Różyczki u Ewki cz. III

Zablokowany
PEPSI
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7095
Od: 20 sty 2013, o 10:54
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawsko - pomorskie

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Ewuś, w pełni zasłużona nagroda ;:196 A ja czekam na dalsze opowieści o Twoich różach. Uwielbiam je. ;:108
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Dziewczyny - bardzo dziękuję za nominację i Wasze głosy. Wczoraj dowiedziałam się o wygranej, bo wczoraj dopiero zajrzałam na Forum. To dopiero niespodzianka! Naprawdę się cieszę, że doceniacie moją pracę i mój ogródek. ;:180 ;:180 ;:180

Ascot- posadzona latem, kwitnie drugi raz i to kwitnie całkiem nieźle. Na malutkim jeszcze krzaczku, który sztywno trzyma pędy pojawiło się kilka głęboko czerwonych kwiatów. Nie każdy młodzik ma od razu tyle i tak dużych kwiatów. W dodatku pięknie wznoszą się i nie zwiedzają główek.

Obrazek

Basiu - dobrze, że są takie różyczki jak Marry Ann. To mój kolor! Taki radosny, świeży, a jednocześnie wyrazisty , do tego jest pełny. Zupełnie jak ja! :;230 Ona zachowuje się tak samo jak Ascot i jest w tym samym wieku. Już nie mogę doczekać się przyszłego roku roku. Zresztą z niepokojem czekam na wszystkie, które były kupione w tym roku. A powiem Ci, że trochę ich było! Mam tylko nadzieję, że zimę przetrzymają i bujnie ruszą.

Astrid Lingren - jedyna roża, którą dostałam w prezencie. Kazała na siebie czekać prawie dwa lata. W tym roku przy pierwszym kwitnieniu zadowoliła mnie jednym kwiatkiem, teraz miała ich trzy. No szału nie ma, ale w końcu zaczęła wzmacniać pędy i już nie jest mizerotą. Obawiałam się, że jej kwiaty będą takie same jak Queen Elizabeth, nawet posadziłam ją obok. Okazało się jednak, że ma mniej płatków, są jasniejsze i delikatniejsze.

Obrazek

Daysy - klimat rzeczny na pewno sprzyja roślinom. Czytałam, że dziewczynom powypalało trawniki, a ja ani razu nie musiałam swojego podlewać, a trawa na nim całkiem zielona. Niestety ten mikroklimat ma też swoje wady - świetnie rozprzestrzeniają się choroby i ... komary! W tym roku wyjątkowo dokuczliwe były te malutkie, tygrysie. Teraz powoli ogród przekwita, tak naprawdę kwitnie coraz mniej. Ostatni tydzień był dla mnie bardzo intensywny. 4 rady pedagogiczne, jutro, mimo niedzieli, kolejna nie pozwalały zająć się różami. Nawet nie wiem, kiedy znajdę choć chwilkę, by ściąć wszytkie przekwitłe kwiaty. A jest tego mnóstwo! To nie ten sam ogród , który był dwa tygodnie temu.

Augusta Louisa - róża, która na fb jest moim awatarem. Chyba najpiękniejsza ze wszystkich. Ogromnie duże kwiaty o pofałdowanych brzegach, pełny jakby brzemienny kwiat i zapach. Dla mnie to kwintesencja róży. Jest jedną z tych, które ciągle trzymają kwiaty, choć kilka z nich już przekwitło, inne cały czas zdobią krzew.Rozkosz dla oczu! Zdjęci nie oddaje tego, jaka teraz jest, ale przecież wszyscy ją znamy. Zastanawiam się, czy jest ktoś, kto jej nie lubi.

Obrazek

Ewo - Sterlizjo - penie gdybym miała miejsce, Marry Ann bym dokupiła, ale jeśli chce się mieć wszystkie ( nieosiągalne marzenie), miejsca starcza tylko na pojedyncze egzemplarze. Początkowo kupowałam po kilka sztuk - to dopiero jest widok, gdy kwitną w grupie. Kto wie, czy kiedyś nie zmienię koncepcji? Jest to jednak mało prawdopodobne, bo gdybym miała kupować kilka róż tego samego gatunku, z innych musiałabym zrezygnować.

