Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Witam serdecznie.
Długo nosiłam się z myślą założenia własnego wątku, w którym mogłabym utrwalać moje zmagania z przeciwnościami, moje radości i porażki, aż wreszcie dziś nastąpił ten dzień, w którym postanowiłam zakończyć etap namysłu i przejść do kolejnego. Na forum trafiłam nieco ponad rok temu przypadkiem - szukając informacji na temat sposobów walki z namiotnikiem jabłoniowym. Śmiało mogę więc powiedzieć, że prawdą bywa powiedzenie, że "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło", bowiem gdyby nie ten problem - nie wiem, czy w ogóle zawitałabym w to miejsce.
Na pomysł kupna działki wpadł mój eM, który wiedział, że od zawsze marzyłam o własnym kawałku ziemi. Pomyślał, że będzie to także znakomity sposób na to, by pomóc mi w walce z depresją, z którą zmagam się od wielu lat. Jak pomyślał, tak też zrobił i któregoś pięknego dnia zawiózł mnie w miejsce, które okazało się sporym wyzwaniem - na małą, zaniedbaną i częściowo tylko ogrodzoną działkę. Nie wiedzieliśmy wówczas ani ja ani mój eM, ile pracy, wysiłku i nieprzespanych nocy z tego powodu przed nami...
Po intensywnych pracach porządkowych (zbieranie pozostawionych tam śmieci, przycinanie zdziczałych krzewów, karczowanie chorych i suchych krzewów i drzew) przyszedł moment na wgryzienie się w mocno zachwaszczoną i suchą gliniastą glebę. Nie było to łatwe zadanie, bowiem nie tylko sucha i twarda jak kamień glina stawiała opór, ale nie pomagały również zakopane w wielu miejscach śmieci, betonowe bloczki, pręty zbrojeniowe otoczone betonem itp. A wszystko to w najmniej spodziewanych miejscach.
Powstał w końcu niewielki warzywnik, który został nawieziony, podlany kupioną w sklepie wodą (na działce jej nie było) i obsadzony oraz obsiany roślinami.
Nasza radość jednak nie trwała długo, bo już następnego dnia okazało się, że w nocy przyszły dziki i zniszczyły wszystko.
Nie takiego początku mojej przygody z ogrodnictwem się spodziewałam.
Jak się potem okazało, ten jeden ogórek ze zdjęcia przeżył cudem. Pozostałe ogórki, zarówno te z sadzonek, jak i z siewu, fasolki szparagowe, kwiaty i cukinie zostały zeżarte, a to co pozostało - stratowane.
Cała działka zresztą została nieźle przeorana.
Priorytetem stało się więc w tym momencie ogrodzenie...
(cdn...)
Długo nosiłam się z myślą założenia własnego wątku, w którym mogłabym utrwalać moje zmagania z przeciwnościami, moje radości i porażki, aż wreszcie dziś nastąpił ten dzień, w którym postanowiłam zakończyć etap namysłu i przejść do kolejnego. Na forum trafiłam nieco ponad rok temu przypadkiem - szukając informacji na temat sposobów walki z namiotnikiem jabłoniowym. Śmiało mogę więc powiedzieć, że prawdą bywa powiedzenie, że "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło", bowiem gdyby nie ten problem - nie wiem, czy w ogóle zawitałabym w to miejsce.
Na pomysł kupna działki wpadł mój eM, który wiedział, że od zawsze marzyłam o własnym kawałku ziemi. Pomyślał, że będzie to także znakomity sposób na to, by pomóc mi w walce z depresją, z którą zmagam się od wielu lat. Jak pomyślał, tak też zrobił i któregoś pięknego dnia zawiózł mnie w miejsce, które okazało się sporym wyzwaniem - na małą, zaniedbaną i częściowo tylko ogrodzoną działkę. Nie wiedzieliśmy wówczas ani ja ani mój eM, ile pracy, wysiłku i nieprzespanych nocy z tego powodu przed nami...
