Podlewanie gleby zakwaszonej
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1067
- Od: 14 paź 2014, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze
Re: Tuje (podlewanie jesień/zima)
Mam ten sam problem. Tuje posadzone w początkach października (do ziemi). Dotąd nie podlewane ze względu na mroźne noce. Ale teraz wraca ciepła jesień. Czy mam je podlewać? Czy dadzą sobie radę. Deszczu nie było ju z ze trzy tygodnie, i wcale nie zapowiadają!
Re: Tuje (podlewanie jesień/zima)
dziekuje za odpowiedzgemciu83 pisze:Nie wiem jak z donicami na balkonie ;) ale ja swoje małe i większe tuje hodowane w doniczkach produkcyjnych trzymam na betonie i część pod chmurką cały rok, a część okresowo zimą z obawy przed przygnieceniem przez ciężki śnieg zadaszam.
Podlewać nie podlewam tyle co deszcz w okresie, o który pytasz.
Jak jest duży mróz i wietrznie to śniegiem zasypuję doniczki i osłaniam część zieloną przed silnym, mroźnym wiatrem.
Tyle.
czym osłaniasz części zielone? Innymi słowy czy mam je zakryć jakimś workiem?
- gemciu83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 18 maja 2008, o 09:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PTB
- Kontakt:
Re: Tuje (podlewanie jesień/zima)
Okrywam zadaszeniem - dach rama drewniana z strechem.
Ty tego nie zrobisz i nie ma sensu byś okrywał tuję !
Jeżeli już chcesz nie wiem po co to tylko agrowłóknina ogacić.
Donicę możesz okryć lub tylko ustawić w cichej części balkonu, tarasu tak by wiatr nie hulał i przemroził korzeni schowanych w skrzyni/donicy.
Podlewać jak mówiłem. Jesienią też deszcz pada, w grudniu także więc ta roślina musi dostać wodę. Śnieg też nie zaszkodzi jej/im. Najgorszy jest mokry śnieg/deszcz i w tym samym czasie mróz bo to zamarza i gałązki potrafią się wyginać. Długo tak zalegający ciężar lodu może pozostawić na stałe takie wygięcie ale nie jest to aż tak częste.
Mróz był w nocy, a nie w dzień i raz na chociaż 2-4 dni mogłeś je zasilić w dzień (np 15-16godz) dawką wody.
Rozumiem, że masz je w gruncie wkopane. Osłonić może korą najlepiej. Agrowłóknina, maty itp. są dobre ale ograniczają odparowywanie wody co może skończyć się grzybkiem w okresie po zimowym - wiosną kwiecień-maj.
PS: Wszystko też od odmiany zależy.
Ty tego nie zrobisz i nie ma sensu byś okrywał tuję !
Jeżeli już chcesz nie wiem po co to tylko agrowłóknina ogacić.
Donicę możesz okryć lub tylko ustawić w cichej części balkonu, tarasu tak by wiatr nie hulał i przemroził korzeni schowanych w skrzyni/donicy.
Podlewać jak mówiłem. Jesienią też deszcz pada, w grudniu także więc ta roślina musi dostać wodę. Śnieg też nie zaszkodzi jej/im. Najgorszy jest mokry śnieg/deszcz i w tym samym czasie mróz bo to zamarza i gałązki potrafią się wyginać. Długo tak zalegający ciężar lodu może pozostawić na stałe takie wygięcie ale nie jest to aż tak częste.
Dlaczego nie podlewałeś ich ?dziad_Jag pisze:Mam ten sam problem. Tuje posadzone w początkach października (do ziemi). Dotąd nie podlewane ze względu na mroźne noce. Ale teraz wraca ciepła jesień. Czy mam je podlewać? Czy dadzą sobie radę. Deszczu nie było ju z ze trzy tygodnie, i wcale nie zapowiadają!
Mróz był w nocy, a nie w dzień i raz na chociaż 2-4 dni mogłeś je zasilić w dzień (np 15-16godz) dawką wody.
Rozumiem, że masz je w gruncie wkopane. Osłonić może korą najlepiej. Agrowłóknina, maty itp. są dobre ale ograniczają odparowywanie wody co może skończyć się grzybkiem w okresie po zimowym - wiosną kwiecień-maj.
PS: Wszystko też od odmiany zależy.
Re: Tuje (podlewanie jesień/zima)
W październiku sadzone drzewka wystarczy podlać solidnie podczas sadzenia.Ta wilgoć wystarcza, utrzymuje się już potem bez problemu, bo opady, mgły nie pozwalają na wysychanie.
Re: Tuje (podlewanie jesień/zima)
dziekuje gemciu83
Jeszcze tylko jedno pyt: po co zasypujesz sniegiem doniczki w silny mróc?
Jeszcze tylko jedno pyt: po co zasypujesz sniegiem doniczki w silny mróc?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1360
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Tuje (podlewanie jesień/zima)
Śnieg to taki rodzaj puchowej kołderki. Mimo ze składa się z drobin zmrożonych cząsteczek wody (płatki sniegu) to między nimi jest sporo powietrza , które jest super izolatorem ciepła.
Re: Jesienne podlewanie
Podbijam temat, w temp 15-20 stopni jak teraz i oraz przy niższych jak często podlewać?
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Jesienne podlewanie
Nie można pozwolić aby zwiędły szczególnie azalie.
Braki w jesiennym podlewaniu widać w kolejnym roku podczas kwitnienia.
O ile to możliwe podlewamy najdłużej jak się da i to szczególnie zimozielone różaneczniki.
