Newrom, Twojemu kasztanowi koniecznie potrzebne jest towarzystwo. Jeśli nie ma gdzie posadzić drugiego, to wszczepić innego na kilku cienkich gałęziach.
Nawet jeśli jest samopylny, to nie zawsze kwitnienie dobrze się pokrywa.
Na zdjęciu część 150 - letniego kasztana z Jaćmierza. Widać ślady 40 - stopniowych mrozów jakie przeżył, był też podpalony, ale wciąż się mocno trzyma życia. W chaszczach trudno zrobić zdjęcie całego drzewa. W tym roku wszystkie jeżyki były puste, zresztą rok temu też, co jeszcze widać teraz. Wcześniej owocował, ostatnio już nie. Jego siewki były swego czasu w arboretum w Bolestraszycach, zdaje się nawet w sprzedaży. Kasztan z Jaćmierza przypuszczalnie jest wczesny, bo jeżyki były już suche, liście żółknące. Okres wegetacji jest tam krótszy niż na nizinie, a skoro w takich warunkach tyle przeżył, to jest wartościowy. Zrobiłam dzisiaj drugie podejście do jego zaszczepienia, tym razem na podkładkach z innego źródła niż moje. Za trzy tygodnie będzie wiadomo co z tego wynikło.
Nie znalazłam żadnej wiadomości, czy udało się rozmnożyć kasztana z Rept Śląskich. Jest tylko wpis o planowanym pobraniu zrzezów, ale ukorzenienie tak wiekowego osobnika z patyków, to raczej pobożne życzenie. Nawet in vitro będzie trudno.