Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko u Ciebie już kwitną orliki.U mnie dopiero są liście.W tej chwili u nas leje.Dobrze,że nie pojechałam na działkę.Tylko bym zmokła i zmarzła.Podobno w poniedziałek ma być cieplej.
Kuklik od Ciebie u mnie też kwitnie,ale jakoś nie zrobiłam mu fotki.
Trzymaj się ciepło.
Kuklik od Ciebie u mnie też kwitnie,ale jakoś nie zrobiłam mu fotki.
Trzymaj się ciepło.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Mimo niesprzyjającej pogody cały dzień spędziłam na działce. Miałam zamiar sadzić pomidory do gruntu, ale było tak zimno, że zrobiło mi się ich żal. Sąsiadka sadziła i twierdziła, że nic im już nie zaszkodzi, ale mnie to nie przekonało, a ponieważ sadziła tuż przy siatce, to po prostu towarzyszyłam jej, by obu nam nudno nie było.
Trochę popieliłam, wsadziłam nowe cebule lilii, M wsadził truskawki i zrobił "ściankę" oddzielającą część naszej działki od działki sąsiada z tyłu, by ukryć bambocle zalegające jeszcze za domkiem, a przeznaczone do spalenia jesienią, bo teraz już nie wolno tego robić.
Ogromnie mnie ucieszyła decyzja sąsiada o budowie domku działkowego, ponieważ zabierze gruz, który M nazwoził z myślą o fundamentach pod nasz domek. Ostatecznie okazało się, że fundamentów nie będzie, a gruz został i zawala.
Miśka po raz pierwszy w tym sezonie przyniosła mysz, którą M szybko jej odebrał, a ona bardzo długo szukała. Mieliśmy niezły ubaw.
Maryniu - coś tam kwitnie, choć muszę przyznać, że tej wiosny wyjątkowo dużo i ładniej.
Zośka coś nie chce odpuścić, dzisiaj było bardzo zimno, a cieplej może będzie w przyszłym tygodniu.
Kasiu100780 - moje serduszki są chimeryczne. Raz kwitną wszystkie trzy, innym razem jedna lub dwie, a jeszcze innym jedna bardzo obficie. W tym roku biała nawet pąków nie ma, czerwona ledwo znad ziemi wystaje.
Iguniu - dziękuję kochana jesteś.
Też mam już powyżej uszu zimnych dni, ale co my możemy.... Czekam na prawdziwe wiosenne ciepełko jak na zbawienie.
Moje orliki prawie wszystkie poginęły , zostały tylko takie pojedyncze, które zasiały się tu i ówdzie. Będę musiała zasiać w czerwcu, by za rok mieć ich więcej, bo bardzo je lubię.
Marysiu -
Niektóre kwiatki rzeczywiście się śpieszą, inne ociągają się z kwitnieniem, a są i takie, które już nie zakwitną. Może za rok złe humory im miną.
Ten bożykwiat ma taki bladoróżowy kolorek, taki majteczkowy, tyż ładny.
Pierwiosnki powinny się pozbierać, zawilec też, trudniejsza sprawa z heliotropem, on się pewnie nie pozbiera.
Dziękuję za dobre serduszko i miłe sercu życzenia. Tobie równięż zdrówka życzę.
Danusiu - tych orlików u mnie jest tyle, że na palcach jednej ręki mogę je policzyć i jeszcze mi wolne palce zostaną.
Ja wprawdzie nie zmarzłam, bo naubierałam się jak w lutym ani nie zmokłam, bo chmury pływające po niebie nie zechciały zmoczyć mojej działki, ale jak już pojechałam, to żal było uciekać do domu.
Staram się nie zmarznąć, dziękuję.
Jeszcze cieszą oczy.
Już zakwitają.
Dziewanna ogrodowa różowa.
Lilie tygrysie wysiane jesienią.
Tylko jedna połowa azalii zakwitła.
Młodziutki stopowiec od Danusi stanął na wysokości zadania.
Kochani, życzę Wam wspaniałego niedzielnego świętowania i wypoczynku w ciepłych promieniach słońca.
Mimo niesprzyjającej pogody cały dzień spędziłam na działce. Miałam zamiar sadzić pomidory do gruntu, ale było tak zimno, że zrobiło mi się ich żal. Sąsiadka sadziła i twierdziła, że nic im już nie zaszkodzi, ale mnie to nie przekonało, a ponieważ sadziła tuż przy siatce, to po prostu towarzyszyłam jej, by obu nam nudno nie było.
