Ustronie pod miedzą cz.2
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Witaj Moniko Widzę, że jednak wyszłaś z tego szału przetworowego .Fajnie, że znalazłaś też czas na ogródkowanie . Cebule posadzone, doły przygotowane , jest postęp i to najważniejsze . Trawy masz przepiękne a ja bardzo je lubię . Jeśli chodzi o powojniki ja poszłabym w włoskie. Długo i obficie kwitną, nie marudzą i mają małe wymagania. Co prawda nie mają olbrzymich kwiatów ale małe też nie są, ja polecam. Jeżówki to też dobra myśl . Widok saren - przepiękny. Pozdrawiam .
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Aż zazdroszczę wykonania tylu prac. Ja cierpię ostatnio na brak czasu i dodatkowo z pogodą bywa różnie. Nie żałuj otwarcia kolejnej części wątku. Jeszcze trochę wpisów na pewno będzie.
Piękne masz te trawy. Ja też w tym roku na nie zachorowałam. Kupiłam kilka, mam nadzieję, że dobrze przeimują.
A mam jeszcze pytanko o sadzenie róż. Dlaczego dajesz te wiory rogowe i skórki od bananów?
Piękne masz te trawy. Ja też w tym roku na nie zachorowałam. Kupiłam kilka, mam nadzieję, że dobrze przeimują.
A mam jeszcze pytanko o sadzenie róż. Dlaczego dajesz te wiory rogowe i skórki od bananów?
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Ewelina,Paula
Ewelinko- z szału przetworowego wyszłam nie do końca- powodowana żarłocznością mojego dziecka wczoraj właśnie dorabiałam z 3 porcji salsę meksykańską- to jest taki dip z krojonej papryki, cebuli, czosnku, na bazie pomidorów, z kuminem i innymi przyprawami. On się tego domaga na każdej kanapce, więc wcześniejszy zapas (również z 3 porcji, czyli w sumie 4,5 kg pomidorów) szybko się kurczył. Postanowiłam, że póki jeszcze nie padało, pomidory i papryka miały letnie ceny- to zrobię. Czego się nie robi dla dziecka? Włożyłam też 4 słoiczki marynowanych kapeluszy małych grzybów i ususzyłam w sumie 2 wielkie słoje takie jak do kiszenia kapusty (zajmowałam się tym od ubiegłej środy, do soboty non stop).
Chyba jeszcze nigdy aż tyle różnorodnych przetworów nie miałam, choć zawsze robiłam dużo. Za to teraz- np. zachciało mi się szarlotki, myk po mus z moich papierówek- i dzisiaj będzie- bezwysiłkowo.
Jeżówki będą na pewno, mam kilka odmian na które ostrzę zęby i zrobię reorganizację z moimi, bo niektóre z kupionych przeze mnie okazały się za mocno czerwone i albo je sprzedam, albo dam z mniej rzucające się w oczy miejsce niż reprezentacyjna rabata. Z takich drobnostek kupię też 2-3 epimedia, prymulki, kilka małych astrów, miodunkę, ułudkę. Doszłam do etapu, że gonię własny ogon. Zrobiło się ciasno. Szkoda, że tak szybko.
Z powojnikami już mam jakiś trop dzięki Wam Moje wielkokwiatowe nie popisały się w tym sezonie niestety.
Paula- skórki z bananów zapewniają roślinie potas. W zeszłym roku dawałam nawet całe banany, bo kupiłam takie przejrzałe. Wióry rogowe były tu polecane na forum i one też są formą wolnodziałającego nawozu, który dokarmia rośliny podczas ukorzeniania się i wzrostu. Te róże z gołym korzeniem już w pierwszym sezonie kwitły mi bardzo ładnie i późno złapały plamistość. Poradziły sobie znacznie lepiej niż sadzone latem róże z donic. Taka Lavender Ice np nie ma ani jednego listka..
