Kolczaste serce Jagny
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4551
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna Twoja Dolce Vita to chyba tegoroczna róża, jeśli tak to jest na czym oko zatrzymać, Jalitah i Mariatheresa równie piękne. Wszystkie już zapisane w kajeciku .
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13236
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Kolczaste serce Jagny
Cześć Jagna uprzejmie donoszę, że moje Voyage wyglądają na zadowolone, również naprodukowały pączków,
właśnie dwa na samym dole zaczynają pokazywać kolorek. Wiesz co ciągle robię ! hihihihi ganiam do nich i podglądam
czy może już
Jak tylko , to odtrąbię to natychmiast, bo jeszcze tak długo nie czekałam na pierwsze kwiaty.
właśnie dwa na samym dole zaczynają pokazywać kolorek. Wiesz co ciągle robię ! hihihihi ganiam do nich i podglądam
czy może już
Jak tylko , to odtrąbię to natychmiast, bo jeszcze tak długo nie czekałam na pierwsze kwiaty.
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna
Usiądę sobie w kąciku i posłucham ciekawej dyskusji. Muszę w wolnej chwili zrobić dłuższy spacer po Twoim ogrodzie i obejrzeć wszystkie piękne róże.
Czy Dolce Vita tak szaleje przy drugim kwitnieniu
Moja pierwsze miała obfite, a teraz szykuje się na pojedyncze kwiaty.
Usiądę sobie w kąciku i posłucham ciekawej dyskusji. Muszę w wolnej chwili zrobić dłuższy spacer po Twoim ogrodzie i obejrzeć wszystkie piękne róże.
Czy Dolce Vita tak szaleje przy drugim kwitnieniu
Moja pierwsze miała obfite, a teraz szykuje się na pojedyncze kwiaty.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Kolczaste serce Jagny
Super wymiana zdań na temat końskiej kupy Mam bydlęcą granulowaną i póki co, musi wystarczyć. Beczkę też mam
Ale powiedzcie mi, czy taką gnojówkę, to trzeba mieszać? Czy zalać i zostawić? Bo, jeżeli mieszać, to taki rarytas nie dla mnie.
Dolce Vita pięknie Ci wyrosła. Na zdjęciu zupełnie nie widać, że to taka niewielka różyczka. Ma ją moja mama, ale nie tak dorodną.
A Voyage sobie zamówiłam....
Ale powiedzcie mi, czy taką gnojówkę, to trzeba mieszać? Czy zalać i zostawić? Bo, jeżeli mieszać, to taki rarytas nie dla mnie.
Dolce Vita pięknie Ci wyrosła. Na zdjęciu zupełnie nie widać, że to taka niewielka różyczka. Ma ją moja mama, ale nie tak dorodną.
A Voyage sobie zamówiłam....
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Mieszać i to najlepiej codziennie. Wszystko musi się rozpuścić.Iwonka1 pisze:Super wymiana zdań na temat końskiej kupy Mam bydlęcą granulowaną i póki co, musi wystarczyć. Beczkę też mam
Ale powiedzcie mi, czy taką gnojówkę, to trzeba mieszać? Czy zalać i zostawić?
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagna na twoją Dolce Vita napatrzeć się nie mogłam i znalazłam jej szybciutko miejsce ,już zamówiona i mam nadzieję że i u mnie będzie tak szalała jak u ciebie
Re: Kolczaste serce Jagny
Znowu mamy upał i znowu mi się nie chce nawet nosa wyściubiać z domu. Róże robią co chcą, kwitną, nie kwitną, rosną, przekwitają, smażą sobie pączki i ogólnie samowolka. Zdjęcia są z dzisiaj, ale musiałam pilnować sernika w piekarniku, więc sesja była szybka, co na niektórych fotkach widać.
Tolinko, obornik i śmietana to doskonałe, sielskie połączenie. Jeżeli dodasz sobie jeszcze mnie, rozczochraną, z rękami ubabranymi po łokcie, w klapkach, to masz pełen obraz "wieś tańczy i śpiewa" A jeżeli chodzi o Dolce Vitę, to ja domówiłam jeszcze dwie....
Anka (nena) - Dolce Vita trafiła do mnie już jako dorodny krzaczek w donicy. I właściwie od momentu jak zakwitła, tak kwitnie cały czas w króciutką przerwą. Chcę mieć nadzieję, że moje następne Dolce będą równie udane
Ta, która mam już zaczyna pomału przekwitać, ale robi to bardzo spokojnie, baardzo powoli, nierównomiernie, kwiaty robią się nieco bardziej blade, ale trzymają się i krzaczek nadal wygląda ładnie, nawet ma kolejne pąki (które przez ten wspomniany wyżej sernik zostały na zdjęciu ucięte).
Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że będzie dobrze zimowała i w czerwcu znowu będzie można podziwiać ten ciepły kolorek na rabacie. Trzymajmy kciuki za nasze pomarańczki.
Dorotko, Majko - Voyage widocznie tak już ma. Trudno mu się otworzyć... Nieśmiały osobnik i na dodatek wyraźnie cierpi na nadmiar czasu. Ale jak już nabierze zaufania to popisuje się bez końca
Ich dzisiejsze kwiaty:
Voyage starszy
Voyage młodszy
Majeczko, czekam bardzo na znak, że to JUŻ!
Dorotko, jednym słowem Voyage najpierw musiał masy nabrać, żeby na takie zaloty być gotowym. Swoją drogą, zawsze podejrzewałam Artemisa o "skłonności"
Mój też robi dziwne rzeczy. Zawsze był duży. Ale postanowił być jeszcze większy. Pędy wskazane mają spokojnie ponad 1,7m
Daysy, o Dolce już było wyżej. Mariatheresia to wspaniała róża, nie będziesz żałowała zakupu. Moje dziewuchy po przerwie, są teraz całe w świeżutkich bukietach:
Iwonka, ja mieszam gnojówkę z pokrzywy takim długaśnym kijem, więc myślę, że końskie skarby potraktuję tak samo. Tyle, że mi gnojówkowe smrodki nie przeszkadzają, bo wiem, że to samo dobro, więc akceptuję z tym efektem ubocznym
Ela! Mam nadzieję, że Ty na moim kawałku świata poczułaś się tak dobrze jak ja na Twoim, przepysznym i pomidorowym... Podziwiasz, że tyle pracy wkładam w opiekę nad różami....? Hmmm... Muszę Cię rozczarować . Ty masz robotę. Ja mam w ogrodzie głównie wolne. Słowo. Róże nie wymagają tyle zachodu co Twoje smakowitości nawet w połowie. Jesienią kopiec, wiosną odgarnięcie, przycięcie, dokarmienie i tyle. Potem jeszcze dokarmienie ze dwa razy w sezonie i znowu kopiec jesienią, wiosną odgarnięcie.... i tak w kółko. Oczywiście nie liczę przesadzania i sadzenia nowych, ale to już na własne życzenie Przekwitłe kwiaty obrywam przy okazji jak łażę od krzaczka do krzaczka, ale to sama przyjemność. Kosić i podlewać musimy wszyscy czy róże czy nie róże, czasem coś prysnąć ze dwa razy w sezonie, albo i nie (patrz - ja w tym roku) a one same wiedzą co robić. To ja chylę czoła przed ogromem Twojej pracy i wysiłku w hodowli warzyw a potem robieniu z nich rożnych dobrych rzeczy. I jeszcze małe dzieci... Dziewczyno, to Ty jesteś Bohaterem Swojego Ogrodu, mnie często zobaczyć można przy takiej pracy:
Dla Ciebie róża samowystarczalna absolutnie - dzisiejsza Pastella
A William Shakespeare chyba jednak jest Williamem, bo to kwitnienie już jest chyba bardziej Williamowe, piękny głęboki fiolet, zdjęcie nie oddaje do końca tego pięknego koloru, nie mówiąc o zapachu. No i sąsiadkę ma ładną...
Pashmina piegowata po deszczach, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo jest zdrowa i pięknie się rozrasta. A te jej kwiaty są naprawdę jedyne w swoim rodzaju:
Kolejna ślicznotka o niezwykłych barwach. Bardzo będę na nią czekać w kolejnych sezonach, bo oba krzaczki młodziutkie, ale kwiaty już mnie zauroczyły...
I na koniec będzie bez kwiatów, ale to kwestia czasu. Pamiętacie słodką Jasminę Flower Circus? Pisałam o tym, że po przekwitnięciu razem z kwiatami opadły jej też (trochę z moją pomocą) wszystkie listki, bo zrobiła się łaciata jak biedronka. To ten odwyk, o którym pisała Alexia. Kuracja najwyraźniej zakończyła się sukcesem, bo w tej chwili mam znowu zgrabny krzaczek, zdrowy bez jednego oprysku. I nawet pączków sporo, jeszcze się dziewczynka będzie różowić przed zimą:
Czuć już nadchodzącą jesień, noce chłodne, rano piękne mgły. Czas przestać obrywać przekwitłe kwiaty różom i zbierać siły przed jesiennymi rewolucjami na rabatach
Tolinko, obornik i śmietana to doskonałe, sielskie połączenie. Jeżeli dodasz sobie jeszcze mnie, rozczochraną, z rękami ubabranymi po łokcie, w klapkach, to masz pełen obraz "wieś tańczy i śpiewa" A jeżeli chodzi o Dolce Vitę, to ja domówiłam jeszcze dwie....
