W ogrodzie Doroty cz. 11
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko Ty to masz pomysły! Odpowietrznik teraz zdobi!
Sałatki w tunelu mimo sporego zabezpieczenia przymarzły i tylko niektóre się podnoszą...trudno posieje jeszcze raz. Teraz rozkoszujemy się czosnkiem niedźwiedzim
Zazdroszczę Ci (pozytywnie) tych cudnych brateczków, u mnie żaden zimy nie przetrwa...mało tego nawet latem ich już nie ma i niestety stosując się do przepisów oprócz sklepu spożywczego nigdzie nie jeździmy. Dlatego na więcej koloru w ogrodzie czekam na rozkwitnięcie pierwiosnków!
Pracujemy póki pogoda pozwala, bo znowu idzie ochłodzenie
Sałatki w tunelu mimo sporego zabezpieczenia przymarzły i tylko niektóre się podnoszą...trudno posieje jeszcze raz. Teraz rozkoszujemy się czosnkiem niedźwiedzim
Zazdroszczę Ci (pozytywnie) tych cudnych brateczków, u mnie żaden zimy nie przetrwa...mało tego nawet latem ich już nie ma i niestety stosując się do przepisów oprócz sklepu spożywczego nigdzie nie jeździmy. Dlatego na więcej koloru w ogrodzie czekam na rozkwitnięcie pierwiosnków!
Pracujemy póki pogoda pozwala, bo znowu idzie ochłodzenie
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Wczorajsza piękna pogoda wykorzystana na max. Szkoda, że siły po południu odmówiły, bo na pewno gdybym miała moc, skończyłabym plewić rabatkę przy płocie. Musiałam dwa metry do końca odpuścić Moi panowie też dzielnie pracowali, każde z nas miało inny zakątek ogrodu do ogarnięcia. Najdłużej popracował syn, pięknie glebogryzarką wyrównał pole pod warzywnik, na dwóch rabatkach wkopał obrzeże z kostki. Dzisiaj jest dużo zimniej, niby miało padać, ale ja w to wątpię, a deszcz jest tak bardzo potrzebny.
Marzenko na rabatkach już coś kwitnie, bardzo lubię budzącą się wiosnę w moim ogrodzie. Ptaki przy pracach pięknie swoim śpiewem towarzyszą, a wczoraj przelatywały kaczki kluczem, ileż one hałasu narobiły, piękny obrazek stworzyły swoim przelotem.
Wiem ile obowiązków spadło na rodziców, nie zazdroszczę takiej nauki. Miejmy nadzieję, że ten zły obecnie czas się szybko skończy i wszystko wróci do normy.
Lucynko hiacytny to są z cebulek pozyskanych z doniczek, one mają u mnie dożywocie, kwitną dwa sezony, a później same znikają. Forsycje bardzo lubię, jak kwitną są widoczne dzięki jaskrawym kolorem kwiatów z daleka. Mam sadzonkę odmiany nisko krzewiącej się, rośnie w donicy, a ja już chyba trzeci rok nie mogę dla niej znaleźć miejsca wczoraj przekładałam tę doniczkę kilka razy.
Jak to dobrze, że ja mam ogród przy domu, mogę w każdej chwili wyjść i pooglądać. Zastanawiałam się co Ty robiłaś na działce ciemną nocą, doczytałam że pojechaliście szukać Misi, dobrze że wróciła.
Wy też trzymajcie się zdrowo
Marysiu zaskakuję swoimi pomysłami nawet samą siebie Przedtem zakrywała odpowietrznik podpora z wikliny, po kilku latach się wykruszyła, musiałam coś wykombinować i udało się
Moje sałatki rosną w skrzyneczce, część po przepikowaniu padła, ale reszta dostaje trzecich listków idą w siłę. Czosnku niedźwiedziego mam jedną kępkę, na razie pokazał małe kiełki, nie ma co podjadać. Teraz zaskoczyłam, że mam szczypiorek czosnkowy, wysiewałam go rok temu, muszę spróbować jego smak.
Też staram się nigdzie nie jeździć, spożywczak ograniczam do minimum.
