite. W odpowiednim czasie pikuję i wynoszę na balkon bądź do działkowego tunelu. Bardzo często jeszcze w tym samym roku zakwitają, ale raczej jesienią.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo ciepło.
Martusiu - cieszę się z Twojego słonecznego weekendu, na który tak czekałaś.
Gdyby zima trwała tylko miesiąc, to też pewnie byśmy narzekali, tylko tym razem, że za krótko. Taka ta nasza przekorna natura.
Dzisiaj po burzy śnieżnej wróciło do mnie słoneczko po niedzielnej przerwie, ale nie narzekam, niech i innym spragnionym poświeci.
Iwonko - do mnie słońce przychodzi co drugi dzień, a dzisiaj po burzy śnieżnej pięknie zaświeciło,by stopić świeżutki bielusieńki śnieżek.
Kolorów na mojej działce rzeczywiście nie brakuje, tylko coraz ciaśniej się na niej robi, bo ciągle mi wszystkiego za mało.
Dziękuję za miłe słowa pod jej adresem i również cieplutko słonecznie pozdrawiam.
picture hosting
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11246
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witam! I do mnie dzisiaj dotarła burza śnieżna ok.15.Trwała chwilę i sypnęło obficie śniegiem. Teraz cisza , dzieciaki delektują się zabawami na śniegu...
Widzę,że jak zwykle śpieszysz się z pierwszymi wysiewami ja zawsze czekam do marca.
Wspomnieniowe fotki budzą tęsknotę za wiosenno-letnim ciepełkiem
Serdeczności przekazuję Lucynko i dobre fluidy na cały rok
Widzę,że jak zwykle śpieszysz się z pierwszymi wysiewami ja zawsze czekam do marca.
Wspomnieniowe fotki budzą tęsknotę za wiosenno-letnim ciepełkiem
Serdeczności przekazuję Lucynko i dobre fluidy na cały rok
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25109
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, nareszcie dotarłam do Ciebie.
Mam niesamowicie dużo pracy. Pracuję do wieczora.
A teraz siedzę na izolacji, mam mniej pracy, więc postanowiłam zajrzeć.
Czytam, że U Ciebie wszystko w porządku, tylko rączki Cię świerzbią do wysiewów
Przepiękną masz tę kępę kuklików. U mnie ledwo, ledwo się rozrastają, a niektóre wręcz zanikają.
Zresztą jak wiele innych roślin.
Nie to co u Ciebie.
Wszystkie czują się widać rewelacyjnie na Twoje działeczce.
Buziaki
Mam niesamowicie dużo pracy. Pracuję do wieczora.
A teraz siedzę na izolacji, mam mniej pracy, więc postanowiłam zajrzeć.
Czytam, że U Ciebie wszystko w porządku, tylko rączki Cię świerzbią do wysiewów
Przepiękną masz tę kępę kuklików. U mnie ledwo, ledwo się rozrastają, a niektóre wręcz zanikają.
Zresztą jak wiele innych roślin.
Nie to co u Ciebie.
Wszystkie czują się widać rewelacyjnie na Twoje działeczce.
Buziaki
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko pogoda wczorajsza była zwariowana, nieprzewidywalna, mam nadzieję że wichury nie narobiły u Ciebie szkód.
Wspomnienia zdjęciowe bardzo fajne, od razu lepiej się robi na serduchu, nadzieja budzi się, niedługo będziemy oglądać takie kolorowe rabatki. Zapytam co to jest https://i.postimg.cc/MHzygmBp/IMG-2240.jpg lubię takie fioletowe kolorki.
Piękne kukliki, ja reanimuję jednego, nie wiem czemu im moja ziemia nie służy, zamiast przybywać, malały, aż w końcu same się wyprowadziły, został tylko jeden ogonek ceglasty najpopularniejszy.
Piękne gołąbki sobie gruchają, nie dziwię się że je więzicie. Widziałam jak jastrząb łapał w locie gołębia sąsiada, myślałam że go uratuję, krzyczałam, biegłam a jastrząb szybko wzbił się w górę w dziobie niosąc swoją zdobycz. Chyba sąsiadowi kilka sztuk porwał, bo często na moim ogrodzie było sporo ptasich piór zostawionych.
