Górale z Andów - blabla cz. 4
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20129
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Wspaniałe roślinki, doskonałe kwiaty, super fotki!
Śliczne kwiatuszki na wszystkich Lobivia maximiliana, to samo Lobivia pampana - za to właśnie bardzo cenię sobie te właśnie gatunki. Jednak ta naj dzisiaj to TB0343.1 Lobivia bonnieae - prawdziwa gwiazda!
Śliczne kwiatuszki na wszystkich Lobivia maximiliana, to samo Lobivia pampana - za to właśnie bardzo cenię sobie te właśnie gatunki. Jednak ta naj dzisiaj to TB0343.1 Lobivia bonnieae - prawdziwa gwiazda!
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Na pewno na plus tego rodzaju jest to, że roślinki nie są na jedno kopyto , różnorodne ciernie, budowa korpusów i kolor kwiatów, ale co się dziwić jak Tomek chyba pisał, że jedna populacja z danego miejsca może mieć kilka kolorów kwiatów
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Podlewam wodą z wodociągu i teraz mam z tym problem. Sporo, zwłaszcza młodych roślin ma kwiaty bez wykształconego pyłku, co widać na fotkach. Myślę, że to także jest skutek zbyt zasadowego podłoża. Kilka dzisiejszych fotek poniżej.Harvi pisze:Podlewasz wodą wodociągową, ze studni czy też deszczówką?
TB0284.1 Lobivia hertrichiana
Andahuaylillas, NW of Urcos, Cuzco, Peru, 3193m
TB0275.1 Lobivia maximiliana
Viluyo, W of Desaguadero, Puno, Peru, 4186m
TB0279.2 Lobivia pentlandii
Puno, Puno, Peru, 3889m
TB0470.1 Lobivia pentlandii
Eucaliptos, La Paz, Bolivia, 3936m
TB0617.2 Lobivia pentlandii
Huarina, La Paz, Bolivia, 3882m
TB0043.1 Lobivia tiegeliana fma. dimorphipetala
Junacas to Palca Grande, Tarija, Bolivia, 2651m
TB0208.1 Lobivia tiegeliana fma. dimorphipetala
Junacas, Tarija, Bolivia, 2516m
TB0045.1 Lobivia tiegeliana fma. distefanoiana
Junacas, Tarija, Bolivia, 2358m
TB0204.1 Lobivia tiegeliana fma. distefanoiana
Junacas, Tarija, Bolivia, 2250m
TB0040.1 Lobivia tiegeliana fma. peclardiana
Junacas, Tarija, Bolivia, 2259m
TB0206.1 Lobivia tiegeliana fma. peclardiana
Junacas, Tarija, Bolivia, 2427m
TB0207.1 Lobivia tiegeliana forma
Junacas, Tarija, Bolivia, 2455m
TB0195.1 Lobivia tiegeliana
Tomatas Grande, N of San Lorenzo, Tarija, Bolivia, 2130m
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Piękny zestaw roślin o pięknej kolorystyce kwiatów, szczególnie na ośmiu ostatnich fotkach. Pozostałe kwiaty również w ładnych kolorach, jednak te które wyróżniłem, są dla mnie bardzo wyjątkowe.
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20129
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Znów świetne rośliny.
Wszystkie takie jakie lubię czyli nieduże i pięknie kwitnące. Wyróżniają się spośród nich TB0470.1 Lobivia pentlandii oraz wszystkie formy Lobivia tiegeliana.
Jest na co patrzeć!
Twarda woda to zmora hodowców w blokach. O ile odczyn cieszył mnie przy hodowli ryb z jeziora Malawi to kaktusom wyraźnie nie służy. Cóż, muszą się przystosować bo co zrobić? Deszczówki nie nałapię...
Jedyne wyjście to częstsze przesadzanie ale to nie zawsze da się zrobić - szczególnie przy dużej kolekcji.