Każdego roku miałam o tej porze posadzone bratki w donicach, zamawiałam też tego roku nowy kolorek, zastanawiałam się czemu koleżanka nie dzwoni, abym przyjechała odebrać, okazało się, że mają całą rodzinką kwarantannę ( jej mąż wrócił z zagranicy), kwiaciarnia zamknięta.
Widziałam Twoje pierwiosnki, masz piękne kolorki
Ochłodzenie już dziś odczuwalne, wiatr powraca.
Wczoraj przygotowywałam pole do wyrównania, Miałam tam zadołowane doniczki z rozsadami, jak je zaczęłam wyciągać to taki smutek mnie ogarnął Tam przygotowane sadzonki dla tylu osób, a tu nie ma jak się spotkać
Nie pokazywałam dawno moich futrzaków, tak wygląda każde nasze śniadanko, mam je wychowane, kulturalne czekają przy stole, aż pan wyjmie z lodówki jakiś smakołyk
i kwitnące kwiatuszki
Syn wypatrzył wczoraj dziwne zachowanie pszczółek, wpychających się do otworków w metalowej misie, co to za pszczoły nie wiem, chyba miodne, moje murarki nadal śpią w kokonach
Marzenko na rabatkach już coś kwitnie, bardzo lubię budzącą się wiosnę w moim ogrodzie. Ptaki przy pracach pięknie swoim śpiewem towarzyszą, a wczoraj przelatywały kaczki kluczem, ileż one hałasu narobiły, piękny obrazek stworzyły swoim przelotem.
Wiem ile obowiązków spadło na rodziców, nie zazdroszczę takiej nauki. Miejmy nadzieję, że ten zły obecnie czas się szybko skończy i wszystko wróci do normy.
Lucynko hiacytny to są z cebulek pozyskanych z doniczek, one mają u mnie dożywocie, kwitną dwa sezony, a później same znikają. Forsycje bardzo lubię, jak kwitną są widoczne dzięki jaskrawym kolorem kwiatów z daleka. Mam sadzonkę odmiany nisko krzewiącej się, rośnie w donicy, a ja już chyba trzeci rok nie mogę dla niej znaleźć miejsca wczoraj przekładałam tę doniczkę kilka razy.
Jak to dobrze, że ja mam ogród przy domu, mogę w każdej chwili wyjść i pooglądać. Zastanawiałam się co Ty robiłaś na działce ciemną nocą, doczytałam że pojechaliście szukać Misi, dobrze że wróciła.
Wy też trzymajcie się zdrowo
Marysiu zaskakuję swoimi pomysłami nawet samą siebie Przedtem zakrywała odpowietrznik podpora z wikliny, po kilku latach się wykruszyła, musiałam coś wykombinować i udało się
Moje sałatki rosną w skrzyneczce, część po przepikowaniu padła, ale reszta dostaje trzecich listków idą w siłę. Czosnku niedźwiedziego mam jedną kępkę, na razie pokazał małe kiełki, nie ma co podjadać. Teraz zaskoczyłam, że mam szczypiorek czosnkowy, wysiewałam go rok temu, muszę spróbować jego smak.
Też staram się nigdzie nie jeździć, spożywczak ograniczam do minimum.
Każdego roku miałam o tej porze posadzone bratki w donicach, zamawiałam też tego roku nowy kolorek, zastanawiałam się czemu koleżanka nie dzwoni, abym przyjechała odebrać, okazało się, że mają całą rodzinką kwarantannę ( jej mąż wrócił z zagranicy), kwiaciarnia zamknięta.
Widziałam Twoje pierwiosnki, masz piękne kolorki
Ochłodzenie już dziś odczuwalne, wiatr powraca.
