Bez chemii w kogrobuszu
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Stasiu, teraz będzie lało. A potem znowu susza przez kilka miesięcy. I jak tu lubić bycie ogrodnikiem? No dobra, nie da się nie lubić. Ale mamy prawo ponarzekać. U mnie też ciągle opady zapowiadają.
- mar33
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6369
- Od: 13 mar 2012, o 16:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Obudziłam się z zimowego snu a u Grażynki już wiosna na całego
Cudownie kwitnie wawrzynek i jaśmin nagokwiatowy aż zapach czuć u mnie
Łany ciemierników i śnieżyc pięknie wyglądają
Ale podbiło moje serce kocię, któremu nie dano podusi tylko łopatkę 'śmieciuszkę'

Cudownie kwitnie wawrzynek i jaśmin nagokwiatowy aż zapach czuć u mnie

Łany ciemierników i śnieżyc pięknie wyglądają
Ale podbiło moje serce kocię, któremu nie dano podusi tylko łopatkę 'śmieciuszkę'

Pozdrawiam Maria "Przyroda jest lekarstwem w każdej chorobie" Hipokrates
Moje wątki- zapraszam. Ogrodowy - aktualny cz.8
Mój wątek personalny
Moje wątki- zapraszam. Ogrodowy - aktualny cz.8
Mój wątek personalny
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Madziu, właśnie na tę suszę, teraz jest okazja nałapać deszczówki, ja już mam wszystkie beczki napełnione .
Marysiu, chyba Ci dzisiaj depczę po piętach, to za karę, że nas zaniedbywałaś.
Kicia to szczwana sztuka , po co ma się trudzić chodzeniem,przecież usłużni domownicy z honorami ją za drzwi wyniosą/gdy potrzeba ja przypili /.

Marysiu, chyba Ci dzisiaj depczę po piętach, to za karę, że nas zaniedbywałaś.

Kicia to szczwana sztuka , po co ma się trudzić chodzeniem,przecież usłużni domownicy z honorami ją za drzwi wyniosą/gdy potrzeba ja przypili /.

- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13134
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko co myślisz o tym preparacie - "Maja w ogrodzie" (premiera TVN Meteo Active, sobota 6 III godz. 9) będzie o nim mowa
http://poradnikogrodniczy.pl/emulpar-94 ... o_window=1
http://poradnikogrodniczy.pl/emulpar-94 ... o_window=1
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aniu 77 - też mam taką nadzieję, że jeszcze w marcu da się popracować w ogrodzie.
Nie mam nic posprzątane bo jesienią zwyczajnie już mi się nie chce.
Pograbiłam tylko z grubsza opadłe liście i zrobiłam kopczyki.
Dario - to mój sprawdzony sposób na szkodniki.
Aksamitki sadzę po 4 sztuki na metr kw, mniej może nie wystarczyć, aby wszystkie zlikwidować.
Aga - dokładnie tak.
Gdyby jeszcze pogoda chciała być lepsza, byłoby super.
Wiolka - one lubią kwaśną ziemię i cień latem.
Muszą też mieć wilgoć w upały bo ich cebulki są wrażliwe na brak wody.
Pomidorowe szaleństwo trwa i jak na razie ma się dobrze.
Madziu - u mnie też tak samo straszą.
Wiem, że zapowiadali mokrą wiosnę i niech sobie będzie bo woda potrzebna, ale chociaż kilka dni ze słonkiem by się przydało, żeby naładować baterie, bo psychika ludziom już siada.
Stasiu - też nie wiem za jakie grzechy mamy taką pogodę.
Podobno El Nino nią włada a jak szaleje to i pogoda paskudna się dla nas szykuje.
Oby się nie sprawdziło.
Łapię deszczówkę tak jak Ty, ale wszystkie zbiorniki już też pełne włącznie z oczkiem.
Marysiu - no wiosna u Ciebie też niezła.
Byłam, widziałam i nadziwić się nie mogłam żywcowi.
Mojego nawet jeszcze nie widać.
Kocię samo wybiera sobie legowisko a ma i z pierzynką podgrzewaną kaloryferem.
Aniu - olej rydzowy znam już z dzieciństwa, stosowała go też moja babcia ale w celach kulinarnych lub kosmetycznych.
Jednak co do zastosowania oleju w opryskach jestem sceptyczna.
To tłusta substancja, która jak mydło potasowe zniszczy nie tylko szkodniki ale i owady pożyteczne.
Olej przyklejony do skrzydełek np. złotooka uniemożliwi mu latanie, biedronka też zaklei się nim na śmierć.
Ubrudzone olejem odnóża trzeba będzie oczyścić a w jego trakcie zaklei się i przewód pokarmowy.
Drugi powód do ostrożności to tłusta warstwa pozostawiona na blaszce liściowej, będą się do niej przyklejały mini nasiona chwastów , proch a także zarodniki grzybowe.
Taka warstwa może być przyczynkiem do chorób roślin i w efekcie dać więcej złego niż dobrego.
Mniej ryzykowne jest mydło potasowe.
Lepszym rozwiązaniem wg mnie jest ręczne ściąganie / chociaż to nic przyjemnego/, polewanie zimną wodą, lub stosowanie znanych już chyba wszystkim żółtych tablic lepnych.
Pewno znowu ktoś chce zrobić na tym interes nie przemyślawszy wszystkich za i przeciw.
Całkiem zaskoczyła mnie jagoda kamczacka
, ma już duże pąki kwiatowe.
Normalnie kwitła w kwietniu, ale na początku marca jeszcze nigdy.

