Familokowego ciąg dalszy
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadziu kochana oczywiście, że wszystko z umiarem trzeba, do wiosny na spokojnie wszystko się wyprostuje i będziesz swoje pannice mogła doglądać
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6296
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadziu, ja już teraz to też chcę mieć tylko łagodne zimy. Śnieg w nóżkach roślin może oczywiście być.
Człowiek to chyba dopiero jak pracuje w ogrodzie to boi się nawet maja... Kiedyś maj kojarzył mi się wyłącznie z pięknym sadem i bzem, a teraz to się stale spogląda na prognozę i jest się w gotowości aż nawet do 20 maja.
Bardzo mi brakuje tego powojnika Pameli.
Zrobiłam zdjęcie jakie dziury miewam w ogrodzie, ale aż strach to wystawiać na światło dzienne, takie wielkie spustoszenia.
Ciekawa jestem czy to prawda, że rabatę można obsadzić wokoło Zimowitami, że to chroni nasze rośliny przed nornicami. Muszę spróbować.
Dobrego samopoczucia życzę.
Człowiek to chyba dopiero jak pracuje w ogrodzie to boi się nawet maja... Kiedyś maj kojarzył mi się wyłącznie z pięknym sadem i bzem, a teraz to się stale spogląda na prognozę i jest się w gotowości aż nawet do 20 maja.
Bardzo mi brakuje tego powojnika Pameli.
Zrobiłam zdjęcie jakie dziury miewam w ogrodzie, ale aż strach to wystawiać na światło dzienne, takie wielkie spustoszenia.
Ciekawa jestem czy to prawda, że rabatę można obsadzić wokoło Zimowitami, że to chroni nasze rośliny przed nornicami. Muszę spróbować.
Dobrego samopoczucia życzę.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7941
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadziu
W ogrodach prawie smutek a Ty pokazujesz takie energetyzujące barwy
Bardzo na mnie działają morelowe odcienie róż ostatnio
Inna sprawa ,że potrafisz cudnie je uchwycić obiektywem.
W moim ogrodzie totalne opóźnienie ,jedna róża obsypana na 35, mieczyki i jedna dalia jeszcze w gruncie a tu śnieg...
Tobie lepiej idzie zdalnie.
A te zastrzyki to były po to ,żeby się przyjęła metalowa część
Szałwia Amistad kwitnie w domu i nie mam serca obciąć metrowy pęd ,żeby na okno wpakować.
Aaaa na te paskudy roztocza działa kwas octowy, wyciąg wodny z jaskółczego ziela - oprysk.
Jest cała masa ''pół -ekologicznych'' ,ale bardzo drogie są.
No i niestety trzeba się uciec do specjalnych środków niemieckich, które się stosuje po zabraniu miodku. W naszym przypadku są inaczej olbrzymie straty w pasiece.
Jak byś zobaczyła pszczołę z kilkoma takimi paskudnikami przyczepionymi do odwłoka...
W ogrodach prawie smutek a Ty pokazujesz takie energetyzujące barwy
Bardzo na mnie działają morelowe odcienie róż ostatnio
Inna sprawa ,że potrafisz cudnie je uchwycić obiektywem.
W moim ogrodzie totalne opóźnienie ,jedna róża obsypana na 35, mieczyki i jedna dalia jeszcze w gruncie a tu śnieg...
Tobie lepiej idzie zdalnie.
A te zastrzyki to były po to ,żeby się przyjęła metalowa część
Szałwia Amistad kwitnie w domu i nie mam serca obciąć metrowy pęd ,żeby na okno wpakować.
Aaaa na te paskudy roztocza działa kwas octowy, wyciąg wodny z jaskółczego ziela - oprysk.
Jest cała masa ''pół -ekologicznych'' ,ale bardzo drogie są.
No i niestety trzeba się uciec do specjalnych środków niemieckich, które się stosuje po zabraniu miodku. W naszym przypadku są inaczej olbrzymie straty w pasiece.
Jak byś zobaczyła pszczołę z kilkoma takimi paskudnikami przyczepionymi do odwłoka...