Wczoraj przygotowywałam pole do wyrównania, Miałam tam zadołowane doniczki z rozsadami, jak je zaczęłam wyciągać to taki smutek mnie ogarnął Tam przygotowane sadzonki dla tylu osób, a tu nie ma jak się spotkać
Nie pokazywałam dawno moich futrzaków, tak wygląda każde nasze śniadanko, mam je wychowane, kulturalne czekają przy stole, aż pan wyjmie z lodówki jakiś smakołyk
i kwitnące kwiatuszki
Syn wypatrzył wczoraj dziwne zachowanie pszczółek, wpychających się do otworków w metalowej misie, co to za pszczoły nie wiem, chyba miodne, moje murarki nadal śpią w kokonach
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5993
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, świetny pomysł na zamaskowanie odpowietrznika
Piszesz, że nie masz skąd wsiąść bratków do obsadzenia donic. Mi udało się troszkę kupić dosłownie w ostatnim momencie. Widzę na fb, że w mojej okolicy producenci ogłaszają się ,że mają do sprzedania bratki a przy większej ilości nawet z dowozem. Pewnie i u Ciebie też tacy są. Szukają zbytu bo wszelkie targi, giełdy pozamykane a i odbiorcy hurtowi też wycofują zamówienia.
Ja znowuż zastanawiam się skąd wezmę flancę pora i selera. Żebym przewidziała sytuację, to bym posiała rozsadę. Zawsze kupowałam na targu. Mam taka nadzieję że może znajdę kogoś w okolicy, kto będzie sprzedawał. Z pewnością takie osoby bedą, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
Coraz więcej Dorotko kwitnie i coraz piękniej wygląda wiosenny ogród. Dobrze, że mamy te nasze ogrody, które sprawiają radość.
Pszczółki bardzo ciekawskie
Piszesz, że nie masz skąd wsiąść bratków do obsadzenia donic. Mi udało się troszkę kupić dosłownie w ostatnim momencie. Widzę na fb, że w mojej okolicy producenci ogłaszają się ,że mają do sprzedania bratki a przy większej ilości nawet z dowozem. Pewnie i u Ciebie też tacy są. Szukają zbytu bo wszelkie targi, giełdy pozamykane a i odbiorcy hurtowi też wycofują zamówienia.
Ja znowuż zastanawiam się skąd wezmę flancę pora i selera. Żebym przewidziała sytuację, to bym posiała rozsadę. Zawsze kupowałam na targu. Mam taka nadzieję że może znajdę kogoś w okolicy, kto będzie sprzedawał. Z pewnością takie osoby bedą, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
Coraz więcej Dorotko kwitnie i coraz piękniej wygląda wiosenny ogród. Dobrze, że mamy te nasze ogrody, które sprawiają radość.
Pszczółki bardzo ciekawskie
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Poranek nas przywitał mroźny, nocą sypał śnieg, jest biało. Żonkile skuliły łebki. Wiedziała zima kiedy dać znać, że istnieje.
Wiolu osłona wyszła mi wygląda lepiej niż poprzednia Jak wokół urosną wyższe byliny to wszystko osłoni.
Nie korzystam z FB, trudno ten rok musi być bez bratków, wystarczą mi te samosiejki.
Też muszę kupić sadzonki selera, bo pory posiałam, myślę że do maja wszystko się uspokoi i nie będzie problemu z ich zakupem.
Ogród tak pięknie prezentował się w sobotę, dzisiaj ma zimową szatę.
Pszczółki zostały rozpoznane jako miodne, zapewne przyleciały z pasieki sąsiada.
Wiolu osłona wyszła mi wygląda lepiej niż poprzednia Jak wokół urosną wyższe byliny to wszystko osłoni.
Nie korzystam z FB, trudno ten rok musi być bez bratków, wystarczą mi te samosiejki.
Też muszę kupić sadzonki selera, bo pory posiałam, myślę że do maja wszystko się uspokoi i nie będzie problemu z ich zakupem.
Ogród tak pięknie prezentował się w sobotę, dzisiaj ma zimową szatę.
Pszczółki zostały rozpoznane jako miodne, zapewne przyleciały z pasieki sąsiada.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16968
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Ty masz dużo więcej kwitnien niż ja.
I bardziej rozwinięte.
Hiacynty śliczne.
Ciemierniki piękności. Sporo już ich masz.
Tulipanki śliczne. Same radości.
U ciebie wiosna cieplejsza.
U mnie od wczoraj zimnica.
I bardziej rozwinięte.
Hiacynty śliczne.
Ciemierniki piękności. Sporo już ich masz.
Tulipanki śliczne. Same radości.
