W moim ogrodzie cz.40
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu
Dobrze czytam już przymrozek miałaś ?
Dyniowe zbiory świetne.
Teraz be d a dania dyniowe. Uwielbiam
Ale masz dużo kwitnących roślin. Pięknie. Trzeba cieszyć się nimi póki takle kwiatuszków, tyle kolorków mamy
Ja tez po raz kolejny robię szarlotkę ze swoich jabłuszek. Widziałam fajne gruszki. To już teraz dobre masz??Co to za odmiana ??
Zimowity i u mnie zaczynają.
Piękne dalie.
Pierwiosnek ci kwitnie ?
Pozdrawiam
Dobrze czytam już przymrozek miałaś ?
Dyniowe zbiory świetne.
Teraz be d a dania dyniowe. Uwielbiam
Ale masz dużo kwitnących roślin. Pięknie. Trzeba cieszyć się nimi póki takle kwiatuszków, tyle kolorków mamy
Ja tez po raz kolejny robię szarlotkę ze swoich jabłuszek. Widziałam fajne gruszki. To już teraz dobre masz??Co to za odmiana ??
Zimowity i u mnie zaczynają.
Piękne dalie.
Pierwiosnek ci kwitnie ?
Pozdrawiam
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu super.
Arbuz duży, ja kiedyś miałam, ale malutki mi urósł...ależ to była słodycz. W tym roku zapomniałam, ale na przyszły postaram się mieć.
O konferencji słyszałam, że jest dobra, moją kupiłam zeszłej jesieni, młoda jest.
U mnie już jest babie lato, a dla Ciebie dzisiejszy grzybek
Arbuz duży, ja kiedyś miałam, ale malutki mi urósł...ależ to była słodycz. W tym roku zapomniałam, ale na przyszły postaram się mieć.
O konferencji słyszałam, że jest dobra, moją kupiłam zeszłej jesieni, młoda jest.
U mnie już jest babie lato, a dla Ciebie dzisiejszy grzybek
Pozdrawiam - Justyna
- ed04
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1014
- Od: 5 mar 2017, o 14:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: W moim ogrodzie cz.40
Za arbuza należą się gratulacje, podobno niełatwo go wyhodować. Pyszne gruszki widzę, jedne z moich ulubionych owoców.
Takie ciasto musi być przepyszne.
Takie ciasto musi być przepyszne.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7961
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu
Bardzo podziwiam zbiory dyniowe
Pomarańczowe to ''Hokkaido'' Takie bycze urosły
Marcinki urocze masz i goździczki.
Goździki są zimujące
Piękny czosnek.
Ciacho super ,oj zjadło by się chętnie
Te jabłuszka na fotce to nie Antonówki ,kreseczki mają ,stara odmiana musi być.
Dalie sympatyczne ,przodkinie tych ,które z nasion mam od Ciebie.
Właśnie jedna zakwitła na pomarańczowo w warzywniku.
Bardzo podziwiam zbiory dyniowe
Pomarańczowe to ''Hokkaido'' Takie bycze urosły
Marcinki urocze masz i goździczki.
Goździki są zimujące
Piękny czosnek.
Ciacho super ,oj zjadło by się chętnie
Te jabłuszka na fotce to nie Antonówki ,kreseczki mają ,stara odmiana musi być.
Dalie sympatyczne ,przodkinie tych ,które z nasion mam od Ciebie.
Właśnie jedna zakwitła na pomarańczowo w warzywniku.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu! Pogoda niezbyt sprzyja uwijaniu się po ogrodzie, bo zbyt gorąco, jednak domyślam się, że Ty śmigasz po swoim jak mały samochodzik, stąd brak czasu dla fotografowania jesiennych kwiatków.
Jeszcze tylko ze trzy takie dobre dni, choć już nie tak gorące i znowu będziemy narzekały na ochłodzenie. Może wówczas zobaczymy zdjęcia z Twego ogrodu....
Ściskam i całusy ślę.
Jeszcze tylko ze trzy takie dobre dni, choć już nie tak gorące i znowu będziemy narzekały na ochłodzenie. Może wówczas zobaczymy zdjęcia z Twego ogrodu....
Ściskam i całusy ślę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam!