Trochę popieliłam, wsadziłam nowe cebule lilii, M wsadził truskawki i zrobił "ściankę" oddzielającą część naszej działki od działki sąsiada z tyłu, by ukryć bambocle zalegające jeszcze za domkiem, a przeznaczone do spalenia jesienią, bo teraz już nie wolno tego robić.
Ogromnie mnie ucieszyła decyzja sąsiada o budowie domku działkowego, ponieważ zabierze gruz, który M nazwoził z myślą o fundamentach pod nasz domek. Ostatecznie okazało się, że fundamentów nie będzie, a gruz został i zawala.
Miśka po raz pierwszy w tym sezonie przyniosła mysz, którą M szybko jej odebrał, a ona bardzo długo szukała. Mieliśmy niezły ubaw.
Maryniu - coś tam kwitnie, choć muszę przyznać, że tej wiosny wyjątkowo dużo i ładniej.
Zośka coś nie chce odpuścić, dzisiaj było bardzo zimno, a cieplej może będzie w przyszłym tygodniu.
Kasiu100780 - moje serduszki są chimeryczne. Raz kwitną wszystkie trzy, innym razem jedna lub dwie, a jeszcze innym jedna bardzo obficie. W tym roku biała nawet pąków nie ma, czerwona ledwo znad ziemi wystaje.
Iguniu - dziękuję kochana jesteś.
Też mam już powyżej uszu zimnych dni, ale co my możemy.... Czekam na prawdziwe wiosenne ciepełko jak na zbawienie.
Moje orliki prawie wszystkie poginęły , zostały tylko takie pojedyncze, które zasiały się tu i ówdzie. Będę musiała zasiać w czerwcu, by za rok mieć ich więcej, bo bardzo je lubię.
Marysiu -
Niektóre kwiatki rzeczywiście się śpieszą, inne ociągają się z kwitnieniem, a są i takie, które już nie zakwitną. Może za rok złe humory im miną.
Ten bożykwiat ma taki bladoróżowy kolorek, taki majteczkowy, tyż ładny.
Pierwiosnki powinny się pozbierać, zawilec też, trudniejsza sprawa z heliotropem, on się pewnie nie pozbiera.
Dziękuję za dobre serduszko i miłe sercu życzenia. Tobie równięż zdrówka życzę.
Danusiu - tych orlików u mnie jest tyle, że na palcach jednej ręki mogę je policzyć i jeszcze mi wolne palce zostaną.
Ja wprawdzie nie zmarzłam, bo naubierałam się jak w lutym ani nie zmokłam, bo chmury pływające po niebie nie zechciały zmoczyć mojej działki, ale jak już pojechałam, to żal było uciekać do domu.
Staram się nie zmarznąć, dziękuję.
Jeszcze cieszą oczy.
Już zakwitają.
Dziewanna ogrodowa różowa.
Lilie tygrysie wysiane jesienią.
Tylko jedna połowa azalii zakwitła.
Młodziutki stopowiec od Danusi stanął na wysokości zadania.
Kochani, życzę Wam wspaniałego niedzielnego świętowania i wypoczynku w ciepłych promieniach słońca.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko z pomidorkami jeszcze chwilkę poczekaj kilka dni. Szkoda, żeby się zmarnowały. U mnie było -4 i niestety sporo ten mróz narozrabiał w uprawach. Widziałam, że sąsiad stracił pomidory mimo, że były okryte plandeką.
Moje orliki również wyginęły. Zostały dwa, właśnie zakwitły, ale są takie anemiczne, że prawie ich nie widać pomiędzy niezapominajkami. Chyba te długie chłody im nie służą. Nie wiem czy u Ciebie też tak jest, ale u mnie po kwitnieniu na orliki bardzo szybko wchodzi okropny mączniak, z którym nie mogę sobie poradzić. Chyba już więcej nie będę siać orlików.
Piękne te Twoje kwiatuszki. Szczególnie azalia kradnie serce.
