Foxowej urosło cz 2

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
cherryberry321
200p
200p
Posty: 370
Od: 1 sty 2010, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Majko, ależ mi przykro, że jakaś zaraza wlazła w twoje siewki ;:174
Na dodatek jeszcze chora i niewyspana jesteś :cry:
Na pocieszenie mogę tylko dodać, że mnie również jakiś bakcyl nie chce opuścić, a przez wiatr, który prawie bez ustanku u nas wieje(tzw. pas wiatrakowy blisko morza)i stojące blisko farmy wiatrowe, też się nie wysypiam ;:145 . One wytwarzają taki dziwny pomruk, jakby ktoś mielił powietrze, powstają drgania o bardzo niskim natężeniu i słychać takie rytmiczne łuuuuffff, łuuuuffff, łuuuffff.To wszystko zależy od tego, w którą stronę są zwrócone ich potężne śmigła podczas wiatru. Jak otworzę zachodnie okno, to czasami wytrzymać nie można, zwłaszcza, jak pęka Ci głowa i chcesz odpocząć. ;:223
A wracając do twoich siewek, przeczytałam od początku opis twoich kłopotów i skłaniam się ku opinii osób, które sugerują problem z podlewaniem. Obejrzałam sporo filmików na youtube z których wynika, że często uprawa rozsady w sprasowanych doniczkach torfowych lub tylko osłonkach torfowych, kończy się podobnie jak u Ciebie. Roślinki albo są przesuszone, albo przelane wodą. Potem już nie można ich odratować, bo są zbyt osłabione... Tu raczej nie pomoże podlewaniem ich jakimkolwiek środkiem, nawet po przesadzeniu. To nie jest moja opinia, tylko wielu osób, które miały podobny do Twojego problem.
Dowiedziałam się również, że nawet kupioną ziemię do rozsady trzeba odkażać, bo nie jest sterylna. Jest na to wiele metod, każdy pewnie ma swoją sprawdzoną, ale ja wykorzystałam dwa ekologiczne i tanie sposoby, które należy połączyć. Ziemię z worka wysypać do np. miski czy wiaderka o sporo większej objętości niż ziemia, którą chcemy użyć. I teraz: 1) gotujemy wodę w czajniku i tym wrzątkiem STOPNIOWO, PO TROCHU, porcjami polewamy ziemię, jednocześnie ją mieszając. Nie chodzi tu o to, żeby powstało błoto, tylko ziemia WCHŁONĘŁA gorącą wodę. Konsystencja powinna być taka, że jak weźmiemy ziemię w garść i ściśniemy, to powinna powstać kulka, jak klopsik i się nie rozpadać. Jak się rozsypuje, dolewamy ciutkę wrzątku. Jak chlapniemy za dużo wody - WYCISKAMY w rękach nadmiar wody. Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia, ROZLUŹNIAMY ZIEMIĘ trochę w niej grzebiąc rączkami i dopiero wtedy wykładamy do pojemników, w których siejemy nasionka lub sadzimy roślinki. Lekko ugniatamy.
Siejemy nasionka i przykrywamy cienką warstwą ziemi(Jeśli tego wymagają), leciutko ją ugniatając.
W ŻADNYM RAZIE NIE PODLEWAMY po wysianiu nasion !!!! lub przesadzeniu rozsady !!! Zakĺadamy tylko
jakieś foliowe okrycie(np. woreczki foliowe lub reklamówki przeźroczyste na pojemniczki lub pokrywki plastikowe, jeśli do nich są. Jak w środku zaparuje, uchylamy nakrycie i wietrzymy. Potem nakrywamy. I tak ok. tygodnia powinno wystarczyć tej wilgoci zawartej w ziemi. A POTEM? NIE PODLEWAMY !!!!
TYLKO OPRYSKUJEMY WODĄ, żeby zwilżyć glebę. Dopiero jak roślinki wypuszczą środkowe liście, zaczynamy je hartować, tzn. częściej zdejmujemy folię lub pokrywki. Po przepikowaniu można również je okryć folią cienką i wietrzyć okresowo np.przez tydzień, i dalej opryskiwać, a nie podlewać. Dzięki temu szybciej rozwijają system korzeniowy i łatwiej znoszą stres po przesadzeniu. Jak widzimy, że jest ok. usuwamy folię i zaczynamy PODLEWAĆ, ale w małych ilościach, częściej.

