Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
- ed04
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1014
- Od: 5 mar 2017, o 14:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Witam Black Rose szkoda siewek, część pracy poszła w straty. Nie ma co się załamywać, jest jeszcze czas na dosiewy. Życzę zdrowia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ja bym te siewki przesadziła Nieładne stwory w nich mieszkają, w powiększeniu rzeczywiście jak pszczoły
Prymulki i tak nieźle wykiełkowały. U mnie pokazała się jedna sieweczka. Dbałam, chuchałam, oka z niej nie spuszczałam- i co? Wyhodowałam sobie pokrzywę
Sasiadowi może testy wyszły ujemne? Oby....
Pozdrawiam
Prymulki i tak nieźle wykiełkowały. U mnie pokazała się jedna sieweczka. Dbałam, chuchałam, oka z niej nie spuszczałam- i co? Wyhodowałam sobie pokrzywę
Sasiadowi może testy wyszły ujemne? Oby....
Pozdrawiam
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
eszeweria18, no trudno, będę mieć najwyżej inne rośliny, pozostałe jak na razie rosną ładnie i w dużej ilości, więc mam nadzieję, że i tak będzie pięknie, jak mi to wszystko zakwitnie
A robale jak na razie przylatują chmarami każdego dnia.
Dziwi mnie to, że chce im się latać aż tak wysoko i szukać ziemi, skoro mają już choćby pod moim blokiem bardzo okazały trawnik i nawet świeżo przekopany kawałek (niedawno posadzono kilka drzew).
cyma2704, czyli dobrze zgadłam z tymi kolorami jeżówek Fajnie. Z tego wynika, że większość będzie białych, to miło.
Ja takich małych pszczół nigdy nie widziałam, mam na działce jedno miejsce, gdzie w ziemi jest całe gniazdo pszczół, ale są one większe od tych, które przylatują mi na balkon.
anida, to było do przewidzenia w tak dużym skupisku ludzi.
Straty mrozowe już przebolałam, chociaż bardzo szkoda mi pierwiosnka Golden Lace.
Na szczęście inne roślinki nadrabiają.
Wczoraj mile zaskoczyły mnie tykwy i łzawica. Wykiełkowały tak szybko, jak nigdy dotąd.
danuta z, nie, ziemia jest w porządku, po prostu każdego dnia przylatują do mnie na balkon chmary owadów, które zaczynają kopać w ziemi z siewkami i wchodzić do niej.
Jak siewki przepikuję, to efekt będzie dokładnie taki sam.
Ja, gdybym miała wybór - nigdy nie chciałabym mieszkać w takim miejscu, no, ale - tysiące ludzi już tu mieszkających, "uszczęśliwiono" na siłę i to nie pytając ich o zgodę, a chyba powinno się.
wiridiana, jeśli ktoś ma wybór, to jasna sprawa - decyzja należy do niego i wie, na co się pisze. głupio byłoby potem narzekać.
Inaczej sprawa wygląda, gdy się komuś coś dostawi nagle, ot tak, bo się ma taki kaprys.
Co wówczas zrobić z uciążliwym sąsiedztwem?
Już choćby sam fakt, że nieruchomość traci na wartości, jest bardzo krzywdzący.
A ja niestety mam jeszcze ten problem z nadwrażliwością sensoryczną.... I to naprawdę poważny. Na tyle poważny, że nawet jestem zwolniona w świetle przepisów z konieczności noszenia maseczki.
Byłam na działce raz - 11 kwietnia, niebawem wybieram się znów.
Muszę wysadzić karpy dalii i wysiać co nieco.
Mam też mnóstwo roślin do przesadzenia, ale nie wiem, czy dam radę, ostatnio nasiliły mi się problemy z kręgosłupem.
ed04, dziękuję, życzenia zdrowia bardzo mi się przydadzą
Iwonka1, przesadzenie nic mi nie da, bo każdego dnia przylatują nowe dorosłe owady szukające miejsca na założenie gniazda.
Jeśli chodzi o sąsiada - to raczej się nie dowiem, jaki jest wynik, u nas sąsiedzi nie żyją ze sobą dobrze i w serdecznych stosunkach.
Raczej są skłonni komuś dokuczyć, niż pomóc, czy poinformować o czymś (np. zamykanie drzwi od korytarza na złość, gdy ktoś wychodzi bez kluczy od mieszkania na minutę wynieść śmieci, kradzieże wystawionej na chwilę na wspólny korytarz rzeczy, itp.)