Trawy zimują ładnie, u mnie wymarzł tylko miskant Carnival- taki pasiasty. Myślę jednak, że to była wina późnego sadzenia i kiepskiej miejscówki.
Bardzo fajny klimat robi dość ekspansywny rdest wężownik. Kwiaty się mienią wszystkimi odcieniami różu i zdobią już od lipca do samej zimy. U mnie przed skalniakiem.
Ogrodowe hortki w tym roku całkiem podrosły i nawet ładnie kwitły. A teraz takie są muśnięte jesienią i też się pięknie prezentują. Hoduję je od maleńkości- dostałam takie ukorzenione z patyczka ociupniki od teścia.
Rzut oka na nową rabatę robioną etapami. Najpierw przód, obwódka z kocimiętki i przywrotnika, potem lawendy długokłosowe, jeżówki, cebulki. Teraz dojdą róże, a wiosną pergola z powojnikami na tyłach i kostka na obrzeżu. Ta rabata kosztowała mnie wiele nerwów, bo mąż nie chciał oddać trawnika i pisałam o perypetiach z rysowaniem przez niego projektu, pomiarami i domaganiem się podpisu o akceptacji. Było ciężko, ale w miarę na swoim postawiłam. Pomiędzy tą rabatą a rabatą z rozplenicą jest wąski przesmyk z niskimi irysami, który je obie łączy.
Werbena patagońska sadzona z rozsady w końcu czerwca nie bardzo zdąży zawiązać nasiona. Raczej mi nie przezimuje, więc będę musiała sama pobawić się w wysiewy. Nasionka już kupiłam.
Aksamitki- nie lubiłam ich, ale teraz mają swoje 5 minut. Ogrody pustoszeją, a te żelazne rośliny zdobią mój warzywnik. Tam w ogóle będzie tak rustykalnie. Płotki drewniane już są, wsadziłam czerwone tulipany (gratis do paczki), żółte narcyzy, są zioła, rudbekie, będą i co roku aksamitki.
Życzę Wam udanego ogrodowo i pogodowo dnia
Ewelinko- z szału przetworowego wyszłam nie do końca- powodowana żarłocznością mojego dziecka wczoraj właśnie dorabiałam z 3 porcji salsę meksykańską- to jest taki dip z krojonej papryki, cebuli, czosnku, na bazie pomidorów, z kuminem i innymi przyprawami. On się tego domaga na każdej kanapce, więc wcześniejszy zapas (również z 3 porcji, czyli w sumie 4,5 kg pomidorów) szybko się kurczył. Postanowiłam, że póki jeszcze nie padało, pomidory i papryka miały letnie ceny- to zrobię. Czego się nie robi dla dziecka? Włożyłam też 4 słoiczki marynowanych kapeluszy małych grzybów i ususzyłam w sumie 2 wielkie słoje takie jak do kiszenia kapusty (zajmowałam się tym od ubiegłej środy, do soboty non stop).
Chyba jeszcze nigdy aż tyle różnorodnych przetworów nie miałam, choć zawsze robiłam dużo. Za to teraz- np. zachciało mi się szarlotki, myk po mus z moich papierówek- i dzisiaj będzie- bezwysiłkowo.
Jeżówki będą na pewno, mam kilka odmian na które ostrzę zęby i zrobię reorganizację z moimi, bo niektóre z kupionych przeze mnie okazały się za mocno czerwone i albo je sprzedam, albo dam z mniej rzucające się w oczy miejsce niż reprezentacyjna rabata. Z takich drobnostek kupię też 2-3 epimedia, prymulki, kilka małych astrów, miodunkę, ułudkę. Doszłam do etapu, że gonię własny ogon. Zrobiło się ciasno. Szkoda, że tak szybko.
Z powojnikami już mam jakiś trop dzięki Wam Moje wielkokwiatowe nie popisały się w tym sezonie niestety.