Ty już pierwsze siewy dokonałaś, ja nadal czekam.
Lucynko czy to róża jadalna tak ładnie zakwitła https://i.postimg.cc/mrrNCx9L/IMG-2599.jpg taka mi ona znajoma.
Słoneczka życzę
Wspomnienia zdjęciowe bardzo fajne, od razu lepiej się robi na serduchu, nadzieja budzi się, niedługo będziemy oglądać takie kolorowe rabatki. Zapytam co to jest https://i.postimg.cc/MHzygmBp/IMG-2240.jpg lubię takie fioletowe kolorki.
Piękne kukliki, ja reanimuję jednego, nie wiem czemu im moja ziemia nie służy, zamiast przybywać, malały, aż w końcu same się wyprowadziły, został tylko jeden ogonek ceglasty najpopularniejszy.
Piękne gołąbki sobie gruchają, nie dziwię się że je więzicie. Widziałam jak jastrząb łapał w locie gołębia sąsiada, myślałam że go uratuję, krzyczałam, biegłam a jastrząb szybko wzbił się w górę w dziobie niosąc swoją zdobycz. Chyba sąsiadowi kilka sztuk porwał, bo często na moim ogrodzie było sporo ptasich piór zostawionych.
Ty już pierwsze siewy dokonałaś, ja nadal czekam.
Lucynko czy to róża jadalna tak ładnie zakwitła https://i.postimg.cc/mrrNCx9L/IMG-2599.jpg taka mi ona znajoma.
Słoneczka życzę
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, masz naprawdę sporą kolekcję orlików i bardzo się cieszę, że i do mnie trafiły nasionka od Ciebie Czy te, które się same u Ciebie wysiewają dziedziczą cechy z rośliny macierzystej, czy jest to przypadkowy mix kolorów?. W poprzednim ogrodzie miałam kilka różnych i wysiewały się tak mocno, że musiałam je czasami wręcz usuwać. Niestety zawsze były to takie jak roślina macierzysta. Szkoda, że nie udało mi się zabrać chociaż kilku kępek Gdzieś, w domowym archiwum zostały mi tylko zdjęcia.
Obejrzałam z wielką przyjemnością wiosenne, kolorowe zdjęcia Ranniki ze swoimi żółtymi buźkami wyglądają tak radośnie. Koniecznie muszę je posadzić u siebie.
Czytałam o Twoim zamówieniu Tak to jest jak się wejdzie na stronę szkółki z roślinami Też dzisiaj złożyłam zamówienie. Będę lżejsza o parę złotych, ale co tam. Za to w sezonie będzie kolorowo
Obejrzałam z wielką przyjemnością wiosenne, kolorowe zdjęcia Ranniki ze swoimi żółtymi buźkami wyglądają tak radośnie. Koniecznie muszę je posadzić u siebie.
Czytałam o Twoim zamówieniu Tak to jest jak się wejdzie na stronę szkółki z roślinami Też dzisiaj złożyłam zamówienie. Będę lżejsza o parę złotych, ale co tam. Za to w sezonie będzie kolorowo
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Po kilku dniach wędrowania po niebie słoneczko zmęczyło się i poszło odpocząć, ustępując miejsce chmurom. Na szczęście nie są one brzemienne w deszcz, a wiatr obsusza przemoczoną ziemię.
W domu zapachniało mi kwitnącymi hiacyntami, które stoją na parapecie zamykanego przed kotą pokoju, wobec czego większość czasu tam właśnie się lekturze oddaję. Naturalnie tylko wtedy, gdy Misia śpi, a że trwa to dosyć długo, to nawdycham się upojnego aromatu hiacyntów do woli.
Jak widać na załączonym obrazku, jedna gwiazda betlejemska jeszcze ładnie się prezentuje, a z lewej strony stoi krasnokwiat Katarzyny, który zapewne i w tym roku mi nie zakwitnie. Bardzo słabo przyrasta i raczej na tym zakończy tegoroczną wegetację.