Niedawno mój eM zostawił klucz od zsypu na korytarzu i ktoś z sąsiadów go zabrał, pomimo próśb o zwrot i nawet obietnicy nagrody, nikt nam go nie oddał.
Niestety takie mamy tu realia.
Nie ma solidarności sąsiedzkiej, dobrej woli i współpracy, czy pomagania sobie nawzajem.
Przykre.
Jakieś dwa lata temu (gdy wzięliśmy sobie psa) ktoś z sąsiadów ciągle rzucał nam na balkon muchomory (świeże lub suszone) albo folię od parówek.
Szczeniak - wiadomo - wszystko do pyska weźmie.
A nie był uciążliwy, nie hałasował, bo nigdy nie był sam.
Dlaczego więc?
A robale jak na razie przylatują chmarami każdego dnia.
Dziwi mnie to, że chce im się latać aż tak wysoko i szukać ziemi, skoro mają już choćby pod moim blokiem bardzo okazały trawnik i nawet świeżo przekopany kawałek (niedawno posadzono kilka drzew).
cyma2704, czyli dobrze zgadłam z tymi kolorami jeżówek Fajnie. Z tego wynika, że większość będzie białych, to miło.
Ja takich małych pszczół nigdy nie widziałam, mam na działce jedno miejsce, gdzie w ziemi jest całe gniazdo pszczół, ale są one większe od tych, które przylatują mi na balkon.
anida, to było do przewidzenia w tak dużym skupisku ludzi.
Straty mrozowe już przebolałam, chociaż bardzo szkoda mi pierwiosnka Golden Lace.
Na szczęście inne roślinki nadrabiają.
Wczoraj mile zaskoczyły mnie tykwy i łzawica. Wykiełkowały tak szybko, jak nigdy dotąd.
danuta z, nie, ziemia jest w porządku, po prostu każdego dnia przylatują do mnie na balkon chmary owadów, które zaczynają kopać w ziemi z siewkami i wchodzić do niej.
Jak siewki przepikuję, to efekt będzie dokładnie taki sam.
Ja, gdybym miała wybór - nigdy nie chciałabym mieszkać w takim miejscu, no, ale - tysiące ludzi już tu mieszkających, "uszczęśliwiono" na siłę i to nie pytając ich o zgodę, a chyba powinno się.
wiridiana, jeśli ktoś ma wybór, to jasna sprawa - decyzja należy do niego i wie, na co się pisze. głupio byłoby potem narzekać.
Inaczej sprawa wygląda, gdy się komuś coś dostawi nagle, ot tak, bo się ma taki kaprys.
Co wówczas zrobić z uciążliwym sąsiedztwem?
Już choćby sam fakt, że nieruchomość traci na wartości, jest bardzo krzywdzący.
A ja niestety mam jeszcze ten problem z nadwrażliwością sensoryczną.... I to naprawdę poważny. Na tyle poważny, że nawet jestem zwolniona w świetle przepisów z konieczności noszenia maseczki.
Byłam na działce raz - 11 kwietnia, niebawem wybieram się znów.
Muszę wysadzić karpy dalii i wysiać co nieco.
Mam też mnóstwo roślin do przesadzenia, ale nie wiem, czy dam radę, ostatnio nasiliły mi się problemy z kręgosłupem.
ed04, dziękuję, życzenia zdrowia bardzo mi się przydadzą
Iwonka1, przesadzenie nic mi nie da, bo każdego dnia przylatują nowe dorosłe owady szukające miejsca na założenie gniazda.
Jeśli chodzi o sąsiada - to raczej się nie dowiem, jaki jest wynik, u nas sąsiedzi nie żyją ze sobą dobrze i w serdecznych stosunkach.
Raczej są skłonni komuś dokuczyć, niż pomóc, czy poinformować o czymś (np. zamykanie drzwi od korytarza na złość, gdy ktoś wychodzi bez kluczy od mieszkania na minutę wynieść śmieci, kradzieże wystawionej na chwilę na wspólny korytarz rzeczy, itp.)
Niedawno mój eM zostawił klucz od zsypu na korytarzu i ktoś z sąsiadów go zabrał, pomimo próśb o zwrot i nawet obietnicy nagrody, nikt nam go nie oddał.
Niestety takie mamy tu realia.
