Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witam!
Jagi
Zdjęcia znad Radunii to miła odmiana, bo rzadko wstawiasz zdjęcia z okolic.
W Dolinie Będkowskiej w lesie żyją dwa kruki i odkąd sięgam pamięcią rano o wschodzie słońca przelatują nad moją głową w kierunku (chyba) Krakowa, a wracają tą samą drogą o zmierzchu.
Lisico zachęcona przyszłam zobaczyć koty, bo kruki od lat jak były tak są, a kotów w mojej okolicy nie ma czy wszyscy jak ja mają wykastrowane kanapowce? Coś czuję, że znowu człowiek narozrabia w przyrodzie
Tegoroczna zima bardzo mi pasuje, co prawda śnieg obchodzi się ze mną łagodnie i dookoła biało, ale co rano przybywa tylko pół centymetra.
Tradycyjnie jak co roku Maciek i Monika pozdrawiają w swoje święto, nazwane hucznie Światowym Dniem Kota, ale podobno obchodzone tylko u nas i we Włoszech
Cieszcie się zimą, bo lada dzień odejdzie i nastaną roztopy, ślizgawice, mżawki i dużo gorsze zjawiska od białego puchu! Pozdrawiam cieplutko!
Jagi
Zdjęcia znad Radunii to miła odmiana, bo rzadko wstawiasz zdjęcia z okolic.
W Dolinie Będkowskiej w lesie żyją dwa kruki i odkąd sięgam pamięcią rano o wschodzie słońca przelatują nad moją głową w kierunku (chyba) Krakowa, a wracają tą samą drogą o zmierzchu.
Lisico zachęcona przyszłam zobaczyć koty, bo kruki od lat jak były tak są, a kotów w mojej okolicy nie ma czy wszyscy jak ja mają wykastrowane kanapowce? Coś czuję, że znowu człowiek narozrabia w przyrodzie
Tegoroczna zima bardzo mi pasuje, co prawda śnieg obchodzi się ze mną łagodnie i dookoła biało, ale co rano przybywa tylko pół centymetra.
Tradycyjnie jak co roku Maciek i Monika pozdrawiają w swoje święto, nazwane hucznie Światowym Dniem Kota, ale podobno obchodzone tylko u nas i we Włoszech
Cieszcie się zimą, bo lada dzień odejdzie i nastaną roztopy, ślizgawice, mżawki i dużo gorsze zjawiska od białego puchu! Pozdrawiam cieplutko!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witam!
Święto dziś niepowszednie a solenizanci to najbardziej urodziwe stworzenia na ziemi, toteż nie może zabraknąć w nim udziału. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za zaprezentowane kotki . Wszystkie cudne, puszyste, cieplutkie i nieodzowne.
Moje też takie są.
Ibrakadabra, ucieleśnienie kociej słodyczy, inteligencji, umiejętności komunikowania się z człowiekiem i silnego, choć wrednego charakterku.
Zlatanek, jak wszystkie czarno-białe kocury, w połowie nieufny, płochliwy, można by rzec: cykor, ale w drugiej połowie wspaniały, dekoracyjny i uroczy pluszak-przytulak, choć osiągnięcie komitywy z człowiekiem zajęło mu prawie pięć lat.
Szuwarek w wigilię dnia Świętego Walentego usiadł przede mną, długo patrzył mi w oczy, a potem poszedł przed siebie w ciemną noc. Jak wódz Siuksów, zabrał swoje stare kości i ruszył w dal, gdzie pewnie oddał ducha. W swoim czasie, na swoich warunkach, w przez siebie wybranym miejscu. Gdzie i kiedy go znajdę?
Pozwólcie, że z Wami porozmawiam następnym razem.
Ściskam i głaskam wszystkie koty świata.
Dobrej nocy - Jagi
Święto dziś niepowszednie a solenizanci to najbardziej urodziwe stworzenia na ziemi, toteż nie może zabraknąć w nim udziału. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za zaprezentowane kotki . Wszystkie cudne, puszyste, cieplutkie i nieodzowne.
Moje też takie są.
Ibrakadabra, ucieleśnienie kociej słodyczy, inteligencji, umiejętności komunikowania się z człowiekiem i silnego, choć wrednego charakterku.
Zlatanek, jak wszystkie czarno-białe kocury, w połowie nieufny, płochliwy, można by rzec: cykor, ale w drugiej połowie wspaniały, dekoracyjny i uroczy pluszak-przytulak, choć osiągnięcie komitywy z człowiekiem zajęło mu prawie pięć lat.
Szuwarek w wigilię dnia Świętego Walentego usiadł przede mną, długo patrzył mi w oczy, a potem poszedł przed siebie w ciemną noc. Jak wódz Siuksów, zabrał swoje stare kości i ruszył w dal, gdzie pewnie oddał ducha. W swoim czasie, na swoich warunkach, w przez siebie wybranym miejscu. Gdzie i kiedy go znajdę?