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Familokowego ciąg dalszy
Dzisiaj pierwsza długa wyprawa poza dom i nawet czuję się dobrze po tej wyprawie .Zakupy zrobione, jutro jeśli dalej będzie dobra pogoda znów wybieram się na godzinny wypad z chaty .Organizm dotleniony nawet w takim smogu jaki mieliśmy dzisiaj od rana.Byłam ciekawa czy dam radę ,ale brawo ja Do ogródka nie zaglądałam ,ale jutro z pewnością sie tam wybiorę jak wrócę z wyprawy
AGUSIU a wiesz ,ze spotkałam takie pszczoły z przyczepionymi roztoczami i chyba nawet mam gdzieś fotkę, bo byłam ciekawa z czym one fruwają.Dowiedziałam sie wtedy ,że to roztocza .Czy te biedne pszczoły nie umieją sie od nich uwolnić zostawić na jakimś kwiatku bo nie drążyłam tego tematu .Te zastrzyki które brałam były p/zakrzepowe aż 30 szt musiałam ich wziąć plus te w szpitalu .
BEATKO czyżby tak okropne zniszczenia zrobiły u Ciebie te myszowate Kurcze współczuję tych strat dobrze ,ze one się u mnie nie pojawiają ,ale też Zuzia pilnuje ogródka pod moją nieobecność. Może bardziej cesarskie korony bo nie wiem czy Zimowity pachną czosnkiem albo więcej czosnku posadzić w ogródku przy tych ważniejszych roślinach .Dobre samopoczucie wraca powoli ,bo dzisiaj zrobiłam pierwszy długi wypad z chaty, a zbierałam się juz jakiś czas do tego oczywiście M w roli tragarza niech zobaczy ile ja zawsze musiałam tachać. Jednak zniósł to dzielnie
IWONKO wiem ,że nic na siłę, na wszystko przychodzi czas ,tak jak na dzisiejszy wypad z chałupy .Trzeba liczyć siły na zamiary
KASIU The best jest parę np różowa NN obficie kwitnąca nie chorująca ,Charles Austin ,Muzykanci z Bremy cudna Aphrodite ,serbki: Pretty sunrise, CHEWdelight ,Bright as a button Gloria dei bo juz prawie ja straciłam a to najstarsza róża w ogródku, Gartentraume czy Gartenspass o Elżbietce to nawet nie wspomnę .Jednak liczę ,ze one są tak ukorzenione ,ze nic im nie grozi
MARTUSIU kiedyś była moda ,żeby miejsca szczepienia były pod ziemią dlatego te starsze róże są właśnie tak posadzone ale z biegiem lat ich korzenie i miejsce szczepienia jest coraz niżej .Jednak moim zdaniem to mankament takiego sadzenia róż bo one często wypuszczają dziczki i trudno je potem usunąć, a z biegiem czasu opanowują różę i tak straciłam dwie róże.Jednej mi bardzo zal była to Burgund 81 z cudownym szkarłatnymi kwiatami i nawet nie udało mi się jej ukorzenić Zaś te które mają miejsce szczepienia nad ziemią trzeba okopcować, bo też można stracić krzew .Jednak wiosną okaże się, oby nie było mrozów rzędu 30 jak jednego roku
KASIU też tak myślę ,że róże dadzą radę beze mnie a wiosna przyniesie rozstrzygnięcie w razie czego zastępstwa czekają na miejsca
Życzę wszystkim miłego wieczoru
AGUSIU a wiesz ,ze spotkałam takie pszczoły z przyczepionymi roztoczami i chyba nawet mam gdzieś fotkę, bo byłam ciekawa z czym one fruwają.Dowiedziałam sie wtedy ,że to roztocza .Czy te biedne pszczoły nie umieją sie od nich uwolnić zostawić na jakimś kwiatku bo nie drążyłam tego tematu .Te zastrzyki które brałam były p/zakrzepowe aż 30 szt musiałam ich wziąć plus te w szpitalu .