Nie ma solidarności sąsiedzkiej, dobrej woli i współpracy, czy pomagania sobie nawzajem.
Przykre.
Jakieś dwa lata temu (gdy wzięliśmy sobie psa) ktoś z sąsiadów ciągle rzucał nam na balkon muchomory (świeże lub suszone) albo folię od parówek.
Szczeniak - wiadomo - wszystko do pyska weźmie.
A nie był uciążliwy, nie hałasował, bo nigdy nie był sam.
Dlaczego więc?
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Cześć Urszulko.
Przykra sprawa z tym sąsiadem chociaż u mnie taka sama sytuacja tylko na 10 piętrze. Dopiero od innych dowiedziałam się że mamy wirusa na 10 piętrze, mieli domową kwarantannę. Myłam klamki płynem na bazie octu bo wychodząc wszystkiego trzeba dotknąć, choćby drzwi windy czy wyjściowych. Moi sąsiedzi też myli wspólny korytarz Domestosem. Każdy u siebie i tylko z daleka się kłania. Ale na piętrze nikt nie choruje. Obok mnie mieszka starsza osoba ( 94 lata) którą co drugi dzień odwiedza wnuk. Rozmawiamy na korytarzu.
Szkoda sadzonek, część nieodwracalnie stracona ale może zdążysz jeszcze posiać. Dzisiaj wysiewałam aksamitki na balkonie i gailardie, nigdy jej nie miałam ale kupiłam nasiona to spróbuje. Biegam codziennie z pudłem pełnym sadzonek pomidorów, w dzień na balkonie a wieczorem wnoszę do mieszkania. I dodatkowo kilka sadzonek, np. z brugmansją, która po wyniesieniu z piwnicy dość mocno rośnie. Na noc wszystko chowam bo temperatury są zerowe. Wiosna jest radosnym czasem ale chwilami mam serdecznie dość, wszystkie parapety zajęte, doniczki pod drzwiami balkonowymi, zanim wyjdę muszę wszystko poprzesuwać. I takie jest nasze życie.
Pozdrówka.
Przykra sprawa z tym sąsiadem chociaż u mnie taka sama sytuacja tylko na 10 piętrze. Dopiero od innych dowiedziałam się że mamy wirusa na 10 piętrze, mieli domową kwarantannę. Myłam klamki płynem na bazie octu bo wychodząc wszystkiego trzeba dotknąć, choćby drzwi windy czy wyjściowych. Moi sąsiedzi też myli wspólny korytarz Domestosem. Każdy u siebie i tylko z daleka się kłania. Ale na piętrze nikt nie choruje. Obok mnie mieszka starsza osoba ( 94 lata) którą co drugi dzień odwiedza wnuk. Rozmawiamy na korytarzu.
Szkoda sadzonek, część nieodwracalnie stracona ale może zdążysz jeszcze posiać. Dzisiaj wysiewałam aksamitki na balkonie i gailardie, nigdy jej nie miałam ale kupiłam nasiona to spróbuje. Biegam codziennie z pudłem pełnym sadzonek pomidorów, w dzień na balkonie a wieczorem wnoszę do mieszkania. I dodatkowo kilka sadzonek, np. z brugmansją, która po wyniesieniu z piwnicy dość mocno rośnie. Na noc wszystko chowam bo temperatury są zerowe. Wiosna jest radosnym czasem ale chwilami mam serdecznie dość, wszystkie parapety zajęte, doniczki pod drzwiami balkonowymi, zanim wyjdę muszę wszystko poprzesuwać. I takie jest nasze życie.
Pozdrówka.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula to faktycznie nie ciekawi ludzie.Dlaczego oni tacy są?U nas w całym bloku może parę nie bardzo grzecznych by się znalazło,ale na mojej klatce gdzie się znamy nie ma takiego czegoś.Rozmawiamy,chociaż z daleka.Teraz gorzej bo raczej wszyscy siedzą w mieszkaniach.
Ula a może przykrywaj siewki włókniną to nie wejdą pod włókninę.
Miłego dnia pomimo wszystko.
Ula a może przykrywaj siewki włókniną to nie wejdą pod włókninę.
Miłego dnia pomimo wszystko.
