Męczennica (Passiflora) - uprawa,pielęgnacja cz.2

[Senior]

Ja zawsze tnę późną jesienią pozostawiając ok. 0,5 metrowy kikut. Jeżeli pień główny jest mocno zdrewniały to pozostawiam nawet 1 metr.

[phantom]

To może temu mi nie kwitły, za mocno przycinałem... Teraz można przycinać? To ani jesień, ani wczesna wiosna.

[anida]

A dlaczego chcesz ciąć teraz? Zostaw je w spokoju, czekaj do wiosny. Ja swoje tnę jesienią, przed wniesieniem do domu, bo nie mogę odplątać z drabinki, która zostaje na zimę na zewnątrz. Ale później tnę jeszcze raz na wiosnę.

[Grigor]

Moja passiflora czeka cierpliwie w szklarni na wiosnę.

[Senior]

anida ma rację. Też niekiedy tnę na wiosnę, szczególnie gałązki które są słabe i mocno wyciągnięte po zimowym wzroście.

[phantom]

A dlaczego chcesz ciąć teraz? Zostaw je w spokoju, czekaj do wiosny. Ja swoje tnę jesienią, przed wniesieniem do domu, bo nie mogę odplątać z drabinki, która zostaje na zimę na zewnątrz. Ale później tnę jeszcze raz na wiosnę.

Bo niektórzy mówią że lepiej ciąć jesienią (i jak tak to czy nie jest już za późno), inni wiosną, po prostu zgłupiałem. Podobnie z przycinaniem - te podręcznikowe 4-7 "oczko" to jest przecież niemal przy samej ziemi, a nie 0,5-1 -metrowy kikut. I pewnie dlatego męczennica mi nigdy nie zakwitła, pomimo wielu lat uprawiania zielska.

[Senior]

Wytłumaczę ci to jeszcze raz. Powodem jesiennego przycinania passiflory jest to, że rośnie ona (przynajmniej u mnie) pozaplatana na siatce i trudno byłoby ją wyplatać z niej. Poza tym łatwiej zimować w mieszkaniu roślinę o mniejszych gabarytach.
Jeżeli chodzi o wysokość przycinania to z własnego doświadczenia wiem, że zbyt niskie przycięcie rośliny może spowodować jej uschnięcie. Mnie się tak zdarzyło dawno temu.
Natomiast wiosenne przycinanie (niekonieczne) podyktowane jest tym, że podczas zimy w mieszkaniu roślina dalej rośnie, lecz jej nowe gałązki są słabe i wyciągnięte. To przycinanie można zrobić gdy roślina zacznie już rosnąć wiosną na zewnątrz.

[Grigor]

Gdzie trzymacie passiflory?

[Senior]

W zimie ja trzymam na chłodnym parapecie okiennym w temperaturze 16-18 stopni.

[anida]

U mnie stoją w pomieszczeniu o temp. ok 12 st, widnym.

[Grigor]

A one przeżyją na dworze? Bo ja mam w szklarni i nic jej nie jest. Najniższa temperatura była -6.8.

[Pizza]

Dziewczyna brata twierdzi, że przy jej domu od lat rośnie w donicy (już ponoć kwitnąca, więc stawiam, że dość wiekowa) męczennica jadalna, wyhodowana przez jej mamę z nasionka z owocu. Niewnoszona do domu oczywiście na zimę. Nie widziałam na własne oczy, więc to tak ze słyszenia jedynie - nie traktuj jako pewnik.

[anida]

Ja kiedyś zostawiłam jedną sadzonkę w gruncie, osłoniętą, przy ścianie domu, ale nie przetrwała, no, ale moja strefa..... To była caerulea albo constance elliot.

[Grigor]

Ja mam chyba passiflora snow queen, nie wiem dokładnie ale najbardziej do niej pasuje.

[Foxowa]

Skoro piszecie o zimowaniu na parapecie to wnioskuję, że przycięcie jej na zimę może być bardzo na krótko? Wysiewałam w tamtym roku passiflorę i w tym pewnie też wysieję, ale jak zaczęłam oglądać te piękne ukwiecone balkony to się trochę wielkości tej plątaniny wystaraszyłam. Choć nie ukrywam że passiflorowe kwiaty mi się śnią po nocach
Czy jest jakaś reguła co do koloru kwiatu? Tzn sądzę, że w odmianach tak, a jaki kolor jest przeważnie z nasion z owocu?