Moje orliki również wyginęły. Zostały dwa, właśnie zakwitły, ale są takie anemiczne, że prawie ich nie widać pomiędzy niezapominajkami. Chyba te długie chłody im nie służą. Nie wiem czy u Ciebie też tak jest, ale u mnie po kwitnieniu na orliki bardzo szybko wchodzi okropny mączniak, z którym nie mogę sobie poradzić. Chyba już więcej nie będę siać orlików.
Piękne te Twoje kwiatuszki. Szczególnie azalia kradnie serce.
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, Twój kandelabrowy już stoi na nóżce a mój ledwo kolorek spośród liści pokazał, mieszka w cieniu a Twój zapewne słonkiem wygrzany.
Krzewuszka Styriaca i u mnie już swój spektakl zaczyna, orlików mam całe mnóstwo, zwłaszcza tam, gdzie miały więcej wilgoci.
Kochana, współczuję nieprzespanych nocy i zmartwień o mamę. Wirus uniemożliwił kontakty z najbliższymi wielu osobom.
Przytulam i zdróweczka Wam życzę, oraz ciepłych majowych dni.
Krzewuszka Styriaca i u mnie już swój spektakl zaczyna, orlików mam całe mnóstwo, zwłaszcza tam, gdzie miały więcej wilgoci.
Kochana, współczuję nieprzespanych nocy i zmartwień o mamę. Wirus uniemożliwił kontakty z najbliższymi wielu osobom.
Przytulam i zdróweczka Wam życzę, oraz ciepłych majowych dni.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko ładne tulipanki, malutki orliczek od Ciebie kwitnie u mnie, a najlepsze jest to, że jesienią przysłany pierwiosnek pt. Franceska okazał się japońskim i ma maleńki kwiatostan. Jak się rozwinie to pokaże u siebie. Franceskę mam kiedyś kupowaną Maczki już się rozwijają to może za parę dni i moje pokażą swój urok, byle tylko nie padało, bo deszcz im nie służy
Ja też nie posadziłam pomidorów, bo noce są takie zimne. Bez przymrozków, ale nie wiele jest powyżej zera. Jak się pozbędziecie gruzu to będzie dodatkowe miejsce Misi życzę udanych łowów a Wam spokojnej i ciepłej niedzieli
Ja też nie posadziłam pomidorów, bo noce są takie zimne. Bez przymrozków, ale nie wiele jest powyżej zera. Jak się pozbędziecie gruzu to będzie dodatkowe miejsce Misi życzę udanych łowów a Wam spokojnej i ciepłej niedzieli
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko dobrze, że nie sadziłaś pomidorków, niech ta pogoda się ustabilizuje.
Ogród dla nas wszystkim jest najlepszym lekarstwem na wszelkie troski
Miłego tygodnia.
Ogród dla nas wszystkim jest najlepszym lekarstwem na wszelkie troski
Miłego tygodnia.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Zastanawiam się, kiedy wiosna buchnie prawdziwym majem, bo to co mamy teraz, to kpina z tego pięknego miesiąca.
Zawieźliśmy dzisiaj pomidory do gruntu i zostawiliśmy je w tunelu, bo ziemia jest strasznie zimna i nie wiem, kiedy będzie je można wsadzić. Jednoroczne siane w domu domagają się już znalezienia na łonie natury, ale ich też boję się wysadzić pod chmurkę. Dziwny jest ten początek sezonu.
Jagusiu - oj, poczekam z pomidorami zdaje się co najmniej kilka dni, bo z tego co widzę w prognozie pogody, to maks. 15 stopni we dnie i nawet tylko 4 w nocy.
U mnie już wcześniej orliki się nie pokazały , a miałam ich całe łany. Albo wyschły, albo ... Nie wiem, co. Ponieważ jednak ogromnie je lubię, to latem wysieję nowe, może się uchowają.
Dziękuję, kochana, w imieniu moich kwiatuszków.
Stasiu - no tak, mój japończyk dostał słoneczne stanowisko.
A moim orlikom widać wilgoci nie stało i pogniewały się na mnie. Ale nic to, nie ma tych, będą inne. Muszą być, ponieważ bardzo je lubię.
Dziękuję za dobre słowa oraz za życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Marysiu - moje maleństwo jeszcze w powijakach, ale najważniejsze, że się uchował.
Natomiast 'Frani' to ja Ci nie posyłałam, tylko właśnie 'Japończyka. ' Myślałam, że Ci zginął. Nie szkodzi, będziesz miała więcej.
