Nie przekopuję.elwirka pisze:
A co potem z tym robisz ? zbierasz , kompostujesz czy przekopujesz tam gdzie leży ?
W truskawkach, w końcu sierpnia, przy okazji wybierania rozłogów i wycinania liści, usuwam nędzne resztki tego, co się nie rozłożyło i palę razem z liśćmi. Reszty, pod większością warzyw, po prostu nie ma, tak, jak w następnym poście pisze Nalewka. Wiosną lekkie grabienie, i już można siać i sadzić.
Pod dyniowate (dynie, kabaczki, ogórki) ścielę grubiej i wszystko co pozostaje (części nadziemne roślin oraz ściółka) późną jesienią ląduje na pryzmie kompostowej.
Przypuszczam, że można również przekopywać, jednak ja postanowiłem nie przekopywać gleby - z dwóch powodów:
pierwszy to taki, że przekopywanie strasznie mnie męczy, a tego nie lubię,
drugi to taki, że przez miliardy lat nikt ziemi nie orał ani nie przekopywał, i wszystko całkiem fajnie rosło, i po co to zmieniać?
A bonus z tego taki, że nie muszę wydawć pieniędzy na dżownice kalifornijskie i zakładć ich "łoża", bo nasze, polskie, rodzime, mnożą sie w nieprzekopywanej i ściółkowanej glebie "jak głupie". Jednak nie ma nic za darmo. Obfitość dżownic przywabia krety, a co te ryjskie ryje potrafią, to prawie każdy wie.
Jednak jest i na to sposób. Sposób, przypadkowo odkryty, opisałem na forum, w sekcji NIEROŚINNE tematy ogrodowe, czyli tu: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=676