Wszystkie takie jakie lubię czyli nieduże i pięknie kwitnące. Wyróżniają się spośród nich TB0470.1 Lobivia pentlandii oraz wszystkie formy Lobivia tiegeliana.
Jest na co patrzeć!
Twarda woda to zmora hodowców w blokach. O ile odczyn cieszył mnie przy hodowli ryb z jeziora Malawi to kaktusom wyraźnie nie służy. Cóż, muszą się przystosować bo co zrobić? Deszczówki nie nałapię...
Jedyne wyjście to częstsze przesadzanie ale to nie zawsze da się zrobić - szczególnie przy dużej kolekcji.
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Hę ciekawą sprawę poruszyłeś , bo właśnie dość dużo roślin u mnie albo prawie nie ma pyłku albo nawet nie ma słupka, albo jest tak mały że go nie widać , niewykształcony, sam zastanawiałem się co jest tego powodem, może roślinom brakuje jakiś pierwiastków, a może jak piszesz - odczyn ziemi/wody Tak czy owak w tym sezonie zakupiłem nawóz do różaneczników i tym podlewam, ma on właściwości lekkiego zakwaszania wody, oczywiście używam go tylko gdy podlewam konewką, gdy podlewam z węża to niestety leci czysta wodociągowa.Podlewam wodą z wodociągu i teraz mam z tym problem. Sporo, zwłaszcza młodych roślin ma kwiaty bez wykształconego pyłku, co widać na fotkach. Myślę, że to także jest skutek zbyt zasadowego podłoża. Kilka dzisiejszych fotek poniżej.
- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Wszystkie mają piękne kolory szczególnie tiegeliana,u mnie jakoś lobivie nie chętnie pokazują kwiatki
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Kwiaty rewelacja. Tiegelianki fajnie i obficie kwitną. Najbardziej mi się podobała jak kiedyś zaprezentowałeś taką z żółtym kwiatem.
Ja w czasie opadów napełniam beczkę deszczówką i jej używam do podlewania. Ale ja mam mało roślin. Ostatnio sprawdziłem ile zużywam wody do podlania całej kolekcji. Wyszło 14 litrów.
Chyba przeprowadzę eksperyment na jakichś nadwyżkowych gymnolach. Wezmę trzy rośliny i będę je podlewał pierwszą tylko deszczówką, drugą kranówką, a trzecią wodą ze studni. Ciekawe czy będą jakieś różnice we wzroście, a jeśli tak to jakie? No i jak się będzie miała sprawa z pyłkiem?
Ja w czasie opadów napełniam beczkę deszczówką i jej używam do podlewania. Ale ja mam mało roślin. Ostatnio sprawdziłem ile zużywam wody do podlania całej kolekcji. Wyszło 14 litrów.
Chyba przeprowadzę eksperyment na jakichś nadwyżkowych gymnolach. Wezmę trzy rośliny i będę je podlewał pierwszą tylko deszczówką, drugą kranówką, a trzecią wodą ze studni. Ciekawe czy będą jakieś różnice we wzroście, a jeśli tak to jakie? No i jak się będzie miała sprawa z pyłkiem?
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Ogólnie mam problem z intensywnością wzrostu roślin od jakiś 2 lat, wygląda na to, że zbiegło się to ze zmianą jakości wody w wodociągach. Kiedyś podlewałem kaktusy deszczówką ale po remoncie nie mam jak tej deszczówki zbierać. Dodatkowo z żoną obawiamy się zbiorników wody w ogrodzie z uwagi na małe dzieci. Na podlanie kolekcji schodzi mi jakieś 100l wody. Z węża robię to w godzinę. Jeśli mam podlać z nawozem to na ręczne podlanie kolekcji potrzebuję 4-6h. Dodatkowo walczę z grzybem atakującym stożki wzrostu więc w ubiegłym roku używałem sporo chemii. Rezultaty były takie sobie ale wiele doniczek ma podłoże skażone różnymi środkami przeciw grzybom. Zimą przesadzałem trochę roślin i widzę jak pięknie teraz one rosną w nowym podłożu. Pytanie czy problemem jest zły odczyn podłoża czy brak składników odżywczych, bo w ubiegłym roku prawie nie nawoziłem z braku czasu. Marzą mi się stoły zalewowe. One pomogłyby mi rozwiązać sporo problemów, przede wszystkim czasowych. Nie mniej na razie to odległa perspektywa, bo koszt stołów zwala z nóg.