Anka (nena) - Dolce Vita trafiła do mnie już jako dorodny krzaczek w donicy. I właściwie od momentu jak zakwitła, tak kwitnie cały czas w króciutką przerwą. Chcę mieć nadzieję, że moje następne Dolce będą równie udane
Ta, która mam już zaczyna pomału przekwitać, ale robi to bardzo spokojnie, baardzo powoli, nierównomiernie, kwiaty robią się nieco bardziej blade, ale trzymają się i krzaczek nadal wygląda ładnie, nawet ma kolejne pąki (które przez ten wspomniany wyżej sernik zostały na zdjęciu ucięte).
Teraz pozostaje tylko mieć nadzieję, że będzie dobrze zimowała i w czerwcu znowu będzie można podziwiać ten ciepły kolorek na rabacie. Trzymajmy kciuki za nasze pomarańczki.
Dorotko, Majko - Voyage widocznie tak już ma. Trudno mu się otworzyć... Nieśmiały osobnik i na dodatek wyraźnie cierpi na nadmiar czasu. Ale jak już nabierze zaufania to popisuje się bez końca
Ich dzisiejsze kwiaty:
Voyage starszy
Voyage młodszy
Majeczko, czekam bardzo na znak, że to JUŻ!
Dorotko, jednym słowem Voyage najpierw musiał masy nabrać, żeby na takie zaloty być gotowym. Swoją drogą, zawsze podejrzewałam Artemisa o "skłonności"
Mój też robi dziwne rzeczy. Zawsze był duży. Ale postanowił być jeszcze większy. Pędy wskazane mają spokojnie ponad 1,7m
Daysy, o Dolce już było wyżej. Mariatheresia to wspaniała róża, nie będziesz żałowała zakupu. Moje dziewuchy po przerwie, są teraz całe w świeżutkich bukietach:
Iwonka, ja mieszam gnojówkę z pokrzywy takim długaśnym kijem, więc myślę, że końskie skarby potraktuję tak samo. Tyle, że mi gnojówkowe smrodki nie przeszkadzają, bo wiem, że to samo dobro, więc akceptuję z tym efektem ubocznym
Ela! Mam nadzieję, że Ty na moim kawałku świata poczułaś się tak dobrze jak ja na Twoim, przepysznym i pomidorowym... Podziwiasz, że tyle pracy wkładam w opiekę nad różami....? Hmmm... Muszę Cię rozczarować . Ty masz robotę. Ja mam w ogrodzie głównie wolne. Słowo. Róże nie wymagają tyle zachodu co Twoje smakowitości nawet w połowie. Jesienią kopiec, wiosną odgarnięcie, przycięcie, dokarmienie i tyle. Potem jeszcze dokarmienie ze dwa razy w sezonie i znowu kopiec jesienią, wiosną odgarnięcie.... i tak w kółko. Oczywiście nie liczę przesadzania i sadzenia nowych, ale to już na własne życzenie Przekwitłe kwiaty obrywam przy okazji jak łażę od krzaczka do krzaczka, ale to sama przyjemność. Kosić i podlewać musimy wszyscy czy róże czy nie róże, czasem coś prysnąć ze dwa razy w sezonie, albo i nie (patrz - ja w tym roku) a one same wiedzą co robić. To ja chylę czoła przed ogromem Twojej pracy i wysiłku w hodowli warzyw a potem robieniu z nich rożnych dobrych rzeczy. I jeszcze małe dzieci... Dziewczyno, to Ty jesteś Bohaterem Swojego Ogrodu, mnie często zobaczyć można przy takiej pracy:
Dla Ciebie róża samowystarczalna absolutnie - dzisiejsza Pastella
A William Shakespeare chyba jednak jest Williamem, bo to kwitnienie już jest chyba bardziej Williamowe, piękny głęboki fiolet, zdjęcie nie oddaje do końca tego pięknego koloru, nie mówiąc o zapachu. No i sąsiadkę ma ładną...
Pashmina piegowata po deszczach, ale kompletnie mi to nie przeszkadza, bo jest zdrowa i pięknie się rozrasta. A te jej kwiaty są naprawdę jedyne w swoim rodzaju:
Kolejna ślicznotka o niezwykłych barwach. Bardzo będę na nią czekać w kolejnych sezonach, bo oba krzaczki młodziutkie, ale kwiaty już mnie zauroczyły...