Maryniu - jestem w gorącej wodzie kąpana i nic na to nie poradzę.
To, że popełniłam już pierwsze wysiewy, to mały pikuś, duży problem zaczyna się właśnie teraz, bo żeniszki powschodziły już, a heliotropy też zaczynają się powoli gramolić z ziemi.
Tęsknota wzrasta wraz z kolejnymi wspomnieniami, ale jest nadzieja poprawy nastroju, wszak zaraz skończy się styczeń, luty krótki, a w marcu....
Zarówno serdeczności i dobre fluidy przytulam z wdzięcznością i odwzajemniam z radością.
Gosiu - a tak się cieszyłaś, że po reorganizacji będziesz miała więcej czasu dla siebie.
Dobrze, że podczas izolacji jesteś nieco zwolniona z nadmiaru obowiązków, tylko żal , że ta izolacja wiąże się z chorobą.
Napisałam u Ciebie, co może być powodem zanikania kuklików. Ze ślimakami trzeba, niestety ostro walczyć, bo one mnożą się jak króliki w Australii.
U mnie też nie wszystkim roślinkom odpowiada miejsce, też nie wszystkie chcą się zadomowić. Na szczęście jest teraz tak duży ich wybór, że zawsze można znaleźć takie, które nie kapryszą.
Trzymaj się, Kochana i wracaj szybciutko do zdrowia.
Dorotko - u mnie szkód nie ma, w mieście też nie, tylko słonko za krótko pomieszkało na moim niebie.
Te fioletowe kwiatuszki to dziewanny ogrodowe. Są one wieloletnie i w dodatku same się rozsiewają. Kwitną znacznie wcześniej niż te austriackie.
Kukliki to jeden z przysmaków ślimaka i to jest pewnie powodem zanikania Twoich kuklików.
Niestety, teraz jastrzębie mają mały wybór jadełka, toteż hodowlane gołębie są szczególnie zagrożone.
Dobrze rozpoznałaś swoją - moją jadalną różyczkę. Zbudowała u mnie duży krzaczorek i wydała mnóstwo kwiatuszków. Nic z nich nie zrobiłam, pozwoliłam sąsiadce zająć się kwiatkami, bo jej chora mama marzyła o różanych konfiturach, a skoro tak, to dlaczego to ja miałabym ucierać płatki... Nie męczyłam się, a w zamian dostałam dużo smacznych winogron i winogronowe winko.
Słoneczka wprawdzie nie ma, ale przecież kiedyś będzie. Dziękuję i Tobie również jego ciepłych promieni życzę z całego serca.
Dorotko - orliki wysiewające się samoistnie najczęściej zachowują cechy roślin matecznych, ale są i nowe kolory, w większości te dwubarwne pochodzą z samosiewu, choć nie wszystkie.
U mnie też długo nie było ranników, bo ja miałam jakąś awersję do żółto kwitnących roślinek, jako że wiosną było tego koloru dość dużo. Oczywiście tak było dawno temu, gdy jeszcze nie było tak dużego wyboru kwiatowych barw.
Już sobie na tyle uszczupliłam zawartość portfela, że biję się po łapach, gdy próbują wejść na jakąś stronkę sprzedażową.
Pozdrawiam cieplutko.
Trzymajcie się cieplutko.
Po kilku dniach wędrowania po niebie słoneczko zmęczyło się i poszło odpocząć, ustępując miejsce chmurom. Na szczęście nie są one brzemienne w deszcz, a wiatr obsusza przemoczoną ziemię.
W domu zapachniało mi kwitnącymi hiacyntami, które stoją na parapecie zamykanego przed kotą pokoju, wobec czego większość czasu tam właśnie się lekturze oddaję. Naturalnie tylko wtedy, gdy Misia śpi, a że trwa to dosyć długo, to nawdycham się upojnego aromatu hiacyntów do woli.