BEATKO czyżby tak okropne zniszczenia zrobiły u Ciebie te myszowate Kurcze współczuję tych strat dobrze ,ze one się u mnie nie pojawiają ,ale też Zuzia pilnuje ogródka pod moją nieobecność. Może bardziej cesarskie korony bo nie wiem czy Zimowity pachną czosnkiem albo więcej czosnku posadzić w ogródku przy tych ważniejszych roślinach .Dobre samopoczucie wraca powoli ,bo dzisiaj zrobiłam pierwszy długi wypad z chaty, a zbierałam się juz jakiś czas do tego oczywiście M w roli tragarza niech zobaczy ile ja zawsze musiałam tachać. Jednak zniósł to dzielnie
IWONKO wiem ,że nic na siłę, na wszystko przychodzi czas ,tak jak na dzisiejszy wypad z chałupy .Trzeba liczyć siły na zamiary
KASIU The best jest parę np różowa NN obficie kwitnąca nie chorująca ,Charles Austin ,Muzykanci z Bremy cudna Aphrodite ,serbki: Pretty sunrise, CHEWdelight ,Bright as a button Gloria dei bo juz prawie ja straciłam a to najstarsza róża w ogródku, Gartentraume czy Gartenspass o Elżbietce to nawet nie wspomnę .Jednak liczę ,ze one są tak ukorzenione ,ze nic im nie grozi
MARTUSIU kiedyś była moda ,żeby miejsca szczepienia były pod ziemią dlatego te starsze róże są właśnie tak posadzone ale z biegiem lat ich korzenie i miejsce szczepienia jest coraz niżej .Jednak moim zdaniem to mankament takiego sadzenia róż bo one często wypuszczają dziczki i trudno je potem usunąć, a z biegiem czasu opanowują różę i tak straciłam dwie róże.Jednej mi bardzo zal była to Burgund 81 z cudownym szkarłatnymi kwiatami i nawet nie udało mi się jej ukorzenić Zaś te które mają miejsce szczepienia nad ziemią trzeba okopcować, bo też można stracić krzew .Jednak wiosną okaże się, oby nie było mrozów rzędu 30 jak jednego roku
KASIU też tak myślę ,że róże dadzą radę beze mnie a wiosna przyniesie rozstrzygnięcie w razie czego zastępstwa czekają na miejsca
Życzę wszystkim miłego wieczoru
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Familokowego ciąg dalszy
Ja się jeszcze za murarki nie wzięłam, a Ty straszysz pasożytami W ubiegłym sezonie miałam ich sporo, zobaczymy jak będzie w tym.
Najważniejsze, to się nie zasiedzieć Trzeba się ruszać, wtedy choroba zakrzepowa nie grozi. Troska o działeczkę pobudza Cię do chociaż krótkich wypadów. Brawo Ty A taka synowa, to skarb A wychować trzeba każdego. I synową i dzieci i eMa, a my tu same nauczycielki
Zdróweczka Jadziu
Najważniejsze, to się nie zasiedzieć Trzeba się ruszać, wtedy choroba zakrzepowa nie grozi. Troska o działeczkę pobudza Cię do chociaż krótkich wypadów. Brawo Ty A taka synowa, to skarb A wychować trzeba każdego. I synową i dzieci i eMa, a my tu same nauczycielki
Zdróweczka Jadziu
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2587
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Familokowego ciąg dalszy
Podziwiam twoja odwage tak się wypuścic na zakupy Mnie po wypadku kiedys to trzeba było "ciągnąć wołami" tak sie bałam
Cudowne te różane wspomnienia sezonu od razu weselej się robi
Cudowne te różane wspomnienia sezonu od razu weselej się robi
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2866
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadziu, no brawo Ty I jak Cię skierują na rehabilitację jak już na zakupy biegasz?
Róże co jedna to ładniejsza, kuszą cudnymi kwiatami, dobrze, że mają kolce, to mnie uodparniają na galopującą różyczkę Nie mam też miejsca dla nich w słońcu, to musiałyby być cieniolubne (Jedną taką już mam zapisaną w notatkach)
Zdróweczka i suchych chodników w mieście, żebyś mogła sobie tam pomykać
Róże co jedna to ładniejsza, kuszą cudnymi kwiatami, dobrze, że mają kolce, to mnie uodparniają na galopującą różyczkę Nie mam też miejsca dla nich w słońcu, to musiałyby być cieniolubne (Jedną taką już mam zapisaną w notatkach)
Zdróweczka i suchych chodników w mieście, żebyś mogła sobie tam pomykać
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadziu - brawo Ty
Zasypałaś mój wzrok pięknymi kwiatami Ale mój wzrok zawisł na małym stworzonku pijącemu z floksów Czy to fruczak gołąbek? Kiedyś taki przyleciał /a na mój balkon ssać kwiatki i zareagowałam, jak w opisie, który pózniej znalazłam:
"Ten kto pierwszy raz zobaczy tego owada, może odnieść mylne wrażenie, że spotkał kolibra. Tylko skąd koliber w Polsce? Odpalamy internet, wpisujemy hasło ?polski koliber" i znajdujemy odpowiedź. Ten owad, przypominający egzotycznego ptaka, to motyl ? fruczak gołąbek."
