Kaktus stoi od strony wschodniej, bo całe mieszkanie mam takie jednostronne. Powstał z ratowanych resztek starego egzemplarza, którego zjadła choroba opisana przeze mnie wcześniej (ok. 2 tygodnie temu - brązowe plamy - są zdjęcia). Urwałem kilka zdrowych pędów, posadziłem w listopadzie 2017. W 2018 rósł dobrze, w 2019 raczej też, choć chyba troszkę słabiej. Jak widać na zdjęciu, troszkę się rozrósł. Aż tu nagle tegorocznej zimy zaczęły przebarwiać się kolejne pędy. Jest to choroba zupełnie inaczej wyglądająca niż wspomniane brązowe plamy, których nikt na forum nie potrafił nazwać i znaleźć na nie lekarstwa. Dlatego nie widzę związku z chorobą macierzystego kaktusa, którego już nie ma.monikaaa55 opisz warunki uprawy, podłoże, podlewanie, jaka wystawa.
Podłoże nie jest wzorcowe. Przeważa ziemia ogólna do kwiatów plus domieszka piasku i żwirku. Ale nie przesadzałem do typowo kaktusowej mieszanki, bo w ciągu dwóch minionych lat kaktus w miarę rósł i nie chorował.
Podlewanie - raczej według zaleceń. W sezonie częściej, potem coraz rzadziej, potem zimowanie bez wody, a teraz stopniowo już podlewam, na razie dosyć rzadko. Ziemia w doniczce jest bardzo przepuszczalna. W zasadzie nawet niewielka ilość wody częściowo wyleje się pod doniczkę. Doniczka nie stoi w podstawce, a ja wycieram ten nadmiar ścierką. Nie jest więc przelany.
Zamierzam obciąć te przebarwione pędy. Ale nie wiem, co dalej mam robić, żeby to nie zaatakowało reszty rośliny.