Jak widać na załączonym obrazku, jedna gwiazda betlejemska jeszcze ładnie się prezentuje, a z lewej strony stoi krasnokwiat Katarzyny, który zapewne i w tym roku mi nie zakwitnie. Bardzo słabo przyrasta i raczej na tym zakończy tegoroczną wegetację.
Maryniu - jestem w gorącej wodzie kąpana i nic na to nie poradzę.
To, że popełniłam już pierwsze wysiewy, to mały pikuś, duży problem zaczyna się właśnie teraz, bo żeniszki powschodziły już, a heliotropy też zaczynają się powoli gramolić z ziemi.
Tęsknota wzrasta wraz z kolejnymi wspomnieniami, ale jest nadzieja poprawy nastroju, wszak zaraz skończy się styczeń, luty krótki, a w marcu....
Zarówno serdeczności i dobre fluidy przytulam z wdzięcznością i odwzajemniam z radością.
Gosiu - a tak się cieszyłaś, że po reorganizacji będziesz miała więcej czasu dla siebie.
Dobrze, że podczas izolacji jesteś nieco zwolniona z nadmiaru obowiązków, tylko żal , że ta izolacja wiąże się z chorobą.
Napisałam u Ciebie, co może być powodem zanikania kuklików. Ze ślimakami trzeba, niestety ostro walczyć, bo one mnożą się jak króliki w Australii.
U mnie też nie wszystkim roślinkom odpowiada miejsce, też nie wszystkie chcą się zadomowić. Na szczęście jest teraz tak duży ich wybór, że zawsze można znaleźć takie, które nie kapryszą.
Trzymaj się, Kochana i wracaj szybciutko do zdrowia.
Dorotko - u mnie szkód nie ma, w mieście też nie, tylko słonko za krótko pomieszkało na moim niebie.
Te fioletowe kwiatuszki to dziewanny ogrodowe. Są one wieloletnie i w dodatku same się rozsiewają. Kwitną znacznie wcześniej niż te austriackie.
Kukliki to jeden z przysmaków ślimaka i to jest pewnie powodem zanikania Twoich kuklików.
Niestety, teraz jastrzębie mają mały wybór jadełka, toteż hodowlane gołębie są szczególnie zagrożone.
Dobrze rozpoznałaś swoją - moją jadalną różyczkę. Zbudowała u mnie duży krzaczorek i wydała mnóstwo kwiatuszków. Nic z nich nie zrobiłam, pozwoliłam sąsiadce zająć się kwiatkami, bo jej chora mama marzyła o różanych konfiturach, a skoro tak, to dlaczego to ja miałabym ucierać płatki... Nie męczyłam się, a w zamian dostałam dużo smacznych winogron i winogronowe winko.
Słoneczka wprawdzie nie ma, ale przecież kiedyś będzie. Dziękuję i Tobie również jego ciepłych promieni życzę z całego serca.
Dorotko - orliki wysiewające się samoistnie najczęściej zachowują cechy roślin matecznych, ale są i nowe kolory, w większości te dwubarwne pochodzą z samosiewu, choć nie wszystkie.
U mnie też długo nie było ranników, bo ja miałam jakąś awersję do żółto kwitnących roślinek, jako że wiosną było tego koloru dość dużo. Oczywiście tak było dawno temu, gdy jeszcze nie było tak dużego wyboru kwiatowych barw.
Już sobie na tyle uszczupliłam zawartość portfela, że biję się po łapach, gdy próbują wejść na jakąś stronkę sprzedażową.
Pozdrawiam cieplutko.
Trzymajcie się cieplutko.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11464
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko Twój radosny sposób opowiadania o roślinach i ludziach, zawsze nastraja mnie optymistycznie do świata.
Piękne kwiatowe wspomnienia ukoiły moją duszę. Czarne chabry i śliczne odmianowe szafirki. Też w tym roku dostałam kilka cebulek.
Zamówione byliny piękne, ale żeniszek chyba jednak za wcześnie wysiałaś.
Hiacynty śliczne i pewnie zapach w całym mieszkaniu. Muszę zacząć bywać w sklepach, bo w w domu żadnego wiosennego koloru nie mam.