Po intensywnych pracach porządkowych (zbieranie pozostawionych tam śmieci, przycinanie zdziczałych krzewów, karczowanie chorych i suchych krzewów i drzew) przyszedł moment na wgryzienie się w mocno zachwaszczoną i suchą gliniastą glebę. Nie było to łatwe zadanie, bowiem nie tylko sucha i twarda jak kamień glina stawiała opór, ale nie pomagały również zakopane w wielu miejscach śmieci, betonowe bloczki, pręty zbrojeniowe otoczone betonem itp. A wszystko to w najmniej spodziewanych miejscach.
Powstał w końcu niewielki warzywnik, który został nawieziony, podlany kupioną w sklepie wodą (na działce jej nie było) i obsadzony oraz obsiany roślinami.
Nasza radość jednak nie trwała długo, bo już następnego dnia okazało się, że w nocy przyszły dziki i zniszczyły wszystko.
Nie takiego początku mojej przygody z ogrodnictwem się spodziewałam.
Jak się potem okazało, ten jeden ogórek ze zdjęcia przeżył cudem. Pozostałe ogórki, zarówno te z sadzonek, jak i z siewu, fasolki szparagowe, kwiaty i cukinie zostały zeżarte, a to co pozostało - stratowane.
Cała działka zresztą została nieźle przeorana.
Priorytetem stało się więc w tym momencie ogrodzenie...
(cdn...)
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Najazd dzików trwał, codziennie znajdowaliśmy kolejne zniszczenia, po okolicy radośnie biegały warchlaki, a zakup ogrodzenia musiał jeszcze niestety poczekać.
... itp, itd...
Natomiast w domu rosły i niecierpliwiły się kolejne warzywa.
Prace porządkowe trwały, warzywnik powolutku się powiększał (tzn. goły poorany przez dziki placyk), aż wreszcie w połowie lipca stanęło prowizoryczne ogrodzenie. Nareszcie!
Teraz można było wysiać i wysadzić warzywa. Późno się zrobiło, wszyscy juz dawno zbierali plony, a u nas - ciągle był początek sezonu.
Pewnego pięknego dnia przyjechały więc tobołki z roślinami:
Zapylacze już czekały w okolicy ;)
Warzywnik, czy raczej jego namiastka lub karykatura, zyskał nowych mieszkańców ( w większości podarowanych przez dobrą duszę z forum - za co raz jeszcze dziękuję!):
Trwała susza, a my nie mieliśmy na działce wody. Nie było łatwo.
Warzywnik w tamtym momencie (23 lipca 2017) zyskał taki kształt:
I nie był to kształt ostateczny...
(cdn...)
... itp, itd...
Natomiast w domu rosły i niecierpliwiły się kolejne warzywa.
Prace porządkowe trwały, warzywnik powolutku się powiększał (tzn. goły poorany przez dziki placyk), aż wreszcie w połowie lipca stanęło prowizoryczne ogrodzenie. Nareszcie!
Teraz można było wysiać i wysadzić warzywa. Późno się zrobiło, wszyscy juz dawno zbierali plony, a u nas - ciągle był początek sezonu.
Pewnego pięknego dnia przyjechały więc tobołki z roślinami:
Zapylacze już czekały w okolicy ;)
Warzywnik, czy raczej jego namiastka lub karykatura, zyskał nowych mieszkańców ( w większości podarowanych przez dobrą duszę z forum - za co raz jeszcze dziękuję!):
Trwała susza, a my nie mieliśmy na działce wody. Nie było łatwo.
Warzywnik w tamtym momencie (23 lipca 2017) zyskał taki kształt:
I nie był to kształt ostateczny...
(cdn...)
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Mijały kolejne dni, a prace trwały, trwała też intensywna nasza nauka, co i jak...