Strasznie się ta nasza wiosna opóźnia z ciepełkiem. Pomidorki w tunelu już zaczynają kwitnąć, podobnie papryki, a do gruntu strach sadzić cokolwiek ciepłolubnego. Już bym chciała opróżnić pokój zajęty przez rośliny działkowe, umyć okno, powiesić firanę, a tu
Dziękuję za życzenia zarówno w imieniu Misi, jak również we własnym. Wzajemnie życzę Wam ciepełka i zdróweczka.
Dorotko - cierpliwie czekam na ciepełko, choć coraz to bardziej zaczyna mi tej cierpliwości brakować. Tym bardziej, że oprócz pomidorów mam do wysadzenia ładnie już wyrośnięte ogórki, fasolkę i cukinie, nie mówiąc o kfiotkach.
To prawda, że wśród zieleni i śpiewu ptasząt zapomina się o kłopotach.
Dziękuję i Tobie również życzę dobrego tygodnia.
Wszystkim życzę dobrego, słonecznego i zdrowego tygodnia.
Tak było dzisiaj na działce.
A za siatką alejka. Cała w stokrotkach. Żal skosić trawę, by nie skosić tych śliczniutkich kwiatuszków.
Zastanawiam się, kiedy wiosna buchnie prawdziwym majem, bo to co mamy teraz, to kpina z tego pięknego miesiąca.
Zawieźliśmy dzisiaj pomidory do gruntu i zostawiliśmy je w tunelu, bo ziemia jest strasznie zimna i nie wiem, kiedy będzie je można wsadzić. Jednoroczne siane w domu domagają się już znalezienia na łonie natury, ale ich też boję się wysadzić pod chmurkę. Dziwny jest ten początek sezonu.
Jagusiu - oj, poczekam z pomidorami zdaje się co najmniej kilka dni, bo z tego co widzę w prognozie pogody, to maks. 15 stopni we dnie i nawet tylko 4 w nocy.
U mnie już wcześniej orliki się nie pokazały , a miałam ich całe łany. Albo wyschły, albo ... Nie wiem, co. Ponieważ jednak ogromnie je lubię, to latem wysieję nowe, może się uchowają.
Dziękuję, kochana, w imieniu moich kwiatuszków.
Stasiu - no tak, mój japończyk dostał słoneczne stanowisko.
A moim orlikom widać wilgoci nie stało i pogniewały się na mnie. Ale nic to, nie ma tych, będą inne. Muszą być, ponieważ bardzo je lubię.
Dziękuję za dobre słowa oraz za życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Marysiu - moje maleństwo jeszcze w powijakach, ale najważniejsze, że się uchował.
Natomiast 'Frani' to ja Ci nie posyłałam, tylko właśnie 'Japończyka. ' Myślałam, że Ci zginął. Nie szkodzi, będziesz miała więcej.
Strasznie się ta nasza wiosna opóźnia z ciepełkiem. Pomidorki w tunelu już zaczynają kwitnąć, podobnie papryki, a do gruntu strach sadzić cokolwiek ciepłolubnego. Już bym chciała opróżnić pokój zajęty przez rośliny działkowe, umyć okno, powiesić firanę, a tu
Dziękuję za życzenia zarówno w imieniu Misi, jak również we własnym. Wzajemnie życzę Wam ciepełka i zdróweczka.
Dorotko - cierpliwie czekam na ciepełko, choć coraz to bardziej zaczyna mi tej cierpliwości brakować. Tym bardziej, że oprócz pomidorów mam do wysadzenia ładnie już wyrośnięte ogórki, fasolkę i cukinie, nie mówiąc o kfiotkach.
To prawda, że wśród zieleni i śpiewu ptasząt zapomina się o kłopotach.
Dziękuję i Tobie również życzę dobrego tygodnia.
Wszystkim życzę dobrego, słonecznego i zdrowego tygodnia.
Tak było dzisiaj na działce.
A za siatką alejka. Cała w stokrotkach. Żal skosić trawę, by nie skosić tych śliczniutkich kwiatuszków.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Pięknie,stokrotkowo.Misia padła,chyba dużo się nabiegała.
Jak dużo masz zawilców.
