Nawozy sztuczne dasz potem, z wiosną, odpowiednio - skoro będzie to kopane pod warzywnik to się wmiesza.
Ekonomiczniej

Torfowa ziemia, o ile ma tego torfu dużo (widziałeś to wiesz, rzeczna dolinka brzmi dobrze) - warto; nie w dołki drzewkom akurat korzenie zasypywać, im lepiej w gliniastym, ale warzywa lubią. Rozrzuć zresztą po całym jako wzbogacenie. jeśli warstwa będzie cienka, rzędu 5 cm, to nie musisz przekopywać.
Jeśli jest kwaśna, albo twoja rodzima też, należy wapnować jesienią, odpowiednio do potrzeb, jakie tam masz pH. Celować w pH 6,5, na przyszłość. Kwaśniejsza gleba, a jeszcze piaszczysta, szybko traci próchnicę i pokarmy.
Popieczarkowe bardzo pasuje na gleby piaszczyste, kwaśne, nawet lepsze od obornika w tym przypadku.
Najlepiej też dac jesienią. To podłoże często jest zasolone (ma nawozy sztuczne, nawozowo parokroć bogatsze niż obornik) i zasadowe - zawiera zresztą zarówno wapno węglanowe jak i gips, i sporo mikroelementów - toteż dostarcza łatwo dostępnego wapnia i mikro tylko dobrze dać mu czas by się przepłukało i przegryzło z rodzimą glebą. Również można zostawić na wierzchu (jeśli nieprzesadna warstwa; góra 10 cm), zmieszać wiosną przed zasiewami wystarczy. Żarłocznym warzywom daje się do 30-40 ton/ha, czyli 300-400 kg/ar. Nie zastąpi to jednak wapnowania na glebie kwaśnej.
Skoro masz bogatsze gliniaste podglebie pod piachem to bardzo wskazane będzie wysianie głęboko zakorzenionych nawozów zielonych, np. łubin z jakąś domieszką dobraną wg. potrzeb. Wyciągnie minerały z głębi, korzeń wnosi azot i dużo próchnicy; część nadziemną kosić nim przekwitnie, można przykopać, użyć jako ściółkę czy na kompost.
To najtańszy sposób wzbogacenia