Polecam tą metodę, bo chociaż patrzyłam na nią sceptycznie , to WYPRÓBOWAŁAM i moje roślinki mają się dobrze(czyli pory i papryki wysiane w lutym).
2) METODA : bierzemy letnią wodę i dodajemy do niej nadmanganian potasu(tzw. Kalia) kupiony w aptece , w takiej ilości, żeby woda zabarwiła się na piękny,intensywnie różowy kolor, jakby oranżada. Sypiemy tego proszku do wody naprawdę niewiele, tylko nie bierzemy w palce, a na koniuszek łyżeczki i mieszamy aż się cały rozpuści. Polewamy potrzebną ilość ziemi, do takiej konsystencji jak w przykładzie nr 1. Zostawiamy ziemię na ok. 1 dobę, ale nie musimy, bo ten składnik nie jest agresywny, a odkaża nie tylko ziemię, ale również same nasionka ! Poza tym, ulegając w glebie szybkiemu rozkładów (utlenieniu), nadmanganian wzbogaca naszą ziemię w łatwo przyswajalny potas, który to roślinki na pewno skonsumują.
To również wypróbowałam na drugiej porcji ziemi z Biedronki. Nasionka pięknie kiełkują, już wypuszczają pierwsze listeczki.
Majeczko, jeśli cię zanudziłam, to przepraszam, a ja piszę tak późno, bo znowu p....i u nas jak w kieleckim(uuupss - przepraszam wszystkich z tego regionu) i zasnąć nie mogłam, wybacz mi... proszę ;:180
"Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak, jakby nic nie było cudem, albo tak, jakby cudem było wszystko".
Pozdrawiam i zapraszam - Lidka. Mój ogród-kwiaty i motyle
Miriam
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3339
Od: 16 lip 2011, o 12:31
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Hmmm,edukacyjny watek się zrobił...Poczytałam,też mam ten problem,ale widzę teraz błędy,jakie robię.A jak sobie radzą ci,którzy mają kilka szklarni,na pewno nie bawią się w lanie wrzątkiem ziemi,myślę,że jest dobra ziemia do wysiewów gotowa.Heliotropu nie mam żadnego,po raz kolejny,ale chyba przelałam na początku ;:131
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Nie odkażam, nie kombinuję a podlewam jak zaczynają więdnąć. W tym roku przesiałem ziemię z kompostownika i wszystko rośnie pięknie.
PS.
Dla młodych roślin Mn jest jeszcze ważniejszy niż K.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

KaLo - pytałeś o padanie roślin egzotycznych. Pisałam o tym sporo tez tu na forum, m.in na moim wątku parapetowym. Wysiewałam kilka razy rośliny z pestek owoców i za każdym razem padało coś.
Część z pewnością przez ziemiórki, ale ich triumf już chyba za mną. Z pewnością ostatnie wysiewy padnięte to nie ziemiórki. To nie jest ten objaw - ziemiórka głównie wojuje od korzeni, tu idzie od listka.
W ubiegłym roku przy sporej inwazji wyhodowałam całkiem spoko rozsadę, w tym roku to jakiś pogrom, a obecnie muszek nie widzę i nie uważam ich za główny powód.

Lidka - od metody z wrzątkiem wolę zdecydowanie wsadzenie ziemi do piekarnika. Kładę na papierze i podpiekam.
Właśnie mi się dostało trochę za te krążki, że to bardzo głupi pomysł i masa ludzi pisze, że im padają. Może faktycznie tym uwaliłam sobie rozsadę. Już myślałam o tym czy nie powinnam wszystkiego zgładzić, ale mnie zatrzymuje fakt, że przecież nie tylko w krążkach padają.
Mam parę roślinek w krążkach które rosną super. Boje się ich ruszać, bo się to źle kończy.
Przesadzam stopniowo, ale to wcale nie zmienia sytuacji. Teraz to nie wiem czy nie przegięłam w drugą stronę i nie podlewam za mało. Myślałam, że mi bazylię wzięli diabli, a tu po podlaniu wstała :oops:
Z tą ziemią myślę, że racja . Patrząc jak ona sobie leży miesiącami pod marketem można różne rzeczy wywnioskować. Ktoś gdzieś nawet pisał, że wystarczy że taką ziemię przeleje deszcz ze wszystkim syfem z powietrza i już jest problem. Dlatego wolę odkażać, choć jak mi się dostało, że stworzyłam za sterylne warunki to tej ostatniej ziemi już nie odkażałam.
Jeszcze sobie kupię ziemię z Biedry i zobaczym, ale póki co jestem uziemiona w domu.]

