PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
- zenmach
- 200p
- Posty: 439
- Od: 11 lip 2011, o 23:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Górny Sląsk / Przyszowice
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Co roku mam lęgi Kopciuszków w garażu, w tym roku już kolejne dwa podloty opuściły bezpiecznie mój garaż, na ogrodzie wróble w budkach, słoneczniki nasiane dla ptaków na zimę, całości pilnuje pies i tak sobie żyjemy w symbiozie. Ale teraz przypałętała się malutka kotka i nie miałem serca jej pogonić. Wstępnie kot zostanie na podwórku ale dzisiaj wet mnie poinformował że o ptakach mogę zapomnieć, czy kot to rzeczywiście takie zło w ogrodzie, da rade to jakoś pogodzić? jakie macie doświadczenia?
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Tak.
Koty wybijają sporą część populacji i rzadkich gatunków ptaków. Taką mają naturę i nic się nie poradzi ( nooo... można ich nie wypuszczać ale przy mentalności ludzi to nie mozliwe).
Kot nawet najbardziej domowy poluje,i nie ma to nic wspólnego z potrzebą zjedzenia, ot taka zabawa.
Na mojej działce jest sporo kotów wolno żyjących i wypuszczsjych z domków, ile to razy miałam gniazdo i... Nie miałam. Pewnego dnia zastałam wszystko na ziemi i amen, a cudowałam, nie podchodziłam, nawet na pień założyłam kołnierz pooperacyjne psa żeby nic na pień nie wchodziło. Weszło i zeżarło mi pisklaczki co je podziwiałam i gościłam.
Ale kota weź, bo czemu i nie. To że nie weźmiesz kota nie znaczy że uchronisz ptaki, bo natura się rządzi swoimi prawami, nie zabije twój to przyjdxie kot od sasiada i zeżre.
Koty wybijają sporą część populacji i rzadkich gatunków ptaków. Taką mają naturę i nic się nie poradzi ( nooo... można ich nie wypuszczać ale przy mentalności ludzi to nie mozliwe).
Kot nawet najbardziej domowy poluje,i nie ma to nic wspólnego z potrzebą zjedzenia, ot taka zabawa.
Na mojej działce jest sporo kotów wolno żyjących i wypuszczsjych z domków, ile to razy miałam gniazdo i... Nie miałam. Pewnego dnia zastałam wszystko na ziemi i amen, a cudowałam, nie podchodziłam, nawet na pień założyłam kołnierz pooperacyjne psa żeby nic na pień nie wchodziło. Weszło i zeżarło mi pisklaczki co je podziwiałam i gościłam.
Ale kota weź, bo czemu i nie. To że nie weźmiesz kota nie znaczy że uchronisz ptaki, bo natura się rządzi swoimi prawami, nie zabije twój to przyjdxie kot od sasiada i zeżre.
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Czy kot to zło? Hmmmzenmach pisze:....czy kot to rzeczywiście takie zło w ogrodzie, da rade to jakoś pogodzić? jakie macie doświadczenia?
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci ... takow.html
https://tvn24.pl/ciekawostki/koty-najwi ... 85-3423543
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Dalej wątpię w ludzi i to coraz bardziej.
Ja wiem że ptaki brudzą ale k#@#$ miejcie litość!
Starsza pani, której pomagam ma obok mieszkanie gdzie nikt nie mieszka bo właściciel jest za granicą. I na balkonie wprowadziły się gołębie. Ona je goniła ale nic to nie dało bo w zaciszu tego balkonu zrobiły kilka gniazd....
I zaczęła się jazda. Wszyscy sąsiedzi wkoło są obsrani, Pani starsza ma non stop ukidany balkon i przestała korzystać z okna sąsiadującego z tamtym balkonem. Nawet mnie zaszly za skorę bo zostawilam u niej matę bambusową bo nie dalam rady uniesc i rano była zaklejona do granic...
Bez przerwy zgłaszają właścicielowi A ten zamiast pomyśleć i to osiatkowac podsyła jakiegoś chlystka, który to " sprząta" zbierając do wora wszystko jak leci czy to JESTEM_ WULGARNY /-NA czy gniazda z jajami.