U ciebie wiosna cieplejsza.
U mnie od wczoraj zimnica.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, napisałam całego posta i mi go wcięło.
Piszę więc po raz drugi z nadzieją, że tym razem się uda.
A tak ładnie pochwaliłam Twój ogród za ład i porządek przez Ciebie w nim zrobiony.
Pochwaliłam też ślicznie kwitnące kwiatuszki , a przede wszystkim bardzo grzeczne kiciulki.
Moja Misia tak grzecznie przy stole nie posiedzi. Ona albo na stół włazi, a przegoniona z jednej strony, tarabani się z drugiej, albo ładuje się na moje kolana, kładzie się do góry brzuszkiem i czeka na pieszczoty.
Wymiziaj swoje panienki, bo zaiste zasługują na to.
Niech Wam słonko ciepełko i radość przyniesie , a zdrówko gości w Waszym domu nieustannie.
Piszę więc po raz drugi z nadzieją, że tym razem się uda.
A tak ładnie pochwaliłam Twój ogród za ład i porządek przez Ciebie w nim zrobiony.
Pochwaliłam też ślicznie kwitnące kwiatuszki , a przede wszystkim bardzo grzeczne kiciulki.
Moja Misia tak grzecznie przy stole nie posiedzi. Ona albo na stół włazi, a przegoniona z jednej strony, tarabani się z drugiej, albo ładuje się na moje kolana, kładzie się do góry brzuszkiem i czeka na pieszczoty.
Wymiziaj swoje panienki, bo zaiste zasługują na to.
Niech Wam słonko ciepełko i radość przyniesie , a zdrówko gości w Waszym domu nieustannie.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko porządeczek aż miło popatrzyć! ja tak nie jestem w stanie wszystko oporządzić, bo z glina jest inaczej. A tak gdzie rozluźniłam ziemię zrębkami dzieję się cuda dziurka przy dziurce a na jednej grządce już dwa razy coś mi ją przekopało tratując moje maleństwa kupowane i sadzone jesienią z pietyzmem. Teraz nakryłam siatką w nadziei że złapię dziada bo zupełnie nie wiem co to może być. Psy w wolierze ostatnio na spacery nawet przez ogród nie chodzą. Koty tak nigdy nie kopią!
Fajnych masz pomocników, mój syn pracuje zdalnie codziennie, a potem idą z psami...zresztą on do pracy w ogrodzie nie jest skory i tylko jedna go może do tego zmusić...a nie jestem to ja
Fajnych masz pomocników, mój syn pracuje zdalnie codziennie, a potem idą z psami...zresztą on do pracy w ogrodzie nie jest skory i tylko jedna go może do tego zmusić...a nie jestem to ja
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Puk, puk, Dorotko, to ja, a gdzie Ty się podziewasz, Kochana?
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Ano właśnie, gdzie jesteś?
Bratkowi do twarzy w zielonym A może schował się w tulipanach i myśli, że go nie widać? Ciekawa jestem czy przymrozki zbytnio nie uszkodziły roślin, bo przed- miałaś już mały, wiosenny raj
Pszczoły widać miały jakiś swój ukryty cel, że zachowywały się tak, a nie inaczej. Szkoda tylko, że nie zdradziły Ci jaką. Rozpaliły naszą ciekawość i zostawiły w niepewności
Pozdrawiam świątecznie, Dorotko
Bratkowi do twarzy w zielonym A może schował się w tulipanach i myśli, że go nie widać? Ciekawa jestem czy przymrozki zbytnio nie uszkodziły roślin, bo przed- miałaś już mały, wiosenny raj
Pszczoły widać miały jakiś swój ukryty cel, że zachowywały się tak, a nie inaczej. Szkoda tylko, że nie zdradziły Ci jaką. Rozpaliły naszą ciekawość i zostawiły w niepewności
Pozdrawiam świątecznie, Dorotko
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, cudne hiacynty U mnie pozostały jedynie fioletowe, a przecież sadziłam różowe, białe...Nie mam pojęcia co się z nimi stało?
