Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Tulipany, krokusy, narcyzy, lilie, dalie, begonie, irysy, kanny, bratki, maciejki, ...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Z tym zimowaniem mieczyków w glebie z powodu ocieplajacego się klimatu, to był oczywiście z mojej strony ponury żart, bo płakać się chce obserwując zimy z ostatnich lat. Ziemia nie jest dobrym środowiskiem na zimowanie cebulobulw. Nie musi być wcale mróz - wystarczy +10 C i wilgoć po deszczach, a złapią jakiegoś grzyba z gleby, zgniją i, tak jak pisze Ela, zanieczyszczą rabatę.
Awatar użytkownika
Jolek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2764
Od: 12 maja 2013, o 21:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Zobaczę ten mój ,,eksperyment" jak będzie w tym roku. Jak będzie ku temu okazja to podzielę się spostrzeżeniami jak obecnie.
Rosną w bliskim sąsiedztwie piwonii a nad nimi krokusy. W zeszłym roku po zimie były wysokie i zdrowiutkie jak nigdy dotąd. Już któryś raz myślałam że wymarzną bo rosną praktycznie w miejscu gdzie najdłużej ziemia jest zamarznięta choć posadzone na głębokości szpadla. Gdzieś, kiedyś, wyczytałam, że w sąsiedztwie drzew rośliny nie wymarzają bo ich system korzeniowy nie pozwala ziemi zamarznąć w czasie zimy. Moje mieczyki są w odległości ok 1,5 m od drzew (lasu). Tak więc sobie eksperymentuję :)
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12067
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

@ Rotos ? jasne, mieczyki ogrodowe to odmiany wychuchane przez setki lat hybrydyzacji i selektywnych krzyżowań, więc siłą rzeczy są delikatniejsze niż dzikie formy, od których się wywodzą? Ale warto pamiętać, że te dzikie formy rosły (i nadal rosną) w klimacie śródziemnomorskim, charakteryzującym się sporymi opadami w zimie i występowaniem od czasu do czasu niewielkich mrozów? Vimen pisze o zimujących u niej mieczykach, u mnie też zimują, choć kwitnąć za cholerę nie chcą? Za to dalie zimują mi świetnie i kwitną co roku.

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
badzia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1923
Od: 1 lip 2011, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Ciekawych spostrzeżeń dostarczają gladiole. Do tej pory sadziłam 3 odmiany(wysokie) po 2 sztuki. Jedynym problemem było gdzie je posadzić żeby nie zmieniły swoich kolorów (żeby się nie zapyliły nawzajem, a także od innych kwiatów sypiących pyłkiem). Zawsze wykopywałam, bo u mnie ziemia raczej ciężka. Sadzę głęboko (na głębokość szpadla) tylko dlatego żeby prosto, sztywno stały. Oczywiście troszkę podpieram, ale to już minimalnie. Bałabym się zostawić na zimę, bo nasze zimy są bardzo nieprzewidywalne, byłoby żal stracić ciekawe odmiany przez zwyczajne zaniedbanie. Ale o czym ja tu mówię ze swoimi sześcioma cebulkami przy Waszych sześciu skrzynkach. :D
Awatar użytkownika
corazonbianco
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1641
Od: 1 kwie 2012, o 11:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wschodnie Mazowsze