Dużo słońca i zdrowia w oczekiwania na pierwsze wiosenne wyprawy na działkę.
Piękne kwiatowe wspomnienia ukoiły moją duszę. Czarne chabry i śliczne odmianowe szafirki. Też w tym roku dostałam kilka cebulek.
Zamówione byliny piękne, ale żeniszek chyba jednak za wcześnie wysiałaś.
Hiacynty śliczne i pewnie zapach w całym mieszkaniu. Muszę zacząć bywać w sklepach, bo w w domu żadnego wiosennego koloru nie mam.
Dużo słońca i zdrowia w oczekiwania na pierwsze wiosenne wyprawy na działkę.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2416
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witaj Lucynko u mnie pogoda w kratkę wczoraj słoneczko dziś wiatr, ale słoneczko się przebija może cos z tego wyjdzie bardzo brakuje słonecznych dni. Kwiaty piękne, a jak pachną. Uwielbiam wiosnę i te wiosenne kwiaty. Pozdrawiam miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42085
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko buzia mi się uśmiechnęła na widok kuwetki wypełnionej zieloną trawką i myślę, że coś z nich będzie. Jak wypuszczą listki to przepikowałabym kępkami kilka, bo z takiej liczby to musiałabyś dwa parapety zapełnić
Dziękuję za chęć podzielenia się roślinkami i na pewno skorzystam prosząc o niektóre jak np. trójsklepka, od Ciebie całkiem mi przepadła i nie wiem dlaczego, bo parę lat ładnie rosła i rozrastała się. Pewnie jakiś podziemny drab wszamał kłącze w zimie
Nie widziałam ślimaków na kukliku to pewnie zjadają je u zarania
Śliczne kwiatuszki przypominasz, aż zapachniało hiacyntami, piwoniami, a te co mniej pachną zachwycają swoim widokiem. Maki, chabry, driakwie, krzewuszki, firletki i wiele innych kolorowych kwiatuszków...oj chciałoby się już wyjść do ogrodu i podziwiać je, a za oknem biało ...i to coraz bielej
Miłego i spokojnego dnia i uważajcie na siebie, bo wirus nie odpuszcza. Mocno całuję
Dziękuję za chęć podzielenia się roślinkami i na pewno skorzystam prosząc o niektóre jak np. trójsklepka, od Ciebie całkiem mi przepadła i nie wiem dlaczego, bo parę lat ładnie rosła i rozrastała się. Pewnie jakiś podziemny drab wszamał kłącze w zimie
Nie widziałam ślimaków na kukliku to pewnie zjadają je u zarania
Śliczne kwiatuszki przypominasz, aż zapachniało hiacyntami, piwoniami, a te co mniej pachną zachwycają swoim widokiem. Maki, chabry, driakwie, krzewuszki, firletki i wiele innych kolorowych kwiatuszków...oj chciałoby się już wyjść do ogrodu i podziwiać je, a za oknem biało ...i to coraz bielej
Miłego i spokojnego dnia i uważajcie na siebie, bo wirus nie odpuszcza. Mocno całuję
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2547
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, Twoje siewki wyrywają się do słoneczka i nie wiem czy zadowolą się światłem z lampek choinkowych. Tym bardziej, że one też nie świecą całkiem za darmo, bo baterie też kosztują. Chyba żarówka ledowa byłaby lepszym pomysłem. Pobiera niewiele prądu, a świeci dużo jaśniej. W pochmurny dzień powinna świecić w pobliżu roślinek tak chociaż z 12 godzin na dobę lub więcej.
Hiacynty pięknie u Ciebie wyglądają i pachną zapewne upojnie. U mnie ostatnio widzialam w B., ale były wybujałe chociaż jeszcze w pączkach więc się nie skusiłam.
Późnowiosenne kwiaty na Twoich fotkach wspaniałe urozmaicają zimowy czas oczekiwania
Miłego dnia i zdrówka Lucynko
Hiacynty pięknie u Ciebie wyglądają i pachną zapewne upojnie. U mnie ostatnio widzialam w B., ale były wybujałe chociaż jeszcze w pączkach więc się nie skusiłam.