Teraz wpadłem na pomysł, by podlewać z samego rana, wstaję o 4:30 i leję wodę z nawozem do 8:00. W dwa dni weekendu udało mi się podlać całą kolekcję. Wykombinowałem, że przyczyną ataku grzyba na stożki wzrostu jest podlewanie wieczorem, przez co stożki wzrostu w nocy były mokre i grzyb mógł atakować przez otwarte aparaty szparkowe. Teraz nie ma takiej możliwości i na razie widać, że jest dużo lepiej. Nie wszędzie infekcje odpuściły ale jest ich znacznie mniej, powiedzmy że na akceptowalnym dla mnie poziomie.
Jest jeszcze temat zmiany podłoża z piaskowo-żwirowego na lawę ale na razie nie mam do tego głowy. Chciałem kupić trochę lawy i posadzić do niej siewki ale póki co nie było na to czasu, siewki z ubiegłego roku lądują na razie w standardowym moim podłożu a mam już 2/3 z nich przesadzonych, z czego bardzo się cieszę, bo ostatnio miałem w tym temacie czasem i 2-letnie zaległości.
Teraz wpadłem na pomysł, by podlewać z samego rana, wstaję o 4:30 i leję wodę z nawozem do 8:00. W dwa dni weekendu udało mi się podlać całą kolekcję. Wykombinowałem, że przyczyną ataku grzyba na stożki wzrostu jest podlewanie wieczorem, przez co stożki wzrostu w nocy były mokre i grzyb mógł atakować przez otwarte aparaty szparkowe. Teraz nie ma takiej możliwości i na razie widać, że jest dużo lepiej. Nie wszędzie infekcje odpuściły ale jest ich znacznie mniej, powiedzmy że na akceptowalnym dla mnie poziomie.
Jest jeszcze temat zmiany podłoża z piaskowo-żwirowego na lawę ale na razie nie mam do tego głowy. Chciałem kupić trochę lawy i posadzić do niej siewki ale póki co nie było na to czasu, siewki z ubiegłego roku lądują na razie w standardowym moim podłożu a mam już 2/3 z nich przesadzonych, z czego bardzo się cieszę, bo ostatnio miałem w tym temacie czasem i 2-letnie zaległości.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Ciekawy pomysł z tymi stołami zalewowymi Kiedyś używałeś podstawek ale problemem było ich złe wypoziomowanie, nie mógł byś powrócić do podstawek ale na początku sezonu poświęcić trochę czasu na ich dokładne wypoziomowanie i później cały sezon spokój Co do podlewania wieczornego i grzyba to mi nigdy nie pasowało podlewanie wieczorem właśnie z obaw o grzyba - noc, wilgoć i chłód nocny to doskonałe warunki dla zarodników grzybów, zawsze podlewałem albo rano albo jak nie było innego wyjścia to nawet w środku dnia gdy było gorąco i nigdy żadna roślina nie ucierpiała (wbrew poradom w książkach) oczywiście woda ma inną temperaturą z węża gdy używa się końcówki rozpylającej, temp lekko spada i robi się duża wilgotność ale przy wietrzeniu do wieczora wszystko ładnie wysycha. Nie brałeś Tomek pod uwagę parzenisk dla górali ze zdejmowanym dachem Zdjęcie zadaszeń to godzina roboty a jak zapowiadają deszcze masz rośliny podlane, poza tym mają max słońca - większe okazy do parzeniska, małe pozostały by dalej w szklarni, ulewy u nas też są nieprzewidywalne od kapuśniaczka do konkretnej ulewy - dla małych kaktusów mogły by to być warunki dość ciężkie.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Jak moja kolekcja nie była zbyt duża to także używałem podstawek. Dało się je jakoś wypoziomować i podlewanie szło szybciej. Niestety one zajmowały mi dodatkowe miejsce. Teraz, gdy mam doniczki ustawione bezpośrednio na stołach to upycham ich zdecydowanie więcej. Stoły mam z płyt OSB a one niestety, mimo że pokryte folią, potrafią się wyginać. Blaty przez cały rok pracują i to, co wiosną jest w poziomie jesienią już nie koniecznie poziome być musi.