Piękna letnia jesień utrzymuje się od paru dni więc porządki trwają. Moje krzewy rozrosły się do niebotycznych rozmiarów i muszę je dostosować do rozmiaru ogrodu co skutkuje sporą ilością gałęzi do pocięcia i wywiezienia w pole gdzie wreszcie trzeba będzie je spalić i przy okazji upiec kiełbaskę na patyku Tym sposobem z pracy wynika przyjemność Gdybym ja miała ogród o innym kształcie, a tej powierzchni miałabym połowę pracy mniej
Dostałam jakiegoś kopa do pracy i odrabiam różne zaległości opackałam tynkiem wprawione jakiś czas temu okno, uzupełniłam braki lakierowe stołu i ławek w ogrodzie, bo warunki atmosferyczne robią swoje.
Poza tym wycinam masę chabazi żeby ogród wyglądał porządniej. Tym bardziej że kwitną róże i marcinki, a za chwilę ruszą ten chryzantemy. Rozbujały się posadzone wiosną dalie zarówno te moje jak i od Kasi co daje trochę koloru.
Igo cieszę się z dyń bo Hokkaido są takie w sam raz na danie czy zupkę, nie muszę częściowo zamrażać. miejsca w zamrażarkach nie ma a dynie przechowują się u mnie całkiem dobrze do wiosny. Arbuz czeka w kuchni i wydaje nam się że dźwięki wydaje coraz bardziej przyjazne, a jak będzie to się okaże
Dziękuję za gratulacje i pochwałę kwitnień
Heptakodium kupiłam właśnie na skutek informacji o terminie kwitnienia, bo o tej porze drzewo obsypane kwieciem to ogromna rzadkość, jednak nie spodziewałam się aż takiego efektu
Lucynko tak masz rację śniedek w gruncie ma kilka pędów i chyba nawet najmniejsza cebulka da kwiat a ten w donicy po prostu wegetuje. Prawdę powiedziawszy miałam przesadzić do gruntu ale wiosną jest tyle prac że zapomniałam.
Lucynko kochana gdyby się tylko dało ..nawet klimat masz cieplejszy ale mimo że mam ogromna chęć zwiedzić Płock to na stałe kocham Kraków i dzięki jego bliskości nie odczuwam tak przeprowadzki na wieś, bo tylko na tym zyskałam. Szkoda tylko, że gruszkami nie mogę Cie zasypać. Uwielbiam je ale pamiętam przed laty gruszki rosnące u kuzynów w starym sadzie. Zebraliśmy bardzo dużo i dochodziły w mieszkaniu na szafie ...były jak masło i już nigdy potem nie zjadłam czegoś tak pysznego. Niestety kuzyni od lat nie żyją a młodzi gospodarze sad też wycięli w większości.
Wszystkie drzewa urodziły sporo owoców, ale wszystkie chorują i zbiory są połowę mniejsze. Nie narzekam, wystarczy!
Heptakodium to strzał w dziesiątkę! wszystkich co mogą sobie pozwolić na takie drzewko namawiam. Świetnie się tnie więc można poskromić do odpowiednich rozmiarów a widok o tej porze wart zachodu!
Arbunio dalej dochodzi w domku. Dyńki to ważny element w naszym jadłospisie Datura faktycznie wieczorami roztacza zapachy aż do I piętra!
Bardzo dziękuję za pochwały pod adresem roślinek i cieplutkie życzenia i ja Cię mocno ściskam i całuję życząc zdrówka i pięknej jesieni
Aniu miała kochana jeden przymrozek ale na szczęscie nie w osłoniętym ogrodzie tylko w polu gdzie głównie uprawy warzywne i owocowe. Jednak sporo jeżyn nie dojrzeje a wrażliwe dyniowate musiałam zebrać. Lata temu odkryłam zupę dyniowa z imbirem i pestkami i każdą zimę nam towarzyszy obowiązkowo.
Jeszcze coś kwitnie i jak mawia moja koleżanka u Ciebie na każdą porę coś kwitnie...Aniu ale my ogrodniczki wiemy że tak musi być Mam dwa rodzaje gruszek po poprzednikach i jedna to konferencja a druga nie wiem jak się nazywa ...my nazywamy czerwone klapsy. Dosadziłam jeszcze trzy inne odmiany i dwie spróbuję w tym roku. Pierwiosnki już tak mają.