Ten lak powala kolorami.Ładne niebieskie szafirki.Moje pełne są ciemne.Te szafirki są mrozoodporne.?
U nas deszcz lał całą noc i teraz pada.Na szczęście wiatr mniejszy jak na razie.
Miłego dnia.
Jak dużo masz zawilców.
Ten lak powala kolorami.Ładne niebieskie szafirki.Moje pełne są ciemne.Te szafirki są mrozoodporne.?
U nas deszcz lał całą noc i teraz pada.Na szczęście wiatr mniejszy jak na razie.
Miłego dnia.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42095
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko cudne kępy kwiatów na grządce, wszystko rośnie hojnie i dobrze, bo masz dobre serducho i obdarzasz wielu forumowiczów swoim nadmiarem roślinnym!! Ze stokrotek zrobiłam syrop, bo dobry na kaszel i krtań a ja staram się jak najmniej korzystać z kupnych więc wyczytuję takie ciekawostki i przetwarzam własne dobra.
Gołąbek taki szlachetny, a Miśka strasznie znudzona
Coś musiałam pomieszać z nazwami ale ucieszyłam się jak zobaczyłam kwiatostan, bo te przetrzymane przez wielkiego brata muszą walczyć o byt...ale czuję, że zwyciężą Nie martw się o heliotropa, bo moje ładnie nabierają ciałka, a jak wsadzę do gruntu i dostana papu to od razu skoczą do góry!
Dobrego i spokojnego tygodnia Lucynko dla Was
Gołąbek taki szlachetny, a Miśka strasznie znudzona
Coś musiałam pomieszać z nazwami ale ucieszyłam się jak zobaczyłam kwiatostan, bo te przetrzymane przez wielkiego brata muszą walczyć o byt...ale czuję, że zwyciężą Nie martw się o heliotropa, bo moje ładnie nabierają ciałka, a jak wsadzę do gruntu i dostana papu to od razu skoczą do góry!
Dobrego i spokojnego tygodnia Lucynko dla Was
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2254
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko doskonale rozumiem Twoje rozterki, i tez mamę zaczęłam odwiedzać . Ma 94 lata i każdy dzień może być ostatnim nie chcę by mnie nie było przy niej.
Moje parapety w domu już puste i wysprzątane , wszystko wywiozłam na działkę i właściwie już na swoich miejscach. Rozsady ogórków nie robiłam, nigdy mi nie wychodziła i siane ogórki były prędzej. Może kupię ze dwie sadzonki szklarniowych bo wolę takie na mizerię.
Śliczne masz jeszcze tulipanki u mnie już dawno po, zaczynam zbierać pożółkłe liście bo nie wykopuję w tym roku.Na pewno będę musiała to zrobić w kolejnym sezonie bo cebule już bardzo głęboko.
Szkoda ze swojego kota nie mogę zabrać na działkę, zbyt się boi a mnie go żal. Nie przyzwyczajony od małego a teraz już ma 15 lat więc nie wskazane zmiany.
Działka zawsze stanowiła dla mnie odskocznię od kłopotów, a takie niesie zycie
Spokojnego tygodnia bez wirusów z cieplutkim słoneczkiem.
Moje parapety w domu już puste i wysprzątane , wszystko wywiozłam na działkę i właściwie już na swoich miejscach. Rozsady ogórków nie robiłam, nigdy mi nie wychodziła i siane ogórki były prędzej. Może kupię ze dwie sadzonki szklarniowych bo wolę takie na mizerię.
Śliczne masz jeszcze tulipanki u mnie już dawno po, zaczynam zbierać pożółkłe liście bo nie wykopuję w tym roku.Na pewno będę musiała to zrobić w kolejnym sezonie bo cebule już bardzo głęboko.
Szkoda ze swojego kota nie mogę zabrać na działkę, zbyt się boi a mnie go żal. Nie przyzwyczajony od małego a teraz już ma 15 lat więc nie wskazane zmiany.
Działka zawsze stanowiła dla mnie odskocznię od kłopotów, a takie niesie zycie
Spokojnego tygodnia bez wirusów z cieplutkim słoneczkiem.
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1697
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Teraz gdy już zimni ogrodnicy przeszli to powinno być coraz lepiej, wszystko powinno szybko przyrastać.
