Orzech włoski - cięcie
Re: Orzech włoski - cięcie
Witam,
Moje pytanie dotyczy przycinania orzechów włoskich w 1 roku po posadzeniu: jesienią posadziłem 4 orzechy i są to nierozgałęzione okulanty. 2 z nich posiadają już wysokość odpowiednią do założenia 1 pietra koronki: 2m i 1,8m. Przy czym dodam, ze czubki ich są grube i zdrewniałe, wegetacja ruszyła około tydzień temu i w obecnie zaczynają się rozwijać. I teraz tak - tniemy czubek cięciem prostym czy wyprowadzamy czubek dalej z istniejącego a boczne konary formujemy z poniższych powiedzmy 3 pędów bocznych? I czy tak jak w przypadku drzew owocowych naginamy gałęzie żeby uzyskać kąt zbliżony do prostego czy pozostawiamy same sobie. I następne pytanie czy pozostałe wyrastające pędy poniżej formowanej koronki powiedzmy z 3 konarów wyłamujemy czy obcinamy kiedy będą miały po 5 cm długości. Powyższe zabiegi sanitarne chciałbym przeprowadzić w 2 połowie maja lub na początku czerwca. Dodam że odmiany tych orzechów to Koszycki i Wiśnicz Czerwony, a te które jeszcze są zbyt niskie do formowania to Brodview i Mars. Wszystklie były kupowane na jesień u Dudka w Marcyporębie. Orzechy rosną 30 km na południe od Poznania.
Moje pytanie dotyczy przycinania orzechów włoskich w 1 roku po posadzeniu: jesienią posadziłem 4 orzechy i są to nierozgałęzione okulanty. 2 z nich posiadają już wysokość odpowiednią do założenia 1 pietra koronki: 2m i 1,8m. Przy czym dodam, ze czubki ich są grube i zdrewniałe, wegetacja ruszyła około tydzień temu i w obecnie zaczynają się rozwijać. I teraz tak - tniemy czubek cięciem prostym czy wyprowadzamy czubek dalej z istniejącego a boczne konary formujemy z poniższych powiedzmy 3 pędów bocznych? I czy tak jak w przypadku drzew owocowych naginamy gałęzie żeby uzyskać kąt zbliżony do prostego czy pozostawiamy same sobie. I następne pytanie czy pozostałe wyrastające pędy poniżej formowanej koronki powiedzmy z 3 konarów wyłamujemy czy obcinamy kiedy będą miały po 5 cm długości. Powyższe zabiegi sanitarne chciałbym przeprowadzić w 2 połowie maja lub na początku czerwca. Dodam że odmiany tych orzechów to Koszycki i Wiśnicz Czerwony, a te które jeszcze są zbyt niskie do formowania to Brodview i Mars. Wszystklie były kupowane na jesień u Dudka w Marcyporębie. Orzechy rosną 30 km na południe od Poznania.
Ramon
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Orzech włoski - cięcie
Orzech włoski z reguły nie tworzy takich ostrych rozgałęzień konarów i może obejść się bez rozginania. Osobiście nie preferuję nawet jakiegoś specjalnego formowania młodych orzechów, no chyba, że naprawdę są jakieś poważne defekty w koronkach.
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4209
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: Orzech włoski - cięcie
Posłuchaj przedmówcy- z orzecha ewentualnie tniemy chore lub przeszkadzające gałęzie. I na pewno nie teraz!!
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
- Balykan
- 200p
- Posty: 400
- Od: 8 paź 2013, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia/pogranicze kaszubsko-kociewskie
Re: Orzech włoski - cięcie
Ja mojego orzecha dosyć mocno podciąłem w styczniu, w okresie ze słońcem i dodatnimi temperaturami. Skróciłem koronę o dwa metry z hakiem, grubość najgrubszych gałęzi wynosiła 5cm. Tnąc, zostawiłem kołki (czopy) na wypadek podmarznięcia miejsc cięcia. Zasmarowałem rany funabenem. Kołki zlikwiduję i wyrównam cięcie w lecie, tnąc na obrączkę, jak pan Bóg przykazał. Teraz orzech się obudził, widać zaczątki liści i "kolby" męskich kwiatów, rany nie płaczą.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Orzech włoski - cięcie
Podwójna robota, ale drzewu ten sposób znacząco nie zaszkodzi.