Ściskam
Justynko dziękuję za grzybka! W tym roku chyba nie pójdę do lasu, bo M coś nie bardzo się kwapi. Jednak dzięki koleżance nie zostanę bez tych pyszności.
Arbuz mam nadzieję że też wart będzie zachodu, a też nie jest wielki bo często osiągają dwu i trzykrotną wagę.
Konferencja ma tę zaletę że łatwo się przechowuje i jemy gruszki do zimy.
Ed to juz kolejne podejście do uprawy arbuzów, bo wcześniej ślimaki odbierały mi tąradość z posiadania własnego arbuza. Ciągle zresztą walczę ze ślimakami. Ciasta już nie ma a jako że nie robię zbyt słodkiego to na ciepło z lodami jest obłędne!
Agnieszko pomarańczowe to Hokkaido i są różnej wielkości. Te pierwsze są większe a te dalsze coraz mniejsze. Nie wiem jakie to są goździczki bo z nasion i w dodatku angielskich Czosnek uprawiam bezwzględnie co roku od lat, nawet jak pracowałam to pomidory i czosnek musiały rosnąc u mnie. Miałam zresztą w pracy pana portiera który dostarczał mi materiał do sadzenia (super!). Niestety już nie uprawia czosnku. Te jabłuszka to na pewno antonówka, a antonówek jest kilkanaście odmian. Kiedyś nawet rozpoznano jaka to odmiana ale zabyłam.
Moje dalie z siewu też dopiero zaczynają kwitnąć i niestety nasion nie wydadzą.
Lucynko gdyby nie Ty lenistwo zżarło by mnie do końca. Oczywiście do pisania bo w ogródku rączkami przebieram U mnie pogoda sprzyja pracy i nie jest aż tak gorąco, w każdym razie prace się posuwają...tylko jest ich tyle a siły ograniczone.
Lucynko ochłodzenie przyniesie wodę więc nie będę narzekać, bo znowu jest sucho i już podlewam niektóre rośliny.
Pozdrawiam cieplutko i buziaki ślę
Aksamitki w gruncie oparły się ślimakom ale późno kwitną i nasion nie będzie. W skrzynce zostały tylko kikutki mimo rozsypywania kryształków...zjadły jedno i drugie
dla miłośników gruszkowania
a to moje redlove, też trzeba będzie szybko zjeść
Zawsze kojarzą mi się z afrykańskimi wojownika stojącymi na jednej nodze z dzidą w pogotowiu
spóźniony floks
Czekam na pełny rozkwit, bo to nowy nabytek wiosenny wernonia sina
Czy też tak macie? bo u mnie hortensje i bukietowe i ogrodowe mają kwiaty w różnym stadium od pączków do prawie suchych!
Mam nadzieję, że się zrehabilitowałam zdjęciami! Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrego dnia!
Piękna letnia jesień utrzymuje się od paru dni więc porządki trwają. Moje krzewy rozrosły się do niebotycznych rozmiarów i muszę je dostosować do rozmiaru ogrodu co skutkuje sporą ilością gałęzi do pocięcia i wywiezienia w pole gdzie wreszcie trzeba będzie je spalić i przy okazji upiec kiełbaskę na patyku Tym sposobem z pracy wynika przyjemność Gdybym ja miała ogród o innym kształcie, a tej powierzchni miałabym połowę pracy mniej
Dostałam jakiegoś kopa do pracy i odrabiam różne zaległości opackałam tynkiem wprawione jakiś czas temu okno, uzupełniłam braki lakierowe stołu i ławek w ogrodzie, bo warunki atmosferyczne robią swoje.
Poza tym wycinam masę chabazi żeby ogród wyglądał porządniej. Tym bardziej że kwitną róże i marcinki, a za chwilę ruszą ten chryzantemy. Rozbujały się posadzone wiosną dalie zarówno te moje jak i od Kasi co daje trochę koloru.