Pozwólcie, że z Wami porozmawiam następnym razem.
Ściskam i głaskam wszystkie koty świata.
Dobrej nocy - Jagi
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Bardzo mi przykro, że Szuwarek gdzieś zniknął.
Może tylko poczuł wcześniejszy zew marca. Może jeszcze wróci.
Czy u Ciebie też wciąż jest tyle śniegu ?
U nas jeszcze wczoraj dosypało tyle, że dzisiaj na dwie łopaty odśnieżaliśmy prawie dwie godziny.
Jak zerknęłam na prognozę , to jeszcze w piątek dosypie.
Na moim biegunie nie chce nic topnieć, tylko górki białe rosną.
Przytulam i buziaczki ślę.
Bardzo mi przykro, że Szuwarek gdzieś zniknął.
Może tylko poczuł wcześniejszy zew marca. Może jeszcze wróci.
Czy u Ciebie też wciąż jest tyle śniegu ?
U nas jeszcze wczoraj dosypało tyle, że dzisiaj na dwie łopaty odśnieżaliśmy prawie dwie godziny.
Jak zerknęłam na prognozę , to jeszcze w piątek dosypie.
Na moim biegunie nie chce nic topnieć, tylko górki białe rosną.
Przytulam i buziaczki ślę.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
@ JagiS
Ano przydałaby się jakaś sensowna praca, uwzględniająca wszystkie czynniki, która pokazałaby kto miał rację w kwestii sposobu walki z covidem i dlaczego? Oprócz Australii i Nowej Zelandii, bo tym przez wyjątkowo drastyczne środki udało się epidemię zdusić w zasadzie do zera? Tyle tylko, że na dłuższą metę to nieżyciowe, ten wirus nigdy nie zniknie, a oni raczej też nie będą trzymali już na zawsze zamkniętych granic niczym Korea Północna ani zamykali wszystkich w ścisłym areszcie domowym gdy tylko ktoś jednak wirusa przywlecze. Wracając do tematu przewodniego: fakt, że jak się tak patrzy na kraje, które mają diametralnie odmienne podejścia, a wyniki identyczne, to zawrotu głowy można dostać?
Co do śniegu ? jak dla mnie idealny śnieg to taki jak miałem z miesiąc temu. Czyli padał całą sobotę (w weekend, gdy nie musiałem zadka z domu ruszać), przykrył wszystko piękną, białą pierzynką, mogłem zrobić zimowe fotki, a już wieczorem zaczął topnieć.
@ Lisica
Nie, kochana, nie uprawiam zimowej wspinaczki górskiej. Po prostu mieszkam w mieście, które uważa, że nawet po bagietkę do piekarni jedzie się samochodem, a nie idzie pieszo, a do tego niezbyt przyzwyczajone jest do ataków zimy? Więc o ile, jak już trzeba, drogi jakoś odśnieżają, o tyle o jakimkolwiek zimowym utrzymaniu chodników można zapomnieć. Raki kupiłem sobie wiele lat temu, po pierwszym epizodzie deszczyku padającego przy minus dwóch stopniach, gdy do stacji szedłem chyba z godzinę, jezdnią, bo po chodniku się nie dało. Gdy zdarzył się drugi taki epizod, gratulowałem sobie ? do stacji doszedłem w normalnym tempie, a ludzie idący tiptopkami i co rusz rozpaczliwie łapiący równowagę, których czasem mijałem, patrzyli na mnie osłupiali? Potem przez lata miałem spokój, aż tu znowu przydały się tej zimy.
Z przykrością muszę udzielić Ci odpowiedzi odmownej w kwestii szacunku do śniegu. To białe ******** jest zimne, mokre, śliskie, utrudnia przemieszczanie się, powoduje paraliże komunikacyjne, ludzie sobie przez nie łamią rozmaite kończyny? Jako osoba nieuprawiająca sportów zimowych dostrzegam tylko jedną zaletę śniegu ? ładnie wygląda ? która wszakże nijak w swym odosobnieniu tego ogromu wad równoważyć nie może?
Pozdrawiam!
LOKI
Ano przydałaby się jakaś sensowna praca, uwzględniająca wszystkie czynniki, która pokazałaby kto miał rację w kwestii sposobu walki z covidem i dlaczego? Oprócz Australii i Nowej Zelandii, bo tym przez wyjątkowo drastyczne środki udało się epidemię zdusić w zasadzie do zera? Tyle tylko, że na dłuższą metę to nieżyciowe, ten wirus nigdy nie zniknie, a oni raczej też nie będą trzymali już na zawsze zamkniętych granic niczym Korea Północna ani zamykali wszystkich w ścisłym areszcie domowym gdy tylko ktoś jednak wirusa przywlecze. Wracając do tematu przewodniego: fakt, że jak się tak patrzy na kraje, które mają diametralnie odmienne podejścia, a wyniki identyczne, to zawrotu głowy można dostać?