Braki w jesiennym podlewaniu widać w kolejnym roku podczas kwitnienia.
O ile to możliwe podlewamy najdłużej jak się da i to szczególnie zimozielone różaneczniki.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
- anastazja01
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 19 paź 2016, o 12:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pszczyna
- Kontakt:
Re: Jesienne podlewanie
Podbijam temat, w temp 7-10 stopni jak teraz i oraz przy niższych jak często podlewać?
Poznam Regulamin Forum
-
- 200p
- Posty: 208
- Od: 25 sie 2011, o 13:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Jesienne podlewanie
Teraz nie podlewam wcale, a to dlatego, że jesień u mnie mokra. Ogólnie to musisz obserwować swojego rododendrona i pogodę. Jeśli nie ma mrozu, dni były suche a liście rododendrona się zwijają i opadają w dół, jest duże prawdopodobieństwo, że ma sucho. Zimą, jeżeli jest bezśnieżna i przyjdzie odwilż ( tempratury powyżej zera), warto jest podlać rośliny zimozielone ( bo wciąż następuje transpiracja, a rośliny nie mają dostępu do wody z podłoża).
- zygmor
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 510
- Od: 27 wrz 2005, o 21:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z kniei
- Kontakt:
Re: Jesienne podlewanie
Kochani,
Z zimowym podlewaniem rożaneczników to jest tak, że najważniejszym okresem jest z reguły przedwiośnie.
Słoneczko przygrzewa a ziemia zmarznięta, a rośliny zimozielone, wytracają wtedy wilgoć poprzez liście.
Ponieważ ziemia zmarznięta to nie mogą uzupełnić wytranspirowanej przez liście wody, pobierając jej z podłoża.
Wtedy należy interweniować, podlewać rośliny na tyle często i obficie aby rozpuścić tę zmarzlinę w korzeniach.
Oczywiście o ile w tym trafi się długi okres bez śniegu i opadów to również warto zadbać aby wilgoci w korzeniach nie zabrakło.
Jak różanecznik zimozielony trwale zwinie liście w rurki to nie ma ratunku dla tej rośliny.
Mnie kiedyś udało się taki krzew odratować, ale byłem na miejscu, był to kwiecień z mroźnymi nocami tak ok -10oC.
W dzień przygrzewało słoneczko, a nocą łapał mróz, krzew skapcaniał, liście zwinęły się w ruloniki.
Co było robić owibnąłem krzew włókniną i mocno podlewałem zarówno glebę jak i włókninę.
Czynność powtarzałem do obfitych opadów deszczu, włókninę zdjąłem dopiero w maju.
Mniejwięcej połowę pędów trzeba było obciąć bo nie przetrwały, ale reszta ma się wspaniale.
W tym roku ten krzew, bo jest naprawdę duży po 20 latach od tej przygody, podzieliłem na kilkanaście mniejszych.
Ma pękne i duże liliowe kwiaty i kwitnie bardzo długo, bo ponad 3 tygodnie, pierwsze kwiaty wychodzą z tych zimujących pąków, a kolejne ze śpiących które pojawiają się znikąd, i za to go lubię... i chyba ze wzajemnością.
Z zimowym podlewaniem rożaneczników to jest tak, że najważniejszym okresem jest z reguły przedwiośnie.
Słoneczko przygrzewa a ziemia zmarznięta, a rośliny zimozielone, wytracają wtedy wilgoć poprzez liście.
Ponieważ ziemia zmarznięta to nie mogą uzupełnić wytranspirowanej przez liście wody, pobierając jej z podłoża.
Wtedy należy interweniować, podlewać rośliny na tyle często i obficie aby rozpuścić tę zmarzlinę w korzeniach.
Oczywiście o ile w tym trafi się długi okres bez śniegu i opadów to również warto zadbać aby wilgoci w korzeniach nie zabrakło.
Jak różanecznik zimozielony trwale zwinie liście w rurki to nie ma ratunku dla tej rośliny.
Mnie kiedyś udało się taki krzew odratować, ale byłem na miejscu, był to kwiecień z mroźnymi nocami tak ok -10oC.
W dzień przygrzewało słoneczko, a nocą łapał mróz, krzew skapcaniał, liście zwinęły się w ruloniki.
Co było robić owibnąłem krzew włókniną i mocno podlewałem zarówno glebę jak i włókninę.
Czynność powtarzałem do obfitych opadów deszczu, włókninę zdjąłem dopiero w maju.
Mniejwięcej połowę pędów trzeba było obciąć bo nie przetrwały, ale reszta ma się wspaniale.
W tym roku ten krzew, bo jest naprawdę duży po 20 latach od tej przygody, podzieliłem na kilkanaście mniejszych.
Ma pękne i duże liliowe kwiaty i kwitnie bardzo długo, bo ponad 3 tygodnie, pierwsze kwiaty wychodzą z tych zimujących pąków, a kolejne ze śpiących które pojawiają się znikąd, i za to go lubię... i chyba ze wzajemnością.
Pozdrawiam, zygmor
--------------------------------
--------------------------------
pH wody, a kwasowość gleby
Dzień dobry, jestem w trakcie przygotowań do pracy badawczej, w której używam wrzosu zwyczajnego. Zależy mi na tym, aby pH gleby utrzymywało się na tym samym poziomie. Stąd moje pytanie - czy podlewanie gleby wodą z kranu odkwasi mi glebę jeśli ma ona odczyn ~ 7,5? A jeśli tak - to w jaki sposób podlewać rośliny, żeby nie zmieniać pH podłoża?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.