Lubie stokrotki w trawniku
Super zawilce
Lubie stokrotki w trawniku
Super zawilce
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16500
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Już mi się naprzykrzyło to zimno potęgowane wiatrem i urozmaicone przelotnymi opadami.
Dwa dni zajęło mi sadzenie jednorocznych i przenoszenie niektórych roślin na inne miejsca. Ciągle jeszcze parapet mam zajęty, mimo sukcesywnego wywożenia doniczek zalegających w domu.
Jeszcze nie wysadziliśmy pomidorów do gruntu, bo sąsiad straszy przymrozkami. Jeśli zmarzną kwiatki, to zawsze można je zastąpić innymi, ale gdyby zmarzły pomidorki, byłaby to niepowetowana strata. Lepiej niech one później dojrzeją, ale niech będą. Wcześniejsze dojdą w tunelu, już kwitną.
Danusiu - ani mój M, ani sąsiad nie mogą się zdecydować na skoszenie trawy w alejce właśnie ze względu na stokrotki.
Jeśli nie masz zawilców wielkokwiatowych, to tylko daj znać, a będziesz je miała.
Ta odmiana szafirków jak wszystkie inne jest mrozoodporna. Moje już trzy latka skończyły i bardzo dużo ich przyrosło. Aktualnie tworzą wielką kępę. Chcesz?
Deszcz deszczem, tylko po jaką Anielę taki wiatr i zimnisko?!
Marysiu - powiem tak: wszystko rośnie, bo gołębie o to dbają i nawet jeśli nerwa mnie na nie ponosi, to w gruncie rzeczy cieszę się, że są.
W sprawie syropu ze stokrotek muszę poczytać, póki jeszcze kwitną. Moja krtań też już zaczyna szwankować, więc taki syropek pewnie dobrze jej zrobi.
Trzymam kciuki za prymulki, cieszę się, że masz heliotropy. Jakoś mi się dziwnie zakodowało, że możesz ich nie mieć.
Początek tygodnia niezły, choć zimny i mam nadzieję na cały tydzień bez przykrych niespodzianek. Dziękuję.
Juleczko - nasze mamy niemal w tym samym wieku. Moja skończyła 95 lat.
Zazdroszczę Ci wysprzątanych już parapetów, mnie jeszcze ze dwa dni na wywożeniu zejdą, zanim będę mogła wypucować okno.
Ja z kolei wolę mizerię z ogórków gruntowych, każdy ma inne smaki.
Dzisiaj już tylko trzy tulipany kwitnące, pozostałe wykopałam do donic i siedzą pod płotem, gdzie spokojnie mogą dbać o powiększanie cebulek. Tam też mogą sobie żółknąć do woli.
Koty przyzwyczajają się do miejsca i bardzo trudno jest je przestawić na coś nowego. Misia od maleńkości spędzała czas i w domu, i na działce, ale gdy stanął nowy domek, długo szukała miejsca w starym, a po rozwaleniu starego trzeba było ją zamykać, by się przyzwyczajała. Teraz już zachowuje się jak w domu i nie chodzi nigdzie spać, tylko do domku i pod koc.
Kiedy nasz syn zmienił mieszkanie, jego kotka wskakiwała do wersalki i za nic nie chciała wyjść, tam sobie urządziła toaletę i miauczała nieustannie. W sumie na dobre im wyszło, bo wreszcie wyrzucili tę starą wersalkę i kupili sobie łóżko.
Dziękuję za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.
Karolu - powinno być cieplej, powinno. Niestety, natura sobie z nas zakpiła i nieustannie częstuje nas niskimi temperaturami i zimnymi wiatrami.
Dziękuję za ciepłe słowa, od razu i na sercu cieplej.
Już mi się naprzykrzyło to zimno potęgowane wiatrem i urozmaicone przelotnymi opadami.
Dwa dni zajęło mi sadzenie jednorocznych i przenoszenie niektórych roślin na inne miejsca. Ciągle jeszcze parapet mam zajęty, mimo sukcesywnego wywożenia doniczek zalegających w domu.
Jeszcze nie wysadziliśmy pomidorów do gruntu, bo sąsiad straszy przymrozkami. Jeśli zmarzną kwiatki, to zawsze można je zastąpić innymi, ale gdyby zmarzły pomidorki, byłaby to niepowetowana strata. Lepiej niech one później dojrzeją, ale niech będą. Wcześniejsze dojdą w tunelu, już kwitną.
