Koty kontra rośliny

Pytania ze zdjęciami roślin, oceny ich stanu, wyglądu i chorób.
Cesarz
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 21 wrz 2019, o 22:18
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Kot - szkodnik

Post »

Witam,
jak pozbywacie się tych szkodników z ogrodów? U mnie tego jest od cholery. Oczywiście są zdziczałe, nie złapie się ich. A jak wiadomo kot domowy to zwierzę DOMOWE, jednak większość ludzi ma to w d***e i je wypuszcza lub trzyma na zewnątrz. Takie koty mimo że mają jedzenie w domu lubią zabijać dla zabawy (ptaki płazy, itd). Więc moje pytanie - jak się ich pozbyć?
x-Z-a klon
---
Posty: 316
Od: 11 lut 2019, o 12:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kot - szkodnik

Post »

Nie pozbywać się, bo potem (po ich pozbyciu się) będzie następne pytanie: jak pozbyć się nornic (i podobnych lokatorów) z działki.
Cesarz
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 21 wrz 2019, o 22:18
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kot - szkodnik

Post »

Nie prawda.
Na nornoce/krety itp. mam odstraszacze i działają.
Kot pewnie i by złapał ale młodą lub chorą mysz czy nornicę. Żadnego innego gryzonia nie łapie.
--julian--
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3069
Od: 3 gru 2017, o 14:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Okolice Leszna,wielkopolskie

Re: Kot - szkodnik

Post »

Te odstraszacze na gryzonie działały u mnie z rok czasu, później wszystko znów wróciło. Krety ryją nadal, nornice wiosną mi wykosiły tulipany. Wydaje mi się, że przyzwyczajają się one do tych odstraszaczy ;:222
Cesarz
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 21 wrz 2019, o 22:18
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kot - szkodnik

Post »

U mnie w miarę działają. Oczywiście jak ich nie miałem a koty były to krety czy nornice też. Ogólnie jak kret jest to pewnie 1 bo są terytorialne. A dawajcie sobie słoiki na te odstraszacze bo one mokną przy dużych deszczach.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Kot - szkodnik

Post »

U nas odkąd koty wytruto to jest plaga gryzoni na działkach i to można tępić bez końca ale predzej one wytępią nas i rośliny.
Nie pozbywałabym się kotów, wbrew wszystkiemu są pożyteczne. Choć mnie też diabli biorą jak wychodzą takie tłuste larwy z domków i wpadają mi na działkę, wybijają ptaki ( dokarmiam i mam budki więc co chwila jakiś trupek leży) , niekastrowane kocury mi olewają altankę i zasmradzają, załatwiają się w grządkach i pokładają w kwiatach.
Ale kot jak każdy zwierz ma prawo żyć, co więcej te dzikie są wolnożyjące i chroni je prawo. Natomiast te domowe to już inna bajka.
Cesarz
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 21 wrz 2019, o 22:18
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kot - szkodnik

Post »

No u mnie jest plaga tych kotów, chociaż i tak w nocy jest ich 10 razy więcej. Też dokarmiam ptaki ale mimo, że to wieś to prawie w ogóle ich nie ma, częściej je widzę zaduszane przez koty niż żywe.
Czym u was wytruto te koty - pytam z ciekawości, truł nie będę. Szukałem jakichś tabletek na sterylizację ale nie widzę czegoś takiego, a płacić 200 zł jednorazowo za złapanego kota nie zamierzam. No nie wiem może je wyłapię i powywożę gdzieś - taka klatka na allegro < stówy.
Swoją drogą np. dlaczego ludzie trują legalnie myszy a nie koty, jedno i drugie to szkodnik a kot według mnie 2 razy większy.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Kot - szkodnik

Post »

To lepiej nie pytaj, bo nie wiem czym, wiem za to jak koty bardzo cierpiały, bo dostały silny środek rozsadzający naczynia krwionośne i miały wewnętrzne krwotoki, biegały zalewając się krwią, zderzały z przedmiotami nadziewajac się na ostre części. Ale jak to mówią - karma wraca.

Kot wolnożyjący jest własnością gminy i w razie jakiejkowliek krzywdy grożą poważne problemy prawne.

Gminy mają program sterylizacji bezdomnych kotow. Takiego kota należy zgłosić do gminy lub organizacji i powinien zostać wysterylizowany. Nasze wszystkie działkowe dzikie koty były full zadbane, wysterylizowane, zaszczepione na wscieklizne i wszystkie wirusówki z felv włącznie, oznakowane mikroczipem. W pierwszym rzędzie bym zajęła się sterylizacją kotów jeśli są wolnożyjące.
x-Z-a klon
---
Posty: 316
Od: 11 lut 2019, o 12:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Róża a kot

Post »

Moim nie szkodzą róże. Ani koty nie szkodzą różom.
green90000
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 40
Od: 1 lis 2018, o 10:22
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Róża a kot

Post »

Jak raz się pokłuje, to zapamięta i będzie obchodził z daleka.
Awatar użytkownika
Marta+
200p
200p
Posty: 310
Od: 4 wrz 2016, o 12:38
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Ziemia Przemyska

Re: Róża a kot

Post »

Jeśli był stosowany oprysk chemiczny, to kitku po zjedzeniu liści może mieć problemy żołądkowe (znikają po kilku ,,pawiach" :wink: )
Róże same w sobie nie strują kotka.
Malinka2000
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 36
Od: 25 maja 2019, o 18:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie, między Wisłą a Kampinosem...

Re: Koty kontra rośliny

Post »

Miałam problem z obcym kotem, który rozgrzebywał mi grządki w warzywniku, dwie świeżo obsiane i puste grubo wyściółkowane sianem. Rozłożyłam spore gałęzie brzozy, które ktoś zostawił na nieużytkach po wycięciu. Od kilku dni nie ma świeżych śladów w warzywniku, za to dziś odkryłam "grzebanie" w pustym, niezagospodarowanym jeszcze miejscu po jednorocznych kwiatach. Kot znalazł sobie nowe miejsce więc gałęzie poskutkowały. Dodam, że podlewanie ogródka nie zawsze go zniechęcało poza tym nie wszystkie warzywa lubią codzienne podlewanie, że nie wspomnę o czasochłonności tego zajęcia.
Z nadzieją w jutrzejszy dzień.
Pozdrawiam.
dsk121
500p
500p
Posty: 590
Od: 5 sie 2016, o 10:05
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: wwa

Re: Koty kontra rośliny

Post »

Mam również problem rozkopywania i place wyschniętej trawy po kupach kotków.
Kilka lat temu miałem pewną roślinę która dawała specyficzny smrodek dość intensywny...niestety nikt nie pamięta jej nazwy :(:(:(
ODPOWIEDZ

Wróć do „CHOROBY i SZKODNIKI. Diagnostyka roślin ogrodowych - FOTO”