Paula- skórki z bananów zapewniają roślinie potas. W zeszłym roku dawałam nawet całe banany, bo kupiłam takie przejrzałe. Wióry rogowe były tu polecane na forum i one też są formą wolnodziałającego nawozu, który dokarmia rośliny podczas ukorzeniania się i wzrostu. Te róże z gołym korzeniem już w pierwszym sezonie kwitły mi bardzo ładnie i późno złapały plamistość. Poradziły sobie znacznie lepiej niż sadzone latem róże z donic. Taka Lavender Ice np nie ma ani jednego listka..
Trawy zimują ładnie, u mnie wymarzł tylko miskant Carnival- taki pasiasty. Myślę jednak, że to była wina późnego sadzenia i kiepskiej miejscówki.
Bardzo fajny klimat robi dość ekspansywny rdest wężownik. Kwiaty się mienią wszystkimi odcieniami różu i zdobią już od lipca do samej zimy. U mnie przed skalniakiem.
Ogrodowe hortki w tym roku całkiem podrosły i nawet ładnie kwitły. A teraz takie są muśnięte jesienią i też się pięknie prezentują. Hoduję je od maleńkości- dostałam takie ukorzenione z patyczka ociupniki od teścia.
Rzut oka na nową rabatę robioną etapami. Najpierw przód, obwódka z kocimiętki i przywrotnika, potem lawendy długokłosowe, jeżówki, cebulki. Teraz dojdą róże, a wiosną pergola z powojnikami na tyłach i kostka na obrzeżu. Ta rabata kosztowała mnie wiele nerwów, bo mąż nie chciał oddać trawnika i pisałam o perypetiach z rysowaniem przez niego projektu, pomiarami i domaganiem się podpisu o akceptacji. Było ciężko, ale w miarę na swoim postawiłam. Pomiędzy tą rabatą a rabatą z rozplenicą jest wąski przesmyk z niskimi irysami, który je obie łączy.
Werbena patagońska sadzona z rozsady w końcu czerwca nie bardzo zdąży zawiązać nasiona. Raczej mi nie przezimuje, więc będę musiała sama pobawić się w wysiewy. Nasionka już kupiłam.
Aksamitki- nie lubiłam ich, ale teraz mają swoje 5 minut. Ogrody pustoszeją, a te żelazne rośliny zdobią mój warzywnik. Tam w ogóle będzie tak rustykalnie. Płotki drewniane już są, wsadziłam czerwone tulipany (gratis do paczki), żółte narcyzy, są zioła, rudbekie, będą i co roku aksamitki.
Życzę Wam udanego ogrodowo i pogodowo dnia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Moniko
Niezwykłe kolory masz jesienią na działce, barwnie i energetycznie Podziwiam pracowitość z tymi grzybami i innymi przetworami. Ja z natury nie gotuję więc taki przerób jest dla mnie absolutnym arcydziełem
Widzę mnóstwo roślin które lubię; trawy, rozchodniki, jeżówki.... bardzo ładna metamorfoza. Fajnie oglądać takie zdjęcia, motywują do dalszego trudu
pozdrawiam
Niezwykłe kolory masz jesienią na działce, barwnie i energetycznie Podziwiam pracowitość z tymi grzybami i innymi przetworami. Ja z natury nie gotuję więc taki przerób jest dla mnie absolutnym arcydziełem
Widzę mnóstwo roślin które lubię; trawy, rozchodniki, jeżówki.... bardzo ładna metamorfoza. Fajnie oglądać takie zdjęcia, motywują do dalszego trudu
pozdrawiam
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Witaj . Gdyby tak moje dzieci chciały jeść przetwory . No dobra, jedna zje wszystko a druga nie tknie niczego i taka mi się sprawiedliwość trafiła . Czy to nie mogło wymieszać się po równo ?? No nic, jakoś z tym walczymy . Ile lat ma Twoje dziecko, że wsuwa taki dip ?? Ja tego roku też mam sporo grzybów ale to dzięki eMowi, który na poligonie zbierał , suszył w suszarce i przywoził w słojach już suche . Ja nie zrobiłam zbyt wielu przetworów ale może do połowy zimy starczy . Za rok się poprawię . Wracając do ogrodu to niestety prędzej czy później przychodzi moment, że miejsca brakuje. Werbenę patagońską zostaw na zimę i nie ścinaj . Może akurat znajdzie się kilka nasionek, które się wysieją ?? Jeśli nie to wiosną podeślę Ci siewki tylko musiałabyś się przypomnieć bo na pewno będzie tego mnóstwo , sieje się jak głupia. Pozdrawiam .