Zdjęcie kotków siedzących przy stole i czekających na śniadanko Już one wiedzą, że trzeba cierpliwie poczekać aż państwo przyszykują i dla nich coś smacznego
Odezwij się i napisz co tam u Ciebie słychać
Zdjęcie kotków siedzących przy stole i czekających na śniadanko Już one wiedzą, że trzeba cierpliwie poczekać aż państwo przyszykują i dla nich coś smacznego
Odezwij się i napisz co tam u Ciebie słychać
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Jestem, żyję wszystkim dziękuję za troskę. Tak bardzo w zeszłym tygodniu pochłonęły mnie porządki domowe, pod koniec tygodnia gotowanie, pieczenie. Kuchennie nie za bardzo się popisałam, nie było dla kogo, święta spędziliśmy tylko we własnym gronie. Mnie na dobre pochłonęła fajna książka.
Dziwny ten obecny czas, człowieka taka niemoc ogarnia nic się nie chce. Co najgorsze suchy ogród mnie zniechęcił. Miałam plewić, wyruszyłam na odsiecz chwastom i po skopaniu metra rabatki odpuściłam. Sucho niemiłosiernie, więcej kurzu niż pożytku z mojej pracy. Wczoraj niby podlało, nawet grzmoty w oddali słyszałam, rano ziemia była mokra na głębokość 2 cm Tak czekałam na ten deszcz, dzisiaj chciałam obsiać warzywnik. Rano z ochotą zabrałam się za robienie grządek pod sznurek, marchew posiałam, cebulkę dymkę w trzech odmianach posadziłam. Ostatnią już sadziłam w śnieżnej wichurze. Trzykrotnie śnieżyce mi przeszkadzały, no i wiatr wygonił mnie na dobre do domu. Może jutro uda się resztę posiać.
Muszę się przyznać, że tego sezonu wysiewy to klęska, większość siewek mi padła, pomidory stanęły w miejscu, a paprykę, która w tak małych ilościach wykiełkowała zaatakowały mszyce. Co za rok
Aniu jest już bardzo kolorowo na rabatkach, teraz swoje piękno pokazują niskie iryski i tulipany. Hiacynty to już wspomnienie, mam jeszcze kilka zdjęć z nimi w roli głównej.
Pogodę mamy kapryśną, na przemian ciepło z zimnem, do tego praktycznie codziennie wieje.
Lucynko nawet nie wiesz jak mnie denerwują znikające posty, człowiek się napisze, a tu w jednym momencie wszystko znika O moich kotach mogłabym pisać wiele, do naszego domku wnoszą wiele radości. Najgorsi są uciążliwi koci kawalerowie, obecnie na ogrodzie codziennie pojawia ich się pięciu razem z moimi jest momentami 7 sztuk. Gonię towarzystwo, a ono uparcie wraca i czeka na moje kotki. Najbardziej zdenerwowało mnie jak w pierwszy dzień świąt, trzeba było przetrzeć okno kuchenne bo jakiś amant przyszedł i go zaznaczył
Za pochwały ogrodu bardzo dziękuję napracowałam się tydzień temu i uporządkowałam dziadostwo. Nawet udało mi się wystawić moje dekoracje ogrodowe.
Marysiu wiem jak ciężko jest w glinie pracować. Piaski są dużo prostsze do utrzymania porządków. Najbardziej obawiam się szybko zasuszonego ogrodu, jak nam porządnie nie popada to wszystko padnie zanim wykiełkuje. Po zeszłym suchym lecie kilka host mi wypadło, staram się je uratować, malutkie kiełeczki włożyłam do donicy, czy dadzą radę wątpię, bo korzonki mają całe sfilcowane.
Ze szkodnikami w ogrodzie musisz powalczyć, może uda się dziada złapać. Ja teraz przez wizyty kocurków każdą posianą grządeczkę oznaczam potarganymi szmatkami, mam nadzieję , że to ich odstraszy.