- eszeweria18
- 200p
- Posty: 223
- Od: 29 sie 2018, o 16:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pieniny
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Sąsiedzi potrafią porządnie uprzykrzyć życie... Moi znajomi mieli piętro niżej takiego 'uprzejmego', że po 22 nie mozna było nawet chodzić po salonie, bo dzwonił na policję, że zakłócamy ciszę nocną
Na działkę warto się wybrać żeby odpocząć od tych trosk wśród natury, wyciszyć się choć na chwilę
Na działkę warto się wybrać żeby odpocząć od tych trosk wśród natury, wyciszyć się choć na chwilę
'Prędko może się zdarzyć, że nie dostrzeżemy drzew, widząc tylko las'
- Jo Nesb? ? Człowiek - Nietoperz
- Jo Nesb? ? Człowiek - Nietoperz
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Sąsiadów się nie wybiera, i niestety na różne osoby można trafić.
Owady wyczuły, że masz fajną pulchną ziemię z wysiewami - a tam łatwo się kopie To są jakieś błonkówki, prawdopodobnie korytarze służą do składania jajek. Ale to tylko domysły bo gatunku nie rozpoznaję.
Ale za to rozpoznaję, że jedyna siewka sasanki ze zdjęcia sasanką nie jest na pewno
Ale gratuluję i tak sporej ilości siewek I tak, siewki jeżówek z rumieńcem to z reguły fioletowe/różowe - nawet tylko częściowo (np. odmiany o fioletowo-zielonych płatkach też mają siewki z rumieńcem). Siewki bez rumieńca to odmiany białe, zielone, żółte
Owady wyczuły, że masz fajną pulchną ziemię z wysiewami - a tam łatwo się kopie To są jakieś błonkówki, prawdopodobnie korytarze służą do składania jajek. Ale to tylko domysły bo gatunku nie rozpoznaję.
Ale za to rozpoznaję, że jedyna siewka sasanki ze zdjęcia sasanką nie jest na pewno
Ale gratuluję i tak sporej ilości siewek I tak, siewki jeżówek z rumieńcem to z reguły fioletowe/różowe - nawet tylko częściowo (np. odmiany o fioletowo-zielonych płatkach też mają siewki z rumieńcem). Siewki bez rumieńca to odmiany białe, zielone, żółte
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Grażynko, ja się właśnie zastanawiam jeszcze nad siewem kolejnych roślin, przydałoby się wykorzystać pojemniki, w których nic się nie dzieje.
Chyba sasanki już się nie zdecydują pojawić, poza tym pojemniki po prymulkach też trzeba by wykorzystać, będzie więc łącznie 5 pojemników do obsiania
Plany miałam ambitne, może więc chociaż część się uda zrealizować.
Na razie na dniach wysiałam jeszcze dwa rzuty łzawicy, trzy rzuty hibiskusa bagiennego, rozwar i tykwy.
Wysadziłam bulwki pochrzynu chińskiego.
Coraz więcej pojemników noszę dwa razy dziennie. przydałyby się ciepłe noce, żeby nie trzeba było wnosić dobytku do domu na noc.
Danusiu, machnęłam już ręką na te robale, trudno, niech latają, staram się je trochę przeganiać, ostatnio lata ich już mniej.
Mam nadzieję, że szkód w korzeniach siewek mi nie narobiły.
Trojeść z Twoich nasionek rośnie przepięknie, wschody były stuprocentowe, natomiast jeśli chodzi o hibiskus - na razie nic się nie dzieje.
Nie wiem, po jakim czasie coś się powinno pojawić, na razie czekam.
Dziś zauważyłam dwa pierwsze kiełkujące rozwary
Czy one powtarzają kolor po rodzicach?
eszeweria18, mam nadzieję, że uda mi się pojechać na działkę w tym tygodniu. Miałam jechać w ostatni weekend, ale niestety nie pojechałam z powodu złego samopoczucia.
sauromatum, pewnie to pokrzywa, jutro popatrzę przez lupę, może rozpoznam
Nie wiem, czy czekać aż się jakaś sasanka jednak zdecyduje, czy wysiać coś innego w tych pojemnikach (aż 3), szkoda miejsca i ziemi (dzisiaj skończył mi się zapas).
Cieszę się, że będę miała różne kolory jeżówek. Fajnie, że już na tak wczesnym etapie można choć w części odróżnić różowe od innych, łatwiej będzie przy wysadzaniu pogrupować kolorami na rabatce.
