Poinsecja - gwiazda betlejemska,wymagania,pielęgnacja

[norbert76]

Nie ten post, a tu wszystko pisze :

Prawidłowo po kwitnieniu powinno sie ją przyciąć na wysokość ok 15 cm nad ziemią i aż do maja oszczędnie podlewać, miejsce jasne ale nie bezpośrednio nasłonecznione a temp. najlepsza w granicach 18 stopni. Od maja zaczynamy nawożenie i intensywniejsze podlewanie a na miesiąc przed okresem kwitnienia trzeba roślinę zaciemniać by rozwinęły sie kolorowe liście gdyż jest to roślina krótkiego dnia i by wytworzyły sie kolorowe przylistki wymaga zaciemniania.

[Hai Lin]

W ostatnie święta moja mama zakupiła gwiazdę betlejemską w zwykłym sklepie (biedronka, lidl itp.), była niewielka ale teraz bardzo się rozrosła. Przez przypadek połamałam jedną gałązkę i teraz mam ochotę ja ukorzenić i stworzyć nowe małe drzewko ale nie wiem jak to zrobić. Mam ją dać do wody i czekać aż wyrosną korzenie, potem do ziemi?

[wisnia897]

Teoria mówi, że trzeba obsuszyć (aż sok przestanie wyciekać, a rana lekko przyschnie) po czym włożyć do przepuszczalnego podłoża, utrzymywać stałą wilgotność i temperaturę 25-30 stopni, przykryć woreczkiem, żeby zapobiec utracie wilgotności i więdnięciu liści.

Nie wiem, czy ktoś stosował to w praktyce i czy to działa. Z prostego powodu: dużej dostępności - w grudniu poinsecję można kupić prawie wszędzie, w różnych rozmiarach i cenie - mało komu chce się samemu jeszcze bawić w rozmnażanie tej rośliny.

[tammy]

Miałam bardzo rozrośniętą poisencję z mocno przerzedzonymi dolnymi dolnymi łodygami. Nie wyglądało to ładnie, dlatego w czerwcu ub roku przycięłam do minimum całą gwiazdę. Pozostały tylko kikuty trzy-cztero- centymetrowe i po ponad roku wygląda tak



Szkoda mi było ładnych gałązek, więc postanowiłam kilka z nich (tych cienkich, wierzchołkowych) włożyć do ziemi w małej doniczce, nakryłam folią i obwiązałam zwykła gumką. Podlewałam co kilka dni, tak by podłoże było stale wilgotne. Gdy zauważyłam, że rosną kolejne liście zrezygnowałam z folii i traktowałam je jak "dorosłe" poinsecje. Udało mi się wyhodować dwie. Jedną oddałam, a druga wygląda tak



Przez niemal rok stała na parapecie okna północnego, a potem przestawiłam ją na południowe i tam jeszcze szybciej rośnie.

W wodzie zawsze rozmnażam anturium i raz udało mi się zamioculcasa, natomiast gwiazdy nigdy nie próbowałam...

[Roberta123]

Witam wczoraj przyniosłam do domu dwie Gwiazdy, jedna większa, druga dużo mniejsza. Były kupione w supermarkecie, przy transporcie były chronione przed zimnem, w domu były pół godziny aklimatyzowana. Mają wilgotne powietrze, temperaturę około 22-24 st. C. i rozproszone światło dzienne. Nie stoją w przeciągu. Przeniesione miały dość mokro, od tego czasu nie podlewalam. Mała trzyma się bez zarzutu. Duża jest mocno rozgaleziona i od wczorajszego wieczoru 2 z 5 odnog bardzo cierpi tj wiedną im liście i kwiaty, kurczą się i wiedną, nie schna nie żółkną. Czy mogę np odciąć te wiednące odnogi bo tamte są bez zarzutu? Jest jakiś sposób by jej pomóc czy po prostu została przewiana/uszkodzona przed kupieniem?
Pozdrawiam

[wisnia897]

Możesz obciąć, uważaj tylko na sok, który roślina wydziela, jest trujący.

[x-p-11]

Czy gwiazdę po przekwitnięciu i przycięciu można wiosną wynieść do ogrodu pod pergolę (poza promieniami słońca) i trzymać do jesieni jak grudniki?

[Maciek13]

Jak wasze gwiazdy?

[ivonar]

A moja miniaturka tak.





Byłoby fajnie gdybym utrzymała ją na przyszły rok. Pierwszy raz startuję z poinsecją

[anida]

Moje ubiegłoroczne mają drobniutkie liście i nie wyglądają dekoracyjnie. Pozbędę się starych i kupię nowe.

[ivonar]

Anida, o tym właśnie myślę. Wyczytałam, że są trudne do utrzymania w dobrej formie. Miałam nie kupować, ale tak ładnie w sklepie wyglądały i mówiły "weź mnie do domu". To wzięłam Są trudne w uprawie i niestety albo giną, albo wyglądają w następnym roku nieciekawie.

[norbert76]

Miałem dwie, ale nie przeżyły długo po kwitnieniu. Może faktycznie trzeba mieć szczęście, żeby utrzymać je w dłuższej perspektywie czasu.

[ivonar]

O tym mówię. Jak Ty nie dałeś rady, to nie wiem jak ja to mam to zrobić. I jeszcze przeczytałam, że młode roślinki (malutkie jednopędowe) w naszych domach mają marne szanse. No cóż "ryzyk fizyk".