Mój syn już czwarty tydzień pracuje zdalnie, jak ma czas to mi pomaga. Gorzej z dostępem moim do laptopa, bo jak pracuje to klika w służbowy, ja w tym czasie na ogrodzie, a po południu jak mam czas to on wtedy zajmuje mojego laptopa. No i sporo zaległości mam do nadrobienia, a niektóre wątki się rozrosły. Choć zauważyłam w moim, że zmniejszono mi ilość stron, dlaczego nie wiem, czyżby je wydłużono
Iwonko jestem, jestem, miałam tak dużo pracy, forum musiało iść na bok. Nie ukrywam ogarnęło mnie też lekkie zniechęcenie, ale już się spionizowałam
Na szczęście przymrozki nie narobiły jakichkolwiek szkód, praktycznie codziennie mamy w okolicach zera.
Pszczoły przylatywały przez kilka dni, wytłumaczono mi że przylatywały w poszukiwaniu wody. Od zeszłego poniedziałku latają moje murarki, na razie pyłku nie znoszą, są bardzo ruchliwe.
Doroto hiacynty nie są długowieczne, szybko się wyradzają.
Mój zwierzyniec rozpieszczony przez mojego męża, odkąd siedzi w domu, to tak sobie go podporządkowały. Nie pokazałam psa, który waruje przy stole
U mnie wszystko ok, byłam bardzo zagoniona, do tego doszło lekkie zniechęcenie, ale jest już wszystko w porządku
Dziwny ten obecny czas, człowieka taka niemoc ogarnia nic się nie chce. Co najgorsze suchy ogród mnie zniechęcił. Miałam plewić, wyruszyłam na odsiecz chwastom i po skopaniu metra rabatki odpuściłam. Sucho niemiłosiernie, więcej kurzu niż pożytku z mojej pracy. Wczoraj niby podlało, nawet grzmoty w oddali słyszałam, rano ziemia była mokra na głębokość 2 cm Tak czekałam na ten deszcz, dzisiaj chciałam obsiać warzywnik. Rano z ochotą zabrałam się za robienie grządek pod sznurek, marchew posiałam, cebulkę dymkę w trzech odmianach posadziłam. Ostatnią już sadziłam w śnieżnej wichurze. Trzykrotnie śnieżyce mi przeszkadzały, no i wiatr wygonił mnie na dobre do domu. Może jutro uda się resztę posiać.
Muszę się przyznać, że tego sezonu wysiewy to klęska, większość siewek mi padła, pomidory stanęły w miejscu, a paprykę, która w tak małych ilościach wykiełkowała zaatakowały mszyce. Co za rok
Aniu jest już bardzo kolorowo na rabatkach, teraz swoje piękno pokazują niskie iryski i tulipany. Hiacynty to już wspomnienie, mam jeszcze kilka zdjęć z nimi w roli głównej.
Pogodę mamy kapryśną, na przemian ciepło z zimnem, do tego praktycznie codziennie wieje.
Lucynko nawet nie wiesz jak mnie denerwują znikające posty, człowiek się napisze, a tu w jednym momencie wszystko znika O moich kotach mogłabym pisać wiele, do naszego domku wnoszą wiele radości. Najgorsi są uciążliwi koci kawalerowie, obecnie na ogrodzie codziennie pojawia ich się pięciu razem z moimi jest momentami 7 sztuk. Gonię towarzystwo, a ono uparcie wraca i czeka na moje kotki. Najbardziej zdenerwowało mnie jak w pierwszy dzień świąt, trzeba było przetrzeć okno kuchenne bo jakiś amant przyszedł i go zaznaczył
Za pochwały ogrodu bardzo dziękuję napracowałam się tydzień temu i uporządkowałam dziadostwo. Nawet udało mi się wystawić moje dekoracje ogrodowe.
Marysiu wiem jak ciężko jest w glinie pracować. Piaski są dużo prostsze do utrzymania porządków. Najbardziej obawiam się szybko zasuszonego ogrodu, jak nam porządnie nie popada to wszystko padnie zanim wykiełkuje. Po zeszłym suchym lecie kilka host mi wypadło, staram się je uratować, malutkie kiełeczki włożyłam do donicy, czy dadzą radę wątpię, bo korzonki mają całe sfilcowane.
Ze szkodnikami w ogrodzie musisz powalczyć, może uda się dziada złapać. Ja teraz przez wizyty kocurków każdą posianą grządeczkę oznaczam potarganymi szmatkami, mam nadzieję , że to ich odstraszy.
