A kogo to obchodzi?

Na pewno nie polskojęzycznych polityków. Oni są zajęci tkaniem pseudopandemii wirusa grypopodobnego.

U mnie piorin sparaliżowany, podobnie jak lekarze, urzędy etc. I jeszcze muszę nadal płacić składki.

A co do sprzedaży przed Świętami to ceny faktycznie poszły w dół. Mało sprzedających a ci co są marudzą, że "ciężko". Za to markety pełne ludzi i towaru - także kwiatów a ludzie kupują.

Jak tam się porejestrowaliście w piorinie to raz na jaki czas przychodzi "kontrola"? Oni mają możliwość karania mandatami lub raczej doradzają, zalecają to czy tamto? W jaki sposób działają? Wiosną przymierzam się do sprzedaży małych ilości roślin z ogrodu (ale w doniczkach itp) i trochę się zastanawiam na ile np będą marudzić na ziemię rodzimą etc...