Co do tych okrywań i nie okrywań to jest kilka szkół. W wielu wątkach piszą żeby tego nie robić. Ja od tego odeszłam, nakrywam jedynie rośliny egzotyczne kubeczkiem czy innym pojemnikiem jak wychodzą (teraz mam np nakryte liczi). Rozsadę nakrywam jak widzę tego potrzebę. Teraz jak były te wiatry to mi tak wiało przez szczeliny że pozakrywałam wszystko. Na noc też zakrywam jakby tak miało być zimno.
Do szklarenek mam pokrywki ale używam ich tylko na początku, teraz już stoją bez. Jak coś nie wyłazi i się karaska w łupince to nakrywam.
Ze zraszaniem uważam, bo też była sugestia,że mi padają rośliny od osiadania na nich wody.
Ogólnie to teraz uważam na wszystko i wydaje mi się że oszalałam, bo kiedy robiłam więcej błędów szło mi lepiej, a im więcej wiem i więcej się staram tym jest gorzej.


Ze spaniem rozumiem, bo ja jak nie prześpię nocy to jestem konająca. A już z pewnością najgorsze jest budzenie się co pół godziny. Mało tego nie umiem spać zbytnio w dzień ( z młodą to nawet nie ma jak), więc nieprzespana noc jest nie do doespania.
Tej nocy na szczęście mnie kaszel mniej męczył, bo wzięłam końską dawkę wszelkich specyfików antyastmatycznych, ba nawet mi lekarka dała lek odczulający. Także jest lepiej.
Wiatry u nas ustały, ale zapowiadają kolejną falę wichrów. Strach się bać.



Miriam - jeśli chodzi o szklarnie to jest nieco łatwiej chyba, bo nie mieszkasz z rozsadą, więc sobie możesz śmiało pozwolić na środek odkażający. W domu to tak niezbyt, a juz szczególnie nie u mnie gdzie mam tylko 2 pokoje na 26m2, dziecko i psa, których nawet nie mam jak od tego odizolować.
W domowych warunkach pozostają tylko kombinacje i naturalne metody.

Jeśli chodzi o heliotrop to ten jeden mi dalej żyje co wprawia mnie w euforię.
Na ten moment najlepiej ma się szałwia i bazylia, sałaty w pojemniku zbiorczym mają się tez nieźle, ale ich nie liczę,bo tak wyglądają, że nadają się tylko do wyrzucenia.
W pomiodorach niestety zaczynają się straty i kiepścizna, a są w zupełnie innej ziemi...
Mam też siewki koleusów, którymi się podniecam, bo pierwsze listki pokazuja pierwszy kolor. Trzęsę się nad nimi, bo to jest ten etap kiedy padanie się zaczyna uaktywniać.
Rodzynek brazilijski dalej sie przewraca.
Awatar użytkownika
maniolek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2784
Od: 21 gru 2016, o 17:45
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Majka widzę, że walczysz z siewkami szkoda, że coś się dzieje złego, bo tyle pracy człowiek wkłada i nie idzie po naszej myśli. Ja po części właśnie przez takie niepowodzenia zrezygnowałem z tego w tym roku. Mam nadzieję, że uda Ci się uratować je :)
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Nijak nie mogę zrozumieć jak deszcz ma zaszkodzić ziemi zapakowanej szczelnie w worki foliowe, to po pierwsze . Po drugie : robicie jakieś wymyślne herbatki kompostowe, nawozicie goowienkiem, skórkami z bananów, matwymi rybami i innymi zwierzakami, żeby życie w glebie było jak najbogatsze a jednocześnie sterylizujecie, podpiekacie, zalewacie wrzątkiem i innymi swiństwami. Prawdę mówiąc trochę zgłupiałem :shock:. Nie nadaję się na EKOLOGA . :wink:


Ziemia z kompostownika, przesiana przez osłonę ze starego wentylatora pokojowego dla oddzielenia pędraków. Roślinki zwykle podlewane do "syta" ale dopiero jak zadczynają być oklapnięte. Ostre papryczki po lewej a po prawej ogórki i pomidorki z próbnego wysiewu dla sprawdzenia przydatności ziemi. Te maluchy rosną w jałowych trocinach i też dają radę. Ani jedno nie padło.