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16974
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
To na tym pierwszym zdjęciu to to rdest wezownik ?
Ładnie efektownie wygląda.
Zupełnie nie znam tej roślinki.
Ogród i w jesiennych barwach piękny
Ładnie efektownie wygląda.
Zupełnie nie znam tej roślinki.
Ogród i w jesiennych barwach piękny
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Monia,
pięknie wygląda twoja działka i gratuluję, że mąż dał się przekonać. Ja nadal z tym walczę, a właściwie zrobiłam przerwę, teraz musi wykarczować stare maliny, porządnie przekopać i dać gnojowkę, więc jeszcze z trawą byłoby za dużo. Poza tym i tak nie zdążę tej jesieni. Będę próbować wiosną.
Dzisiaj znowu nici z pracy na działce. Niestety ciągle popaduje Mam nadzieję, że chociaż w sobotę będzie pogoda. Mam jeszcze tyle cebul...
Pytałam u nas w Lidlu o te wióry, ale niestety ekspedienci robili wielkie oczy Twierdzą, że czegoś takiego niegdy nie było. Może dają je tylko do większych punktów?
pięknie wygląda twoja działka i gratuluję, że mąż dał się przekonać. Ja nadal z tym walczę, a właściwie zrobiłam przerwę, teraz musi wykarczować stare maliny, porządnie przekopać i dać gnojowkę, więc jeszcze z trawą byłoby za dużo. Poza tym i tak nie zdążę tej jesieni. Będę próbować wiosną.
Dzisiaj znowu nici z pracy na działce. Niestety ciągle popaduje Mam nadzieję, że chociaż w sobotę będzie pogoda. Mam jeszcze tyle cebul...
Pytałam u nas w Lidlu o te wióry, ale niestety ekspedienci robili wielkie oczy Twierdzą, że czegoś takiego niegdy nie było. Może dają je tylko do większych punktów?
- dorcia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12457
- Od: 13 lip 2011, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
To nie jest rdest wężownik ,to rdest pokrewny
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Z małym poślizgiem, ale nie mogło mnie tu zabraknąć.
Super zmiany, ogród już wygląda pięknie a będzie jeszcze ładniej.
Super zmiany, ogród już wygląda pięknie a będzie jeszcze ładniej.
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
April, Ewelina, Ania, Paula, Dorotka i świeżo upieczona mamusia Kasia
Ewelinko, syn ma 8,5 roku i od kilku miesięcy zjadłby konia z kopytami- rośnie teraz, widać jak śmiga. Co do werbeny- spróbuję wysiać, może się uda i wzejdzie.
Dorciu, dzięki za sprostowanie z rdestem, nie miałam pojęcia że mam rdest pokrewny ani, że taki jest
Paula u nas wióry rogowe poniewierały się cały sezon. Stały na półce z nawozami- nie wiem czy są teraz- zerknę przy najbliższej okazji. Ludzie tego nie znają i nikt nie kupował.
Zdjęcia, jeszcze z niedzieli. Teraz śladu już nie ma po takiej pogodzie.
Astry...
Wczoraj nad nami wiał orkan, było groźnie. Ciekawe jak działka go przetrwała, aż się boję. Może dziś pojedziemy sprawdzić.
Ewelinko, syn ma 8,5 roku i od kilku miesięcy zjadłby konia z kopytami- rośnie teraz, widać jak śmiga. Co do werbeny- spróbuję wysiać, może się uda i wzejdzie.