Niesamowite i dzielne stworzonko
Zasypałaś mój wzrok pięknymi kwiatami Ale mój wzrok zawisł na małym stworzonku pijącemu z floksów Czy to fruczak gołąbek? Kiedyś taki przyleciał /a na mój balkon ssać kwiatki i zareagowałam, jak w opisie, który pózniej znalazłam:
"Ten kto pierwszy raz zobaczy tego owada, może odnieść mylne wrażenie, że spotkał kolibra. Tylko skąd koliber w Polsce? Odpalamy internet, wpisujemy hasło ?polski koliber" i znajdujemy odpowiedź. Ten owad, przypominający egzotycznego ptaka, to motyl ? fruczak gołąbek."
Niesamowite i dzielne stworzonko
- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadzienko za oknem biało, a u Ciebie takie energetyzujące fotki oj tęsknię już do różyczek, do zapachów, coraz częściej wracam do letnich zdjęć tych pięknotek, różowa NN śliczna, czasem te różyczki bezimienne nas bardziej zachwycają, niż te znane z nazwy. Zawsze jestem pełna podziwu dla Twoich fotek Fruczaka, doskonale potrafisz go uchwycić
Widzę że zdrówko się poprawia, super, brawo, pozdrawiam serdecznie
Widzę że zdrówko się poprawia, super, brawo, pozdrawiam serdecznie
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Familokowego ciąg dalszy
Pogoda pokićkała moje dzisiejsze plany, ale cóż przyjdzie jeszcze na to czas.Mam nadzieję ,że to tylko takie lekkie przypomnienie jaki mamy miesiąc i jaka nadchodzi pora roku.Dobrze niech powoli przychodzą te niskie temperatury, żeby rośliny zdążyły sie do nich przyzwyczaić.
KRYSIU w ubiegłym roku było bardzo mało Fruczaków, ciekawe czy w nowym sezonie będzie ich więcej ,a były tak szybkie ,ze nie nadążałam za nimi a zawsze uwielbiały kwiaty Ostrogowca ,a w tym sezonie nawet tam nie zaglądnęły a to było super miejsce do robienia im fotek.Różowa NN to obficie kwitnąca róża, która nie choruje, ale też nie pachnie, to jedyny jej mankament
KASIU Fruczak jest częstym gościem w moim ogródku ,a czasem nawet przylatuje z przyjacielem czy przyjaciółką, a czasem z młodszym gagatkiem.Jednak zrobienie mu porządnej fotki graniczy z cudem przylatuje też o określonych porach, dlatego zawsze na niego poluję już z przygotowanym aparatem Floksy też są jego smakołykiem to samo Werbeny patagońska czy hastata ,nawet moja szałwia Amistad jest jego przysmakiem .Uwielbiam ten czas biegania z aparatem po ogródku nawet od wczesnych godzin porannych, gdy słonko jeszcze tak mocno nie świeci
MARTUSIU do nas też dzisiaj dotarł śnieżek ale tylko postraszył jednak na dachach utrzymuje się nadal.Nawet słonko go nie stopiło .Róże cieniolubne oczywiście też są np Rhapsody in blue bardzo dobrze rośnie w półcieniu bo ma tylko rano słońce 'niebieskie' róże też dobrze rosną w takich warunkach nawet niektóre angielki.No widzisz jak zakosztowałam wyprawy to mi chodniki oblodzili i zaś siedzenie w domu
IGUSIU no widzisz, a mnie normalnie parzy w pięty chodzenie po domu z miejsca na miejsce, bo po chodniku inaczej sie chodzi .Też miałam strach ,żeby gdzie nie wlecieć w dziurę, czy zahaczyć o krawężnik ,ale musiałam spróbować
IWONKO a już wróciłaś z urlopu Masz rację wszystkich trzeba sobie wychować, ale trafić na dobrą i miłą połówkę syna czy córci to wielka loteria .W tym roku mnóstwo było tych szkodników w rurkach i dobrze ,że wcześniej zaczęłam się tym bawić bo niektóre rurki były calutkie pożarte.Może trzeba by je było piołunem opryskać żeby intruzi nie wchodzili. ale to może nawet murarki by nie wchodziły
Życzę wszystkim miłym gościom radosnego wieczoru
KRYSIU w ubiegłym roku było bardzo mało Fruczaków, ciekawe czy w nowym sezonie będzie ich więcej ,a były tak szybkie ,ze nie nadążałam za nimi a zawsze uwielbiały kwiaty Ostrogowca ,a w tym sezonie nawet tam nie zaglądnęły a to było super miejsce do robienia im fotek.Różowa NN to obficie kwitnąca róża, która nie choruje, ale też nie pachnie, to jedyny jej mankament