Boscobel - mała, choć widać, że ma zadatki na większą. Urodziwa jest i w początkowej fazie kwitnienia i w pełnym rozkwicie. Zaszczyciła mnie podczas drugiego kwitnienia raptem trzema kwiatkami, ale za to jak pięknymi!

Obrazek

Resztę odpowiedzi muszę zostawić na później, za zmęczenia zasypiam nad klawiaturą.
Awatar użytkownika
Gabriela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10859
Od: 18 gru 2007, o 17:22
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: śląskie

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Ewciu i ja Ci gratuluję wygranej... ;:138
Piszesz o Mery Ann że Ci się podoba... hmmm. ta moja choć ma już ze 4 lata rośnie tak sobie i na dodatek rozcapierza się z pędami na boki...
kwiaty również nie są dobrej jakości, ale może ma u mnie złe miejsce...w/g mnie jest bardzo podobna do Chippendale, tylko bardziej pomarańczowa...
A o Ascot to już w ogóle nie chce mi się pisać... co roku chory jak nie wiem co i już pod koniec lipca jest prawie goły... idzie na odstrzał, bo jest już na tyle dorosły, aby pokazać na co go stać, a on ciągle słaby...
Iwonka1
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5523
Od: 10 wrz 2015, o 20:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Wypatrzyłam u Ciebie cudnego pustaczka, aż mi się oczy zaśmiały do niej ;:138 Sourire d'Orchidee jest dokładnie w moim typie. Co prawda nie mam na nią na razie miejsca, ale na wszelki wypadek sprawdziłam, czy jest do dostania. I na całe szczęście dla mnie, nie :;230 Bo inaczej nie wiem co by było. Chciałabym chociaż raz mieć takie obfite kwitnienie jak u Ciebie. Piękne masz różyczki, nawet jak co niektóra stoi golusieńka ;:108 Moje nawet zaczynają pomaleńku kwitnąć, ale większość stoi w pąkach i nie wiem czy przy takiej pogodzie zdążą coś pokaać.
Awatar użytkownika
Shire
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2653
Od: 3 kwie 2016, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Ewo i ja gratuluję wygranej. ;:138 Twoja różanka jest obłędna i mało kto może się poszczycić taką wiedzą i kolekcją, a jak do tego dodać życzliwość, wygrana murowana :)

Kusisz mnie różyczkami, może tak dopisać Boscobel do listy? :roll: :D
sterlizja36
500p
500p
Posty: 799
Od: 14 paź 2008, o 18:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pomorskie

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Ode mnie również szczere gratulacje!Wiedza różana jaką posiadasz i porady których udzielasz-bezcenna.
Pozdrawiam-Ewa.
Ogród Sterlizja36
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Dziewczyny - dziś też na pewno nie uda mi się odpowiedzieć na wszystkie zaległe posty, ale ile dam radę, tyle odpowiem. Ogród cały czas jest w odstawce i aż serce się kroi, gdy na niego patrzę. Na szczęście dzieje się to sporadycznie, bo do domu wracam późnym wieczorem i tylko na sekundę - dwie wychodzę, by nacieszyć wzrok coraz mniejszą ilością kwitnących kwiatów i coraz większą - tych przekwitłych. Ten tydzień będzie trudny zawodowo. Czasem zastanawiam się, dlaczego podążam za edukacyjnymi nowinkami, dlaczego poszukuję nowych rozwiązań lekcji, metod pracy, sposobów pracy z moimi uczniami. Pewnie łatwiej byłoby mi uczyć po staremu. Ale ciągle odkrywam coś nowego, ciągle chce mi się szkolić. Swego czasu wydałam książkę dla innych nauczycieli, miałam własną stronę ze scenariuszami lekcji, liczne publikacje. Wiem, że to niezapłacona praca. Nie narzekam, ale nie mogę pogodzić się z opinią o nauczycielach, którzy niczego nie robią, mają dwa miesiące wakacji i nie wspierają uczniów. Pewnie i tacy są, ale znam wielu, którzy wkładają całe swe serce w pracę i często robią to co robią kosztem swojej rodziny. Naprawdę! Nie wiem, czy jeszcze jakaś inna grupa zawodowa tak się dokształca, robi po ileś tam studiów, kursów, wiecznych szkoleń. Ale już dobrze - sama wybrałam, to mam! Kocham pracę z dzieciakami i tymi starszymi i młodszymi i chcę, żeby to co im daję, było dla nich ważne. Dlatego w ostatnim czasie ogród poszedł w odstawkę, a ja intensywnie szykowałam się do nowego roku szkolnego.