Dorciu, dzięki za sprostowanie z rdestem, nie miałam pojęcia że mam rdest pokrewny ani, że taki jest
Paula u nas wióry rogowe poniewierały się cały sezon. Stały na półce z nawozami- nie wiem czy są teraz- zerknę przy najbliższej okazji. Ludzie tego nie znają i nikt nie kupował.
Zdjęcia, jeszcze z niedzieli. Teraz śladu już nie ma po takiej pogodzie.
Astry...
Wczoraj nad nami wiał orkan, było groźnie. Ciekawe jak działka go przetrwała, aż się boję. Może dziś pojedziemy sprawdzić.
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Monia,
na działce nie było szkód po tej wichurze?
Nas ominęło. Chodzież leży w niecce, często wiatry są łagodniejsze. Oglądałam w telewizji, jak spore szkody były w Poznaniu (np. w zoo)
Ja dzisiaj nie byłam na działce, co jakiś czas przechodził front deszczu, poza tym skończyłam pracę o 14.30, ale jeszcze po południu musiałam pojechać na godzinę.
Planuję jutro trochę popracować i mam nadzieję, że pogodowo będzie lepiej.
na działce nie było szkód po tej wichurze?
Nas ominęło. Chodzież leży w niecce, często wiatry są łagodniejsze. Oglądałam w telewizji, jak spore szkody były w Poznaniu (np. w zoo)
Ja dzisiaj nie byłam na działce, co jakiś czas przechodził front deszczu, poza tym skończyłam pracę o 14.30, ale jeszcze po południu musiałam pojechać na godzinę.
Planuję jutro trochę popracować i mam nadzieję, że pogodowo będzie lepiej.
- Viola K
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2356
- Od: 14 mar 2013, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Trzebnicy
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Moniu, napisz czy wszystko dobrze po tej wichurze. To było straszne, u mnie wiatr dochodził do 70-90 km,na szczęście nic groźnego kilka powywracanych doniczek, i obsypane wszystkie jabłka z jabłonki. Salsę z Twojego przepisu robiłam dwa razy, ponieważ jedna porcja zjedzona w ciągu dwóch tygodni. Druga tura z większej ilości warzyw ... będzie na dłużej, może
Pięknie u Ciebie, dużo kolorów nawet jesienią i te trawy....
Pięknie u Ciebie, dużo kolorów nawet jesienią i te trawy....
- Shire
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2653
- Od: 3 kwie 2016, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ustronie pod miedzą cz.2
Violu, Paula witajcie!
Po wichurze tylko dużo sprzątania- naszarpało liści, pogięło astry wysokie. Pozrzucało latarenki z tarasu. No i rzuciło trochę trampoliną, ale jest wciśnięta między huśtawkę i śliwę i zaklinowała się w gałęziach i nic się z nią nie stało. Ciasnota działki jednak na coś się przydała.
Nie dało się dziś jednak nic zrobić, bo co chwilę padał deszcz. Przesadziłam jednego domowego kwiatka, wywaliłam odpady na kompost, kupiliśmy też ziemię do wsadzenia róż, kory prawie nie było w obi, a ta co była droga strasznie. I tyle. Może jutro posprzątam.
Po wichurze tylko dużo sprzątania- naszarpało liści, pogięło astry wysokie. Pozrzucało latarenki z tarasu. No i rzuciło trochę trampoliną, ale jest wciśnięta między huśtawkę i śliwę i zaklinowała się w gałęziach i nic się z nią nie stało. Ciasnota działki jednak na coś się przydała.
Nie dało się dziś jednak nic zrobić, bo co chwilę padał deszcz. Przesadziłam jednego domowego kwiatka, wywaliłam odpady na kompost, kupiliśmy też ziemię do wsadzenia róż, kory prawie nie było w obi, a ta co była droga strasznie. I tyle. Może jutro posprzątam.