Mój syn już czwarty tydzień pracuje zdalnie, jak ma czas to mi pomaga. Gorzej z dostępem moim do laptopa, bo jak pracuje to klika w służbowy, ja w tym czasie na ogrodzie, a po południu jak mam czas to on wtedy zajmuje mojego laptopa. No i sporo zaległości mam do nadrobienia, a niektóre wątki się rozrosły. Choć zauważyłam w moim, że zmniejszono mi ilość stron, dlaczego nie wiem, czyżby je wydłużono
Iwonko jestem, jestem, miałam tak dużo pracy, forum musiało iść na bok. Nie ukrywam ogarnęło mnie też lekkie zniechęcenie, ale już się spionizowałam
Na szczęście przymrozki nie narobiły jakichkolwiek szkód, praktycznie codziennie mamy w okolicach zera.
Pszczoły przylatywały przez kilka dni, wytłumaczono mi że przylatywały w poszukiwaniu wody. Od zeszłego poniedziałku latają moje murarki, na razie pyłku nie znoszą, są bardzo ruchliwe.
Doroto hiacynty nie są długowieczne, szybko się wyradzają.
Mój zwierzyniec rozpieszczony przez mojego męża, odkąd siedzi w domu, to tak sobie go podporządkowały. Nie pokazałam psa, który waruje przy stole
U mnie wszystko ok, byłam bardzo zagoniona, do tego doszło lekkie zniechęcenie, ale jest już wszystko w porządku
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Dorotko, też zauważyłam, że zmniejszono mi liczbę stron w ciągu jednej nocy, ale już się dopatrzyłam, że równocześnie zwiększyli ilość postów na stronie, stąd to wszystko. Ale skąd taka decyzja, to nie wiem. Działeczkę masz już cudownie wysprzątaną, samo oczywiście się nie zrobiło, Brawo Ty Deszcz przydałby się już chyba wszędzie, nawet u mnie , a przecież jeszcze niedawno narzekałam na jego nadmiar. Na Twoich piaskach na pewno jest to bardziej widoczne i odczuwalne.
Mnie na szczęście zniechęcenie nie ogarnia, chyba że pójdę do pracy i zobaczę tę bezmyślność tych, którzy powinni mieć tego pomyślunku więcej.
Musimy wierzyć, że będzie dobrze i kiedyś wszystko wróci do przynajmniej względnej normalności.
Ściskam Cię serdecznie
Mnie na szczęście zniechęcenie nie ogarnia, chyba że pójdę do pracy i zobaczę tę bezmyślność tych, którzy powinni mieć tego pomyślunku więcej.
Musimy wierzyć, że będzie dobrze i kiedyś wszystko wróci do przynajmniej względnej normalności.
Ściskam Cię serdecznie
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5993
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: W ogrodzie Doroty cz. 11
Witaj Dorotko. Już zastanawiałam się dlaczego tak długo się nie odzywasz, ale na szczęście wszystko u ciebie w porządku.
Ja miałam strasznego lenia jeżeli chodzi o przygotowanie świąt. Przyszykowałam niewiele a i tak pozjadać nie mogliśmy.
Współczuję Ci bardzo suszy. Przewidywana była sucha wiosna i niestety to się sprawdza. Wyobrażam sobie co się dzieje na twoich piaskach, skoro u mnie też już było sucho. Deszczyk trochę poratował, ale przydał by się taki co kilka dni.
Piękne kwiatuszki. Te drobne kolorowe to żagwin ?I fajne doniczki na kijkach
Ja miałam strasznego lenia jeżeli chodzi o przygotowanie świąt. Przyszykowałam niewiele a i tak pozjadać nie mogliśmy.
Współczuję Ci bardzo suszy. Przewidywana była sucha wiosna i niestety to się sprawdza. Wyobrażam sobie co się dzieje na twoich piaskach, skoro u mnie też już było sucho. Deszczyk trochę poratował, ale przydał by się taki co kilka dni.
Piękne kwiatuszki. Te drobne kolorowe to żagwin ?I fajne doniczki na kijkach