Co do śniegu ? jak dla mnie idealny śnieg to taki jak miałem z miesiąc temu. Czyli padał całą sobotę (w weekend, gdy nie musiałem zadka z domu ruszać), przykrył wszystko piękną, białą pierzynką, mogłem zrobić zimowe fotki, a już wieczorem zaczął topnieć.
@ Lisica
Nie, kochana, nie uprawiam zimowej wspinaczki górskiej. Po prostu mieszkam w mieście, które uważa, że nawet po bagietkę do piekarni jedzie się samochodem, a nie idzie pieszo, a do tego niezbyt przyzwyczajone jest do ataków zimy? Więc o ile, jak już trzeba, drogi jakoś odśnieżają, o tyle o jakimkolwiek zimowym utrzymaniu chodników można zapomnieć. Raki kupiłem sobie wiele lat temu, po pierwszym epizodzie deszczyku padającego przy minus dwóch stopniach, gdy do stacji szedłem chyba z godzinę, jezdnią, bo po chodniku się nie dało. Gdy zdarzył się drugi taki epizod, gratulowałem sobie ? do stacji doszedłem w normalnym tempie, a ludzie idący tiptopkami i co rusz rozpaczliwie łapiący równowagę, których czasem mijałem, patrzyli na mnie osłupiali? Potem przez lata miałem spokój, aż tu znowu przydały się tej zimy.
Z przykrością muszę udzielić Ci odpowiedzi odmownej w kwestii szacunku do śniegu. To białe ******** jest zimne, mokre, śliskie, utrudnia przemieszczanie się, powoduje paraliże komunikacyjne, ludzie sobie przez nie łamią rozmaite kończyny? Jako osoba nieuprawiająca sportów zimowych dostrzegam tylko jedną zaletę śniegu ? ładnie wygląda ? która wszakże nijak w swym odosobnieniu tego ogromu wad równoważyć nie może?
Pozdrawiam!
LOKI
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1430
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Loki,
Raki już masz, teraz tylko dokupić czekan, kawałek liny i.... możesz zaczynać wspinaczkę
Jak na kogoś, kto mieszka tak blisko Alp, to aż by się prosiło.
Co do śniegu, cóż, nie obiecywałam sobie zbyt wiele po Twojej odpowiedzi, ale doceniam, że przynajmniej widzisz jego urodę.
W nagrodę - zobacz jaki cudny jest zimowy las.
Raki już masz, teraz tylko dokupić czekan, kawałek liny i.... możesz zaczynać wspinaczkę
Jak na kogoś, kto mieszka tak blisko Alp, to aż by się prosiło.
Co do śniegu, cóż, nie obiecywałam sobie zbyt wiele po Twojej odpowiedzi, ale doceniam, że przynajmniej widzisz jego urodę.
W nagrodę - zobacz jaki cudny jest zimowy las.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko nie ma cudnego Rudzielca , może jeszcze wróci? Utulam
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Mój dochodzący kotek Kubuś też przepadł.
Mam nadzieję , że nasze koty poszły na amory.
Trzymaj się zdrowo.
Mój dochodzący kotek Kubuś też przepadł.
Mam nadzieję , że nasze koty poszły na amory.
Trzymaj się zdrowo.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Zawsze smutno się robi, że odszedł kolejny nasz towarzysz.
Jednak to on wybrał sposób odejścia.
A może Ignis ma rację? Może poszedł na amory?
Zawsze staram się być optymistką. Nie zawsze mi się to udaje, ale staram się walczyć z negatywnymi myślami.
Inaczej teraz przy tym co się dzieje bym zwariowała.
Uwielbiam taka śnieżną zimę, ale też czekam na wiosnę.
Jednak kolor i ciepło są dla mnie najlepsze
Jednak to on wybrał sposób odejścia.
A może Ignis ma rację? Może poszedł na amory?
Zawsze staram się być optymistką. Nie zawsze mi się to udaje, ale staram się walczyć z negatywnymi myślami.
Inaczej teraz przy tym co się dzieje bym zwariowała.
Uwielbiam taka śnieżną zimę, ale też czekam na wiosnę.