Trojeść krwista czerwona:
Lewizja:
Zawciąg szerokolistny:
Część patyczków:
A tu - pęcherznica, która nie rokowała dobrze, bo patyki leżały do wyrzucenia i schły sobie miesiąc, zanim je przygarnęłam:
Jak się przyjrzeć - to widać, że patyki nie są w dobrej kondycji - ale kto wie, może się jednak ukorzenią? Byłoby miło.
Fajnie jest uratować coś przed zniszczeniem, choćby takie patyczki
I jeszcze taka domowa ciekawostka.
Zakwitł mi fiołek o największych kwiatach, jakie w życiu widziałam. Dla porównania - obok fiolek o przeciętnej wielkości kwiatów oraz moja dłoń dla pokazania skali wielkości:
Robi wrażenie W pełni rozwinięty kwiat ma średnicę 8 cm! (ten ze zdjęcia nie był jeszcze w pełni rozwinięty)
Nawet moi domownicy zwracają na niego uwagę.
Moja córka, obojętna na urodę fiołków, pochwaliła go mówiąc, że wygląda prawie jak hibiskus, a to jest coś .
Chyba sasanki już się nie zdecydują pojawić, poza tym pojemniki po prymulkach też trzeba by wykorzystać, będzie więc łącznie 5 pojemników do obsiania
Plany miałam ambitne, może więc chociaż część się uda zrealizować.
Na razie na dniach wysiałam jeszcze dwa rzuty łzawicy, trzy rzuty hibiskusa bagiennego, rozwar i tykwy.
Wysadziłam bulwki pochrzynu chińskiego.
Coraz więcej pojemników noszę dwa razy dziennie. przydałyby się ciepłe noce, żeby nie trzeba było wnosić dobytku do domu na noc.
Danusiu, machnęłam już ręką na te robale, trudno, niech latają, staram się je trochę przeganiać, ostatnio lata ich już mniej.
Mam nadzieję, że szkód w korzeniach siewek mi nie narobiły.
Trojeść z Twoich nasionek rośnie przepięknie, wschody były stuprocentowe, natomiast jeśli chodzi o hibiskus - na razie nic się nie dzieje.
Nie wiem, po jakim czasie coś się powinno pojawić, na razie czekam.
Dziś zauważyłam dwa pierwsze kiełkujące rozwary
Czy one powtarzają kolor po rodzicach?
eszeweria18, mam nadzieję, że uda mi się pojechać na działkę w tym tygodniu. Miałam jechać w ostatni weekend, ale niestety nie pojechałam z powodu złego samopoczucia.
sauromatum, pewnie to pokrzywa, jutro popatrzę przez lupę, może rozpoznam
Nie wiem, czy czekać aż się jakaś sasanka jednak zdecyduje, czy wysiać coś innego w tych pojemnikach (aż 3), szkoda miejsca i ziemi (dzisiaj skończył mi się zapas).
Cieszę się, że będę miała różne kolory jeżówek. Fajnie, że już na tak wczesnym etapie można choć w części odróżnić różowe od innych, łatwiej będzie przy wysadzaniu pogrupować kolorami na rabatce.
Trojeść krwista czerwona:
Lewizja:
Zawciąg szerokolistny:
Część patyczków:
A tu - pęcherznica, która nie rokowała dobrze, bo patyki leżały do wyrzucenia i schły sobie miesiąc, zanim je przygarnęłam:
Jak się przyjrzeć - to widać, że patyki nie są w dobrej kondycji - ale kto wie, może się jednak ukorzenią? Byłoby miło.
Fajnie jest uratować coś przed zniszczeniem, choćby takie patyczki
I jeszcze taka domowa ciekawostka.
Zakwitł mi fiołek o największych kwiatach, jakie w życiu widziałam. Dla porównania - obok fiolek o przeciętnej wielkości kwiatów oraz moja dłoń dla pokazania skali wielkości:
Robi wrażenie W pełni rozwinięty kwiat ma średnicę 8 cm! (ten ze zdjęcia nie był jeszcze w pełni rozwinięty)
Nawet moi domownicy zwracają na niego uwagę.
Moja córka, obojętna na urodę fiołków, pochwaliła go mówiąc, że wygląda prawie jak hibiskus, a to jest coś .
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Cześć. Czytam Cię czasem i tak nieraz kiwam głową. Mamy chyba podobne cechy, mnie też wiele rzeczy dołuje i burzy mi ład. Nie dokładnie wiem o co chodzi z sasiadami choć cofnęłam się w wątku, ale i to rozumiem.