Warzywnik stopniowo się powiększał, małymi kroczkami, bo dzień za krótki a pracy w tak zaniedbanym miejscu bardzo dużo.
Ponieważ zawsze marzyłam o skalniaku, założyłam na kawałku rabatki przedszkole, gdzie sadziłam znalezione na ścieżce rośliny, oraz te, które niechcący trafiły na kosę przy ogrodzeniu, a okazały się rozchodnikami.
Pieczołowicie też wydłubywałam z trawnika i przesadzałam w jedno miejsce maleńkie poziomki. Do jesieni uzbierała się ich niezła gromadka, niemal 90 sztuk.
W połowie sierpnia zaczęły się problemy z szerszeniami i atakiem chorób, trzeba było zlikwidować młode dopiero u nas o tym czasie ogórki. Na szczęście inne rośliny miały się całkiem nieźle i jeszcze dawały sobie radę. Doczekaliśmy też pierwszych własnych cukinii.
...
(cdn...)
Warzywnik stopniowo się powiększał, małymi kroczkami, bo dzień za krótki a pracy w tak zaniedbanym miejscu bardzo dużo.
Ponieważ zawsze marzyłam o skalniaku, założyłam na kawałku rabatki przedszkole, gdzie sadziłam znalezione na ścieżce rośliny, oraz te, które niechcący trafiły na kosę przy ogrodzeniu, a okazały się rozchodnikami.
Pieczołowicie też wydłubywałam z trawnika i przesadzałam w jedno miejsce maleńkie poziomki. Do jesieni uzbierała się ich niezła gromadka, niemal 90 sztuk.
W połowie sierpnia zaczęły się problemy z szerszeniami i atakiem chorób, trzeba było zlikwidować młode dopiero u nas o tym czasie ogórki. Na szczęście inne rośliny miały się całkiem nieźle i jeszcze dawały sobie radę. Doczekaliśmy też pierwszych własnych cukinii.
...
(cdn...)
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- ed04
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1014
- Od: 5 mar 2017, o 14:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Bardzo ciekawie zapowiada się Twój wątek, na pewno będę odwiedzał. Doskonale pamiętam jak trudne są początki na zaniedbanej działce. Co chwila natrafiliśmy na zakopane kamienie, jakieś worki czy nawet wykładziny. Na szczęście każdy kolejny krok, grządka czy uporządkowany kawałek terenu napędzał do dalszej pracy. Życzę i Tobie zapału i chęci do działania. Na pewno będzie to warte i przyniesie wiele radości.
Pozdrawiam gorąco.
Pozdrawiam gorąco.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Dziękuję
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Chyba za rozwlekła ta moja opowieść, postaram się ją skrócić.
Po otrzymaniu tajemniczej paczki z zieloną niespodzianką (tu ponowne podziękowania dla darczyńcy), prócz warzywnika, zaczęły się pojawiać rabatki kwiatowe. Bardzo skromne (to mało powiedziane) i nieporównywalne do tych u większości forumowiczów.
Warzywnik choć mały, dawał plony, a przede wszystkim doświadczenie i satysfakcję.
Nasiliły się też problemy z bezpańskimi kotami, w związku z czym okazało się konieczne zastosowanie "niezwykle dekoracyjnych" zabezpieczeń na wielu grządkach.
Przedszkole sukulentowe.
Bardzo cieszyło przynoszenie do domu zbiorów, skromnych, ale własnych. Motywowało do dalszych działań.
We wrześniu posadziliśmy borówki wysokie.
W październiku mieszkańcy przedszkola sukulentowo - poziomkowego na tyle urośli, że mogli powędrować na miejsce docelowe.
Pod koniec października mój eM wymyślił... zrębki. Nie dziwię mu się, po tym darciu darni w upał z twardej jak kamień gliny na działce bez wody i pozytywnych doświadczeniach ze ściółkowaniem skoszoną trawą to było jedynym słusznym rozwiązaniem.