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Nie wyjaśnię tego z deszczem dokładnie ale mniej więcej rozumuję że chodziło o wszytkie zanieczyszczenia. W Krakowie jednak w tym powietrzu są przer?żne rzeczy od smogu po pył znad Sahary i szkodliwe substancje z jakichś wybuchów fabryk. Pierwszy deszcz na pewno w jakiś spos?b to spłukuje, a ziemią pod dachem nie leży.
Te worki wcale nie takie szczelne... bywają mokre aż z nich łapie, a o ziemi?rkach nie wspominam.

Nie trzeba być ekologiem żeby pewne rzeczy robić. O naparach z rumianku piszą w artykułach i książkach, o czosnku też. Banany też.
Jest sporo metod naturalnych kt?re już dawno ktoś odkrył i sprawdził, więc czemu by z tego nie korzystać. Nawożenie resztkami i robienie kompost jest przecież jak najbardziej ok.

Natomiast hodowanie grzyba i zgorzeli czy innych świństw zabijajacych rośliny już nie jes

W ziemi kompostowej też sądziłam i byłam bardzo zadowolona.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11333
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

I w tej ziemi kompostowej niczym nie okrywanej pewnie było więcej pyłów, smogu i ogólnego syfu "spadniętego" z deszczem niż w w ziemi zapakowanej w folię . Pewnie dlatego tak dobrze wszystko rosło :wink: .
Tak mi się nasunęło. Od dawna pieczesz ziemię w piekarniku? Zbiega się to z wypadaniem roślin?
PS. Nie zaprawiam nasion, nie podlewam rumiankiem ani czosnkiem, używam brudnej ziemi i jakoś wszystko zdrowo rośnie. Może to ktoś wytłumaczyć? A może rosliny przez miliony lat przyzwyczaiły się i polubiły taką właśnie ziemię i sterylna im nie smakuje?
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

No w zasadzie masz rację.
Piekę ja właśnie dlatego,że zaczęły mi padać rośliny. Jakby było ok to bym sobie tym głowy nie zawracała.



Zmieniając temat - doszły mi hortensjowe patyczki od Pepsi. ;:138 Baaardzo dziękuję. ;:167
Cieszę się ogromnie, choć trochę się przestraszyłam, bo przez chorobę taka nieprzygotowana jestem.
Póki co zamoczyłam w ukorzeniaczu i wsadziłam do wody w kuflach. Dalej będę musiała się zorganizować, bo póki co przez choroby to jestem mocno w tyle.
Awatar użytkownika
cherryberry321
200p
200p
Posty: 370
Od: 1 sty 2010, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Majko, przepraszam, że tak się rozpisałam w twoim wątku :oops:
Nie chciałabym ci niczego narzucać, tylko opisać własne doświadczenia w tym względzie.
Tym bardziej nie nakłaniam cię do wyrzucenia tych roślinek, które dają sobie radę, bo tak naprawdę trudno będzie ustalić, co jest przyczyną ich wypadania.
Nie obwiniaj też siebie o niepowodzenia w uprawie, bo nie zawsze wszystko od nas zależy.
Cieszę się, że popierasz naturalne metody w uprawie roślin :tan . Ja również wykorzystuję różne napary do zwalczania szkodników(czosnek, łuski cebuli) czy chorób (pokrzywa, skrzyp). Mam też własny kompost, którego jednak nie używam do wysiewu nasion, tylko do podkarmiania roślin w ogrodzie, bo siłą rzeczy zawsze jakieś nasionka chwastów tam wpadną, a potem szybko kiełkują w doniczkach.
Poza tym, nie wyobrażam sobie używania środków chemicznych w domu, tym bardziej, że masz małą córeczkę.
Śpij spokojnie, zdrowiej szybko, żebyś miała siły do pracy w ogrodzie, bo u ciebie ma zrobić się cieplutko już w niedzielę ;:108
"Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak, jakby nic nie było cudem, albo tak, jakby cudem było wszystko".
Pozdrawiam i zapraszam - Lidka. Mój ogród-kwiaty i motyle
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4804
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Nie no, spoko. Pisz, nie krępuj się. Lubię czytać co inni piszą, tak samo jak lubię pisać .
Nie martw się,mi nie jest łatwo coś narzucić. Dokąd się daję prowadzić za rączkę to się daję, jak nie wiem to się przyznam, ale jak już mam zdanie to ciężko na mnie wpłynąć ;)
Natomiast wszystko zawsze czytam i analizuję. Czasem drobne spostrzeżenie może wiele zmienić, nieraz prostych rzeczy nie widzimy.
Wiem, że nie nakłaniasz do wyrzucania ale już o tym pomyślałam. Jednak ja to nie ten typ, chyba. Mogę się zniechęcić, poddać i odpuścić, ale jak coś zaczęłam to robię od początku do końca. Nawet jak to zniechęca diabelnie to jest to jakaś nauka.