Danusiu - ani mój M, ani sąsiad nie mogą się zdecydować na skoszenie trawy w alejce właśnie ze względu na stokrotki.
Jeśli nie masz zawilców wielkokwiatowych, to tylko daj znać, a będziesz je miała.
Ta odmiana szafirków jak wszystkie inne jest mrozoodporna. Moje już trzy latka skończyły i bardzo dużo ich przyrosło. Aktualnie tworzą wielką kępę. Chcesz?
Deszcz deszczem, tylko po jaką Anielę taki wiatr i zimnisko?!
Marysiu - powiem tak: wszystko rośnie, bo gołębie o to dbają i nawet jeśli nerwa mnie na nie ponosi, to w gruncie rzeczy cieszę się, że są.
W sprawie syropu ze stokrotek muszę poczytać, póki jeszcze kwitną. Moja krtań też już zaczyna szwankować, więc taki syropek pewnie dobrze jej zrobi.
Trzymam kciuki za prymulki, cieszę się, że masz heliotropy. Jakoś mi się dziwnie zakodowało, że możesz ich nie mieć.
Początek tygodnia niezły, choć zimny i mam nadzieję na cały tydzień bez przykrych niespodzianek. Dziękuję.
Juleczko - nasze mamy niemal w tym samym wieku. Moja skończyła 95 lat.
Zazdroszczę Ci wysprzątanych już parapetów, mnie jeszcze ze dwa dni na wywożeniu zejdą, zanim będę mogła wypucować okno.
Ja z kolei wolę mizerię z ogórków gruntowych, każdy ma inne smaki.
Dzisiaj już tylko trzy tulipany kwitnące, pozostałe wykopałam do donic i siedzą pod płotem, gdzie spokojnie mogą dbać o powiększanie cebulek. Tam też mogą sobie żółknąć do woli.
Koty przyzwyczajają się do miejsca i bardzo trudno jest je przestawić na coś nowego. Misia od maleńkości spędzała czas i w domu, i na działce, ale gdy stanął nowy domek, długo szukała miejsca w starym, a po rozwaleniu starego trzeba było ją zamykać, by się przyzwyczajała. Teraz już zachowuje się jak w domu i nie chodzi nigdzie spać, tylko do domku i pod koc.
Kiedy nasz syn zmienił mieszkanie, jego kotka wskakiwała do wersalki i za nic nie chciała wyjść, tam sobie urządziła toaletę i miauczała nieustannie. W sumie na dobre im wyszło, bo wreszcie wyrzucili tę starą wersalkę i kupili sobie łóżko.
Dziękuję za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.
Karolu - powinno być cieplej, powinno. Niestety, natura sobie z nas zakpiła i nieustannie częstuje nas niskimi temperaturami i zimnymi wiatrami.
Dziękuję za ciepłe słowa, od razu i na sercu cieplej.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11253
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
U mnie dzisiaj 24 st.ciepełko miłe,wczoraj też ciepło ale wietrznie..Pomidory posadzone i w tunelu i gruncie,noc zapowiada się ciepła 10 st póki co!
Pierwsze owocki na wczesnej odmianie pomidorów już zawiązane,rosną zdrowo na razie...Rosną w ziemi prosto z worka bez wypiekania ,sadzonki rosły bez problemu.
Posadziłam też selery i pory,/ kupione na ryneczku dzisiaj dorodne flance po 50gr./szt /Fasolka też już wzeszła i rośnie. Inne warzywka również.Oby tak dalej!Stokrotki w trawniku skoszone tydzień temu dzisiaj nadal kwitną w najlepsze!Koszenie im sprzyja!
Serdeczności ślę Lucynko!
Pierwsze owocki na wczesnej odmianie pomidorów już zawiązane,rosną zdrowo na razie...Rosną w ziemi prosto z worka bez wypiekania ,sadzonki rosły bez problemu.
Posadziłam też selery i pory,/ kupione na ryneczku dzisiaj dorodne flance po 50gr./szt /Fasolka też już wzeszła i rośnie. Inne warzywka również.Oby tak dalej!Stokrotki w trawniku skoszone tydzień temu dzisiaj nadal kwitną w najlepsze!Koszenie im sprzyja!
Serdeczności ślę Lucynko!