Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42113
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko ta Miśka powinna za karę posiedzieć sama w domu ...zawału można przez paskudę dostać.
U mnie też kilka kwiatków dostało po nosie. Pierwiosnek ząbkowany ma kawałek uschnięty czyli mróz go liznął. Mało tego zwykły pierwiosnek ma kwiatki zdziesiątkowany. Przed nami ochłodzenie kolejne, ale jak bez wiatru to może będzie lżej a jak nie to klapa, bo pączki brzoskwinki przebijają różowym kolorkiem.
Dzisiaj jeszcze dzień łaskawy więc trzeba bo wykorzystać, a potem ostro muszę zadbać o rozsady i pikować
Zdrówka i trzymajcie się ciepło , a M może skombinuj kombinezon i wszelkie zabezpieczenie na czas jazdy windą
U mnie też kilka kwiatków dostało po nosie. Pierwiosnek ząbkowany ma kawałek uschnięty czyli mróz go liznął. Mało tego zwykły pierwiosnek ma kwiatki zdziesiątkowany. Przed nami ochłodzenie kolejne, ale jak bez wiatru to może będzie lżej a jak nie to klapa, bo pączki brzoskwinki przebijają różowym kolorkiem.
Dzisiaj jeszcze dzień łaskawy więc trzeba bo wykorzystać, a potem ostro muszę zadbać o rozsady i pikować
Zdrówka i trzymajcie się ciepło , a M może skombinuj kombinezon i wszelkie zabezpieczenie na czas jazdy windą
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Ta kokorycz na drugim zdjęciu to ma takie ciemne kwiaty?Ładnie sfociłaś kwiatki moreli.
Hiacynty już takie grubiutkie.
Miłego dnia.
Hiacynty już takie grubiutkie.
Miłego dnia.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, a sprawdzałaś czy podstawy pąków nie są uszkodzone. Pąk może się rozwijać, ale zawiązek potem opadnie. U mnie w okolicy morele były mniej rozwinięte, ale w wielu miejscach podobno trochę dostały mrozem, szczególnie wczesne odmiany.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko to Misia dała Wam do wiwatu, nerwów nie zazdroszczę. Ileż ja lez wyleję jak moje panienki nie wracają na czas.
Moim sąsiadom na szczęście kwarantanna już się zakończyła, nie mam z nimi za dużego kontaktu, zresztą o ich kwarantannie chyba dowiedziałam się pod koniec ich izolacji jako ostatnia.
Morele już kwitną, za wcześnie, oby nadchodzące chłody im nie zaszkodziły. Kwitnie Ci wiele kwiatuszków, ogródek pięknieje
Trzymajcie się z dala od wszelkich wirusów spokojnego tygodnia.
Moim sąsiadom na szczęście kwarantanna już się zakończyła, nie mam z nimi za dużego kontaktu, zresztą o ich kwarantannie chyba dowiedziałam się pod koniec ich izolacji jako ostatnia.
Morele już kwitną, za wcześnie, oby nadchodzące chłody im nie zaszkodziły. Kwitnie Ci wiele kwiatuszków, ogródek pięknieje
Trzymajcie się z dala od wszelkich wirusów spokojnego tygodnia.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Niedziela upływa zgodnie z wszelkimi apelami, a krzywdy nie ma, bo wprawdzie przez kilka godzin świeciło słoneczko, jednak ostatecznie zostało zasnute chmurami, a jakby tego było mało, to jeszcze wiatr się skądś przytarabanił i aż gwiżdże za oknami.
A moje pomidorki już w balkonowym foliaczku. Wczoraj wszystkie wyekspediowałam z pokoju i żeby nie wiem co, z powrotem wnosić nie będę. Jakiś czas temu zrobiłam spory zapas zniczy, którymi w razie potrzeby będę ogrzewała foliak.
Dzisiaj, mimo święta zmuszona byłam trochę się wysilić i część doniczek pozostających na parapecie poczęstować cynamonem, bo zaczęła się do nich wkradać pleśń. Na szczęście przewidując taką sytuację, w zapas cynamonu też zaopatrzyłam się już dość dawno.