Pierwsza partia paparyk już rozsadzona.
Następne kiełkują tak jak pomidory, których większość już ma pierwsze listeczki.

Szpalerki kwitną coraz ładniej, jaka szkoda ze nie ma słonka, pewno szybko deszcz i śnieg je zniszczy.
Zaskoczona też jestem liliowcami, które wypuszczają sporo liści a niektóre odmiany mają już po 20 cm.





Nie mam nic posprzątane bo jesienią zwyczajnie już mi się nie chce.
Pograbiłam tylko z grubsza opadłe liście i zrobiłam kopczyki.
Dario - to mój sprawdzony sposób na szkodniki.
Aksamitki sadzę po 4 sztuki na metr kw, mniej może nie wystarczyć, aby wszystkie zlikwidować.
Aga - dokładnie tak.
Gdyby jeszcze pogoda chciała być lepsza, byłoby super.
Wiolka - one lubią kwaśną ziemię i cień latem.
Muszą też mieć wilgoć w upały bo ich cebulki są wrażliwe na brak wody.
Pomidorowe szaleństwo trwa i jak na razie ma się dobrze.

Madziu - u mnie też tak samo straszą.
Wiem, że zapowiadali mokrą wiosnę i niech sobie będzie bo woda potrzebna, ale chociaż kilka dni ze słonkiem by się przydało, żeby naładować baterie, bo psychika ludziom już siada.
Stasiu - też nie wiem za jakie grzechy mamy taką pogodę.
Podobno El Nino nią włada a jak szaleje to i pogoda paskudna się dla nas szykuje.
Oby się nie sprawdziło.
Łapię deszczówkę tak jak Ty, ale wszystkie zbiorniki już też pełne włącznie z oczkiem.
Marysiu - no wiosna u Ciebie też niezła.
Byłam, widziałam i nadziwić się nie mogłam żywcowi.

Mojego nawet jeszcze nie widać.
Kocię samo wybiera sobie legowisko a ma i z pierzynką podgrzewaną kaloryferem.

Aniu - olej rydzowy znam już z dzieciństwa, stosowała go też moja babcia ale w celach kulinarnych lub kosmetycznych.
Jednak co do zastosowania oleju w opryskach jestem sceptyczna.
To tłusta substancja, która jak mydło potasowe zniszczy nie tylko szkodniki ale i owady pożyteczne.
Olej przyklejony do skrzydełek np. złotooka uniemożliwi mu latanie, biedronka też zaklei się nim na śmierć.
Ubrudzone olejem odnóża trzeba będzie oczyścić a w jego trakcie zaklei się i przewód pokarmowy.
Drugi powód do ostrożności to tłusta warstwa pozostawiona na blaszce liściowej, będą się do niej przyklejały mini nasiona chwastów , proch a także zarodniki grzybowe.
Taka warstwa może być przyczynkiem do chorób roślin i w efekcie dać więcej złego niż dobrego.
Mniej ryzykowne jest mydło potasowe.
Lepszym rozwiązaniem wg mnie jest ręczne ściąganie / chociaż to nic przyjemnego/, polewanie zimną wodą, lub stosowanie znanych już chyba wszystkim żółtych tablic lepnych.
Pewno znowu ktoś chce zrobić na tym interes nie przemyślawszy wszystkich za i przeciw.
Całkiem zaskoczyła mnie jagoda kamczacka

Normalnie kwitła w kwietniu, ale na początku marca jeszcze nigdy.