Bonika - szaleje w kolejnym kwitnieniu jakby chciała mi powiedzieć, że lato jeszcze trwa! To prawdziwa terminatorka! Małe kwiaty obsypują całe krzewy ( na zdjęciu są dwa). Zupełnie bezproblemowa róża, co widać zresztą. Oczywiście, że przekwitłe kwiatostany trzeba usuwać, ale nie trzeba robić tego każdego dnia, i nawet jeśli przez tydzień do niej nie podejdę z sekatorem w ręce - nadal będzie piękna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jagno - dobrze, że mówisz, abym okryła Marry Ann. Tak sobie myslę, że wszystkie maluszki trzeba będzie otoczyć szczególną opieką. Jest ich wiele, a nie mam już kory, która zawsze służyła mi do kopczykowania. Mam nadzieję, że M. coś wymyśli, to jest jego zadanie. Boję się tylko tego, że nie znajdzie czasu, bo korporacja jeszcze bardziej zaburza życie rodzinne niż budżetówka ;:108 Granny też trzeba będzie otulić, bo jest piękna! Dam sobie spokój tylko ze starszymi rózyczkami. Okaże się, ile są warte. Muszę tylko pomysleć, co zrobić z Williamem, po tej zimie był mocno przemarznięty i przez cały sezon nie doszedł do siebie.

William and Catharina - jedna ze słabszych moich angielek i chyba mniej ciekawych od innych roż Austina. Choć w towarzystwie Rosarium całkiem nieżle wygląda. Oro ona solo i w duecie

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Tolinko - Candelight już przekwitła, pozostało kilka kwiatów, ale wyraźnie są już męczone zmienną pogodą i deszczem, który w piątek padał cały dzień. Nie będę jednak na niego narzekać, bo w tym sezonie był jeszcze piękniejszy niż w ubiegłym roku, a przecież wydawało mi się to niemożliwe ;:oj Marry Ann kup, naprawdę warto złamać daną sobie obietnicę . Na coś jeszcze masz ochotę? Zdradź proszę. Gebruder masz? Bo jeśli nie, to Ci ją polecam.

Gebruder Grimm - fantastyczny, rozłożysty krzew z całą masą niedużych kwiatów o zmiennym kolorze. jest zdrowa i ma wyjątkowo lśniące liście. Nieprzyzwoicie cudna!

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Karolinko - wszak to ja zawsze podziwiałam Twoje rożane krzaczyska, które otaczają drzewa. Pamiętam jak dziś woje pierwsze kroki na forum i to , jakie wrażenie na mnie wywarły. Nie odważyłam się Cię skopiować, choć mam starą śliwę. Gdy jednak obrodzi, oprócz owocu obsypana jest mszycami i obawiam się, że te zeżarłyby róze. Westerland potrafi być ogromna, trzeba rzeczywiście poszukać dla niej odpowiedznio dużo miejsca. Pewnie przyjdzie taki czas, że zamiast kupować będę rugować, choćby po to, by dać miejsctym najsilniejszym. Póki co, rosną sobie i nawet nie wiedzą, że są pod baczną obserwacją.