Igo cieszę się z dyń bo Hokkaido są takie w sam raz na danie czy zupkę, nie muszę częściowo zamrażać. miejsca w zamrażarkach nie ma a dynie przechowują się u mnie całkiem dobrze do wiosny. Arbuz czeka w kuchni i wydaje nam się że dźwięki wydaje coraz bardziej przyjazne, a jak będzie to się okaże
Dziękuję za gratulacje i pochwałę kwitnień
Heptakodium kupiłam właśnie na skutek informacji o terminie kwitnienia, bo o tej porze drzewo obsypane kwieciem to ogromna rzadkość, jednak nie spodziewałam się aż takiego efektu
Lucynko tak masz rację śniedek w gruncie ma kilka pędów i chyba nawet najmniejsza cebulka da kwiat a ten w donicy po prostu wegetuje. Prawdę powiedziawszy miałam przesadzić do gruntu ale wiosną jest tyle prac że zapomniałam.
Lucynko kochana gdyby się tylko dało ..nawet klimat masz cieplejszy ale mimo że mam ogromna chęć zwiedzić Płock to na stałe kocham Kraków i dzięki jego bliskości nie odczuwam tak przeprowadzki na wieś, bo tylko na tym zyskałam. Szkoda tylko, że gruszkami nie mogę Cie zasypać. Uwielbiam je ale pamiętam przed laty gruszki rosnące u kuzynów w starym sadzie. Zebraliśmy bardzo dużo i dochodziły w mieszkaniu na szafie ...były jak masło i już nigdy potem nie zjadłam czegoś tak pysznego. Niestety kuzyni od lat nie żyją a młodzi gospodarze sad też wycięli w większości.
Wszystkie drzewa urodziły sporo owoców, ale wszystkie chorują i zbiory są połowę mniejsze. Nie narzekam, wystarczy!
Heptakodium to strzał w dziesiątkę! wszystkich co mogą sobie pozwolić na takie drzewko namawiam. Świetnie się tnie więc można poskromić do odpowiednich rozmiarów a widok o tej porze wart zachodu!
Arbunio dalej dochodzi w domku. Dyńki to ważny element w naszym jadłospisie Datura faktycznie wieczorami roztacza zapachy aż do I piętra!
Bardzo dziękuję za pochwały pod adresem roślinek i cieplutkie życzenia i ja Cię mocno ściskam i całuję życząc zdrówka i pięknej jesieni
Aniu miała kochana jeden przymrozek ale na szczęscie nie w osłoniętym ogrodzie tylko w polu gdzie głównie uprawy warzywne i owocowe. Jednak sporo jeżyn nie dojrzeje a wrażliwe dyniowate musiałam zebrać. Lata temu odkryłam zupę dyniowa z imbirem i pestkami i każdą zimę nam towarzyszy obowiązkowo.
Jeszcze coś kwitnie i jak mawia moja koleżanka u Ciebie na każdą porę coś kwitnie...Aniu ale my ogrodniczki wiemy że tak musi być Mam dwa rodzaje gruszek po poprzednikach i jedna to konferencja a druga nie wiem jak się nazywa ...my nazywamy czerwone klapsy. Dosadziłam jeszcze trzy inne odmiany i dwie spróbuję w tym roku. Pierwiosnki już tak mają.
Ściskam
Justynko dziękuję za grzybka! W tym roku chyba nie pójdę do lasu, bo M coś nie bardzo się kwapi. Jednak dzięki koleżance nie zostanę bez tych pyszności.
Arbuz mam nadzieję że też wart będzie zachodu, a też nie jest wielki bo często osiągają dwu i trzykrotną wagę.
Konferencja ma tę zaletę że łatwo się przechowuje i jemy gruszki do zimy.
Ed to juz kolejne podejście do uprawy arbuzów, bo wcześniej ślimaki odbierały mi tąradość z posiadania własnego arbuza. Ciągle zresztą walczę ze ślimakami. Ciasta już nie ma a jako że nie robię zbyt słodkiego to na ciepło z lodami jest obłędne!