Po nietypowej zimie mamy typowy marzec, oby kwiecień już nie przeplatał, bo znowu owoców nie będzie.
Alu - zapewne byłaś na działeczce i nacieszyłaś oczy swoimi kwitnącymi kwiatuszkami na żywo.
Domowe wysiewy też dają dużo przyjemności, jednak widok kwitnących rabatek to już sama radość.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i pozdrawiam cieplutko.
Kasiu100780 - patrz do woli , sama też sobie oglądam, bo znowu mam mroźne noce, które mogą zwarzyć kwiatki.
Marysiu - M nie ma serca zostawić Misi w domu, gdy jest ciepło i słonecznie. Ja bym ją zostawiła. Za karę.
Na szczęście mam jeszcze inne ząbkowane prymule, które zaledwie pąki pokazują, ale kto wie, ile tego szczęścia mi zostanie po kolejnych nocnych przymrozkach.
Morelowe kwiatki na pewno zmarzną, brzoskwinie na szczęście jeszcze śpią, nawet ta wczesna.
Moje siewki wszystkie dawno popikowane, trochę mi tego pikowania brakuję, muszę w związku z tym jeszcze coś sobie wysiać. W związku z taką pogodą, jaką mamy, dosieję jednorocznych, by było czym ewentualne dziury zatkać.
U nas wirus nie szaleje, zaledwie cztery przypadki i wszystkie zaopiekowane, więc spokojnie można na działkę jeździć. Do windy mamy maseczki własnej roboty. Ręczniki papierowe nasączone spirytusem.
Trzymamy się nieźle, czego i Wam życzymy.
Danusiu - przecież ta kokorycz jest od Ciebie, więc jeśli ma ciemniejsze kwiaty, to może składniki gleby mają jakiś wpływ....
Oby hiacyntom kolejna porcja mrozów nie zaszkodziła, bo faktycznie ładnie się pokazały.
Buziaczki.
Jagusiu - sprawdzałam, wszystko z morelkami w porządku. Tylko że - niestety - było, bo od dzisiaj nie tylko kolejna porcja nocnych dość dużych przymrozków się zapowiada, ale jakby tego było mało, to jeszcze dosyć mocno wieje.
Dorotko - dzięki kocim psikusom mamy urozmaicone życie, nawet jeśli czasami łezki z oczu wyciskają.
Na owoce moreli już nie liczę, kolejna fala nocnych mrozów załatwi je na amen. Może brzoskwinie poczekają....
W Płocku malutko (cztery) zachorowań, dzięki czemu czujemy się dość bezpiecznie. Cieszę się, że nie macie już po sąsiedzku zagrożenia i niech ono znikąd Wam nie grozi. Zdrówka.
Dla koloru, dla lepszego humoru...
Niedziela upływa zgodnie z wszelkimi apelami, a krzywdy nie ma, bo wprawdzie przez kilka godzin świeciło słoneczko, jednak ostatecznie zostało zasnute chmurami, a jakby tego było mało, to jeszcze wiatr się skądś przytarabanił i aż gwiżdże za oknami.
A moje pomidorki już w balkonowym foliaczku. Wczoraj wszystkie wyekspediowałam z pokoju i żeby nie wiem co, z powrotem wnosić nie będę. Jakiś czas temu zrobiłam spory zapas zniczy, którymi w razie potrzeby będę ogrzewała foliak.
Dzisiaj, mimo święta zmuszona byłam trochę się wysilić i część doniczek pozostających na parapecie poczęstować cynamonem, bo zaczęła się do nich wkradać pleśń. Na szczęście przewidując taką sytuację, w zapas cynamonu też zaopatrzyłam się już dość dawno.
Po nietypowej zimie mamy typowy marzec, oby kwiecień już nie przeplatał, bo znowu owoców nie będzie.
Alu - zapewne byłaś na działeczce i nacieszyłaś oczy swoimi kwitnącymi kwiatuszkami na żywo.