Icerberg - właściwie już przekwitła, teraz ma tylko pojedyncze kwiatki i bardzo dużo porażonych liści. Jest jedną z tych, którym zaczyna brakować miejsca. W planach jest jednak wycięcie tui z drugiej części ogrodu, a kiedy to nastąpi , będzie mogła się rozrastać. Jej kwiaty są delikatne, a ich ilość na tyle duża, że z daleka widać było jedną biel. Pewnie gdybym w odpowiednim czasie usuwała przekwitłe kwiaty, rozkwitłaby jeszcze raz, a tak... wątpię.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

April - Jolu - nawet mnie nie strasz, że Bouguet Parfait to słabowita różyczka. U mnie ciągle malutka, ale na kwitnienie naprawdę nie moge narzekać. Na małym krzewie trzy piękne bukiety! Rewelacja! W dodatku cały czas trzymaja kwiat! Posadziłam ją z tyłu, bo zakładałam, że się rozrośnie, nie ma więc prawa marudzić. Natomiast Candelight ma tyle samo zwolenników co przeciwników i to własnie ze względu na swój żółty kolor. Ja lubię żółcie ( choć nie wszystkie) i pomarańce , czyli kolory, które z daleka wpadają w oko. Jeszcze większym miłośnikiem żółtych, zdecydowanych róż jest mój M. A ja lubię to co on. Naprawdę. Mam to szczęście w życiu, że dobraliśmy się z M. niemalże idealnie ;:167 Tylko wobec niektórych róz mamy odmienne zdanie. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego miłośnik żółych róż nie akceptuje Goldenki, którą ja uwielbiam.

Golden Celebration -ma piękne kwiaty, bardzo charakterystyczne. Na początku sezonu świetnie się rozrosła i miałam nadzieję, że w tym roku nie będę musiała jej podpierać. Okazało się jednak, że sama nie daje rady. Zastanawiam się, jak wygląda w ogrodach Austina? Czy też jej długaśne pędy leżą na ziemi, jakby była płożąca? Bardzo u mnie choruje, ale przede wszystkim chorują te krzewy, co były chore i w ubiegłym sezonie. Trzeci z nich jest zdrowszy od dwóch pozostałych. Teraz kwitnie pojednyczymi kwiatami, po trzy - cztery zebrane na końcu pędów. ( Zdjęcia całych krzewów są sprzed dwóch tygodni).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dorotko - dziękuję za Twoją odpowiedź, utwierdziłaś mnie , jako ekspertka w przekonaniu, że nie trzeba angielek w pierwszym sezonie ciąć. To ważne, by takie potwierdzenie otrzymać ;:196 Wiadomo, że nie chcę ciąć jesienią, nigdy tego nie robię, ale planuję już pracę wiosną.Ze wszystkich nowoposadzonych róż najbardziej w tym sezonie rozrósł się James Galway. Mylę się czy widziałam go u Ciebie? Ależ mi się podoba! I to nic, że kwitł skromnie, już czekam na przyszły rok.

James Galway - posadziłam tę rózyczkę wczesną wiosną, przyszła z Floribud=ndy z gołym korzeniem i jak niemal wszyskie w doskonałym stanie. Ponieważ ma być niemała, wybrałam dla niej miejsce z tyłu ogrodu, niedaleko Warty przed ławką ogniskową. Od samego początku krzew się rozrastał aż... nie zaczęły rozrastać się posadzone , pierwotnie wydawało mi się, że w bezpiecznej odległości, dalie. Ani się obejrzałam, jak zakryły różany krzew. Mea Culpa! No i skutecznie moja głupota powstrzymała rowój rózy. Zgadnijcie, które kwiaty dalii były najczęściej zrywane do wazonu? Ano własnie te, które zakrywały Jamesa. W pewnym momenicie chłopak zaczął wybijać się na niepodległość. I oto efekt:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Jadziu - dziękuję ;:196
Cieszymy się każdym kwiatem, Ty masz wiele więej różnorodnych kwiatów, ja skupiłam się na różach i pewnie za chwilę ogród mój stanie się smutny. Na pewno będziesz cieszyć się dłużej kolorami niż ja. Wkrótce zostaną mi już tylko grzyby! A podobno w lasach Wielkopolski zaczął się wysyp. Mówię podobno, bo nie mam czasu jeżdzić na grzybobranie. Zapowiedziałam więc rodzinie, że kolejny weekend jest tylko dla mnie i nie wiem czy wpierw pojadę na grzyby, czy z sekatorem ruszę do ogrodu. Wszystko zależeć będzie od pogody - jak deszcz- to grzyby, jak zimno - to ogrod.