Agnieszko pomarańczowe to Hokkaido i są różnej wielkości. Te pierwsze są większe a te dalsze coraz mniejsze. Nie wiem jakie to są goździczki bo z nasion i w dodatku angielskich Czosnek uprawiam bezwzględnie co roku od lat, nawet jak pracowałam to pomidory i czosnek musiały rosnąc u mnie. Miałam zresztą w pracy pana portiera który dostarczał mi materiał do sadzenia (super!). Niestety już nie uprawia czosnku. Te jabłuszka to na pewno antonówka, a antonówek jest kilkanaście odmian. Kiedyś nawet rozpoznano jaka to odmiana ale zabyłam.
Moje dalie z siewu też dopiero zaczynają kwitnąć i niestety nasion nie wydadzą.
Lucynko gdyby nie Ty lenistwo zżarło by mnie do końca. Oczywiście do pisania bo w ogródku rączkami przebieram U mnie pogoda sprzyja pracy i nie jest aż tak gorąco, w każdym razie prace się posuwają...tylko jest ich tyle a siły ograniczone.
Lucynko ochłodzenie przyniesie wodę więc nie będę narzekać, bo znowu jest sucho i już podlewam niektóre rośliny.
Pozdrawiam cieplutko i buziaki ślę
Aksamitki w gruncie oparły się ślimakom ale późno kwitną i nasion nie będzie. W skrzynce zostały tylko kikutki mimo rozsypywania kryształków...zjadły jedno i drugie
dla miłośników gruszkowania
a to moje redlove, też trzeba będzie szybko zjeść
Zawsze kojarzą mi się z afrykańskimi wojownika stojącymi na jednej nodze z dzidą w pogotowiu
spóźniony floks
Czekam na pełny rozkwit, bo to nowy nabytek wiosenny wernonia sina
Czy też tak macie? bo u mnie hortensje i bukietowe i ogrodowe mają kwiaty w różnym stadium od pączków do prawie suchych!
Mam nadzieję, że się zrehabilitowałam zdjęciami! Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrego dnia!
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, rehabilitacja zaliczona, spóźnialstwo wybaczone, a to dzięki temu, że pokazałaś swój ogród jesienny kwitnący jeszcze bardzo letnio, pięknie!
Bardzo dużo różyczek jeszcze zdobi, dalie, aksamitki przyciągają motylki, klip dagga dogląda ogrodu z pozycji swojej wysokości, gruszeczki - mniam, mniam - i jabłuszka pachną smakowitością, marcinki przypominają, że to jednak już jesień, a wernonia sina budzi ciekawość pełni kwitnienia.
Skoro oczekujesz deszczu, to bardzo proszę: niech spadnie, ale nocą, byś w ciągu dnia mogła dalej zasuwać po ogrodzie jak mały samochodzik.
Pozdrówka ślę i całuski.
Bardzo dużo różyczek jeszcze zdobi, dalie, aksamitki przyciągają motylki, klip dagga dogląda ogrodu z pozycji swojej wysokości, gruszeczki - mniam, mniam - i jabłuszka pachną smakowitością, marcinki przypominają, że to jednak już jesień, a wernonia sina budzi ciekawość pełni kwitnienia.
Skoro oczekujesz deszczu, to bardzo proszę: niech spadnie, ale nocą, byś w ciągu dnia mogła dalej zasuwać po ogrodzie jak mały samochodzik.
Pozdrówka ślę i całuski.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42117
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witam!
No i zrobiło się mokro i zimno! poszły w ruch cieplejsze ubranka. Z racji tego że zapowiadali śnieg w górach, który do mnie lubi dmuchnąć przymrozkiem zebrałam większe cukinie, bo moja Lungo Bianko obsypana po raz drugi owocami i szkoda byłoby ją stracić. Jest dużo delikatniejsza nawet od żółtej. Na grządkach została już tylko resztka kapusty i fasolka na nasiona. Zbieramy winogrona, gruszki i pierwsze jabłka...no drugie, bo pierwszymi była żółta oliwka
Jeden dzień walczyliśmy z M z jabłonką, której złamał się przewodnik pod ciężarem owoców w czasie deszczu...a nie była to łatwa praca i trudno dostępna, a dzisiaj walczyliśmy z winoroślą, która nie dość że poszybowała na wysokość chyba 8 m na czarny bez i starą gruszę, to jeszcze na górze zaowocowała Mój M po operacji kręgosłupa właził na drzewo i jeszcze nie pozwolił mi na siebie krzyczeć mówiąc. że właśnie przez to może spaść
Stary wielki orzech ma mnóstwo orzechów i przy ostatnich deszczach i wiatrach zmusza nas do nieustannej gimnastyki. W domu hula kominek, bo orzechy trzeba wysuszyć. Zebraliśmy parę skrzynek gruszki konferencji, ale nawet tego nie widać na drzewie. Niestety przez nieustającą mokrość musieliśmy przerwać zbiory.