Domowe wysiewy też dają dużo przyjemności, jednak widok kwitnących rabatek to już sama radość.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i pozdrawiam cieplutko.
Kasiu100780 - patrz do woli , sama też sobie oglądam, bo znowu mam mroźne noce, które mogą zwarzyć kwiatki.
Marysiu - M nie ma serca zostawić Misi w domu, gdy jest ciepło i słonecznie. Ja bym ją zostawiła. Za karę.
Na szczęście mam jeszcze inne ząbkowane prymule, które zaledwie pąki pokazują, ale kto wie, ile tego szczęścia mi zostanie po kolejnych nocnych przymrozkach.
Morelowe kwiatki na pewno zmarzną, brzoskwinie na szczęście jeszcze śpią, nawet ta wczesna.
Moje siewki wszystkie dawno popikowane, trochę mi tego pikowania brakuję, muszę w związku z tym jeszcze coś sobie wysiać. W związku z taką pogodą, jaką mamy, dosieję jednorocznych, by było czym ewentualne dziury zatkać.
U nas wirus nie szaleje, zaledwie cztery przypadki i wszystkie zaopiekowane, więc spokojnie można na działkę jeździć. Do windy mamy maseczki własnej roboty. Ręczniki papierowe nasączone spirytusem.
Trzymamy się nieźle, czego i Wam życzymy.
Danusiu - przecież ta kokorycz jest od Ciebie, więc jeśli ma ciemniejsze kwiaty, to może składniki gleby mają jakiś wpływ....
Oby hiacyntom kolejna porcja mrozów nie zaszkodziła, bo faktycznie ładnie się pokazały.
Buziaczki.
Jagusiu - sprawdzałam, wszystko z morelkami w porządku. Tylko że - niestety - było, bo od dzisiaj nie tylko kolejna porcja nocnych dość dużych przymrozków się zapowiada, ale jakby tego było mało, to jeszcze dosyć mocno wieje.
Dorotko - dzięki kocim psikusom mamy urozmaicone życie, nawet jeśli czasami łezki z oczu wyciskają.
Na owoce moreli już nie liczę, kolejna fala nocnych mrozów załatwi je na amen. Może brzoskwinie poczekają....
W Płocku malutko (cztery) zachorowań, dzięki czemu czujemy się dość bezpiecznie. Cieszę się, że nie macie już po sąsiedzku zagrożenia i niech ono znikąd Wam nie grozi. Zdrówka.
Dla koloru, dla lepszego humoru...
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5199
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, Miśka kolejny raz poczuła jak bardzo ją kochacie, oby jej to tylko w nawyk nie weszło.
Moje pierwiosnki też nieco oberwały i ciemierniki, liznęła je nieco fala zimna, natomiast ząbkowane jeszcze nie takie wyrywne.
Czytam, że eksmitowałaś pomidorki na balkon a tu kolejne mrozy nas nawiedzają, wierzę że dadzą radę i nic im nie będzie.
Jedne siewki odrosły, to zabierasz się za kolejne wysiewy, tym razem stawiasz bardziej na jednoroczne. Najważniejsze, żeby w tych trudnych czasach znaleźć sobie zajęcie i przeczekać a wszystko będzie dobrze, czego z serca Wam życzymy.
Moje pierwiosnki też nieco oberwały i ciemierniki, liznęła je nieco fala zimna, natomiast ząbkowane jeszcze nie takie wyrywne.
Czytam, że eksmitowałaś pomidorki na balkon a tu kolejne mrozy nas nawiedzają, wierzę że dadzą radę i nic im nie będzie.
Jedne siewki odrosły, to zabierasz się za kolejne wysiewy, tym razem stawiasz bardziej na jednoroczne. Najważniejsze, żeby w tych trudnych czasach znaleźć sobie zajęcie i przeczekać a wszystko będzie dobrze, czego z serca Wam życzymy.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11515
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko hiacynty podejrzałam, pięknie pokazały kolor. Niebieski zawilec cudny.