Pierwsza partia paparyk już rozsadzona.

Następne kiełkują tak jak pomidory, których większość już ma pierwsze listeczki.

Szpalerki kwitną coraz ładniej, jaka szkoda ze nie ma słonka, pewno szybko deszcz i śnieg je zniszczy.
Zaskoczona też jestem liliowcami, które wypuszczają sporo liści a niektóre odmiany mają już po 20 cm.





Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko śnieżyce i ciemierniki śliczne ja dziś dostałam kilka ciemierników o pełnych kwitach.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11746
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko ja w poprzednim roku róże cięłam w połowie marca,pamiętam ten piękny,słoneczny dzień i mnie tnącą wszystko jak leci
Nie mam pojęcia,czy będzie powtórka w tym roku...forsycja całkiem zakwitła u mnie 9 kwietnia
Liliowce moje jeszcze śpią,a Twoje takie wielkoludy
Papryczki popikowane jak należy,mnie czeka rozsada floksów drummonda .Cieszę się, bo już 3 kły frezji na wierzchu,czekam na resztę

Nie mam pojęcia,czy będzie powtórka w tym roku...forsycja całkiem zakwitła u mnie 9 kwietnia

Liliowce moje jeszcze śpią,a Twoje takie wielkoludy

Papryczki popikowane jak należy,mnie czeka rozsada floksów drummonda .Cieszę się, bo już 3 kły frezji na wierzchu,czekam na resztę

Re: Bez chemii w kogrobuszu
Super są te szpalerki! Mam nadzieję że u mnie przebiśniegi też tak na masie przybiorą.
Liliowce takie duże masz
U mnie babcine jeszcze żółte młode liście mają.
Liliowce takie duże masz

- Sasanka18
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1977
- Od: 1 sty 2010, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko u Ciebie jak w ogrodzie kolekcjonera
tyle roślin mało znanych /dla mnie/, aż miło się spaceruje między takimi rarytasami.
Podziwiam wszystkie w dobrej kondycji
z tego wynika ,ze ja dużo jeszcze muszę się uczyć.
Papryka już po przepikowaniu ładne siewki .
O preparacie z oleju rydzowego ,przychylam się do Twojej opinii
taki preparat można zastąpić z powodzeniem mydłem potasowym
Zresztą olej rydzowy jest bardzo drogi ,ciekawe w jakiej będzie cenie
Grażynko u nas zawsze w audycjach o ogrodowych jest, za dużo reklamy
chyba to zauważyłaś nie raz aż doprowadzają

tyle roślin mało znanych /dla mnie/, aż miło się spaceruje między takimi rarytasami.
Podziwiam wszystkie w dobrej kondycji

Papryka już po przepikowaniu ładne siewki .

O preparacie z oleju rydzowego ,przychylam się do Twojej opinii
taki preparat można zastąpić z powodzeniem mydłem potasowym
Zresztą olej rydzowy jest bardzo drogi ,ciekawe w jakiej będzie cenie
Grażynko u nas zawsze w audycjach o ogrodowych jest, za dużo reklamy
chyba to zauważyłaś nie raz aż doprowadzają

- Gabriela
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10857
- Od: 18 gru 2007, o 17:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Witaj Grażynko...
U Ciebie wiosną "całą gębą "... i pomidorki.. i papryki... no ale u Ciebie to norma...