Lucynko w ramach tejże znowu wstawię kilka zdjęć, bo inaczej dostanę reprymendę
Ogród dyskretnie kwitnie, ale czasem idąc ścieżką czuje delikatny zapach różany a o tej porze takie zapachy to szczególna radość dla nozdrzy.
Fauna ogrodowa chwilowo chowa się przed deszczem i jedynie trzmiele na Heptakodium nie zważają na mokre skrzydełka.
Deszcz spadł, napełniły się zbiorniki i chyba to jeszcze nie koniec, więc jak masz taką moc to życz mi końca opadów, żeby gruszki zebrać, bo z nadmiaru opadów mogą w końcu zgnić a tego nikt by nie chciał!
Ściskam i całuję dziękując że jesteś
Ślicznie zaowocował głóg! będzie zbiór! suszę i dodaję do zielonej herbatki w zimie.
Radośnie kwitną marcinki! Pamiętam taki rok, kiedy pies wykopał mi moje marcinki i zewsząd od kochanych forumków napłynęły paczki z sadzonkami
a na dobranoc moja kicia specjalnej troski w swojej ulubionej pozycji!
No i zrobiło się mokro i zimno! poszły w ruch cieplejsze ubranka. Z racji tego że zapowiadali śnieg w górach, który do mnie lubi dmuchnąć przymrozkiem zebrałam większe cukinie, bo moja Lungo Bianko obsypana po raz drugi owocami i szkoda byłoby ją stracić. Jest dużo delikatniejsza nawet od żółtej. Na grządkach została już tylko resztka kapusty i fasolka na nasiona. Zbieramy winogrona, gruszki i pierwsze jabłka...no drugie, bo pierwszymi była żółta oliwka
Jeden dzień walczyliśmy z M z jabłonką, której złamał się przewodnik pod ciężarem owoców w czasie deszczu...a nie była to łatwa praca i trudno dostępna, a dzisiaj walczyliśmy z winoroślą, która nie dość że poszybowała na wysokość chyba 8 m na czarny bez i starą gruszę, to jeszcze na górze zaowocowała Mój M po operacji kręgosłupa właził na drzewo i jeszcze nie pozwolił mi na siebie krzyczeć mówiąc. że właśnie przez to może spaść
Stary wielki orzech ma mnóstwo orzechów i przy ostatnich deszczach i wiatrach zmusza nas do nieustannej gimnastyki. W domu hula kominek, bo orzechy trzeba wysuszyć. Zebraliśmy parę skrzynek gruszki konferencji, ale nawet tego nie widać na drzewie. Niestety przez nieustającą mokrość musieliśmy przerwać zbiory.
Lucynko w ramach tejże znowu wstawię kilka zdjęć, bo inaczej dostanę reprymendę
Ogród dyskretnie kwitnie, ale czasem idąc ścieżką czuje delikatny zapach różany a o tej porze takie zapachy to szczególna radość dla nozdrzy.
Fauna ogrodowa chwilowo chowa się przed deszczem i jedynie trzmiele na Heptakodium nie zważają na mokre skrzydełka.
Deszcz spadł, napełniły się zbiorniki i chyba to jeszcze nie koniec, więc jak masz taką moc to życz mi końca opadów, żeby gruszki zebrać, bo z nadmiaru opadów mogą w końcu zgnić a tego nikt by nie chciał!
Ściskam i całuję dziękując że jesteś
Ślicznie zaowocował głóg! będzie zbiór! suszę i dodaję do zielonej herbatki w zimie.