Pomidory piękne, jakie duże już. Wystarczą pomidorom znicze w szklarence? Swoje przepikowałam z liścieniami do małych kubków, strasznie się wyciągnęły. Oczywiście też część do rozdania będzie.
Kota rzeczywiście księżniczka, wieźć jej wysokość w nocy na działkę.
Też cierpię z powodu zamkniętej biblioteki. Udało mi się pożyczyć jedną książkę od znajomej, ale za szybko czytam. Chyba wrócę do leżących na półkach, dawno czytanych.
Niech zdrowie nadal dopisuje, a ciepło pozwoli na spokojne działkowanie.
Pomidory piękne, jakie duże już. Wystarczą pomidorom znicze w szklarence? Swoje przepikowałam z liścieniami do małych kubków, strasznie się wyciągnęły. Oczywiście też część do rozdania będzie.
Kota rzeczywiście księżniczka, wieźć jej wysokość w nocy na działkę.
Też cierpię z powodu zamkniętej biblioteki. Udało mi się pożyczyć jedną książkę od znajomej, ale za szybko czytam. Chyba wrócę do leżących na półkach, dawno czytanych.
Niech zdrowie nadal dopisuje, a ciepło pozwoli na spokojne działkowanie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
To atrakcji Wam nie brakuje, z Miśką na czele. Jak ja takich sytuacji nie lubię, zresztą kto je lubi... Kochamy nasze zwierzaki i niepokój nas zżera za nimi. Dobrze, że chociaż teraz się pilnowała, chociaż to pewnie nie była jej ostatnia ucieczka
Po pierwszej fali przymrozków nic u mnie nie uszkodziło, ale moja wiosna mniej zaawansowana niż u Ciebie. Pomidory już masz spore i odwaga Cię rozpiera Ja się zawsze że swoimi cackam i na balkon późno wystawiam, ale foliaczek mam tylko jeden, to nie mogę tak szaleć.
PamiętajLucynko, że to nie problem założyć maseczkę.... Problemem może być jej zdjęcie i mam nadzieję, że się odpowiednio do tego przygotowaliście. Powodzenia i nieustająco zdróweczka życzę
Po pierwszej fali przymrozków nic u mnie nie uszkodziło, ale moja wiosna mniej zaawansowana niż u Ciebie. Pomidory już masz spore i odwaga Cię rozpiera Ja się zawsze że swoimi cackam i na balkon późno wystawiam, ale foliaczek mam tylko jeden, to nie mogę tak szaleć.
PamiętajLucynko, że to nie problem założyć maseczkę.... Problemem może być jej zdjęcie i mam nadzieję, że się odpowiednio do tego przygotowaliście. Powodzenia i nieustająco zdróweczka życzę
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witaj Lucynko , bardzo lubię morelę , ale miałam swoja 4 lata i nie owocowała , a wyrosła na ponad 3 metry , w ubiegłym roku ją wycięliśmy , mam brzoskwinię , ale wątpię czy w tym roku będzie mieć owoce , bo prawie kwitła i był przymrozek , a szkoda , bo pyszne owoce miała , Piszesz i podlewaniu cynamonem , nie słyszałam na co jest ? napisz , pozdrawiam dużo zdrówka i
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11282
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Zimnica wróciła ,znów zatrzyma nas w domach ...Mój balkon ewakuowany do mieszkania... tylko skrzynia z cebulami lilii świeżo posadzonymi wyekspediowana na balkon ,jeszcze nie ma kłów na wierzchu.Reszta wegetuje we wnętrzu... Ale damy radę! Nie dajcie się z M wirusom!
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2253
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Lucynko, widzę, że działeczkę odwiedzasz super. Ja też byłam, musiałam małe roszady z roślinami zrobić i posadziłam maki orientalne (kupiłam w Praktikerze), raptem 2 odmiany, ale dłużej nie chciałam trzymać ich w lodówce
Nie wiedziałam , że cynamon ma takie właściwości odgrzybiające, dobrze wiedzieć Lucynko. Czy Twoje roślinki na balkonie dały radę w ostatnie mroźne noce ? Oby tak !