Jakiś czas temu wykluły się młode więc zrobiłam poruszenie i oficjalny komunikat żeby czasem ich nie spakować do wora czy nie zrzucić... ( tak robią i to żadna nowość ) ,żeby pozwolili je dochować i jak odlecą niech prędko siatkują żeby już żaden ptak się nie osiedlił tam. Nawet zaproponowalamam zabranie ich jeśli by miała im się stać krzywda...
Myślałam że jest spoko tym czasem jest dramat - sąsiadka z dołu dostała obłędu i zaczęła nawalac w ten balkon miotłą. Efekt jest taki że tyle razy przeganiala rodziców że nie wrócili i nie wracają...
Młode zostały same na balkonie na 10 piętrze, bez wody i pokarmu, w mieszkaniu do którego nie da się wejść bo nikogo w nim nie ma.... Siedzą w gnieździe i piszczązą w nieboglosy ...
Jakby tak komuś z was lub w waszym otoczeniu przyszło do glowy jeszcze straszenie ptaków w gnieździe ( bez względu czy złośliwie czy przypadkiem poprzez natrętne obserwacje ) to pomyślcie jakie tego są straszne skutki.
Nie wiem co teraz zrobimy i jak to się skończy ale powiem wam że jestem zmęczona ilością interwencji w sprawie dzikich zwierząt zakończonych ich śmiercią.
Przez kwarantannę zwierzaki się odważyły zbliżyć do człowieka i popełniły ogromny błąd..
Ja wiem że ptaki brudzą ale k#@#$ miejcie litość!
Starsza pani, której pomagam ma obok mieszkanie gdzie nikt nie mieszka bo właściciel jest za granicą. I na balkonie wprowadziły się gołębie. Ona je goniła ale nic to nie dało bo w zaciszu tego balkonu zrobiły kilka gniazd....
I zaczęła się jazda. Wszyscy sąsiedzi wkoło są obsrani, Pani starsza ma non stop ukidany balkon i przestała korzystać z okna sąsiadującego z tamtym balkonem. Nawet mnie zaszly za skorę bo zostawilam u niej matę bambusową bo nie dalam rady uniesc i rano była zaklejona do granic...
Bez przerwy zgłaszają właścicielowi A ten zamiast pomyśleć i to osiatkowac podsyła jakiegoś chlystka, który to " sprząta" zbierając do wora wszystko jak leci czy to JESTEM_ WULGARNY /-NA czy gniazda z jajami.
Jakiś czas temu wykluły się młode więc zrobiłam poruszenie i oficjalny komunikat żeby czasem ich nie spakować do wora czy nie zrzucić... ( tak robią i to żadna nowość ) ,żeby pozwolili je dochować i jak odlecą niech prędko siatkują żeby już żaden ptak się nie osiedlił tam. Nawet zaproponowalamam zabranie ich jeśli by miała im się stać krzywda...
Myślałam że jest spoko tym czasem jest dramat - sąsiadka z dołu dostała obłędu i zaczęła nawalac w ten balkon miotłą. Efekt jest taki że tyle razy przeganiala rodziców że nie wrócili i nie wracają...
Młode zostały same na balkonie na 10 piętrze, bez wody i pokarmu, w mieszkaniu do którego nie da się wejść bo nikogo w nim nie ma.... Siedzą w gnieździe i piszczązą w nieboglosy ...
Jakby tak komuś z was lub w waszym otoczeniu przyszło do glowy jeszcze straszenie ptaków w gnieździe ( bez względu czy złośliwie czy przypadkiem poprzez natrętne obserwacje ) to pomyślcie jakie tego są straszne skutki.
Nie wiem co teraz zrobimy i jak to się skończy ale powiem wam że jestem zmęczona ilością interwencji w sprawie dzikich zwierząt zakończonych ich śmiercią.
Przez kwarantannę zwierzaki się odważyły zbliżyć do człowieka i popełniły ogromny błąd..
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
No masakra, ludzie dajcie innym żyć .