Wytyczony został teren przyszłego warzywnika i rozpoczęliśmy prace, które - jak i w czerwcu - obfitowały w pot, trud i łamanie narzędzi na ukrytych w ziemi niespodziankach.
Zaczął też powstawać skalniak. Na razie w formie przedziwnej.
Na początku listopada przyszły warzywnik powoli nabierał kształtów i wyglądał tak:
I zdjęcie całości z dnia 26 grudnia:
To był trudny rok na działce. Pełen zmagań i zmartwień. Ale było warto.
(cdn...)
Po otrzymaniu tajemniczej paczki z zieloną niespodzianką (tu ponowne podziękowania dla darczyńcy), prócz warzywnika, zaczęły się pojawiać rabatki kwiatowe. Bardzo skromne (to mało powiedziane) i nieporównywalne do tych u większości forumowiczów.
Warzywnik choć mały, dawał plony, a przede wszystkim doświadczenie i satysfakcję.
Nasiliły się też problemy z bezpańskimi kotami, w związku z czym okazało się konieczne zastosowanie "niezwykle dekoracyjnych" zabezpieczeń na wielu grządkach.
Przedszkole sukulentowe.
Bardzo cieszyło przynoszenie do domu zbiorów, skromnych, ale własnych. Motywowało do dalszych działań.
We wrześniu posadziliśmy borówki wysokie.
W październiku mieszkańcy przedszkola sukulentowo - poziomkowego na tyle urośli, że mogli powędrować na miejsce docelowe.
Pod koniec października mój eM wymyślił... zrębki. Nie dziwię mu się, po tym darciu darni w upał z twardej jak kamień gliny na działce bez wody i pozytywnych doświadczeniach ze ściółkowaniem skoszoną trawą to było jedynym słusznym rozwiązaniem.
Wytyczony został teren przyszłego warzywnika i rozpoczęliśmy prace, które - jak i w czerwcu - obfitowały w pot, trud i łamanie narzędzi na ukrytych w ziemi niespodziankach.
Zaczął też powstawać skalniak. Na razie w formie przedziwnej.
Na początku listopada przyszły warzywnik powoli nabierał kształtów i wyglądał tak:
I zdjęcie całości z dnia 26 grudnia:
To był trudny rok na działce. Pełen zmagań i zmartwień. Ale było warto.
(cdn...)
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11530
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Ula cieszę się, że pokazujesz swoje zmagania z zaniedbanym ugorem. Przynajmniej gleba zasobniejsza, bo szybko nie traci wody i nie są wypłukiwane nawozy.
Własne warzywa są doskonałym motywatorem do pracy. Piękne miałaś zbiory, mimo tylu przeciwności losu.
Będę podglądać i motywować.
Własne warzywa są doskonałym motywatorem do pracy. Piękne miałaś zbiory, mimo tylu przeciwności losu.
Będę podglądać i motywować.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Dziękuję
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2018
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Brawo! No cóż, czasami działka to krew, pot i łzy, ale chyba jednak warto. Zresztą teraz to już tylko może być lepiej. Będę kibicować.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Racja.
Dziękuję
Dziękuję
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Witaj:)
Sporo pracy już wykonaliście ze swoim mężem.Jak dobrze,że kupiliście działkę,to terapia jakich mało
Warzywa bardzo urodzajne,cukinie w paski mi się spodobały.
Twoja opowieść jest bardzo ciekawa i nie skracaj jej specjalnie.Dobrze,że wszystko zostało sfotografowane i kolejne etapy przemiany ugoru w swoje miejsce na ziemi
Będę kibicowała z całych sił
Sporo pracy już wykonaliście ze swoim mężem.Jak dobrze,że kupiliście działkę,to terapia jakich mało
Warzywa bardzo urodzajne,cukinie w paski mi się spodobały.