Za morelkę trzymam kciuki, będzie dobrze
Wszystkiego dobrego ! Czekamy na
Nie wiedziałam , że cynamon ma takie właściwości odgrzybiające, dobrze wiedzieć Lucynko. Czy Twoje roślinki na balkonie dały radę w ostatnie mroźne noce ? Oby tak !
Za morelkę trzymam kciuki, będzie dobrze
Wszystkiego dobrego ! Czekamy na
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2450
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witaj Lucynko udało mi się jechać na działkę trochu porobić, posiać od razu czułam się lepiej i zapomniałam i tym wirusie. Na działce u mnie mało co kwitnie wszystko w pąkach, a tulipany gdzieś zniknęły tylko pojedyncze sztuki trzeba zaś będzie dokupić na jesieni i posadzić. Na razie będę sadziła lilie moje ulubione. Pozdrawiam życzę zdrówka i miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16561
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 12
Witajcie!
Zupełnie nie wiem, jak to się stało, że całe dwie doby nie zajrzałam na FO. Mimo siedzenia w domu czas szybko mija, a to dzięki ciekawym lekturom, od których trudno się oderwać.
Działkowe parapetówce rosną aż piszczą i już widzę, że niektóre jeszcze w domu mogą zakwitnąć.
Pomidory też w pokoju, nie miałam sumienia znęcać się nad nimi i przyniosłam z balkonu do mieszkania. Gdyby nie to, że kolejne noce też mają być mroźne, a dni z zimnymi wiatrami, pewnie zostawiłabym je na balkonie, ale długotrwałe chłodzenie na pewno nie wyszłoby im na zdrowie.
Stasiu - u mnie właśnie ząbkowane prymule się w tym roku pospieszyły. Pozostałe jeszcze czekają, poza jednym, który już przekwitał.
Jak napisałam wyżej, pomidorki wróciły do ciepełka. Być może nic by się im nie stało, ale dla pewności wolałam dać im lepsze warunki.
Miśka zakosztowała wolności, to teraz jak nie śpi, to chodzi i miauczy, jakby jej ktoś krzywdę robił.
Czekamy na lepsze czasy jak wszyscy i mamy nadzieję, że nadejdą i życie będzie dalej toczyło się zdrowo, czego i Wam z całego serca życzymy.
Soniu - gdyby nie te mroźne noce i zimne wietrzne dni, zapewne cieszyłabym wzrok i powonienie pięknie kwitnących nie tylko zawilców i hiacyntów, bo narcyzy też miały napęczniałe już pąki.
Pomidory wróciły do ciepełka, bałam się, by im zimno nie zaszkodziło. Mróz w okolicach - 5* na IX piętro nie dociera, ale dwa - trzy stopnie na plusie to raczej też trochę za zimno i nawet znicze nie są w stanie tak ocieplić foliaczka, by stworzyć komfortowe warunki.
Dzięki temu, że rodzina zna moje zamiłowanie, uzbierałam kilka dobrych książek. Czytałam biblioteczne, a sprezentowane zostawiałam na działkowe czytanie, ale nie doczekają. Trudno. Zresztą już wiem, że wkrótce już nie będę miała nowych lektur, w związku z tym też wrócę do tych, które leżą na najwyższych półkach.
Zdrowie przygarniam z wdzięcznością i z całego serca odwzajemniam. Słoneczko jest, ciepełka brak, ale idzie wiosna... Mam nadzieję, że w końcu dojdzie.
Iwonko1 - o, tak! Miśka nieraz jeszcze zafunduje nam stresową sytuację, ona tak ma.
Iwonko, ja nie noszę maseczki, tylko rękawiczki. W windzie zakrywam usta i nos papierowym ręcznikiem nasączonym spirytusem, który po wyjściu z windy wkładam do woreczka foliowego i zawiązuję, by wyrzucić do śmietnika. W drodze powrotnej robię to samo. Zawsze noszę spirytus w małej buteleczce i zapas ręczników papierowych. Maseczek nie używam, ludzi omijam szerokim łukiem, do windy nikogo nie wpuszczam.