Jednak kolor i ciepło są dla mnie najlepsze
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
@ Lisica ? uwielbiam góry, ale latem i do wysokości na których jeszcze nie muszę konfrontować się ze śniegiem? Bo może i pięknie on wygląda, przyznaję, nawet w miastach potrafi on przykryć szarość i wszystko upiększyć (póki świeży w każdym razie), a w mniej lub bardziej dzikiej przyrodzie to już w ogóle jedno wielkie łał, ale przy bliższym kontakcie zdecydowanie traci na uroku i bardzo szybko psuje pierwsze pozytywne wrażenie?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi
Zimy wszyscy już chyba mają dosyć, na szczęście już niedługo i znowu będzie można grzebać w ziemi. Zajmuję więc miejscówkę na płocie i czekam na słońce i przebudzenie twojego cudnego Ogrodu. I życzę, żeby nic w tym roku nie było do bani, wszystko się zieleniło, kwitło i cieszyło, żadnych plag, suszy, ćmy, ślimaków, mszyc.
Mam nadzieję, że Szuwarek się jeszcze odnajdzie, żywy
Zimy wszyscy już chyba mają dosyć, na szczęście już niedługo i znowu będzie można grzebać w ziemi. Zajmuję więc miejscówkę na płocie i czekam na słońce i przebudzenie twojego cudnego Ogrodu. I życzę, żeby nic w tym roku nie było do bani, wszystko się zieleniło, kwitło i cieszyło, żadnych plag, suszy, ćmy, ślimaków, mszyc.
Mam nadzieję, że Szuwarek się jeszcze odnajdzie, żywy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5044
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Witajcie, moi Kochani!
Ze wszystkich miesięcy najbardziej nie lubię marca. Paskudnie długi, nijaki i nieprzewidywalny. A tegoroczny już naprawdę przekroczył granice przyzwoitości. Tak jakby chciał zaprezentować całą gamę najgorszych swoich instynktów: zadymę, wichurę, mróz lub ulewę, a czasem wszystkie naraz jednego dnia. Słoneczko wypuszczał czasem, za to na krótkiej smyczy. Na dodatek, po stopnieniu śniegu, ujawnił całą mizerię ogrodu po zimie: rozczochrane i połamane trawy, badyle i suche kwiaty hortensji, które, wiedziona zapowiadaną przez Was (tak, tak, przez Was) romantyczną wizją oszronionych form, zostawiłam. Szronu nie było, romantyzmu też nie, wszystko przywalił śnieg, a teraz - bordello grosso (jak mówią Włosi). Wracam do zasady sprzątania ogrodu jesienią, howgh!
Wiosny, rzecz jasna, w ogrodzie nie było widać do dziś. Dziś dopiero rozkwitły nieliczne krokusy. A cała reszta? Szkoda gadać. Znowu wiosnę trzeba sobie kupić... .
Uczciwie trzeba przyznać, że ubiegłoroczny marzec był tylko nieco lepszy.
Co prawda od trzynastego coś tam kwitło...
... ale zakończyło się tak !
........................................................................................................
Wszystkim bardzo dziękuję za piękne zdjęcia Waszych kotków. Przy nich moje własne wydały mi się jakieś zwyczajne .
Ciąg dalszy nastąpi...
Ze wszystkich miesięcy najbardziej nie lubię marca. Paskudnie długi, nijaki i nieprzewidywalny. A tegoroczny już naprawdę przekroczył granice przyzwoitości. Tak jakby chciał zaprezentować całą gamę najgorszych swoich instynktów: zadymę, wichurę, mróz lub ulewę, a czasem wszystkie naraz jednego dnia. Słoneczko wypuszczał czasem, za to na krótkiej smyczy. Na dodatek, po stopnieniu śniegu, ujawnił całą mizerię ogrodu po zimie: rozczochrane i połamane trawy, badyle i suche kwiaty hortensji, które, wiedziona zapowiadaną przez Was (tak, tak, przez Was) romantyczną wizją oszronionych form, zostawiłam. Szronu nie było, romantyzmu też nie, wszystko przywalił śnieg, a teraz - bordello grosso (jak mówią Włosi). Wracam do zasady sprzątania ogrodu jesienią, howgh!
Wiosny, rzecz jasna, w ogrodzie nie było widać do dziś. Dziś dopiero rozkwitły nieliczne krokusy. A cała reszta? Szkoda gadać. Znowu wiosnę trzeba sobie kupić... .
Uczciwie trzeba przyznać, że ubiegłoroczny marzec był tylko nieco lepszy.
Co prawda od trzynastego coś tam kwitło...
... ale zakończyło się tak !
........................................................................................................
Wszystkim bardzo dziękuję za piękne zdjęcia Waszych kotków. Przy nich moje własne wydały mi się jakieś zwyczajne .
Ciąg dalszy nastąpi...
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12067
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Nie darmo mówi się, że w marcu jak w garncu? No a kwiecień-plecień wciąż przeplata, trochę zimy, trochę zimy? Czy jakoś tak, nie wiem czemu mi się nie zrymowało?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI