Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Mówisz, że William and Catharina ładnie Ci rośnie? U mnie jakaś taka mizerniutka. Miałam nadzieję, że ta angielka, jak przystała na angielkę, szybko wybuja, a tu nic. Ważne słowa powiedziałaś o Grace. Zastanawiałam się nad nią, ale poczekam na Twoją opinię o niej za rok. Może okazać się zaskoczeniem, a może nie! Wtedy się okaże czy ją do siebie zaproszę. Na zdjęciach wygląda super.
- wisia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1725
- Od: 8 lut 2012, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jędrzejów
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko, jak piesek po operacji?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Jak piesek? Mam nadzieję, że wszystko się udało. Słodka jest.
A ja po prośbie.....muszę posadzić u siebie i u koleżanki kilka róż, które są jadalne, to znaczy ich płatki nadają się na konfitury. Moja Aga sadzi tylko pożyteczne roślinki, ale może przekonam ją do róż za pośrednictwem żołądka. A i mnie przydałaby się jakaś odmiana...Ja mam LO ale chciałabym jeszcze powiększyć to grono kulinarne w moim ogrodzie
A ja po prośbie.....muszę posadzić u siebie i u koleżanki kilka róż, które są jadalne, to znaczy ich płatki nadają się na konfitury. Moja Aga sadzi tylko pożyteczne roślinki, ale może przekonam ją do róż za pośrednictwem żołądka. A i mnie przydałaby się jakaś odmiana...Ja mam LO ale chciałabym jeszcze powiększyć to grono kulinarne w moim ogrodzie
- sweetdaisy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3531
- Od: 15 sty 2015, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Hej Dorotko
Napełniłam się wiosenną energią po takiej porcji kwitnących widoków
Napisz jak tam po operacji, kciukasy trzymałam mocno, bo wiem jaki to stres dla właściciela zwierzaka.
Buziaki zostawiam
Napełniłam się wiosenną energią po takiej porcji kwitnących widoków
Napisz jak tam po operacji, kciukasy trzymałam mocno, bo wiem jaki to stres dla właściciela zwierzaka.
Buziaki zostawiam
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko trzymam kciuki za czworonożną różyczkę!
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1218
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Mam Grace w podobnym wieku bo posadzoną jesienią 2014. Też czekam kiedy mnie pozytywnie zaskoczy .
Pozdrawiam. Sławka
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
U Ciebie wszystkie róże sa tak ładnie rozkrzewione, pełne paków
U mnie to mizerowy
I chyba już wiem dlaczego
Ostatnio oglądałam Monty Dona, który stwierdził, że róże mogą marnie wyglądać, kiedy za bardzo się je przycina, a ja właśnie tak robiłam, bo chciałam mieć male krzaczki
Całe szczęście odmieniło mi się i teraz dopuszczam większy wzrost
Zobaczymy jak zareagują róże kiedy będę je obcinała minimalnie
Zaczynam się łamac w kwestii zamówienia.
Na pewno już zamówię Lavender Ice i Moonsten Wood, po Twojej rekomendacji.
U mnie to mizerowy
I chyba już wiem dlaczego
Ostatnio oglądałam Monty Dona, który stwierdził, że róże mogą marnie wyglądać, kiedy za bardzo się je przycina, a ja właśnie tak robiłam, bo chciałam mieć male krzaczki
Całe szczęście odmieniło mi się i teraz dopuszczam większy wzrost
Zobaczymy jak zareagują róże kiedy będę je obcinała minimalnie
Zaczynam się łamac w kwestii zamówienia.
Na pewno już zamówię Lavender Ice i Moonsten Wood, po Twojej rekomendacji.
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko jak czuje się piesek? Napisz. Czekamy tu na wieści.
Garaham Thomas... no niezły kawał chłopa z niego u Ciebie. Mam nadzieję, że i mój się odwdzięczy, bo przed samymi mrozami dałam mu nawet ubranko z agro.
Garaham Thomas... no niezły kawał chłopa z niego u Ciebie. Mam nadzieję, że i mój się odwdzięczy, bo przed samymi mrozami dałam mu nawet ubranko z agro.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11686
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko i ja czekam na wiosnę z każdym dniem bliżej Na razie nic jeszcze nie wysiałam.Czekam na luty i wtedy coś spróbuję.
Ja już mam róże zaklepane i na lilie się skusiłam.Skoro one u mnie chcą kwitnąć to tylko brać
Nie miałam pojęcia,że William Morris pochodzi od Abrahama,ale jak mu się teraz przyglądnęłam to rzeczywiście
Kwiaty ma niesamowite,ale gałązki mocno się zwieszają.Mój rośnie koło huśtawki,jak wybuja na 1,80 m to przywiązuję sznurkiem i gotowe.Jest bardzo kolczasta,ale jak na razie nie jest z nią źle,więc zostaje.Graham to wielkie krzaczysko,podziwiam...
Też mam mało żółtasków,jakoś ostatnio do pomarańczy mnie ciągnie.
Mam nadzieję,że z pieskiem wszystko ok,trzymam kciuki
Ja już mam róże zaklepane i na lilie się skusiłam.Skoro one u mnie chcą kwitnąć to tylko brać
Nie miałam pojęcia,że William Morris pochodzi od Abrahama,ale jak mu się teraz przyglądnęłam to rzeczywiście
Kwiaty ma niesamowite,ale gałązki mocno się zwieszają.Mój rośnie koło huśtawki,jak wybuja na 1,80 m to przywiązuję sznurkiem i gotowe.Jest bardzo kolczasta,ale jak na razie nie jest z nią źle,więc zostaje.Graham to wielkie krzaczysko,podziwiam...
Też mam mało żółtasków,jakoś ostatnio do pomarańczy mnie ciągnie.
Mam nadzieję,że z pieskiem wszystko ok,trzymam kciuki
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12951
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko trzymam kciuki za cudowną różyczkę, musi być dobrze innej opcji nie ma
Grahamek u Ciebie to wielkolud, u mnie nieco marudzi, kwitnie oszczędnie, lubi gubić liście a ja go bardzo lubię za ciepły kolor.
Grahamek u Ciebie to wielkolud, u mnie nieco marudzi, kwitnie oszczędnie, lubi gubić liście a ja go bardzo lubię za ciepły kolor.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Cudna ta Glamis także Grace ona zawsze mi sie podobała. Chciałam ją mieć u siebie lecz wyszło inaczej, bo mi zmarzła gdy zbyt wczesną jesienią ją posadziłam ,a ona zamiast spać to sie rozszalała.Potem już odpuściłam .Widoczki jak zwykle chwytające za serce szczególnie jak za oknem mroźno i biało
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Witajcie!
Dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki za moją najukochańszą różyczkę. Najgorsze chwile już za nami. Operacja się powiodła i chociaż były problemy, bo Mango przestał oddychać, to wszystko skończyło się szczęśliwie. Rekonwalescent wymaga jednak nieustannej opieki
Różane zamówienie ciągle w próżni, bo w ubiegłym tygodniu nie miałam nawet chwili dla siebie. Za to dzisiaj klepnęłam małe co nieco w Li..polu Nabyłam też kilka torebek z nasionami. Wiosna coraz bliżej i chociaż nie przepadam za wysiewami w domu, to spróbuję wysiać chociaż jedną torebkę floksów. Resztę zostawię i pójdą wprost do gruntu.
Jeszcze kilka miesięcy i będziemy mieli takie widoki
Ewelinko, dziękuję za trzymanie kciuków Bardzo się przydały.
Swoich Ballerinek nigdy nie kulkowałam, chociaż z końcem sezonu potrafią wywalić niezłe baty. Spróbować zawsze możesz, one są dość odporne na mrozy, więc nie powinny podmarznąć.
Kwiaty Grace ma urodziwe bez dwóch zdań. Tylko z resztą już znacznie gorzej
Alexio Dziękuję za troskę i ciepłe myśli. Bardzo nam były potrzebne. We wstępie napisałam, że pacjent czuje się dobrze, pomimo drobnych problemów z oddychaniem. To moja najcenniejsza różyczka i jak patrzyłam na to bezradne stworzenie to serce mało mi nie pękło. Nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że kiedyś przyjdzie ta chwila i on odejdzie na zawsze...Niektórzy może pomyślą, że przecież to tylko pies. Nie, to nie tylko pies - to członek rodziny! My nazywamy go ludzkim psem, bo on wszystko rozumie i jest naprawdę najukochańszym stworzeniem pod słońcem
Bardzo jestem ciekawa Twojej chrapiącej różyczki Pewnie nie tylko nad różami się znęca...? Do wiosny jeszcze trochę czasu, więc pewnie troszkę się uspokoi. Wytłumacz mu/jej, że różyczki zupełnie się nie nadają do obrabiania, że mają bardzo kolczaste pędy i mogą pokłuć niesforną gębusię. A swoją drogą te szaleństwa wieku młodzieńczego są takie urocze. Wybaczamy naszym milusińskim wszelkie psoty. Z jednej strony jest to dosyć męczące, a z drugiej jakże urocze.
Majeczko, och te angielki... Piękne są, a na te kilka sztuk zawsze warto znaleźć jakieś miejsce. Rabata trochę się zmieni, ale ta po przeciwnej stronie. Natomiast na tej najdłuższej znajdę jeszcze miejsce na dwie, może trzy sztuki. Tylko M będzie musiał wkroczyć i trochę pomóc. Rysuje mi się koncepcja z kolejnym murkiem, ale to raczej już nie w tym sezonie, bo czeka nas zaległy taras i znów troszkę bałaganu w domu Na wszystko nie starczy czasu i kasy. Pewne rzeczy trzeba będzie odłożyć na kolejny rok.
O piesku już wiesz. Buziaczki późno niedzielne
Jolu, mam podobne odczucia gdy patrzę na styczniowy ogród. Na domiar tego u nas od wczoraj na lekkim plusie i śnieg, którego i tak było niewiele zaczyna znikać w zastraszającym tempie, odsłaniając zgniliznę zieleni Wygląda to o niebo gorzej od bieli, która zawsze kojarzy się z porządkiem i czystością.
A wiesz, że jak przeglądam zdjęcia z sezonu 2016 to jednak mam wrażenie, że tej obfitości kwitnienia wcale tak nie widać? Są róże, które w poprzednim roku oszałamiały zdrowiem i ilością kwiecia. A w tym sezonie ledwo zipały. Przytoczę tutaj choćby taką Augusta Luise, Gebruder Grimmm, Chippendale i jeszcze kilka innych by się znalazło. W tym sezonie mocno mnie rozczarowały Nie wiem, czy to dziwna zima- nie zima była tego powodem? A może coś jeszcze innego? Muszę poobserwować wszystkie, które zawiodły i zastanowić się co z nimi zrobić. Tylko Austinki mnie nie zawiodły i większość z nich zachowywała się bardzo przyzwoicie. Z niecierpliwością wyglądam już wiosny. Spragniona jestem pracy w ogrodzie i widoku kwitnących róż
Tak wyglądała Augusta Luise w sezonie 2015
Ewuniu, do William & Catherine jeszcze nie doszłam Pisałam o Glamis Castle, bo z niej jestem bardzo zadowolona. William & Catherine jak do tej pory nie pokazała niczego. Ot, kilka kwiatów. Liczyłam na znacznie więcej
Za chwilę ciąg dalszy odpowiedzi.
Dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki za moją najukochańszą różyczkę. Najgorsze chwile już za nami. Operacja się powiodła i chociaż były problemy, bo Mango przestał oddychać, to wszystko skończyło się szczęśliwie. Rekonwalescent wymaga jednak nieustannej opieki
Różane zamówienie ciągle w próżni, bo w ubiegłym tygodniu nie miałam nawet chwili dla siebie. Za to dzisiaj klepnęłam małe co nieco w Li..polu Nabyłam też kilka torebek z nasionami. Wiosna coraz bliżej i chociaż nie przepadam za wysiewami w domu, to spróbuję wysiać chociaż jedną torebkę floksów. Resztę zostawię i pójdą wprost do gruntu.
Jeszcze kilka miesięcy i będziemy mieli takie widoki
Ewelinko, dziękuję za trzymanie kciuków Bardzo się przydały.
Swoich Ballerinek nigdy nie kulkowałam, chociaż z końcem sezonu potrafią wywalić niezłe baty. Spróbować zawsze możesz, one są dość odporne na mrozy, więc nie powinny podmarznąć.
Anido, niekoniecznie. Może być całkiem odwrotnie, ale zawsze warto spróbować żeby się przekonać czy konkretna róża da się ujarzmić.Im niżej przytnę róże tym mniej wybujają do góry ?
Kwiaty Grace ma urodziwe bez dwóch zdań. Tylko z resztą już znacznie gorzej
Alexio Dziękuję za troskę i ciepłe myśli. Bardzo nam były potrzebne. We wstępie napisałam, że pacjent czuje się dobrze, pomimo drobnych problemów z oddychaniem. To moja najcenniejsza różyczka i jak patrzyłam na to bezradne stworzenie to serce mało mi nie pękło. Nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że kiedyś przyjdzie ta chwila i on odejdzie na zawsze...Niektórzy może pomyślą, że przecież to tylko pies. Nie, to nie tylko pies - to członek rodziny! My nazywamy go ludzkim psem, bo on wszystko rozumie i jest naprawdę najukochańszym stworzeniem pod słońcem
Bardzo jestem ciekawa Twojej chrapiącej różyczki Pewnie nie tylko nad różami się znęca...? Do wiosny jeszcze trochę czasu, więc pewnie troszkę się uspokoi. Wytłumacz mu/jej, że różyczki zupełnie się nie nadają do obrabiania, że mają bardzo kolczaste pędy i mogą pokłuć niesforną gębusię. A swoją drogą te szaleństwa wieku młodzieńczego są takie urocze. Wybaczamy naszym milusińskim wszelkie psoty. Z jednej strony jest to dosyć męczące, a z drugiej jakże urocze.
Majeczko, och te angielki... Piękne są, a na te kilka sztuk zawsze warto znaleźć jakieś miejsce. Rabata trochę się zmieni, ale ta po przeciwnej stronie. Natomiast na tej najdłuższej znajdę jeszcze miejsce na dwie, może trzy sztuki. Tylko M będzie musiał wkroczyć i trochę pomóc. Rysuje mi się koncepcja z kolejnym murkiem, ale to raczej już nie w tym sezonie, bo czeka nas zaległy taras i znów troszkę bałaganu w domu Na wszystko nie starczy czasu i kasy. Pewne rzeczy trzeba będzie odłożyć na kolejny rok.
O piesku już wiesz. Buziaczki późno niedzielne
Jolu, mam podobne odczucia gdy patrzę na styczniowy ogród. Na domiar tego u nas od wczoraj na lekkim plusie i śnieg, którego i tak było niewiele zaczyna znikać w zastraszającym tempie, odsłaniając zgniliznę zieleni Wygląda to o niebo gorzej od bieli, która zawsze kojarzy się z porządkiem i czystością.
A wiesz, że jak przeglądam zdjęcia z sezonu 2016 to jednak mam wrażenie, że tej obfitości kwitnienia wcale tak nie widać? Są róże, które w poprzednim roku oszałamiały zdrowiem i ilością kwiecia. A w tym sezonie ledwo zipały. Przytoczę tutaj choćby taką Augusta Luise, Gebruder Grimmm, Chippendale i jeszcze kilka innych by się znalazło. W tym sezonie mocno mnie rozczarowały Nie wiem, czy to dziwna zima- nie zima była tego powodem? A może coś jeszcze innego? Muszę poobserwować wszystkie, które zawiodły i zastanowić się co z nimi zrobić. Tylko Austinki mnie nie zawiodły i większość z nich zachowywała się bardzo przyzwoicie. Z niecierpliwością wyglądam już wiosny. Spragniona jestem pracy w ogrodzie i widoku kwitnących róż
Tak wyglądała Augusta Luise w sezonie 2015
Ewuniu, do William & Catherine jeszcze nie doszłam Pisałam o Glamis Castle, bo z niej jestem bardzo zadowolona. William & Catherine jak do tej pory nie pokazała niczego. Ot, kilka kwiatów. Liczyłam na znacznie więcej
Za chwilę ciąg dalszy odpowiedzi.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Wiesiu, witaj! Z pieskiem z każdym dniem lepiej. Dochodzi do siebie i humor mu powrócił, a to najważniejsze. Teraz trzeba tylko czekać, aż wszystko dobrze się zagoi.
Małgosiu, tak udało się i kamień z serca, bo bardzo się martwiliśmy.
Nie jestem za mocna w jadalnych odmianach, ale z tego co czytałam, to na pewno do takich należy John Laing i pewnie większość historycznych odmian jak: Rose de Resht, Reine des Violettes, Jacques Cartier... Sporo informacji znajdziesz tutaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=40553
Zuza, wszelki duch... Wróciłaś po dłuższym niebycie na forumowe łono. Bardzo się cieszę i już nie znikaj na tak długo. Wiosna za pasem i czas się obudzić
Dziękuję za mocno trzymane kciuki. To bardzo ważne mieć świadomość, że tutaj na forum są takie dobre duszyczki, które doskonale rozumieją co przeżywamy, gdy choruje nasz ukochany domownik. Kilka ciepłych słów i jakoś od razu łatwiej to wszystko przetrwać.
Kasiu, czułam dobre myśli płynące od Ciebie. Dziękuję Ci za to kochana
Sławko, jednym słowem nie jestem odosobniona w odczuciach co do Grace Ciekawa jestem z jakiego źródła pochodzi Twoja sadzonka? Może właśnie źródło jest powodem, że jesteśmy nią rozczarowane? A może ta odmiana po prostu cechuje się słabym wzrostem i kiepskim krzewieniem?
Lipcowy ogród
Gosiu Margo2, oj nie wszystkie. Bardzo bym chciała, żeby tak było, ale tych, które mnie nie zadowalają wcale nie pokazuję, albo już ich nie ma w moim ogrodzie
Odnośnie przycinania każdy daje inne rady, aż człowiek tylko od tego głupieje. Jest wiele mądrych książek, które opisują krok po kroku jak ciąć konkretną grupę róż. I co z tego? Skoro potem stajemy z sekatorem w ręku i zastanawiamy się czy dobrze tniemy? Myślę, że wszystko na zasadzie prób i błędów we własnym ogrodzie. Sama wiosną mam często dylemat jak przyciąć jakąś konkretną odmianę Nie zawsze zrobię to dobrze i albo potem poprawiam, albo patrzę przez cały sezon i żałuję, że za słabo przycięłam Ciekawe czy kiedyś dojdę do takiej wprawy, że będę to mogła robić z zamkniętymi oczami? Pomimo to bardzo lubię ciąć, bo wtedy tak naprawdę mogę dokładnie przyjrzeć się każdej róży. Zobaczyć w jakiej jest kondycji po zimie i sama zdecydować o tym jakiej długości zostawić pędy, a za ewentualne błędy obwiniać tylko siebie. Nie pozbawiłabym się przyjemności wiosennego cięcia za żadne skarby.
Lavender Ice weź od razu dwie, bo ona słabo się krzewi. Munstead Wood to świetny wybór!
Aneczko, moje poczciwe psisko ma się już dobrze. Przepraszam, że tak długo czekałyście na wieści, ale ten tydzień był naprawdę bardzo trudny. Po operacji trzeba było go mieć na oku dosłownie przez całą dobę, bo widać było, że cierpi. Popłakiwał sobie cichutko przez pierwsze dwa dni, ale był bardzo dzielny. Wymienialiśmy się tą opieką z M, a do pracy też trzeba było chodzić...I tak jakoś minął tydzień.
Graham rzeczywiście wyrósł na potężny krzak. Zastanawiam się jakby dzisiaj wyglądał gdyby nie czerwcowa wichura?
Aniu Annes77, poszłam za Twoim przykładem i jednak kupiłam paczuszki z floksami Spróbuję chociaż jedną wysiać w domu. To chyba objaw tęsknoty za wiosną. Miałam przecież nie wysiewać w domu...
Róż jeszcze nie zamówiłam, chociaż ręce mnie świerzbią. Głowę miałam zajętą pieskiem i róże zeszły na dalszy plan. Jak już wszystko wróci do normy, to wtedy podejmę decyzję co też do siebie zaprosić.
U mnie żółtych chyba najmniej, za to pomarańczowych już całkiem sporo, a jeszcze mam chrapkę na Lady Emma Hamilton
Aniu Taro, dziękuję, że byłaś myślami przy mojej kochanej różyczce
Graham ma taki ciepły odcień żółtego, bardzo przyjemny dla oka. Na swój egzemplarz nie mogę powiedzieć złego słowa.
Jadziu, no właśnie z tym zimowaniem Grace ma chyba kłopoty. Moja ubiegłej zimy mocno podmarzła, a z tego co pamiętam to mróz wystrzelił na przełomie roku i trwał dość krótko. Co prawda nie było śniegu i może to było powodem? Zobaczymy jak będzie wyglądała wiosną
Małgosiu, tak udało się i kamień z serca, bo bardzo się martwiliśmy.
Nie jestem za mocna w jadalnych odmianach, ale z tego co czytałam, to na pewno do takich należy John Laing i pewnie większość historycznych odmian jak: Rose de Resht, Reine des Violettes, Jacques Cartier... Sporo informacji znajdziesz tutaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=41&t=40553
Zuza, wszelki duch... Wróciłaś po dłuższym niebycie na forumowe łono. Bardzo się cieszę i już nie znikaj na tak długo. Wiosna za pasem i czas się obudzić
Dziękuję za mocno trzymane kciuki. To bardzo ważne mieć świadomość, że tutaj na forum są takie dobre duszyczki, które doskonale rozumieją co przeżywamy, gdy choruje nasz ukochany domownik. Kilka ciepłych słów i jakoś od razu łatwiej to wszystko przetrwać.
Kasiu, czułam dobre myśli płynące od Ciebie. Dziękuję Ci za to kochana
Sławko, jednym słowem nie jestem odosobniona w odczuciach co do Grace Ciekawa jestem z jakiego źródła pochodzi Twoja sadzonka? Może właśnie źródło jest powodem, że jesteśmy nią rozczarowane? A może ta odmiana po prostu cechuje się słabym wzrostem i kiepskim krzewieniem?
Lipcowy ogród
Gosiu Margo2, oj nie wszystkie. Bardzo bym chciała, żeby tak było, ale tych, które mnie nie zadowalają wcale nie pokazuję, albo już ich nie ma w moim ogrodzie
Odnośnie przycinania każdy daje inne rady, aż człowiek tylko od tego głupieje. Jest wiele mądrych książek, które opisują krok po kroku jak ciąć konkretną grupę róż. I co z tego? Skoro potem stajemy z sekatorem w ręku i zastanawiamy się czy dobrze tniemy? Myślę, że wszystko na zasadzie prób i błędów we własnym ogrodzie. Sama wiosną mam często dylemat jak przyciąć jakąś konkretną odmianę Nie zawsze zrobię to dobrze i albo potem poprawiam, albo patrzę przez cały sezon i żałuję, że za słabo przycięłam Ciekawe czy kiedyś dojdę do takiej wprawy, że będę to mogła robić z zamkniętymi oczami? Pomimo to bardzo lubię ciąć, bo wtedy tak naprawdę mogę dokładnie przyjrzeć się każdej róży. Zobaczyć w jakiej jest kondycji po zimie i sama zdecydować o tym jakiej długości zostawić pędy, a za ewentualne błędy obwiniać tylko siebie. Nie pozbawiłabym się przyjemności wiosennego cięcia za żadne skarby.
Lavender Ice weź od razu dwie, bo ona słabo się krzewi. Munstead Wood to świetny wybór!
Aneczko, moje poczciwe psisko ma się już dobrze. Przepraszam, że tak długo czekałyście na wieści, ale ten tydzień był naprawdę bardzo trudny. Po operacji trzeba było go mieć na oku dosłownie przez całą dobę, bo widać było, że cierpi. Popłakiwał sobie cichutko przez pierwsze dwa dni, ale był bardzo dzielny. Wymienialiśmy się tą opieką z M, a do pracy też trzeba było chodzić...I tak jakoś minął tydzień.
Graham rzeczywiście wyrósł na potężny krzak. Zastanawiam się jakby dzisiaj wyglądał gdyby nie czerwcowa wichura?
Aniu Annes77, poszłam za Twoim przykładem i jednak kupiłam paczuszki z floksami Spróbuję chociaż jedną wysiać w domu. To chyba objaw tęsknoty za wiosną. Miałam przecież nie wysiewać w domu...
Róż jeszcze nie zamówiłam, chociaż ręce mnie świerzbią. Głowę miałam zajętą pieskiem i róże zeszły na dalszy plan. Jak już wszystko wróci do normy, to wtedy podejmę decyzję co też do siebie zaprosić.
U mnie żółtych chyba najmniej, za to pomarańczowych już całkiem sporo, a jeszcze mam chrapkę na Lady Emma Hamilton
Aniu Taro, dziękuję, że byłaś myślami przy mojej kochanej różyczce
Graham ma taki ciepły odcień żółtego, bardzo przyjemny dla oka. Na swój egzemplarz nie mogę powiedzieć złego słowa.
Jadziu, no właśnie z tym zimowaniem Grace ma chyba kłopoty. Moja ubiegłej zimy mocno podmarzła, a z tego co pamiętam to mróz wystrzelił na przełomie roku i trwał dość krótko. Co prawda nie było śniegu i może to było powodem? Zobaczymy jak będzie wyglądała wiosną