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Ciekawe rzeczy piszesz. Ja jeszcze nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby moje mieczyki zmieniły kolory. Cebulka potomna ma zawsze ten sam kolor co stara. Pilnuję i zaznaczam kolorowymi nitkami poszczególne odmiany i to jest tak, że niektóre są szczególnie plenne i wytwarzają po dwie albo nawet i trzy nowe cebulki w trakcie sezonu (Velvet Eyes i Traderhorn), a inne tylko po jednej, albo też wygniwają i wcale nie wytwarzają bulwy potomnej. I po kilku latach faktycznie mam kilka razy więcej cebulek Velvet eyes i Traderhorn niż innych odmian. Zapylenia, krzyżowania i rozmnażania przez nasiona nigdy nie próbowałam. Generalnie ścinam kwiatostany po przekwitnięciu i nie dopuszczam do zawiązania nasion. Jeśli rozmnażam, to przez cebulki potomne. Ale co tu ma do rzeczy pyłek innych roślin to nie wiem.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
Awatar użytkownika
badzia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1923
Od: 1 lip 2011, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Nie znam się zupełnie na mieczykach, nie znam się na technologii ich uprawy, ale mam doświadczenie sprzed prawie 40 lat. Moja kuzynka uprawiała bordowe wielkokwiatowe. Tylko te i żadne więcej. Po kilku latach zaczęły dostawać białych smug wzdłuż płatków, z każdym rokiem było ich więcej. Gdy były już prawie białe wywaliła je. Tych cebul sadziła 10 l wiadro. Miała pole nie ogródek i sadziła je wśród warzyw, kwiatów i wszędzie, bo to były jej ulubione. Ja to widziałam, ale nie umiałam skomentować, a ona skomentowała to poważnie,ale w sposób żartobliwy, że się sk...... ;:oj ;:306 A Ty co o tym powiesz, corazonobianco?
Awatar użytkownika
cappuccino
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 339
Od: 25 cze 2007, o 19:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zamość woj lublin

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Mam i ja swoje doświadczenia z mieczykami. Zawsze sadzę mieczyki kolorami w osobnych kępach ale kilka lat temu cos podkusiło mnie, żeby pomieszać kolory i tak sobie urozmaicić ogród. Zrobiłam to bez wahania bo wówczas jeszcze nie przykładałam wagi do odmian, nazw itd. Miało kwitnąć, najlepiej ładnie i tyle. I zakwitło. Każda kępa różnokolorowa cieszyła moje oczy. Tylko przez rok ponieważ w następnym roku wszystkie moje mieczyki, bez wyjątku zakwitły na żółto. Wyczytałam gdzies wtedy, że żółty jest kolorem dominującym pozostałe i mieczyki zapyliły się na żółto. Ile w tym prawdy nie wiem ale jedno jest pewne. Stałam się posiadaczką mnóstwa żółtych mieczyków. Od tamtej pory sadzę żółte mieczyki z daleka od innych.
Gosia
Szczęście w życiu nie polega na tym, żeby być kochanym. Największym szczęściem jest kochać.

( Sigrid Undset)
Awatar użytkownika
corazonbianco
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1641
Od: 1 kwie 2012, o 11:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wschodnie Mazowsze

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

badzia pisze:Nie znam się zupełnie na mieczykach, nie znam się na technologii ich uprawy, ale mam doświadczenie sprzed prawie 40 lat. Moja kuzynka uprawiała bordowe wielkokwiatowe. Tylko te i żadne więcej. Po kilku latach zaczęły dostawać białych smug wzdłuż płatków, z każdym rokiem było ich więcej. Gdy były już prawie białe wywaliła je. Tych cebul sadziła 10 l wiadro. Miała pole nie ogródek i sadziła je wśród warzyw, kwiatów i wszędzie, bo to były jej ulubione. Ja to widziałam, ale nie umiałam skomentować, a ona skomentowała to poważnie,ale w sposób żartobliwy, że się sk...... ;:oj ;:306 A Ty co o tym powiesz, corazonobianco?
Moje najstarsze mieczyki mają dopiero cztery lata. Do tej pory nie zauważyłam żadnych zmian w ubarwieniu. Żeby zaczęły się przebarwiać. Zakładam, że to wirus podobny do wirusa pstrości tulipana. Choroba objawia się białymi smugami na płatkach kwiatowych.
Przenoszony jest przez mszyce i inne owady żerujące na roślinach. Dobrze wiedzieć na przyszłość. Gdy zauważę białe przebarwienia na którymś z mieczyków po prostu wyrzucę cebulkę. Żółtych mieczyków nie mam. W ogóle nie mam w ogrodzie kwiatów w tym kolorze.
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
Awatar użytkownika
rotos
1000p
1000p
Posty: 1383
Od: 7 mar 2009, o 23:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie - Rewa

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

cappuccino pisze:... w następnym roku wszystkie moje mieczyki, bez wyjątku zakwitły na żółto. Wyczytałam gdzies wtedy, że żółty jest kolorem dominującym pozostałe i mieczyki zapyliły się na żółto. Ile w tym prawdy nie wiem ale jedno jest pewne. Stałam się posiadaczką mnóstwa żółtych mieczyków. Od tamtej pory sadzę żółte mieczyki z daleka od innych.
Żółta odmiana okazała się najodporniejszą. Inne zakończyły swój żywot. ŻADEN z mieczyków nie zapylił się na żółto, bo przecież nie wysiewałaś nasion.
karolamba
200p
200p
Posty: 292
Od: 30 sty 2019, o 09:03
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dębnica Kaszubska

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Z doświadczenia mojej mamy wiem, że jak to mówi zawsze giną jej kolorowe mieczyki :D zostają tylko bladoróżowe (moja mama na to mówi łososiowe) i białe .Podobnie giną jej kolorowe tulipany :wink: zostają tylko czerwone, ciemnobordowe i kilka żółtych :D Walczy z tym od lat ale to jest nierówna walka . Zostają najsilniejsze
Awatar użytkownika
badzia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1923
Od: 1 lip 2011, o 19:41
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Radom
Kontakt:

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

I chyba jeszcze krokusy się przebarwiają.

Ja wszystkie cebulowe uprawiam tylko z cebul i miewam galimatias z tulipanami i krokusami. Moje 3 odmiany mieczyków przez 3 lata były OK, ale zawsze wybór miejsca nie był przypadkowy.
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12067
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

cappuccino pisze:(...) Każda kępa różnokolorowa cieszyła moje oczy. Tylko przez rok ponieważ w następnym roku wszystkie moje mieczyki, bez wyjątku zakwitły na żółto. Wyczytałam gdzies wtedy, że żółty jest kolorem dominującym pozostałe i mieczyki zapyliły się na żółto. (...)
Czytam takie rzeczy i dochodzę do wniosku, że bardzo wiele do zrobienia jest w kwestii jakości nauczania biologii w polskich szkołach? Przeraża mnie taki brak naprawdę elementarnej wiedzy, jak i brak logicznego myślenia? Naprawdę przeraża?

Zapylenie to wszakże element rozmnażania płciowego roślin. W wyniku zapylenia dochodzi do zapłodnienia, które prowadzi do powstania nasiona schowanego w owocu (zawierającego embrion nowej rośliny potomnej). Fenotyp osobnika uzyskanego z nasiona podlega prawidłom odkrytym przez Grzegorza Mendla w XIX. wieku ? i rzeczywiście jeśli żółty kolor byłby dominujący (choć akurat mam niemalże pewność, że nie jest, mimo iż od genetyki mieczyków specem nie jestem), to kwiaty uzyskane z takich nasion byłyby żółte. W wyniku zapylenia żadne geny (i co za tym idzie cechy fenotypowe kodowane przez te geny) nie zostają przekazane roślinie macierzystej. Podobnie jak u ludzi odbycie stosunku płciowego nie oznacza, że jakiekolwiek geny ? czy to dominujące czy recesywne ? zostały przez mężczyznę przekazane kobiecie? Co najwyżej chorobę weneryczną można tak przekazać? Sorry, ale gdyby mieczyki mogły zmienić kolor po zapyleniu, to kobiety mogłyby też zmienić kolor oczu czy włosów po stosunku (bez użycia farby do włosów i soczewek kontaktowych)?

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
seedkris
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3710
Od: 1 lut 2009, o 11:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podlasie 5 min > Białystok

Re: Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.4

Post »

Miałem podobnie. Sadziłem różne kolory. Po kilku sezonach zostały prawie same łososiowe. Sąsiedzi mówili że się wyradzają. Ja mam nieco inne zdanie. Otóż po latach zostają do dalszego sadzenia tylko te zdrowsze i wytrwalsze z lepszym współczynnikiem rozmazania. Zaś te w innych kolorach po prostu giną z chorób i zasychają w trakcie przechowywania. Tak więc kupując mieszankę odmian, po paru latach zostaną tylko te najwytrwalsze. Podobnie dzieje się z daliami sianymi z nasion. W pierwszym roku były wielokolorowe, wyższe i niższe. Wysadzam je co roku wiosną na rabatę. Po 6 latach większość ma kolor żółty. Po wielokolorowej rabacie pozostało tylko zdjęcie.
Pozdrawiam z Podlasia seedkris
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rośliny CEBULOWE i jednoroczne”