U mnie też wydarzyła się rzecz straszna, tak a propos wcześniejszego tematu i kotów. Koty i owszem łapią drobne zwierzątka w tym ptaki, ale i psy są nie lepsze Moja sunia staffik muchy by nie skrzywdziła, za to druga - lagotto to taki wiejski bandzior .
W siatkę nad borówkami zaplątała mi się wczoraj samica kosa. No i pies niestety ją dorwał. Nie było mnie przy tym, ale mąż opowiadał, że wyrwała ptakowi wszystkie pióra z ogona, gdyby nie szybka interwencja męża byłoby po niej
U mnie też wydarzyła się rzecz straszna, tak a propos wcześniejszego tematu i kotów. Koty i owszem łapią drobne zwierzątka w tym ptaki, ale i psy są nie lepsze Moja sunia staffik muchy by nie skrzywdziła, za to druga - lagotto to taki wiejski bandzior .
W siatkę nad borówkami zaplątała mi się wczoraj samica kosa. No i pies niestety ją dorwał. Nie było mnie przy tym, ale mąż opowiadał, że wyrwała ptakowi wszystkie pióra z ogona, gdyby nie szybka interwencja męża byłoby po niej
Pozdrawiam Lucyna
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
To i tak dobrze bo moj wyżeł od razu zabija...
Dlatego zrezygnowaliśmy w tamtym roku z zakładania siatki na borówki tylko odgrodzilismy część działki panelami.
Nie po to żeby ptaki nie zjadamy jagód tylko po to żeby pies nie atakował ptaków, które te jagody w o błędzie żreją gotowe poświęcić życie.
A niestety wyżeł jak to wyżeł- staje na górze stoku i wystawia, a kiedy ptak najmniej się spodziewa i jest spokojny ze go poes nie atakuje to pies puszcza się w dół galopem i łapie...
Dlatego zrezygnowaliśmy w tamtym roku z zakładania siatki na borówki tylko odgrodzilismy część działki panelami.
Nie po to żeby ptaki nie zjadamy jagód tylko po to żeby pies nie atakował ptaków, które te jagody w o błędzie żreją gotowe poświęcić życie.
A niestety wyżeł jak to wyżeł- staje na górze stoku i wystawia, a kiedy ptak najmniej się spodziewa i jest spokojny ze go poes nie atakuje to pies puszcza się w dół galopem i łapie...
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Foxowa Wyżeł to rozumiem, ale lagotto romagnolo?- w opisie rasy jest, że ma całkowicie wytłumiony instynkt łowiecki. A to moje bydle sakramenckie żadnemu żywemu nie przepuści . Terrierkę mam (typu bull co prawda), a muchy by nie skrzywdziła
Pozdrawiam Lucyna
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Dzień dobry!
Chciałabym od tego roku wystawić karmnik dla sikorek , które zaczęły się tu kręcić od kiedy nie mamy kota.
Na razie ulepiłam kule z ziaren, orzechów i smalcu, poczekają jeszcze trochę na chłodniejszą pogodę.
Zaczęłam też przygotowywać karmnik z tykwy:
Jeśli coś możecie doradzić w sprawie składu mieszanki, terminu kiedy zacząć przyzwyczajać ptaki itp, to będę wdzięczna
Chciałabym od tego roku wystawić karmnik dla sikorek , które zaczęły się tu kręcić od kiedy nie mamy kota.
Na razie ulepiłam kule z ziaren, orzechów i smalcu, poczekają jeszcze trochę na chłodniejszą pogodę.
Zaczęłam też przygotowywać karmnik z tykwy:
Jeśli coś możecie doradzić w sprawie składu mieszanki, terminu kiedy zacząć przyzwyczajać ptaki itp, to będę wdzięczna
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21736
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Tutaj znajdziesz dyskusje na ten temat https://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=7&t=29000
- Szczurbobik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2133
- Od: 17 lut 2016, o 20:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 6 cz.
Jak ma być dla sikorek, to daruj Sobie mieszanki i kup zwykły czarny niełuskany słonecznik. Jak robiłam mieszanki to poza mazurkami większość ptaków wywalała na ziemię inne nasiona byle by się dobrać do słonecznika.
Pozdrawiam Lucyna