U Ciebie wiosną "całą gębą "... i pomidorki.. i papryki... no ale u Ciebie to norma...
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12754
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
No ja też do zawilców szczęścia nie mam... ;-)
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko podobnie jak Ty nie mam nic posprzątane w ogrodzie , ale chyba to dobrze sprawdzałam pogodę długoterminową i po połowie marca maja być mrozy w dzień i w nocy nawet do -10 mam nadzieję że się nie sprawdzi bo stracimy wiele roślin .kogra pisze:Aniu 77 - też mam taką nadzieję, że jeszcze w marcu da się popracować w ogrodzie.
Nie mam nic posprzątane bo jesienią zwyczajnie już mi się nie chce.
Pograbiłam tylko z grubsza opadłe liście i zrobiłam kopczyki.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko - mam nadzieję, że napiszesz, że zaczynasz ciąć. Zielona Góra to ciepłe miejsce, więc zaczniesz chyba troszkę wcześniej niż my. W ubiegłym roku żałowałam, że czekałam do kwitnienia forsycji, w tym chyba przyspieszę proces, Nie widziałam w zapowiedziach aż takich przymrozków w naszej części Polski.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Aż się cieplej na sercu robi jak się patrzy na Twoją wiosenkę
Twoje śnieżyce jak zwykle wprawiają w zachwyt całe FO. U mnie zaczynają dopiero wyłazić 


- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Geniu - widziałam.
Cudowne kwiaty, oby tylko dobrze Ci rosły i zimowały.
Sprawdziłam ta prognozę, nie wygląda zachęcająco, ale może się nie sprawdzi jak dużo innych.
Aniu 77 - moje forsycje w dużych pąkach jak widziałaś.
Gdyby było kilka dni z słonkiem i ciepło to na pewno już zakwitną.
Chyba po 15 zacznę ciąć róże o ile te mrożne prognozy się nie sprawdzą.
Mati - przybiorą na pewno to tylko kwestia czasu.
Jak tylko się zaaklimatyzują to będzie ich przybywać i z cebulek i z nasion.
Marysiu - to żadne rarytasy na moim terenie.
Tu są bardzo popularne.
Miło mi, że podzielasz mój pogląd na temat oleju rydzowego.
Ostatnio jestem sceptyczna co do wszystkich cudownie działających rzeczy.
Więcej w tym prywaty niż prawdziwego efektu, podobnie jak w reklamach z cudownymi lekami na wszystko.
Gabi - norma to raczej w ostatnich dwóch latach za sprawą pogody.
Ale faktycznie to zakręciłam się warzywniczo oprócz kwiatów oczywiście.
Zawsze coś tam rosło, ale teraz chcę mieć zdrowe i własne a uzupełniać tylko sklepowymi z konieczności.
Loki - no to mamy tak samo.
Ale grunt to się tym nie przejmować, jest tyle innych kwiatów.
Chociaż czasem żal, ale nie można mieć wszystkiego.
Ewka - nie jestem wprawdzie z Zielonej Góry, ale o cięciu napiszę.
Jeśli pogoda pozwoli to planuję zacząć po 15 marca.
Róże mają duże pąki i szkoda byłoby tracić je wszystkie i siłę jaką róże w nie włożyły.
Zacznę od historycznych bo one najbardziej odporne a skończę na floribundach i kilku wielkokwiatowych bo te najwrażliwsze na przymrozki.
Izuś - to ich czas, więc cieszą oczy wszystkich.
Mam ich tak dużo, bo pozwalam im się rozsiewać i dzielić z cebulek już od lat.
Nie przeszkadza mi, że robią taki "bałagan" na rabatach, to bardzo uroczy bałagan i niech sobie będzie.
Teraz prym wiodą ciemierniki.
Mam ich trochę i każdy prawie inny, w inne kropki, inne paski, inny odcień i bardzo je lubię.
Z dwóch kupionych kiedyś odmian powstało sporo krzyżówek, ale ani jednej pełnej, może kiedyś dotrą i do mojego ogrodu.










Z wieści warzywniczych.....
Pietruszka w szklarni ruszyła i już mogę podskubywać pierwsze listki.
Sałata daje czadu i mimo chłodu wygląda bardzo świeżo, zawijając pierwsze listki.

Tylko rzodkiewka kilkunastodniowa z nazwy na opakowaniu rośnie swoim tempem i ani myśli spełnić nabożne życzenia z opisu.

Z ogrodowych nowości zakwitły pierwsze krokusiki.
Miałam posadzone w doniczce i zabrałam je z gruntu do domu.
Żal byłoby gdyby pogoda miała je zmarnować a tak cieszą mnie za każdym razem kiedy na nie spojrzę.
No i zszokowały mnie cesarskie korony, ale zapodziała mi się gdzieś fotka, muszę zrobić nową.