Twoja opowieść jest bardzo ciekawa i nie skracaj jej specjalnie.Dobrze,że wszystko zostało sfotografowane i kolejne etapy przemiany ugoru w swoje miejsce na ziemi
Będę kibicowała z całych sił
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
Wracając do mojego przydługiego wstępu...
Rok 2018 również jest pod znakiem porządków. Niektóre rośliny musiały zaczekać na swój czas i dopiero wtedy zostać przycięte. Tak było z winogronem i aroniami. Przez 15 lat winogrono puszczone samopas rozrastało się i opierało o co się tylko da, a najbardziej o najbliższy krzew aronii deformując go bezlitośnie. Samo też dorobiło się szczególnego wyglądu, (a ów wygląd to już i tak po mojej ingerencji, bo to, co było przed... strach pomyśleć.).
Jednak to, co mnie na początku roku przywitało na działce, to... znów ślady pobytu dzików. Jak ona to zrobiły?!
Znów należało zmodyfikować plany i pomyśleć o lepszym ogrodzeniu.
A tymczasem należało uporządkować zaniedbane rośliny:
Przed:
Po:
I z drugiej aronii:
Zrębki poszły też w inne miejsca, pod przyszłe rabatki:
A wokół budziło się życie..
Ogromne zmiany w wyglądzie roślin na działce przyniósł kwiecień, zwłaszcza, gdy z dnia na dzień zrobiło się ciepło. Przyroda wręcz eksplodowała.
Nie wiedziałam, czym zaskoczy mnie to miejsce, nie widziałam go wiosną dotychczas.
Powstawały nowe rabatki, warzywnik zyskiwał grządki. Zaczęło się
Dzięki wielkiemu sercu kilku Forumek, mogłam założyć kwiatowe rabaty i miałam czym je wypełnić! Raz jeszcze bardzo Wam dziękuję!
Dzięki równie wielkiemu sercu wielu innych Forumowiczów - miałam je także czym obsiać, a i warzywnik ma dziś przepięknych mieszkańców, głównie pomidory.
W tym miejscu serdecznie Wam wszystkim jeszcze raz dziękuję!
Rok 2018 również jest pod znakiem porządków. Niektóre rośliny musiały zaczekać na swój czas i dopiero wtedy zostać przycięte. Tak było z winogronem i aroniami. Przez 15 lat winogrono puszczone samopas rozrastało się i opierało o co się tylko da, a najbardziej o najbliższy krzew aronii deformując go bezlitośnie. Samo też dorobiło się szczególnego wyglądu, (a ów wygląd to już i tak po mojej ingerencji, bo to, co było przed... strach pomyśleć.).
Jednak to, co mnie na początku roku przywitało na działce, to... znów ślady pobytu dzików. Jak ona to zrobiły?!
Znów należało zmodyfikować plany i pomyśleć o lepszym ogrodzeniu.
A tymczasem należało uporządkować zaniedbane rośliny:
Przed:
Po:
I z drugiej aronii:
Zrębki poszły też w inne miejsca, pod przyszłe rabatki:
A wokół budziło się życie..
Ogromne zmiany w wyglądzie roślin na działce przyniósł kwiecień, zwłaszcza, gdy z dnia na dzień zrobiło się ciepło. Przyroda wręcz eksplodowała.
Nie wiedziałam, czym zaskoczy mnie to miejsce, nie widziałam go wiosną dotychczas.
Powstawały nowe rabatki, warzywnik zyskiwał grządki. Zaczęło się
Dzięki wielkiemu sercu kilku Forumek, mogłam założyć kwiatowe rabaty i miałam czym je wypełnić! Raz jeszcze bardzo Wam dziękuję!
Dzięki równie wielkiemu sercu wielu innych Forumowiczów - miałam je także czym obsiać, a i warzywnik ma dziś przepięknych mieszkańców, głównie pomidory.
W tym miejscu serdecznie Wam wszystkim jeszcze raz dziękuję!
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją.
DziękujęAnnes 77 pisze: Będę kibicowała z całych sił
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.