Radośnie kwitną marcinki! Pamiętam taki rok, kiedy pies wykopał mi moje marcinki i zewsząd od kochanych forumków napłynęły paczki z sadzonkami
a na dobranoc moja kicia specjalnej troski w swojej ulubionej pozycji!
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16980
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W moim ogrodzie cz.40
Jak dobrze temu kotkowi. Moja też tak lubi się na słonku wylegiwać.
Coraz piękniejsze robisz zdjęcia Marysiu
Przepiękne masz róże.
Śliczne te marcinki .I dużo różnych masz.
I dalijki kochane i hibiskusy. Jeszcze pełno kwitnień i pełno kolorów i naszych radości
I hortensje piękne.
Zwłaszcza ta różowata. Co to za odmiana ?
Pozdrawiam cieplutko
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6296
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: W moim ogrodzie cz.40
Afrykańscy wojownicy
Marysiu, przepięknie się ogląda Twój ogród na takich cudnych zdjęciach.
Widać, że czujesz się z tym aparatem doskonale. Efekty są!
Brawa dla arbuza.
Pozdrawiam serdecznie
Marysiu, przepięknie się ogląda Twój ogród na takich cudnych zdjęciach.
Widać, że czujesz się z tym aparatem doskonale. Efekty są!
Brawa dla arbuza.
Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1640
- Od: 10 maja 2012, o 19:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: tarnowskie klimaty ,Małopolska.
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu,sądząc po minie tego kotka to zima tuż tuż,ale oby jak najdłużej ta jesień była w naszych ogrodach ,bo jakoś do zimy mi nie spieszno.Po Waszym odjeździe ruszyło z deszczem w pogodzie,cieszy mnie to ,bo nie muszę podlewać a i grzybki się pobudzą lasach!
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: W moim ogrodzie cz.40
Witaj Marysiu . Nie nadrobię zaległości ale mogę skupić się na tym co jest aktualnie . Widzę u Ciebie niesamowite i smakowicie wyglądające zbiory . Jesień to fajna pora roku . Rośliny cieszą oczy a owoce trafiają na stoły lub do słoików . Nawet mi nie pisz jeszcze o śniegu, proszę . Marcinków masz sporą kolekcję , róże bardzo ładnie jeszcze kwitną . Nieustający deszcz trochę psuje szyki ale potrzebny jest . Kot pięknie Ci pozuje . Pozdrawiam .
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16588
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W moim ogrodzie cz.40
Marysiu, po udanym grzybobraniu jeszcze dzisiaj walczyłam z ogromem tego dobra. Az mi kręgosłup przypomniał o swoim istnieniu. Mimo tego jestem cała happy, bo lubię nie tylko zbierać grzyby, ale również ich przerób na zimowe obiadki czy kolacyjki zarówno dla nas i rodzinki.
W Twoim jesiennym ogrodzie królują rozmaitego autoramentu marcinki, a skoro przy tym jeszcze różami pachnie, to już sama radość.
Tylko jabłoneczki żal.
Co do pana małżonka to.... skąd ja to znam.... Z moim ślubnym często miewam podobne przeprawy słowne, które jeszcze nigdy nie przyniosły oczekiwanego przeze mnie rezultatu. Widać nasi panowie lepiej wiedzą, co jest, a co nie jest bezpieczne w ich sytuacji zdrowotnej.
Skoro masz już dość deszczu, to poproszę słoneczko, by zechciało ozłocić Twój ogród i ogrzać Ciebie oraz wszystkich wokół Ciebie, w tym tę smutną koteczkę.
W Twoim jesiennym ogrodzie królują rozmaitego autoramentu marcinki, a skoro przy tym jeszcze różami pachnie, to już sama radość.
Tylko jabłoneczki żal.
Co do pana małżonka to.... skąd ja to znam.... Z moim ślubnym często miewam podobne przeprawy słowne, które jeszcze nigdy nie przyniosły oczekiwanego przeze mnie rezultatu. Widać nasi panowie lepiej wiedzą, co jest, a co nie jest bezpieczne w ich sytuacji zdrowotnej.
Skoro masz już dość deszczu, to poproszę słoneczko, by zechciało ozłocić Twój ogród i ogrzać Ciebie oraz wszystkich wokół Ciebie, w tym tę smutną koteczkę.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.