W tamtym wątku Janusz zamieścił fotrelację .
Zostaw tego grzybka na razie w spokoju . Daj mu się u siebie rozgościć . Zostaw go w tem. pokojowej , ale tak by było mu ciepło . Jutro rano obejrzyj , pomieszaj delikatnie butelką . Może się już coś zacznie dziać z mlekiem . Pozostaw go do powtotu z pracy i wtedy być może będzie nadawał się do tego by go przełożyć do następnej butelki . Jeśli nie czekasz spokojnie do jutra . Musisz sama zdecydować czy to już .
Kefir wylewamy na sitko , lekko nim postukując o naczynie , odecedzamy kefir , a grzybek pozostaje na sitku . Sitko oczywiście powinno być plastikowe .
Plastikową łyżeczką przekładam grzybka do miseczki i zalewam ok 50 ml świeżego mleka w celu wypłukania .
Po płukaniu przekładam do butelki z , której mleko odlałam , zakręcam i kładę w poziomie .
Wydaje mi się , że ta ilość grzybka może być za mała na litr mleka i będzie trzeba poczekać nawet dwa dni .
Nie piszesz w jakiej ilości pływa grzybek .
Pierwsza porcja może nie do końca smakwać tak jak powinna , bo on się musi zaaklimatyzować . U
Kasi to nawet chciał uciekać . Drugi nastaw powinien być już ok.
Na razie tyle , będziemy śledzić sytację na bieżąco .