Metody naturalne stosuję i lubię , bo czemu nie.
Jeśli natura nam coś daje to warto z tego korzystać.
Dobrze jest też jej pewne rzeczy zwracać, bo takie zastępowanie wszystkiego chemią to trochę marnotrawstwo. Jeśli mam odpady, które się rozłożą, a dadzą ziemi potrzebne składniki to czemu by ich nie użyć. Tego też się trzeba nauczyć i trochę wiedzieć.
Mikstury stosuję i wierzę w nie, ale wiem też , że trzeba w ich stosowaniu pewnej zawziętości i precyzji. Jak komuś tego brakuje to jest z tym ciężko, bo to nie jest tak że wpadają wszystkie szkodniki świata, a ja wyciągam z szafy torebkę rumianku i już ich nie ma :;230 To nasze wsparcie, ale kiedy się da naturalnie to można naturalnie, chemia powinna być ostatecznością. A już szczególnie ta która się reklamuje takimi skutkami ubocznymi że strach się bać.
Wiele preparatów tez ma w składzie właśnie czosnek, wrotycz, olejki itd, więc najwyraźniej to działa . Ostatnio czytałam o tym co z czego jest zrobione mam nawet zdjęcie, ale takich rzeczy chyba nie wolno na forum wstawiać. Mam też w moim zeszyciku kilka fajnych przepisów na wykorzystanie roślin. Spisałam go kiedyś z jakiejś książki i mam zamiar wprowadzić to w życie.

Póki co w temacie tylko delikatnie tuptam.
Czosnek próbowałam , natomiast cebuli nie . Jakoś się jej boję. Zbyt śmierdzi :P
Pokrzywę mam w arsenale stałym. Skrzyp w tamtym roku dodawałam do gnojówek, ale muszę się wzbogacić o niego bardziej i np nasuszyć, bo podobno dobrze się nim pryska gruszę. Używałam też mniszka, żywokostu i kilku innych ziółek ( krwawnik, paprocie, aksamitka, tymianek, szałwia....)i pewnie będę w to szła dalej.

A co do ziemi kompostowej... Jest fajna,ale .... ma w sobie za dużo życia. Świadomość, że mam w domu ziemię z której może coś wyleżć jest dla mnie zbyt paraliżująca żeby się zdobyć na to. Niech ta ziemia sobie będzie tam w ogródku i niech roślinkom służy, a robaczki tam niech sobie żyją spokojnie i żreją tworząc dobroczynną masę. Nie skorzystam póki co.



Edit :
Nie wytrzymałam presji i włożyłam do kubeczków boby zalane wodą.
Czuję się diabelnie opóźniona, niektórzy z was już pokazują boby wyrośnięte, a ja nawet nie mam miejsca przygotowanego.
Nasiona znowu nie za piękne, po raz kolejny kupiłam w tym samym ogrodniczym jakieś poobgryziane i dziurawe.

Wczoraj wysiałam też aksamitkę M. Majestic i odkryłam że skiełkował mi jeden dziwaczek. Zobaczymy jak to przetrwają.

Wyszedł też rodzynek niski po podlaniu tego wysokiego padającego.
Drako
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1341
Od: 17 lut 2013, o 13:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Płd. Wielkopolska

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Ach, to nie tylko ja czuję bobową presję rówieśniczą? :lol:
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2587
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

No widzisz jednak masz i dobre wschody :) i "życie siewkowe" płynie dalej :) . Trzymam kciuki za dobrą rekonwalescencje. ;:333 ;:167
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”