Podlewanie przez podsiąkanie ma jeszcze jeden plus: doniczki mogą być mniejsze. Gdy podlewam kaktusy z góry a korpus rośliny pokrywa prawie całą doniczkę to woda nie chce dotrzeć do podłoża i trudno je nawodnić.
Podlewanie z samego rana wydaje się dobrym rozwiązaniem. Zanim przyjdzie pełne słonko rośliny zdążą wyschnąć i nie ma ryzyka ich poparzenia.
Miałem dwa parzeniska jeszcze dwa lata temu ale jakoś nie byłem z nich zadowolony. Może dlatego, że roślinom, które tam były poświęcałem mniej uwagi. Kaktusy rosły tam pod drzewami i szybko pokrywały się korkiem i jakimiś takimi dziwnymi bąbelkami, które pewnie były efektem działań robali. Teraz mam maluchy biegające po ogrodzie i na razie na parzeniska nie ma przestrzeni. Także nie wszystkie rośliny nadają się do parzenisk. Nie bardzo czuły się tam rebucjowate oraz trichocereusowate lobiwki z gatunków L.grandiflora i L.huascha. Zastanawiam się nad postawieniem jednego parzeniska na tarasie, by wrzucić tam duże lobiwki typu L.ferox. Taras mam na 1. piętrze i tam już żadne świństwa z drzew spadać nie będą.
Podlewanie przez podsiąkanie ma jeszcze jeden plus: doniczki mogą być mniejsze. Gdy podlewam kaktusy z góry a korpus rośliny pokrywa prawie całą doniczkę to woda nie chce dotrzeć do podłoża i trudno je nawodnić.
Podlewanie z samego rana wydaje się dobrym rozwiązaniem. Zanim przyjdzie pełne słonko rośliny zdążą wyschnąć i nie ma ryzyka ich poparzenia.
Miałem dwa parzeniska jeszcze dwa lata temu ale jakoś nie byłem z nich zadowolony. Może dlatego, że roślinom, które tam były poświęcałem mniej uwagi. Kaktusy rosły tam pod drzewami i szybko pokrywały się korkiem i jakimiś takimi dziwnymi bąbelkami, które pewnie były efektem działań robali. Teraz mam maluchy biegające po ogrodzie i na razie na parzeniska nie ma przestrzeni. Także nie wszystkie rośliny nadają się do parzenisk. Nie bardzo czuły się tam rebucjowate oraz trichocereusowate lobiwki z gatunków L.grandiflora i L.huascha. Zastanawiam się nad postawieniem jednego parzeniska na tarasie, by wrzucić tam duże lobiwki typu L.ferox. Taras mam na 1. piętrze i tam już żadne świństwa z drzew spadać nie będą.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- PiotrAPD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2389
- Od: 28 kwie 2015, o 01:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dublin - IRL
Re: Górale z Andów - blabla cz. 4
Fajnie, że znalazłeś chwilkę czasu na fotki i na pokazanie ich nam
Super kwitną
Super kwitną
Na balkonach to jeszcze mało mieści się kaktusów to zawsze można stosować filtry typu "brita". Bardzo dobrze to się sprawdzahen_s pisze:Twarda woda to zmora hodowców w blokach.