Młoda kliwia kwitnie ciekawym kwiatem, myślałam że to z braku światła, ale do nawet blado pomarańczowego jej daleko.
Czyżby jakaś inna odmiana to była , bo przywędrowała do mnie od sympatycznej forumowiczki .
A stare egzemplarze tez zabierają się do tworzenia pąków.


Cudowne kwiaty, oby tylko dobrze Ci rosły i zimowały.
Sprawdziłam ta prognozę, nie wygląda zachęcająco, ale może się nie sprawdzi jak dużo innych.
Aniu 77 - moje forsycje w dużych pąkach jak widziałaś.
Gdyby było kilka dni z słonkiem i ciepło to na pewno już zakwitną.
Chyba po 15 zacznę ciąć róże o ile te mrożne prognozy się nie sprawdzą.
Mati - przybiorą na pewno to tylko kwestia czasu.
Jak tylko się zaaklimatyzują to będzie ich przybywać i z cebulek i z nasion.
Marysiu - to żadne rarytasy na moim terenie.
Tu są bardzo popularne.
Miło mi, że podzielasz mój pogląd na temat oleju rydzowego.
Ostatnio jestem sceptyczna co do wszystkich cudownie działających rzeczy.
Więcej w tym prywaty niż prawdziwego efektu, podobnie jak w reklamach z cudownymi lekami na wszystko.

Gabi - norma to raczej w ostatnich dwóch latach za sprawą pogody.
Ale faktycznie to zakręciłam się warzywniczo oprócz kwiatów oczywiście.
Zawsze coś tam rosło, ale teraz chcę mieć zdrowe i własne a uzupełniać tylko sklepowymi z konieczności.

Loki - no to mamy tak samo.

Ale grunt to się tym nie przejmować, jest tyle innych kwiatów.
Chociaż czasem żal, ale nie można mieć wszystkiego.

Ewka - nie jestem wprawdzie z Zielonej Góry, ale o cięciu napiszę.
Jeśli pogoda pozwoli to planuję zacząć po 15 marca.
Róże mają duże pąki i szkoda byłoby tracić je wszystkie i siłę jaką róże w nie włożyły.
Zacznę od historycznych bo one najbardziej odporne a skończę na floribundach i kilku wielkokwiatowych bo te najwrażliwsze na przymrozki.
Izuś - to ich czas, więc cieszą oczy wszystkich.
Mam ich tak dużo, bo pozwalam im się rozsiewać i dzielić z cebulek już od lat.
Nie przeszkadza mi, że robią taki "bałagan" na rabatach, to bardzo uroczy bałagan i niech sobie będzie.

Teraz prym wiodą ciemierniki.
Mam ich trochę i każdy prawie inny, w inne kropki, inne paski, inny odcień i bardzo je lubię.
Z dwóch kupionych kiedyś odmian powstało sporo krzyżówek, ale ani jednej pełnej, może kiedyś dotrą i do mojego ogrodu.











Z wieści warzywniczych.....
Pietruszka w szklarni ruszyła i już mogę podskubywać pierwsze listki.
Sałata daje czadu i mimo chłodu wygląda bardzo świeżo, zawijając pierwsze listki.

Tylko rzodkiewka kilkunastodniowa z nazwy na opakowaniu rośnie swoim tempem i ani myśli spełnić nabożne życzenia z opisu.

Z ogrodowych nowości zakwitły pierwsze krokusiki.
Miałam posadzone w doniczce i zabrałam je z gruntu do domu.
Żal byłoby gdyby pogoda miała je zmarnować a tak cieszą mnie za każdym razem kiedy na nie spojrzę.
No i zszokowały mnie cesarskie korony, ale zapodziała mi się gdzieś fotka, muszę zrobić nową.


Młoda kliwia kwitnie ciekawym kwiatem, myślałam że to z braku światła, ale do nawet blado pomarańczowego jej daleko.
Czyżby jakaś inna odmiana to była , bo przywędrowała do mnie od sympatycznej forumowiczki .
A stare egzemplarze tez zabierają się do tworzenia pąków.


Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki