Słoneczne rabaty nabierają kształtów
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witam
Wiecie co wam powiem.. Ludzie mówią, że dzieci mają kilka tygodni nauki z głowy, a ja już po dwóch dniach mam dosyć. Dostajemy całą masę materiału do przerobienia. Nie ma żartów. Trzeba z tym dzieckiem usiąść, wytłumaczyć, podprowadzić, odpytać.. teraz pomnóżcie to sobie razy 3
Jeśli faktycznie będziemy tak "działać" do końca kwietnia to ja wyjdę z siebie..
Dobrze, że chociaż pogoda sprzyja wychodzeniu do ogrodu i odreagowaniu. Wczoraj odmalowałam deski, które niedługo mają być skrzyniami na warzywa. Dzisiaj posadziłam nowe róże, rozgarnęłam kopczyki starym i przycięłam pozostałe krzewy (jakimś cudem zapomniałam wcześniej o budlejach). Na koniec pazurkowanie trawnika i dzień można uznać za udany. Pierwszy grill również zaliczony
Oczywiście gimnastyka przy robieniu zdjęć również wychodzi na dobre
Beatko, Lilypol mnie jakoś specjalnie nie rozczarował, bo niestety ciężko mi zmieścić kolejne cebule. Lepiej powiem, dobrze, że nie mieli jakichś rarytasów, bo przynajmniej nie było mi szkoda Przylaszczkami jestem równie zachwycona. Mam je drugi rok i powiem ci, że liczę, że będą się rozsiewać.
Wiola, posadziłam trzy sztuki glicynii. Dwie z nich specjalnie zerkałam na czas kwitnienia i niby piszą, że pierwszych kwiatów możemy się spodziewać już w drugim lub trzecim roku po posadzeniu. Obyyy Dzisiaj kolejny tydzień wiosny i zapraszam na szaleństwo krokusowe
Natalia, obserwuję swoją wierzbę Hakuro. Chyba najbardziej wyrywna Czekam już na te pierwsze zieloniutkie listeczki. Jeśli pogoda się nam nie odmieni to bardzo prawdopodobne, że już w przyszłym tygodniu będziemy się nimi cieszyć
Sonia, pewnie masz rację z tą gliniastą ziemią Obawiam się, że nic już na to nie poradzę, gryzoni jeszcze nie mam, ale sąsiadka mnie ostatnio straszyła, że jak mam dużo cebulowych to prędzej czy później zaczną się do mnie złazić myszy z całego osiedla Mam nadzieję, że to tylko kąśliwa uwaga, a nie jakaś samospełniająca się przepowiednia.. Dobrze, że krokusikom nie przeszkadza moja glina, bo mnożą się jak szalone
Ania/Annes, kępy krokusowe to zwykle efekt kilku lat, a nie ilości nasadzeń. Na najstarszej rabacie sadziłam każdą cebulkę pojedynczo. Po dziewięciu latach mam właśnie takie kępki. Teraz jak wsadzam to staram się sadzić w większych grupach i koniecznie w różnych kolorach. Podoba mi się taki miszmasz wiosenny.
Dobrze oceniłaś zdjęcie z serduszką Obawiam się, że to jej ostatni rok. Niestety z sezonu na sezon jest coraz biedniejsza
Mariusz, okazuje się, że wiosna tak przyspieszyła, że wspominki trafiły już do archiwum. Mamy tyle bieżących zdjęć, że szkoda robić sobie bałagan w chronologii
Ania/Nena, a widzisz, ty mnie rozumiesz. Skupiłam się na tym co tu i teraz. Przerzuciłam zdjęcia wspominkowe do folderów archiwalnych i pokazuję tylko teraźniejsze. Mimo, że dzisiaj temperatury oscylowały w granicach 16 stopni to róż jeszcze nie przycinałam. Czekam już na tą nieszczęsną forsycję. Póki co mam tyle innych zajęć, że nawet mi się nie śpieszy do podrapanych rąk
Wellenspiel bez kwiatka? U mnie kwitła jak szalona. Bukietami.. Popatrz jak to sadzonka sadzonce nierówna
Kochani.. Bardzo serdecznie zapraszam na zdjęcia
Czasem trzeba się zniżyć do poziomu rozmówcy.. a jak już rozmawiamy z krokusikami to jest jak jest. Sąsiedzi muszą mieć ubaw
Na początek irysik.. Nie mam do nich szczęścia. W jednym miejscu została niewielka kępka, w innym z podobnej kępki została jedna sztuka
Przylaszczki.. KOCHAM!
Takich gości miałam w tamtym tygodniu.. Gile
I nareszcie. Moi ulubieńcy..
Wiecie co wam powiem.. Ludzie mówią, że dzieci mają kilka tygodni nauki z głowy, a ja już po dwóch dniach mam dosyć. Dostajemy całą masę materiału do przerobienia. Nie ma żartów. Trzeba z tym dzieckiem usiąść, wytłumaczyć, podprowadzić, odpytać.. teraz pomnóżcie to sobie razy 3
Jeśli faktycznie będziemy tak "działać" do końca kwietnia to ja wyjdę z siebie..
Dobrze, że chociaż pogoda sprzyja wychodzeniu do ogrodu i odreagowaniu. Wczoraj odmalowałam deski, które niedługo mają być skrzyniami na warzywa. Dzisiaj posadziłam nowe róże, rozgarnęłam kopczyki starym i przycięłam pozostałe krzewy (jakimś cudem zapomniałam wcześniej o budlejach). Na koniec pazurkowanie trawnika i dzień można uznać za udany. Pierwszy grill również zaliczony
Oczywiście gimnastyka przy robieniu zdjęć również wychodzi na dobre
Beatko, Lilypol mnie jakoś specjalnie nie rozczarował, bo niestety ciężko mi zmieścić kolejne cebule. Lepiej powiem, dobrze, że nie mieli jakichś rarytasów, bo przynajmniej nie było mi szkoda Przylaszczkami jestem równie zachwycona. Mam je drugi rok i powiem ci, że liczę, że będą się rozsiewać.
Wiola, posadziłam trzy sztuki glicynii. Dwie z nich specjalnie zerkałam na czas kwitnienia i niby piszą, że pierwszych kwiatów możemy się spodziewać już w drugim lub trzecim roku po posadzeniu. Obyyy Dzisiaj kolejny tydzień wiosny i zapraszam na szaleństwo krokusowe
Natalia, obserwuję swoją wierzbę Hakuro. Chyba najbardziej wyrywna Czekam już na te pierwsze zieloniutkie listeczki. Jeśli pogoda się nam nie odmieni to bardzo prawdopodobne, że już w przyszłym tygodniu będziemy się nimi cieszyć
Sonia, pewnie masz rację z tą gliniastą ziemią Obawiam się, że nic już na to nie poradzę, gryzoni jeszcze nie mam, ale sąsiadka mnie ostatnio straszyła, że jak mam dużo cebulowych to prędzej czy później zaczną się do mnie złazić myszy z całego osiedla Mam nadzieję, że to tylko kąśliwa uwaga, a nie jakaś samospełniająca się przepowiednia.. Dobrze, że krokusikom nie przeszkadza moja glina, bo mnożą się jak szalone
Ania/Annes, kępy krokusowe to zwykle efekt kilku lat, a nie ilości nasadzeń. Na najstarszej rabacie sadziłam każdą cebulkę pojedynczo. Po dziewięciu latach mam właśnie takie kępki. Teraz jak wsadzam to staram się sadzić w większych grupach i koniecznie w różnych kolorach. Podoba mi się taki miszmasz wiosenny.
Dobrze oceniłaś zdjęcie z serduszką Obawiam się, że to jej ostatni rok. Niestety z sezonu na sezon jest coraz biedniejsza
Mariusz, okazuje się, że wiosna tak przyspieszyła, że wspominki trafiły już do archiwum. Mamy tyle bieżących zdjęć, że szkoda robić sobie bałagan w chronologii
Ania/Nena, a widzisz, ty mnie rozumiesz. Skupiłam się na tym co tu i teraz. Przerzuciłam zdjęcia wspominkowe do folderów archiwalnych i pokazuję tylko teraźniejsze. Mimo, że dzisiaj temperatury oscylowały w granicach 16 stopni to róż jeszcze nie przycinałam. Czekam już na tą nieszczęsną forsycję. Póki co mam tyle innych zajęć, że nawet mi się nie śpieszy do podrapanych rąk
Wellenspiel bez kwiatka? U mnie kwitła jak szalona. Bukietami.. Popatrz jak to sadzonka sadzonce nierówna
Kochani.. Bardzo serdecznie zapraszam na zdjęcia
Czasem trzeba się zniżyć do poziomu rozmówcy.. a jak już rozmawiamy z krokusikami to jest jak jest. Sąsiedzi muszą mieć ubaw
Na początek irysik.. Nie mam do nich szczęścia. W jednym miejscu została niewielka kępka, w innym z podobnej kępki została jedna sztuka
Przylaszczki.. KOCHAM!
Takich gości miałam w tamtym tygodniu.. Gile
I nareszcie. Moi ulubieńcy..
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko nasyciłam oczy wspaniałymi zdjęciami krokusów. Gile świetnie pozowały, piękne ptaki.
Nastały czasy, że mama musi być wszechstronna i cierpliwa, trójka do uczenia, to wyjątkowe wyzwanie.
Dobrej pogody na cięcie róż.
Nastały czasy, że mama musi być wszechstronna i cierpliwa, trójka do uczenia, to wyjątkowe wyzwanie.
Dobrej pogody na cięcie róż.
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Zdjęcie z gilami ujęło mnie za serce, nigdy nie zapomnę widoku jaki ukazał się naszym oczom,pewnego lutowego dnia, siedząc w jadalni przy śniadanku, zobaczyliśmy stado gili na mirabelce, od tej pory nie widziałam u mnie tych ptaków, nie wiem o co chodzi myślałam że to z powodu marnych zim ostatnimi latami, a u Ciebie są zazdroszczę widoku
Krokusy bajecznie Sabinko Ci kwitną, u mnie też ich coraz więcej
Serduszki lubią cieniste miejsca, aczkolwiek nie całkiem ciemne, u mnie rosną od północnej strony domu, gdzie masz posadzoną swoją? Pozdrawiam i życzę cierpliwości i wytrwałości w tym trudnym czasie
Krokusy bajecznie Sabinko Ci kwitną, u mnie też ich coraz więcej
Serduszki lubią cieniste miejsca, aczkolwiek nie całkiem ciemne, u mnie rosną od północnej strony domu, gdzie masz posadzoną swoją? Pozdrawiam i życzę cierpliwości i wytrwałości w tym trudnym czasie
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko, ale miałaś piękne światło do robienia zdjęć krokusom
Moje róże już przycięte. Nie mogłam czekać na moją forsycję, bo zbyt mocno ruszyły i zaczynały wypuszczać liście. Nie chciałam,żeby marnowały energię na marne. Poza tym u sąsiada w zaciszu forsycja już żółta.
Niestety większość irysów po dwóch sezonach ginie, oprócz kilku żelaznych odmian jak Harmony i Katherine Hodgkin. Ta ostatnia namnaża się bardzo ładnie.
Gile
U mnie nauczanie domowe idzie samo, ale muszę trochę gonić i sprawdzać, bo komputer kusi z goła odmiennymi atrakcjami.
Moje róże już przycięte. Nie mogłam czekać na moją forsycję, bo zbyt mocno ruszyły i zaczynały wypuszczać liście. Nie chciałam,żeby marnowały energię na marne. Poza tym u sąsiada w zaciszu forsycja już żółta.
Niestety większość irysów po dwóch sezonach ginie, oprócz kilku żelaznych odmian jak Harmony i Katherine Hodgkin. Ta ostatnia namnaża się bardzo ładnie.
Gile
U mnie nauczanie domowe idzie samo, ale muszę trochę gonić i sprawdzać, bo komputer kusi z goła odmiennymi atrakcjami.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witajcie
Kilka dni ciepła dało mi potężny zastrzyk energii i przyznam się, że pierwszy raz od wielu lat przycięłam róże nie czekając na forsycję Patrząc na to, że w przyszłym tygodniu mróz i śnieg zaczynam się zastanawiać czy to był aby na pewno mądry wybór Trudno. Stało się. Krzewy odmłodzone, przygolone, teraz tylko czekać na kwitnienie. Większość zamówionych online roślin również dotarła do celu. Myślałam, że będą jakieś opóźnienia w dostawach, ale wygląda na to, że kurierzy pracują jakby nigdy nic. Wszystko znalazło już swoje docelowe miejsce i czekam na efekty
Sonia, chyba się twoje życzenia spełniły, bo pogoda była rewelacyjna Krzaczyska przycięte, ja tradycyjnie podrapana. Żyć nie umierać
Tak to już jest z tymi dziećmi. Dostaliśmy już informację, że prawdopodobnie taki stan rzeczy utrzyma się do końca kwietnia. Mnie to przeraża. Wiem, że jestem w komfortowej sytuacji i nie pracuję zawodowo, ale są rodzice, którzy normalnie chodzą do pracy. Życzę im dużo wytrwałości, bo materiału jest naprawdę sporo, a nawet jeśli dziecko samo zrobi sobie zadane ćwiczenia to pozostaje skanowanie prac, wysyłanie maili, ogarnięcie wirtualnych klas.. Pewnie starsze dzieci nie mają z tym większego kłopotu. Moje to jeszcze podstawówka i to klasy od 2 do 6 więc rodzic musi być zorientowany i wspomagać jak tylko może.
Byle to wszystko przetrzymać w zdrowiu. To jest najważniejsze. I mówię to ja - astmatyczka z dzieckiem astmatykiem
Krysia, pierwszy raz od wielu lat widziałam na żywo gile i to w środku miasta Najlepsze jest to, że nawet nie płoszył ich bardzo widok człowieka. Mogłam spokojnie zrobić zdjęcia ,a one tylko przyglądały się zbierając resztki aronii. Problem serduszki rozwiązał się sam - sroki zrobiły "najazd" na rabatę i wyrwały ją tuż przy ziemi. Nie wiem czy cokolwiek odbije
Ania, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja poluję na odpowiednie światło. Tu niby cięcie róż, biegam z tym sekatorem, a aparat leży cały czas na stoliku. Coś gdzieś przyuważę, fajny kadr, promień zachodzącego słońca i rzucam wszystko i jak stoję pędzę po ten aparat. Mąż się już śmieje, sąsiedzi mają mnie pewnie za dziwaczkę. A ja jakby nic leżę w tym ufajdanym polarze na mokrej jeszcze ziemi i pstrykam zdjęcia
Irysy to już mają u mnie na pieńku.. ale.. Harmony i Katherine Hodgkin powiadasz.. jak się nawiną to zrobię im test wytrzymałości w swoim ogrodzie
Nauczanie domowe to dla mnie horror. Każde chce zrobić już. Jeden komputer w domu. Mąż swojego laptopa nie da, bo jednak ma na nim rzeczy firmowe i boi się oddać je w ręce dziesięciolatka Najmłodszej drukuję listę co ma zrobić w ćwiczeniach, najstarsza ogarnia dłuższe prace plus projekty plastyczne, średni zajmuje komputer i urzęduje na classromie.. potem wymianka... Tydzień za nami. Jakoś żyję, ale perspektywa całego kwietnia stawia mi przed oczami mema z tekstem: Jeśli nadal będą zamknięte szkoły i przedszkola, rodzice szybciej wynajdą szczepionkę niż naukowcy
Po tych jakże optymistycznych wpisach
Pozostaje mi pomęczyć was jeszcze krokusami..
Kilka dni ciepła dało mi potężny zastrzyk energii i przyznam się, że pierwszy raz od wielu lat przycięłam róże nie czekając na forsycję Patrząc na to, że w przyszłym tygodniu mróz i śnieg zaczynam się zastanawiać czy to był aby na pewno mądry wybór Trudno. Stało się. Krzewy odmłodzone, przygolone, teraz tylko czekać na kwitnienie. Większość zamówionych online roślin również dotarła do celu. Myślałam, że będą jakieś opóźnienia w dostawach, ale wygląda na to, że kurierzy pracują jakby nigdy nic. Wszystko znalazło już swoje docelowe miejsce i czekam na efekty
Sonia, chyba się twoje życzenia spełniły, bo pogoda była rewelacyjna Krzaczyska przycięte, ja tradycyjnie podrapana. Żyć nie umierać
Tak to już jest z tymi dziećmi. Dostaliśmy już informację, że prawdopodobnie taki stan rzeczy utrzyma się do końca kwietnia. Mnie to przeraża. Wiem, że jestem w komfortowej sytuacji i nie pracuję zawodowo, ale są rodzice, którzy normalnie chodzą do pracy. Życzę im dużo wytrwałości, bo materiału jest naprawdę sporo, a nawet jeśli dziecko samo zrobi sobie zadane ćwiczenia to pozostaje skanowanie prac, wysyłanie maili, ogarnięcie wirtualnych klas.. Pewnie starsze dzieci nie mają z tym większego kłopotu. Moje to jeszcze podstawówka i to klasy od 2 do 6 więc rodzic musi być zorientowany i wspomagać jak tylko może.
Byle to wszystko przetrzymać w zdrowiu. To jest najważniejsze. I mówię to ja - astmatyczka z dzieckiem astmatykiem
Krysia, pierwszy raz od wielu lat widziałam na żywo gile i to w środku miasta Najlepsze jest to, że nawet nie płoszył ich bardzo widok człowieka. Mogłam spokojnie zrobić zdjęcia ,a one tylko przyglądały się zbierając resztki aronii. Problem serduszki rozwiązał się sam - sroki zrobiły "najazd" na rabatę i wyrwały ją tuż przy ziemi. Nie wiem czy cokolwiek odbije
Ania, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja poluję na odpowiednie światło. Tu niby cięcie róż, biegam z tym sekatorem, a aparat leży cały czas na stoliku. Coś gdzieś przyuważę, fajny kadr, promień zachodzącego słońca i rzucam wszystko i jak stoję pędzę po ten aparat. Mąż się już śmieje, sąsiedzi mają mnie pewnie za dziwaczkę. A ja jakby nic leżę w tym ufajdanym polarze na mokrej jeszcze ziemi i pstrykam zdjęcia
Irysy to już mają u mnie na pieńku.. ale.. Harmony i Katherine Hodgkin powiadasz.. jak się nawiną to zrobię im test wytrzymałości w swoim ogrodzie
Nauczanie domowe to dla mnie horror. Każde chce zrobić już. Jeden komputer w domu. Mąż swojego laptopa nie da, bo jednak ma na nim rzeczy firmowe i boi się oddać je w ręce dziesięciolatka Najmłodszej drukuję listę co ma zrobić w ćwiczeniach, najstarsza ogarnia dłuższe prace plus projekty plastyczne, średni zajmuje komputer i urzęduje na classromie.. potem wymianka... Tydzień za nami. Jakoś żyję, ale perspektywa całego kwietnia stawia mi przed oczami mema z tekstem: Jeśli nadal będą zamknięte szkoły i przedszkola, rodzice szybciej wynajdą szczepionkę niż naukowcy
Po tych jakże optymistycznych wpisach
Pozostaje mi pomęczyć was jeszcze krokusami..
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Hej Sabinko z rana:) Kawka w dłoni i oglądamy.Łany krokusów w Twoim wydaniu przyciągają wzrok.Cudnie je fotografujesz.Chociaż chwilę radości poczuję, kiedy je oglądam, bo cała sytuacja mnie z lekka przeraża.
Moje dzieci już starsze ,także same sobie radzą w szkolnych obowiązkach.Mój syn matura w tym roku, czy w ogóle się odbędzie to nie wiadomo.
Próbuję normalnie funkcjonować, ale świat się zmienił i już nie będzie tak samo.Na szczęście mogę uciec na ogródek choć na chwilę, by móc oderwać myśli.Natura to lekarstwo na trudne dni.
Moja mama też jest astmatyczką i martwię się o nią.Zakazuję jej wychodzić po zakupy, ale nie zawsze się mnie słucha.
W nocy mają przyjść małe przymrozki, trzeba schować różę w donicy posadzoną...
Sabinko dużo zdrówka i cierpliwości, jakoś to przetrwamy
Moje dzieci już starsze ,także same sobie radzą w szkolnych obowiązkach.Mój syn matura w tym roku, czy w ogóle się odbędzie to nie wiadomo.
Próbuję normalnie funkcjonować, ale świat się zmienił i już nie będzie tak samo.Na szczęście mogę uciec na ogródek choć na chwilę, by móc oderwać myśli.Natura to lekarstwo na trudne dni.
Moja mama też jest astmatyczką i martwię się o nią.Zakazuję jej wychodzić po zakupy, ale nie zawsze się mnie słucha.
W nocy mają przyjść małe przymrozki, trzeba schować różę w donicy posadzoną...
Sabinko dużo zdrówka i cierpliwości, jakoś to przetrwamy
- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5991
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko. Jeżeli chodzi o nauczanie to pomagam trochę mojej 13 - latce.
Starsza córka ma maturę i też stres bo nie wiadomo co to będzie
Irytuje mnie jedna rzecz. Nauczycieli nie obchodzi, ze nie każdy ma drukarkę czy możliwość skanowania a kwarantanna obowiązuje i nie można iść do koleżanki czy kogokolwiek i skorzystać z pomocy.
Co do zdjęć to brak mi słów by opisać jak bardzo się podobają. Cudowne Gdy patrzę na te łany, to utwierdzam się w przekonaniu że jesienią muszę posadzić krokusy. Dużo krokusów
Starsza córka ma maturę i też stres bo nie wiadomo co to będzie
Irytuje mnie jedna rzecz. Nauczycieli nie obchodzi, ze nie każdy ma drukarkę czy możliwość skanowania a kwarantanna obowiązuje i nie można iść do koleżanki czy kogokolwiek i skorzystać z pomocy.
Co do zdjęć to brak mi słów by opisać jak bardzo się podobają. Cudowne Gdy patrzę na te łany, to utwierdzam się w przekonaniu że jesienią muszę posadzić krokusy. Dużo krokusów
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16028
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
A czy znasz Sabinko odmianę swoich pasiastych krokusów na piątym zdjęciu od góry? Właśnie takich mi brakuje i koniecznie muszę dokupić jesienią. W tym roku krokusy kwitną niesamowicie długo.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11289
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Z podziwem obejrzałam Twoje fotki krokusów Sabinko!
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko, niby wszędzie krokusy jednakowe, ale... U Ciebie jakieś ładniejsze To na pewno dlatego, że musiałaś odreagować siedzenie przy lekcjach i dołożyłaś wszelkich starań, żeby chociaż na chwilę oderwać się od codziennych zajęć Oczywiście żartuję, ale co nam pozostało?...Twoje fotki zawsze są świetne
Różami się nie przejmuj. U siebie przycięłam prawie połowę, a niektóre dosyć drastycznie. Jeszcze dzisiaj kończyłam podwyższoną rabatę i najdłuższą - angielską. Nawet jak przyjdą w nocy przymrozki, nic im nie będzie. Co najwyżej trzeba będzie jeszcze trochę niżej ciachnąć. W tym roku nie mam litości. Nie chcę mieć łysych dołem krzaków i dlatego sporo z nich skróciłam nawet na wysokość 0,40m. Szczególnie Princess Alexandry i Munstead Wood. Czas pokaże czy dobrze zrobiłam
Różami się nie przejmuj. U siebie przycięłam prawie połowę, a niektóre dosyć drastycznie. Jeszcze dzisiaj kończyłam podwyższoną rabatę i najdłuższą - angielską. Nawet jak przyjdą w nocy przymrozki, nic im nie będzie. Co najwyżej trzeba będzie jeszcze trochę niżej ciachnąć. W tym roku nie mam litości. Nie chcę mieć łysych dołem krzaków i dlatego sporo z nich skróciłam nawet na wysokość 0,40m. Szczególnie Princess Alexandry i Munstead Wood. Czas pokaże czy dobrze zrobiłam
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Masz niesamowite ilości krokusów
Niby one łatwo sie rozmnażają, ale u mnie jakoś nie chcą
Współczuję sytuacji z dziećmi
Niestety czasy mamy nieciekawe
Ale trzeba wytrwać
My przynajmniej mamy ogrody
Dzieci mogą wyjść pobiegać, a te mieszkające w bloku już takiej alternatywy nie mają
Trzymaj się
Niby one łatwo sie rozmnażają, ale u mnie jakoś nie chcą
Współczuję sytuacji z dziećmi
Niestety czasy mamy nieciekawe
Ale trzeba wytrwać
My przynajmniej mamy ogrody
Dzieci mogą wyjść pobiegać, a te mieszkające w bloku już takiej alternatywy nie mają
Trzymaj się
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko . Mając obecnie czwórkę dzieci w domu musisz mieć ciekawie . Dobrze, że ogród pod nosem i "z wyskoku" można coś zrobić . Krokusów masz mnóstwo a one w takich gromadach wyglądają najlepiej. Czas mamy obecnie trudny ale na pewno go przetrwamy, pozdrawiam .
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Hej, hej
Cieszyłam się cieplutkim tygodniem to mam za swoje.. Zobaczcie jak to się u nas porobiło od wczoraj.. Co prawda w chwili obecnej większość śniegu już roztopiona, ale bałwan dzielnie stoi, a termometr już pokazuje na minusie... a było poczekać na Forsycję
Ania, miałam ostatnio podobne przemyślenia. Dobrze, że mamy ogrody i jest możliwość wyjścia chociaż na chwilę. Słyszałam, że w niektórych rejonach chcą już zakazywać wyjść do lasów czy parków. Ktoś nawet żartobliwie napisał, że bezpieczniej wyjść teraz do Biedronki niż do parku, bo do sklepu to się ludzie boją, ale w parku całe rodziny
Dopiero się zacznie, kiedy ludzie mieszkający w blokach będą zmuszeni siedzieć w swoim mieszkaniu całe tygodnie bez względu czy są pod kwarantanną czy tylko w formie izolacji.
Maturzystom naprawdę nie zazdroszczę. Dodatkowy stres.. jakby mało już mieli na karku..
Wiola, tak jak pisałam Ani (macie dzieciaki w jednym wieku ) Maturzyści mają pod górkę. Przyjdzie im pewnie przenosić cały egzamin, a potem co z podaniami na studia i nowym rokiem akademickim.. Wszystko się poprzewracało..
A z tym zdalnym nauczaniem całkowicie się zgadzam. Już doszło do tego, że rodzice częściowo przesyłają sobie screeny i kombinują jak mogą. Nie każdy uczeń ma telefon i messengera (z tych młodszych dzieci), nie każde dziecko ma też facebooka ( ja moim nie pozwalam zakładać konta w tym wieku), a lekcje bywają prowadzone na grupach, forach.. właśnie na fb. Żeby założyć konto google, wymagane do classrooma trzeba wpisać, że dziecko ma ukończone 18 lat Podobnie z nauczaniem online. Padła u nas taka propozycja. Niby ok, ale jak przyjdzie mi usadzić trójkę dzieci w tym samym czasie na zajęciach to może być średnio wesoło.. Dziecko przerabiające zagadnienia z biologii, a matka w tle tłucze kotlety Znajoma ma 5 dzieci w wieku szkolnym, jak usłyszała o zajęciach online to tylko wybuchnęła śmiechem. Trzeba wypracować coś sensownego. Przypuszczam, że chwilę to potrwa. Gorzej będzie z ocenami. Już padły propozycje żeby rodzice dostawali wytyczne i pod tym kątem oceniali pracę swoich dzieci.. serio? Już widzę jak wszyscy rodzice bezkrytycznie wstawiają swojemu dziecku słabe oceny, bo tak wyszło z przesłanego klucza oceniania..
Ależ się żalu wylało
Wanda, ostatnio kupuję krokusy w paczkach po 200szt. Mieszanki wszelakich kolorów. Tak się jednak składa, że kiedyś bardzo polowałam na te pasiaczki. Prawdopodobnie jest to odmiana Pickwick, chociaż są też pasiaste King of the Striped
Maryna, zawsze marzyło mi się dużo krokusów. Od kilku lat dosadzam sukcesywnie kolejne i kolejne.. Nareszcie widać efekty
Dorotka, ja już pisałam jak wygląda fotografowanie krokusów w moim wydaniu. Wracam mokra, z brudnymi kolanami.. i łokciami Ale co tam. Ważne, że efekty wreszcie mnie zadowalają. Bawię się ostatnio z ustawieniami aparatu i po 10 latach wreszcie potrafię wykrzesać z niego coś więcej niż foty na automacie. Mąż obiecał nowy obiektyw jak naumiem się i opanuję ustawienia manualne.. to się nazywa motywacja
Mówisz, że u ciebie cięcie bez litości? Jak ktoś ma rękę do róż to może sobie pozwolić na radykalne cięcia, a jak ktoś drży przy każdej gałązce to wiesz jak jest
Gosia, zauważyłam, że krokusy giną tam gdzie mam mrówki. Może te małe potworki wnoszą cebulki zbyt głęboko, albo niszczą im korzenie. Nie wiem, ale sytuację już dokładnie obadałam.
Sytuacja z dziećmi nie jest taka tragiczna. Trzeba się przestawić na nowy tryb działania, a to zawsze wymaga czasu, cierpliwości i zgrania się z innymi. Najważniejsze to współpracować, bo jak ktoś z góry zakłada, że masz zrobić jakieś zadanie: wydrukować schemat, uzupełnić ręcznie i zeskanowane odesłać.. przy czym nikogo nie interesuje czy w każdym domu jest drukarka i skaner.. grrrr... sama rozumiesz..
Ewelina, powiem tak od innej strony.. kiedy ogarniemy już techniczne problemy związane z nauką to mam nawet lepiej niż normalnie. Każdy dostał dodatkowe obowiązki, (tak, żeby znaleźć im jakieś zajęcie i nie nudzili się za bardzo) i tak przykładowo od tygodnia nie myłam już naczyń Teraz mam od tego ludzi
Dodatkowo tak jak piszesz - ogród pod nosem, więc bezkarnie wychodzimy sobie zaczerpnąć świeżego, miastowego powietrza
A teraz galeria z cyklu "w marcu jak w garncu"
Cieszyłam się cieplutkim tygodniem to mam za swoje.. Zobaczcie jak to się u nas porobiło od wczoraj.. Co prawda w chwili obecnej większość śniegu już roztopiona, ale bałwan dzielnie stoi, a termometr już pokazuje na minusie... a było poczekać na Forsycję
Ania, miałam ostatnio podobne przemyślenia. Dobrze, że mamy ogrody i jest możliwość wyjścia chociaż na chwilę. Słyszałam, że w niektórych rejonach chcą już zakazywać wyjść do lasów czy parków. Ktoś nawet żartobliwie napisał, że bezpieczniej wyjść teraz do Biedronki niż do parku, bo do sklepu to się ludzie boją, ale w parku całe rodziny
Dopiero się zacznie, kiedy ludzie mieszkający w blokach będą zmuszeni siedzieć w swoim mieszkaniu całe tygodnie bez względu czy są pod kwarantanną czy tylko w formie izolacji.