Westerland- zostało już tylko kilka kwiatów, a szkoda bo czekałam na prawdziwe drugie kwitnienie. Niektóre róże powtarzały bujnie, inne jak bajazzo, mimo iż powinna powtarzać, tego nie zrobiły. Westerland powtarzał ubogo, bardzo mnie zawiódł. Pierwsze kwitnienie było fenomenalne, to właśnie w jego towarzystwie zrobiłam rodzinie najwięcej zdjęć. Drugie kwitnienie było u Westerlanda na tyle byle jakie, że straciłam do niego serce. Mam nadzieję, że za rok znów mnie zachwyci. Czy naprawdę ta róża tak słabo powtarza?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Małgosiu - dziękuję ;:196
Moja New Dawn ma bardzo wiotkie pędy i zaczynam się zastanawiać, skąd te zachwyty na Forum nad nią. Kwitnie przeciętnie, raczej słabo i to i przy pierwszym i drugim kwitnieniu. Rozumiem, że jest młoda, ale żeby tak duży krzew miał tak mało kwiatów, to mi się nie podoba. Czas pokaże, czy zagości na stałe. Jak to wygląda w przypadku Twojej NN? :lol:
Natomiast los Kronnenbourg jest przesądzony - zostaje na pewno!


Kronnenbourg - dziś już przekwitła, ale jeszcze tydzień temu szczyciła się kwiatami. Ależ one są piękne! Duże, subtelne, dwukolorowe. Jak przystało na rózę wielkokwiatową wszystkie pędy są sztywne, kwiaty nie obwieszają się i nie spuszczają główek. Doskonała róża.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dominiko - dziękuję ;:196
Mam nadzieję, że będziesz bardzo zadowolona z Rout. Czułaś już jej zapach? Rok i dwa lata temu przede wszystkim kupowałam róze mocno pachnące. I to właśnie oprócz koloru sprawiło, że ją kupiłam. Potem, gdy zobaczyłam na co ją stać, jeszcze bardziej cieszyłam się, że ją mam.

Mme Knorr - to jedna z najbardziej pachnących moich roż. Niestety jak do tej pory to jej jedyna zaleta. Kwiatów ma niewiele, liście porażone plamistością opadły, a pędy są niezbyt silne i lekko ( nawet więcej niż lekko) się przewieszają.

Obrazek

Dziewczyny - resztę odpowiedzi zostawiam sobie na później, oczy znów mi się zamykają, a z sypialnie słuszę już cichutkie pochrapywanie M. To znak, że już późno. Trzymajcie za mnie jutro kciuki! Rok szkolny 2017/18 pora zacząć ;:170
Awatar użytkownika
JAKUCH
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 33424
Od: 19 paź 2008, o 21:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Bytom

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Ewuniu widzę ,że ta przygotowana rabatka pod siatką z pewnością czeka na tulipany. Życzę Ci owocnej pracy w Nowym roku szkolnym i oby uczniowie,dyrekcja i rodzice to docenili ;:215 Mam sporo jesiennych kwiatów np. chryzantemy czy astry jesienne, bo nijaki byłby ten jesienny ogródek, a zima się ciągnie, bo wtedy brak kolorów tylko wszechobecna biel o ile jest. Mojego Westerlanda posadziłam w złym miejscu i muszę go mocno upinać ,żeby nie wyłamać łodyg .Wiecznie o niego wadzę jest zbyt mało miejsca w przejściu .Twoje róże mają jeszcze sporo paków ;:333
Pozdrawiam gorąco Jadzia.
Oaza Linki Grupa Śląsk, Aktualny wątek
Awatar użytkownika
lanceta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3927
Od: 13 wrz 2010, o 19:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Ewo, mój Westerlad w tym roku zachował się podobnie.Pierwsze kwitnienie było obfite, powtórka słaba , a teraz świeci golizną,po utracie liści.Rośnie w ogrodzie przydomowym, miał zapewnioną pielęgnację- podlewanie, opryski, dokarmianie.Jaki stąd wniosek ? Trudny,z anomaliami pogodowymi rok - przyszły będzie lepszy. ;:3
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Różyczki u Ewki cz. III