Późnowiosenne kwiaty na Twoich fotkach wspaniałe urozmaicają zimowy czas oczekiwania
Miłego dnia i zdrówka Lucynko
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16479
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Zima wróciła w całej swojej okazałości. Od samego rana oprócz wyjącego wiatru mam na zmianę słońce i śnieżycę, a ponieważ lekki mróz nie ustępuje, to krajobraz jawi się fantastycznie pobielony, a śnieg skrzy się w blasku promieni słonecznych.
Nosa z domu nie wychyliłam i tylko M współczuję, bo musi teraz znowu codziennie do swoich gołąbków wędrować.
W zamian ja mam puste mieszkanie z twardo śpiącą kotą, dzięki czemu mogę oddawać się swoim ulubionym zajęciom.
Soniu - miło mi czytać takie ciepłe słowa.
Zdaję sobie sprawę z nadmiernego pośpiechu w wysianiu żeniszka. Na szczęście wykorzystałam tylko malutką część nasionek, dzięki czemu siew będę mogła powtórzyć.
Hiacynty swoim aromatem umilają mi życie i już kombinuję dokupić kolejne , jednak muszę zaczekać na nową dostawę, bo te z wcześniejszej już w markecie zakwitły.
Wszystkie życzenia przygarniam z radością i Tobie również życzę wszystkiego naj, a szczególnie zdrowia.
upload photo
Alu - zdaje się, że wszystkie mamy identyczną zimową pogodę. W sumie jestem z tego zadowolona. Niech zima zimą będzie, by wiosna mogła być wiosną.
Hiacynty pachną pięknie, ale i prezentują się wspaniale. Dobrze, że można się nimi cieszyć w domu zimową porą.
Marysiu - i ja mam nadzieję na przynajmniej kilka sadzonek żeniszków, choć jak to z nadzieją bywa ....
Trójsklepkom zapewne niezbyt odpowiadał miniony sezon, bo i moje nic nie przyrosły, kwitły wprawdzie, ale nawet mniejszą ilością kwiecia niż jeszcze rok wcześniej. Może nadchodzący sezon będzie dlań bardziej łaskawy. Oby!
Za oknem i u mnie bielutko, ale Kochana, już dwudziesty stycznia, już coraz bliżej wiosna, już bardzo niedługo będziemy się cieszyć kwitnącymi i pachnącymi kwiatuszkami wiosennymi. I najważniejsze: zacznie się grzebanie w ziemi!!
Dziękuję za dobre fluidy i za ostrzeżenie przed wirusami. Chronimy się nieustannie, stosując wszelkie dostępne środki ostrożnościowe. Maskę noszę nawet na ulicy, a rękawiczki lateksowe zawsze zakładam przed wejściem do zamkniętego pomieszczenia, a nawet do windy. Bardzo boimy się zakażenia, toteż unikamy miejsc niebezpiecznych pod tym względem.
Pozdrawiam cieplutko i wzajemnie gorąco całuję.
Halszko - wszystko kosztuje, a ponieważ mój ślubny już narzeka na zużycie prądu, wolę wziąć na siebie doświetlanie swoich roślinek, by nie dokładać mu zgryzoty. W poprzednich latach doświetlałam neonówką i siewki dały radę, to i teraz muszą sobie poradzić pod trzema kompletami lampek.
Kupiłam hiacynty z prawie niewidocznymi pąkami, a wczoraj w B widziałam mocno wybujałe i już kwitnące. Czekam na nową dostawę, by sobie jeszcze kilka zafundować.
Przeglądam sobie czerwcowe kwitnienia i liczę dni do wiosny. Szybko mija styczeń, luty krotki, a w marcu na pewno już będzie można łapki ziemią ubrudzić, a i pierwsze kwiatuszki umilą pobyt na działce.
Pozdrawiam cieplutko i wzajemnie zdrówka życząc, buziaki zostawiam.
Za oknami widzę powrót śnieżycy. Sypie pięknie, tworząc coraz cieplejszą kołderkę.