Nie poddawaj się.
Masz fajne siewkih, zazdroszczę. Pszczół to może nie, ale powinny wkrótce polecieć. Przynajmniej tak myślę.
Nie poddawaj się.
Masz fajne siewkih, zazdroszczę. Pszczół to może nie, ale powinny wkrótce polecieć. Przynajmniej tak myślę.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dziękuję
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula tak jak pisałam z hibiskusem nie pewna sprawa.Nasiona zebrałam zbyt wcześnie i chyba dlatego nie wschodzi.U mnie też nie wzeszedł.
Cieszę się,że trojeść ładnie wzeszła.Jeżeli chodzi o rozwar to chyba powtarza.U mnie on się rozrasta i chyba nasiewa bo mam w trzech miejscach.Jest taki sam.W tym roku będę próbowała rozmnożyć hibiskusa z sadzonek,może mi się uda.
Cieszę się,że trojeść ładnie wzeszła.Jeżeli chodzi o rozwar to chyba powtarza.U mnie on się rozrasta i chyba nasiewa bo mam w trzech miejscach.Jest taki sam.W tym roku będę próbowała rozmnożyć hibiskusa z sadzonek,może mi się uda.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Hibiscus wschodził ok. 2 tyg. Nadal ma go w pojemniczku po śmietanie i pewnie do połowy lata tak zostanie, na razie ze 20 cm wysokości. Nasiona mam od rodziny ( ma być biały). Jak podrośnie i się wzmocni to do większego kubka przesadze, nie spieszę się z szybkim wysadzaniem w ogrodzie bo tak straciłam już kilka sadzonek.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Danusiu, myślę, że poczekam 3 tygodnie. Jak nie wykiełkują, to trudno, wykorzystam pojemnik na wysianie czegoś innego.
Dziś kiełkujących rozwarów pojawiło się więcej - jaki to miły widok, takie maluchy
Trojeść ładnie podrosła od wczoraj, zaraz wstawię aktualne zdjęcia.
Dziękuję Ci za nasionka
Trzymam kciuki za przyszłe rozmnażanie hibiskusa z sadzonek, myślę, że się uda
Grażynko, dziękuję za wskazówki, jeśli dochowam się hibiskusów, to też nie będę się spieszyć z wysadzaniem
Na razie czekam cierpliwie.
Wczoraj zostawiłam na zewnątrz część siewek, które do tej pory stały w mieszkaniu.
Skończyło mi się miejsce, a że noce są już cieplejsze, to zaryzykowałam.
Nie chciałam, żeby się wyciągnęły nadmiernie w domu z braku światła.
Łzawica i tykwy na razie nie narzekają, że zmarzły, ale zobaczymy, co będzie dalej.
Hostowa młodzież też nocowała po raz pierwszy poza domem ;)
Jak trochę przyhamują ze wzrostem, to nie szkodzi.
Tykwy:
Trojeść krwista czerwona:
Łzawica:
Młodzież hostowa:
Pęcherznica z wyschniętych, uratowanych patyków:
Dziś kiełkujących rozwarów pojawiło się więcej - jaki to miły widok, takie maluchy
Trojeść ładnie podrosła od wczoraj, zaraz wstawię aktualne zdjęcia.
Dziękuję Ci za nasionka
Trzymam kciuki za przyszłe rozmnażanie hibiskusa z sadzonek, myślę, że się uda
Grażynko, dziękuję za wskazówki, jeśli dochowam się hibiskusów, to też nie będę się spieszyć z wysadzaniem
Na razie czekam cierpliwie.
Wczoraj zostawiłam na zewnątrz część siewek, które do tej pory stały w mieszkaniu.
Skończyło mi się miejsce, a że noce są już cieplejsze, to zaryzykowałam.
Nie chciałam, żeby się wyciągnęły nadmiernie w domu z braku światła.
Łzawica i tykwy na razie nie narzekają, że zmarzły, ale zobaczymy, co będzie dalej.
Hostowa młodzież też nocowała po raz pierwszy poza domem ;)
Jak trochę przyhamują ze wzrostem, to nie szkodzi.
Tykwy:
Trojeść krwista czerwona:
Łzawica:
Młodzież hostowa:
Pęcherznica z wyschniętych, uratowanych patyków:
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.