Witam wszystkich gorąco,jestem teraz na wsi w świętokrzyskim ,dzisiaj przyjechaliśmy zamknąć domek grzybowy na zimę ,polatać po lesie czy coś nie urosło dla nas

i wracamy do domciu ,kończyć prace jesienne w ogrodzie ,no i trochę trzeba odpocząć, może przy stroikach ,już chce mi się robić moje skrzaciki .
Dorota, choroba już chyba przeszła, a ja nabieram wigoru ,ja zawsze jestem dobrze ubrana ,ale nie mam pierwszą jesień migdałów i może to spowodowało ,że nałapałam do oskrzeli ,trawki są cudowne ,można na nie patrzeć i słuchać ,pomidory jeszcze nie uporządkowane do końca co nieco jeszcze zostało do zrobienia ale zaczekają ,bo nie mają wyjścia ,pierwsze musiałam przyjechać do lasu ,żeby zabezpieczyć domek przed mrozami i niech czeka na mnie do następnego lata ,ja też mam na wiosnę więcej energii i siły teraz oklapłam ,pozdrawiam
Marysiu,jestem na wsi i piszę ,bo mam czas i nie ma tutaj tyle pracy co w domku ,więc wykorzystuję ten czas ,żeby pobyć z Wami ,czosnek chcę sadzić ,bo dowiedziałam się ,że niektórzy pryskają czosnek randapem ,żeby szybko uschnął i już mnie trzęsie ze złości na samą myśl,dawniej wszystko suszyło się na płocie ,a teraz wszystko na skróty, używamy bardzo dużo czosnku i na samą myśl mi niedobrze ,że może był suszony randapem i to cała przyczyna ,że chcę mieć swój ,jutro skoczymy do lasu czy nie ma jakichś grzybków na zupkę ,jak nie ma to zamykamy i jedziemy do domku,teraz siedzimy w leśnym domku ,ja piję herbatkę z sokiem malinowym ,cytrynką i imbirem i piszę a Boguś ciepłe piwko,i ogląda telewizor,pozdrawiam i buziaczki
Gosiu PEPSI,brukselka jest bardzo dekoracyjna i pyszna ,ale musi się przemrozić przed gotowaniem ,więc może sobie rosnąć na łodydze i można na bieżąco zrywać ile potrzeba ,reszta dalej zielona siedzi i czeka na zerwanie ,moje karczochy urosły takie jakie nigdy nie były olbrzymie i ani jednego pączusia nie miały,a ja uwielbiam ich kwiaty i dla kwiatów je sadzę ,nawet jeść mi ich szkoda i ich nie jem ,pozdrawiam
Asiu,moje irysy kwitną dalej ,dziwolągi jakieś ,ale dobrze bo chociaż więcej kolorów w ogrodzie ,teraz wyjechałam w świętokrzyskie do lasu ,żeby pozamykać domek na zimę i pozabezpieczać wodę przed zimą ,dzięki za gratulacje ,pozdrawiam
Gosiu Margo2 ,mam trzy wysokie astry ,jak ładnie przetrwają zimę to się podzielę ,grzybobranie było ale to nie to co było w tamtym roku ,ale na święta mam pod dostatkiem na różne potrawy i na inne okazje też będą ,jutro idziemy do lasu sprawdzić czy coś jeszcze nie urosło i zamykamy domek do następnego roku,pozdrawiam
Mariuszu,ogród już coraz bardziej usypia ,dużo roślin wyciętych ,i teraz wszyscy musimy przetrwać zimę ,żeby na wiosnę ze zdwojoną siłą wyruszyć do ogrodów,grzybki są na święta i na poświęta ,chyba do drugiego sezonu grzybowego wystarczy ,bardzo lubimy grzybki i ja lubię przyrządzać z nich przeróżne potrawy ,pozdrawiam
Bożenko,tam gdzie trawy to gęsto,ale gdzie indziej w ogrodzie pusto ,zwłaszcza tam gdzie wycięte suchości ,juz niedługo odpoczniemy od ogrodów ,ja mam jeszcze co nieco do zrobienia ,dalie nie wyjęte z ziemi,pomidory nie skończone ze sprzątaniem ,maliny nie wycięte ,chociaż maliny to nawet w zimie wycinam cieplutko ubrana ,ja też nie jestem zadowolona ze zbiorów grzybowych ,tak mało mogłam być w świętokrzyskim a u nas w tych górach i wąwozach nie lubię chodzić i u nas chyba więcej było grzybków niż w świętokrzyskim ale nie w moim zasięgu,pozdrawiam