KASIU Fruczak jest częstym gościem w moim ogródku ,a czasem nawet przylatuje z przyjacielem czy przyjaciółką, a czasem z młodszym gagatkiem.Jednak zrobienie mu porządnej fotki graniczy z cudem przylatuje też o określonych porach, dlatego zawsze na niego poluję już z przygotowanym aparatem Floksy też są jego smakołykiem to samo Werbeny patagońska czy hastata ,nawet moja szałwia Amistad jest jego przysmakiem .Uwielbiam ten czas biegania z aparatem po ogródku nawet od wczesnych godzin porannych, gdy słonko jeszcze tak mocno nie świeci
MARTUSIU do nas też dzisiaj dotarł śnieżek ale tylko postraszył jednak na dachach utrzymuje się nadal.Nawet słonko go nie stopiło .Róże cieniolubne oczywiście też są np Rhapsody in blue bardzo dobrze rośnie w półcieniu bo ma tylko rano słońce 'niebieskie' róże też dobrze rosną w takich warunkach nawet niektóre angielki.No widzisz jak zakosztowałam wyprawy to mi chodniki oblodzili i zaś siedzenie w domu
IGUSIU no widzisz, a mnie normalnie parzy w pięty chodzenie po domu z miejsca na miejsce, bo po chodniku inaczej sie chodzi .Też miałam strach ,żeby gdzie nie wlecieć w dziurę, czy zahaczyć o krawężnik ,ale musiałam spróbować
IWONKO a już wróciłaś z urlopu Masz rację wszystkich trzeba sobie wychować, ale trafić na dobrą i miłą połówkę syna czy córci to wielka loteria .W tym roku mnóstwo było tych szkodników w rurkach i dobrze ,że wcześniej zaczęłam się tym bawić bo niektóre rurki były calutkie pożarte.Może trzeba by je było piołunem opryskać żeby intruzi nie wchodzili. ale to może nawet murarki by nie wchodziły
Życzę wszystkim miłym gościom radosnego wieczoru
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2587
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Familokowego ciąg dalszy
Śliczne te zdjecia aż radość je oglądać Czy tym sposobem pozbyłas się strachu tj traumy po upadku? U mnie trwało to dłużej. Zima piekna u mnie i wcale bym nie chciała przedwiosnia za kilka dni bo wreszcie przyzwyczajam sie do zimy i zimna. Dobrze ze zrezygnowałaś ze spacerów bo ślisko. A teraz zaczyna się juz "przedswiateczny bal" to na pewno się nie nudzisz
Wyglada jak liliowiec ale nie jestem pewna, ładne to bardzo https://www.fotosik.pl/zdjecie/9b9fb267ab6bc8bb
Wyglada jak liliowiec ale nie jestem pewna, ładne to bardzo https://www.fotosik.pl/zdjecie/9b9fb267ab6bc8bb
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20161
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Familokowego ciąg dalszy
Jadziu no brawo Ty , a zdjęcia jak najbardziej na czasie, bo na dworze szaro i buro, to gdzie to słonko i kolory oglądać jak nie na zdjęciach , zdrówka, zdrówka Jadziu
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Familokowego ciąg dalszy
Wszystkiego najlepszego wszystkim górnikom i ich rodzinom, a także wszystkim Barbarom ,Barbórkom,Basiom, Basieńkom
IWONKO u Ciebie jeszcze chociaż widać parę kolorków, a u mnie dawno nie byłam to nawet nie wiem.W tej chwili nic nam nie pozostało tylko wspomnienia
IGUSIU te niebieściutkie kwiatki to powojnika rurkowatego Casandra .Rośnie na wielki krzaczorek idzie rozłogami , ale jak zakwita tyloma kwiatami wygląda zabójczo Nie mam czegoś takiego jak trauma żeby ją pokonać ,może gdy wejdę do ogródka w to miejsce to zawsze będę myślami przy tym upadku.Biała zima jest śliczna w miarę niskie temperatury również ale u nas tylko mroźnie ,ale szaro buro
IWONKO u Ciebie jeszcze chociaż widać parę kolorków, a u mnie dawno nie byłam to nawet nie wiem.W tej chwili nic nam nie pozostało tylko wspomnienia
IGUSIU te niebieściutkie kwiatki to powojnika rurkowatego Casandra .Rośnie na wielki krzaczorek idzie rozłogami , ale jak zakwita tyloma kwiatami wygląda zabójczo Nie mam czegoś takiego jak trauma żeby ją pokonać ,może gdy wejdę do ogródka w to miejsce to zawsze będę myślami przy tym upadku.Biała zima jest śliczna w miarę niskie temperatury również ale u nas tylko mroźnie ,ale szaro buro