Dziękuję za zdróweczko, które przytulam , ale i odwzajemniam.
Tereniu - nasza morela też nie owocowała ze trzy, a może nawet cztery lata. Też mieliśmy ją wyrzucić, ale wpadł mi w ręce artykuł w jednym z ogrodniczych poradników, gdzie wyczytałam, że są takie odmiany moreli, które potrzebują towarzystwa innej morelki, by pszczółki przenosiły pyłek z jednej na drugą i w ten sposób zapylały obie. Kupiliśmy więc drugą morelę i od tej pory obie owocują.
Cynamonem nie podlewam, tylko posypuję ziemię, gdy pojawia się pleśń.
Na zdjęciu poniżej doniczka z paprykami, ziemia w doniczce posypana cynamonem.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę.
Maryniu - mój balkon też już opustoszały. Trudno, niech potęskni za pomidorkami.
Damy radę, bo kto jak nie my! Wirusom też się nie damy, czego i Wam życzę.
Asiu iwwa - rzadko zaglądam na działkę, zimno się zrobiło, a jak jest zimno, to nie mam tam co robić.
A dlaczego maki w lodówce trzymałaś? Ja maki wschodnie wsadziłam do doniczek i stoją na balkonie. Ładnie się puściły.
Mróz na moje piętro dociera dopiero, gdy jest więcej niż -5*, nie mniej na wszelki wypadek po jednej zimnej nocy zabrałam pomidory do mieszkania.
Dziękuję za kciuki, jednak ciągłe mroźne noce i zimne wiatry w ciągu dnia nie sprzyjają morelom. Przykro, ale trudno, co ma być, to będzie.
Tobie również wszystkiego dobrego życzę i cieplejszych dni.
Alu - na działeczce zupełnie inne życie, tylko u mnie strasznie zimny wiatr i nawet piękne słoneczko nie jest w stanie sprawić wrażenia ciepełka.
Z tulipanami u mnie dzieje się podobnie. Każdej jesieni dosadzam, a i tak po każdej zimie część gdzieś znika.
Również wolę lilie, one nie zawodzą i mimo jesiennego sadzenia cebul, zawsze wiosną dosadzam na późniejsze kwitnienie.
Pozdrawiam wzajemnie, za zdrówko pięknie dziękuję i odwzajemniam.
Zupełnie nie wiem, jak to się stało, że całe dwie doby nie zajrzałam na FO. Mimo siedzenia w domu czas szybko mija, a to dzięki ciekawym lekturom, od których trudno się oderwać.
Działkowe parapetówce rosną aż piszczą i już widzę, że niektóre jeszcze w domu mogą zakwitnąć.
Pomidory też w pokoju, nie miałam sumienia znęcać się nad nimi i przyniosłam z balkonu do mieszkania. Gdyby nie to, że kolejne noce też mają być mroźne, a dni z zimnymi wiatrami, pewnie zostawiłabym je na balkonie, ale długotrwałe chłodzenie na pewno nie wyszłoby im na zdrowie.
Stasiu - u mnie właśnie ząbkowane prymule się w tym roku pospieszyły. Pozostałe jeszcze czekają, poza jednym, który już przekwitał.
Jak napisałam wyżej, pomidorki wróciły do ciepełka. Być może nic by się im nie stało, ale dla pewności wolałam dać im lepsze warunki.
Miśka zakosztowała wolności, to teraz jak nie śpi, to chodzi i miauczy, jakby jej ktoś krzywdę robił.
Czekamy na lepsze czasy jak wszyscy i mamy nadzieję, że nadejdą i życie będzie dalej toczyło się zdrowo, czego i Wam z całego serca życzymy.