Maturzystom naprawdę nie zazdroszczę. Dodatkowy stres.. jakby mało już mieli na karku..
Wiola, tak jak pisałam Ani (macie dzieciaki w jednym wieku ) Maturzyści mają pod górkę. Przyjdzie im pewnie przenosić cały egzamin, a potem co z podaniami na studia i nowym rokiem akademickim.. Wszystko się poprzewracało..
A z tym zdalnym nauczaniem całkowicie się zgadzam. Już doszło do tego, że rodzice częściowo przesyłają sobie screeny i kombinują jak mogą. Nie każdy uczeń ma telefon i messengera (z tych młodszych dzieci), nie każde dziecko ma też facebooka ( ja moim nie pozwalam zakładać konta w tym wieku), a lekcje bywają prowadzone na grupach, forach.. właśnie na fb. Żeby założyć konto google, wymagane do classrooma trzeba wpisać, że dziecko ma ukończone 18 lat Podobnie z nauczaniem online. Padła u nas taka propozycja. Niby ok, ale jak przyjdzie mi usadzić trójkę dzieci w tym samym czasie na zajęciach to może być średnio wesoło.. Dziecko przerabiające zagadnienia z biologii, a matka w tle tłucze kotlety Znajoma ma 5 dzieci w wieku szkolnym, jak usłyszała o zajęciach online to tylko wybuchnęła śmiechem. Trzeba wypracować coś sensownego. Przypuszczam, że chwilę to potrwa. Gorzej będzie z ocenami. Już padły propozycje żeby rodzice dostawali wytyczne i pod tym kątem oceniali pracę swoich dzieci.. serio? Już widzę jak wszyscy rodzice bezkrytycznie wstawiają swojemu dziecku słabe oceny, bo tak wyszło z przesłanego klucza oceniania..
Ależ się żalu wylało
Wanda, ostatnio kupuję krokusy w paczkach po 200szt. Mieszanki wszelakich kolorów. Tak się jednak składa, że kiedyś bardzo polowałam na te pasiaczki. Prawdopodobnie jest to odmiana Pickwick, chociaż są też pasiaste King of the Striped
Maryna, zawsze marzyło mi się dużo krokusów. Od kilku lat dosadzam sukcesywnie kolejne i kolejne.. Nareszcie widać efekty
Dorotka, ja już pisałam jak wygląda fotografowanie krokusów w moim wydaniu. Wracam mokra, z brudnymi kolanami.. i łokciami Ale co tam. Ważne, że efekty wreszcie mnie zadowalają. Bawię się ostatnio z ustawieniami aparatu i po 10 latach wreszcie potrafię wykrzesać z niego coś więcej niż foty na automacie. Mąż obiecał nowy obiektyw jak naumiem się i opanuję ustawienia manualne.. to się nazywa motywacja
Mówisz, że u ciebie cięcie bez litości? Jak ktoś ma rękę do róż to może sobie pozwolić na radykalne cięcia, a jak ktoś drży przy każdej gałązce to wiesz jak jest
Gosia, zauważyłam, że krokusy giną tam gdzie mam mrówki. Może te małe potworki wnoszą cebulki zbyt głęboko, albo niszczą im korzenie. Nie wiem, ale sytuację już dokładnie obadałam.
Sytuacja z dziećmi nie jest taka tragiczna. Trzeba się przestawić na nowy tryb działania, a to zawsze wymaga czasu, cierpliwości i zgrania się z innymi. Najważniejsze to współpracować, bo jak ktoś z góry zakłada, że masz zrobić jakieś zadanie: wydrukować schemat, uzupełnić ręcznie i zeskanowane odesłać.. przy czym nikogo nie interesuje czy w każdym domu jest drukarka i skaner.. grrrr... sama rozumiesz..
Ewelina, powiem tak od innej strony.. kiedy ogarniemy już techniczne problemy związane z nauką to mam nawet lepiej niż normalnie. Każdy dostał dodatkowe obowiązki, (tak, żeby znaleźć im jakieś zajęcie i nie nudzili się za bardzo) i tak przykładowo od tygodnia nie myłam już naczyń Teraz mam od tego ludzi
Dodatkowo tak jak piszesz - ogród pod nosem, więc bezkarnie wychodzimy sobie zaczerpnąć świeżego, miastowego powietrza
A teraz galeria z cyklu "w marcu jak w garncu"