Post »

Soniu - dziękuję ;:196 .
Masz rację QE do elity nie należą, ale prawdę powiedziawszy, nie wiem dlaczego. No bo i doskonale się rozrastają, i niemal ciągle kwiatną, aż do pierwszych przymrozków, i stosunkowo odporne na choroby - same zalety. Może ich kwiaty nie są tak pełne jak angielki, ale dla mnie są typowymi różami z naszych ogrodów. W stosunku do Novalisa nadal mam mieszane uczucia, ale rozumiem już tych, którzy stają w jego obronie. To drugie kwitnienie było szaleńcze! Coś nieprawdopodobnego!
Zapewniam Cię, że nie domówiłam ani jednej róży , a to przecież najlepszy czas. Powolutku układa mi się w głowie plan zmniejszenia kolekcji i zapewnieniu różom lepszych warunków. W tej chwili jest ich ok. 230 - to trochę zbyt dużo. I choć wiem, że dziewczyny potrafią mieć ich znacznie więcej, przecież nie o to w tej bajce chodzi. Teraz mam z czego wybierać, zwyczajnie niektóre ustąpią miejsca tym silniejszym czy zdrowszym.

Rhapsody in Blue - zostaje mimo, że łapie plamistość. W Rosarium powiedziano mi, że jest jedną z tych róż, które mimo choroby, radzi sobie. Pewnie coś w tym jest, ale żal, że połowa liści jest porażona. Zastanawiam się, jakby wyglądało drugie kwitnienie, gdyby nie była chora. Pierwsze zachwycało ilością kwiatów. Drugie na ich urodę nie wpłynęło, ale ilość kwiatów była znacznie mniejsza. Szkoda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teresko -bardzo dziękuję ;:196 , odzywaj się częściej Kochana, bo brak mi konwersacji z Tobą. Rozumiem jednak, że człowiekowi nie na wszystko starcza czasu, czasem tylko czytamy posty, ale nie dajemy rady, by umieścić w nich pisać. Sama mam takie zaległości, że aż mi wstyd. Jak uspokoi się szkolne szaleństwo, obiecuję poprawę.

Goldelse - też zostaje. Jeśli ktoś szuka niskej róży o dużych, długokwitnących kwiatach to polecam ją z całego serca. Podbiła moje w tym roku! Na pewno jest jedną z tych, która najdłużej utrzymuje kwiaty na krzewie. Zdrowa, bezproblemowa, idealna do pierwszego szeregu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kasiu - nawet nie wiesz, jak ważne dla mnie są Twoje słowa. Cały czas miałam wątpliwości, czy nie za dużo narzekam na moje panienki, czy o tym właśnie ludzie chcą czytać. Skoro jednak mogę komuś pomoc, to się ogromnie cieszę. Dalej będę opowiadać o tym co cieszy a co boli różyczki. Dla Ciebie słynny Leonardo.

Leonardo da Vinci - też zostaje. Pierwsze kwitnienie obłędne, kwiaty pokrywały cały krzew. Kwitł długo i zniewalająco. Potem, podobnie jak wiele innych róż , zaczął chorować na plamistość. Rosnie między Othello a Rene de Violetes i przyznać muszę, że z tych trzech chorobę znosi najlepiej. Jest porażony, ale widać, że walczy. I kwitnie. Dziś już tych kwiatów ma niewiele, ale drugie kwitnienie było całkiem fajne. Może gdyby dłużej trwało, bardziej bym się cieszyła, ale cóż... Godna polecenia róża, na pewno warta tego, by ją mieć i o nią dbać.

Obrazek

Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”