Soniu - gdyby nie te mroźne noce i zimne wietrzne dni, zapewne cieszyłabym wzrok i powonienie pięknie kwitnących nie tylko zawilców i hiacyntów, bo narcyzy też miały napęczniałe już pąki.
Pomidory wróciły do ciepełka, bałam się, by im zimno nie zaszkodziło. Mróz w okolicach - 5* na IX piętro nie dociera, ale dwa - trzy stopnie na plusie to raczej też trochę za zimno i nawet znicze nie są w stanie tak ocieplić foliaczka, by stworzyć komfortowe warunki.
Dzięki temu, że rodzina zna moje zamiłowanie, uzbierałam kilka dobrych książek. Czytałam biblioteczne, a sprezentowane zostawiałam na działkowe czytanie, ale nie doczekają. Trudno. Zresztą już wiem, że wkrótce już nie będę miała nowych lektur, w związku z tym też wrócę do tych, które leżą na najwyższych półkach.
Zdrowie przygarniam z wdzięcznością i z całego serca odwzajemniam. Słoneczko jest, ciepełka brak, ale idzie wiosna... Mam nadzieję, że w końcu dojdzie.
Iwonko1 - o, tak! Miśka nieraz jeszcze zafunduje nam stresową sytuację, ona tak ma.
Iwonko, ja nie noszę maseczki, tylko rękawiczki. W windzie zakrywam usta i nos papierowym ręcznikiem nasączonym spirytusem, który po wyjściu z windy wkładam do woreczka foliowego i zawiązuję, by wyrzucić do śmietnika. W drodze powrotnej robię to samo. Zawsze noszę spirytus w małej buteleczce i zapas ręczników papierowych. Maseczek nie używam, ludzi omijam szerokim łukiem, do windy nikogo nie wpuszczam.
Dziękuję za zdróweczko, które przytulam , ale i odwzajemniam.
Tereniu - nasza morela też nie owocowała ze trzy, a może nawet cztery lata. Też mieliśmy ją wyrzucić, ale wpadł mi w ręce artykuł w jednym z ogrodniczych poradników, gdzie wyczytałam, że są takie odmiany moreli, które potrzebują towarzystwa innej morelki, by pszczółki przenosiły pyłek z jednej na drugą i w ten sposób zapylały obie. Kupiliśmy więc drugą morelę i od tej pory obie owocują.
Cynamonem nie podlewam, tylko posypuję ziemię, gdy pojawia się pleśń.
Na zdjęciu poniżej doniczka z paprykami, ziemia w doniczce posypana cynamonem.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę.
Maryniu - mój balkon też już opustoszały. Trudno, niech potęskni za pomidorkami.
Damy radę, bo kto jak nie my! Wirusom też się nie damy, czego i Wam życzę.
Asiu iwwa - rzadko zaglądam na działkę, zimno się zrobiło, a jak jest zimno, to nie mam tam co robić.
A dlaczego maki w lodówce trzymałaś? Ja maki wschodnie wsadziłam do doniczek i stoją na balkonie. Ładnie się puściły.
Mróz na moje piętro dociera dopiero, gdy jest więcej niż -5*, nie mniej na wszelki wypadek po jednej zimnej nocy zabrałam pomidory do mieszkania.
Dziękuję za kciuki, jednak ciągłe mroźne noce i zimne wiatry w ciągu dnia nie sprzyjają morelom. Przykro, ale trudno, co ma być, to będzie.
Tobie również wszystkiego dobrego życzę i cieplejszych dni.
Alu - na działeczce zupełnie inne życie, tylko u mnie strasznie zimny wiatr i nawet piękne słoneczko nie jest w stanie sprawić wrażenia ciepełka.
Z tulipanami u mnie dzieje się podobnie. Każdej jesieni dosadzam, a i tak po każdej zimie część gdzieś znika.
Również wolę lilie, one nie zawodzą i mimo jesiennego sadzenia cebul, zawsze wiosną dosadzam na późniejsze kwitnienie.
Pozdrawiam wzajemnie, za zdrówko pięknie dziękuję i odwzajemniam.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.