I na koniec będzie bez kwiatów, ale to kwestia czasu. Pamiętacie słodką Jasminę Flower Circus? Pisałam o tym, że po przekwitnięciu razem z kwiatami opadły jej też (trochę z moją pomocą) wszystkie listki, bo zrobiła się łaciata jak biedronka. To ten odwyk, o którym pisała Alexia. Kuracja najwyraźniej zakończyła się sukcesem, bo w tej chwili mam znowu zgrabny krzaczek, zdrowy bez jednego oprysku. I nawet pączków sporo, jeszcze się dziewczynka będzie różowić przed zimą:
Czuć już nadchodzącą jesień, noce chłodne, rano piękne mgły. Czas przestać obrywać przekwitłe kwiaty różom i zbierać siły przed jesiennymi rewolucjami na rabatach
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny
Ależ Ci się udał duet Williama Shakespeara z Lady of Shalott To strzał w dziesiątkę moim zdaniem
A co do dziwnych skłonności Artemisa...Hmm, mój w zasadzie nie ma innego wyjścia, bo dookoła tylko męskie towarzystwo. Nie będzie się przecież umizgiwał do Cardinala Hume Zupełnie nie na miejscu Z tyłu za nim rośnie Othello, ale ten to znany zazdrośnik, więc lepiej z nim nie zaczynać, bo wiadomo jak to się może skończyć. A z drugiego boku ma jeszcze Leonardo da Vinci, ale chyba najbardziej spodobał mu się jednak Voyage. I wcale mnie to nie dziwi.
A co do dziwnych skłonności Artemisa...Hmm, mój w zasadzie nie ma innego wyjścia, bo dookoła tylko męskie towarzystwo. Nie będzie się przecież umizgiwał do Cardinala Hume Zupełnie nie na miejscu Z tyłu za nim rośnie Othello, ale ten to znany zazdrośnik, więc lepiej z nim nie zaczynać, bo wiadomo jak to się może skończyć. A z drugiego boku ma jeszcze Leonardo da Vinci, ale chyba najbardziej spodobał mu się jednak Voyage. I wcale mnie to nie dziwi.
Re: Kolczaste serce Jagny
Miałam dziś ochotę na coś dziwnego, więc obejrzałam film Almodovar'a, ale to nie było "to". Zajrzałam zatem na Forum, prosto do Twojego wątku i uzupełniłam niedosyt wrażeń. Róże, opisy... Tobie mogę wybaczyć nawet to, że Pashmina wygląda niewybaczalnie.
Bardzo czekałam na to, by zobaczyć jak odżyje u Ciebie Jasmina Flower Circus. Oprócz Ciebie Jagno, chyba nikt jej nie ma, więc z niecierpliwością będę wypatrywać jej kwiatów, tylko pilnuj żeby nie zamknęła się w sobie.
Bardzo czekałam na to, by zobaczyć jak odżyje u Ciebie Jasmina Flower Circus. Oprócz Ciebie Jagno, chyba nikt jej nie ma, więc z niecierpliwością będę wypatrywać jej kwiatów, tylko pilnuj żeby nie zamknęła się w sobie.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagienko, zabroń mi wchodzić na Twój wątek. W ogóle zabrońcie mi oglądania Waszych róż!
Bo ja się tak napatrzę, nagapię... a potem chce to i tamto i owamto!!!
Mary Ann.... ślicznotka
Bo ja się tak napatrzę, nagapię... a potem chce to i tamto i owamto!!!
Mary Ann.... ślicznotka
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno, zacznę od wczorajszych swoich słów:
Twoja Pashmina pieguska jest śliczna! Chyba mnie "pokarało", za to, że nie doceniłam Twojej. Spójrz jak wygląda moja:
Póki co, to jedyne pąki, na których rozkwit mogłam liczyć i pożarła je dziś rano gąsienica.
Dzisiaj pokornie to odwołuję.Tobie mogę wybaczyć nawet to, że Pashmina wygląda niewybaczalnie.
Twoja Pashmina pieguska jest śliczna! Chyba mnie "pokarało", za to, że nie doceniłam Twojej. Spójrz jak wygląda moja:
Póki co, to jedyne pąki, na których rozkwit mogłam liczyć i pożarła je dziś rano gąsienica.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11681
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Kolczaste serce Jagny
Witaj kochana
Kwitnienie Twoich różyczek rewelacja
Moje róże tez sie smażą od dwóch dni.Upał,ale jutro ma padać .
Dolce vita mnie kusi
Kwitnienie Twoich różyczek rewelacja
Moje róże tez sie smażą od dwóch dni.Upał,ale jutro ma padać .
Dolce vita mnie kusi
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Kolczaste serce Jagny
Jagno - czytam i podziwiam kunszt pisarski, swoboda języka i dowcip - pierwsza klasa! Muszę powiedzieć, że i u mnie niektóre różyczki ewidentnie mają się ku sobie. Siejąc zgorszenie bezceremonialnie włażą na siebie oplotując się lubieżnie. I wiesz co, jakoś zupełnie mi to nie przeszkadza , czy to on czy to ona, czy ona i ona albo on i on , jak się wzajemnie przyciągają, to ja daję im błogosławieństwo.