Niech Wam zima zbyt nie dokuczy, słoneczko rozjaśni świat i zdrówko zawsze niech będzie z Wami.
Zima wróciła w całej swojej okazałości. Od samego rana oprócz wyjącego wiatru mam na zmianę słońce i śnieżycę, a ponieważ lekki mróz nie ustępuje, to krajobraz jawi się fantastycznie pobielony, a śnieg skrzy się w blasku promieni słonecznych.
Nosa z domu nie wychyliłam i tylko M współczuję, bo musi teraz znowu codziennie do swoich gołąbków wędrować.
W zamian ja mam puste mieszkanie z twardo śpiącą kotą, dzięki czemu mogę oddawać się swoim ulubionym zajęciom.
Soniu - miło mi czytać takie ciepłe słowa.
Zdaję sobie sprawę z nadmiernego pośpiechu w wysianiu żeniszka. Na szczęście wykorzystałam tylko malutką część nasionek, dzięki czemu siew będę mogła powtórzyć.
Hiacynty swoim aromatem umilają mi życie i już kombinuję dokupić kolejne , jednak muszę zaczekać na nową dostawę, bo te z wcześniejszej już w markecie zakwitły.
Wszystkie życzenia przygarniam z radością i Tobie również życzę wszystkiego naj, a szczególnie zdrowia.
upload photo
Alu - zdaje się, że wszystkie mamy identyczną zimową pogodę. W sumie jestem z tego zadowolona. Niech zima zimą będzie, by wiosna mogła być wiosną.
Hiacynty pachną pięknie, ale i prezentują się wspaniale. Dobrze, że można się nimi cieszyć w domu zimową porą.
Marysiu - i ja mam nadzieję na przynajmniej kilka sadzonek żeniszków, choć jak to z nadzieją bywa ....
Trójsklepkom zapewne niezbyt odpowiadał miniony sezon, bo i moje nic nie przyrosły, kwitły wprawdzie, ale nawet mniejszą ilością kwiecia niż jeszcze rok wcześniej. Może nadchodzący sezon będzie dlań bardziej łaskawy. Oby!
Za oknem i u mnie bielutko, ale Kochana, już dwudziesty stycznia, już coraz bliżej wiosna, już bardzo niedługo będziemy się cieszyć kwitnącymi i pachnącymi kwiatuszkami wiosennymi. I najważniejsze: zacznie się grzebanie w ziemi!!
Dziękuję za dobre fluidy i za ostrzeżenie przed wirusami. Chronimy się nieustannie, stosując wszelkie dostępne środki ostrożnościowe. Maskę noszę nawet na ulicy, a rękawiczki lateksowe zawsze zakładam przed wejściem do zamkniętego pomieszczenia, a nawet do windy. Bardzo boimy się zakażenia, toteż unikamy miejsc niebezpiecznych pod tym względem.
Pozdrawiam cieplutko i wzajemnie gorąco całuję.
Halszko - wszystko kosztuje, a ponieważ mój ślubny już narzeka na zużycie prądu, wolę wziąć na siebie doświetlanie swoich roślinek, by nie dokładać mu zgryzoty. W poprzednich latach doświetlałam neonówką i siewki dały radę, to i teraz muszą sobie poradzić pod trzema kompletami lampek.
Kupiłam hiacynty z prawie niewidocznymi pąkami, a wczoraj w B widziałam mocno wybujałe i już kwitnące. Czekam na nową dostawę, by sobie jeszcze kilka zafundować.
Przeglądam sobie czerwcowe kwitnienia i liczę dni do wiosny. Szybko mija styczeń, luty krotki, a w marcu na pewno już będzie można łapki ziemią ubrudzić, a i pierwsze kwiatuszki umilą pobyt na działce.
Pozdrawiam cieplutko i wzajemnie zdrówka życząc, buziaki zostawiam.
Za oknami widzę powrót śnieżycy. Sypie pięknie, tworząc coraz cieplejszą kołderkę.
Niech Wam zima zbyt nie dokuczy, słoneczko rozjaśni świat i zdrówko zawsze niech będzie z Wami.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.