-
- 500p
- Posty: 912
- Od: 4 maja 2009, o 14:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Re: Orzech włoski - cięcie
Ja tnę jesienią jak opadną orzechy i zgubi liście. Latem szkoda mi orzechów, a zimą ciężko dotrzeć na działkę (po pracy ciemno, a w weekendy, albo nie ma pogody albo mam inne plany). Może nie jest to najlepszy termin, ale nic strasznego się nie dzieje.
Dorota
- Balykan
- 200p
- Posty: 400
- Od: 8 paź 2013, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdynia/pogranicze kaszubsko-kociewskie
Re: Orzech włoski - cięcie
Taką mam nadzieję, bo nie chciałbym zniszczyć tego drzewa. Mam go od nasiona (znalazłem siewkę) i ma smaczne, choć niewielkie orzechy.ERNRUD pisze:Podwójna robota, ale drzewu ten sposób znacząco nie zaszkodzi.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Orzech włoski - cięcie
Dorcinda - nic się nie dzieje. To zależy jakie zostawiasz rany. Jeśli narobisz jesienią dużych ran to możesz tego nawet nie widzieć jakie grzyby zasiedlają drewno tego orzecha. Przyglądałaś się ranom?
-
- 500p
- Posty: 912
- Od: 4 maja 2009, o 14:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Re: Orzech włoski - cięcie
Rany zamalowuję farbą akrylową z miedzianem, orzech ma już kilkanaście lat i od jakichś pięciu tnę go dość intensywnie.
Staram się wycinać zbędne gałęzie póki są jeszcze dość cienkie, chociaż parę takich o średnicy 4-5 cm też się znalazło.
Nie upieram się, że żadne grzyby nie wlazły, twierdzę tylko, że ja nie zauważyłam. Jestem też daleka od polecania takiego sposobu, skoro są lepsze. Wszystko zależy od podejścia do problemu. Mój orzech to samosiejka, gdy miał z 10 lat (a może i 12) i nie owocował zagroziłam mu, że pójdzie pod topór - poskutkowało . Orzechy ma całkiem dobre - chociaż bywają lepsze. Mam ograniczone miejsce na działce, więc ciąć muszę, jak go coś dopadnie i umrze płakać nie będę, może posadzę coś szlachetniejszego.
Staram się wycinać zbędne gałęzie póki są jeszcze dość cienkie, chociaż parę takich o średnicy 4-5 cm też się znalazło.
Nie upieram się, że żadne grzyby nie wlazły, twierdzę tylko, że ja nie zauważyłam. Jestem też daleka od polecania takiego sposobu, skoro są lepsze. Wszystko zależy od podejścia do problemu. Mój orzech to samosiejka, gdy miał z 10 lat (a może i 12) i nie owocował zagroziłam mu, że pójdzie pod topór - poskutkowało . Orzechy ma całkiem dobre - chociaż bywają lepsze. Mam ograniczone miejsce na działce, więc ciąć muszę, jak go coś dopadnie i umrze płakać nie będę, może posadzę coś szlachetniejszego.
Dorota
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Orzech włoski - cięcie
No tak, ale cięcie w lipcu byłoby korzystniejsze dla zdrowia drzewa. Z owoców w tym czasie można robić świetną nalewkę.
-
- 200p
- Posty: 270
- Od: 26 cze 2012, o 13:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 6a
Re: Orzech włoski - cięcie
Jak formować młodego szczepionego orzecha takiego pół metrowego? Czytałem że lepiej jest formować za młodu. Czy obrywać pąki czy czekać jak wyrośnie gałązka i ucinać przy pierścieniu? Ile zostawić bocznych przyrostów by nie zaszkodzić orzechowi? Dodam że orzech miał już raz cięty przewodnik w szkółce wiec szczytowego ju nie ruszać prawda?
Chciałem go tak uformowac by nisko zajmował jak najmniej miejsca tak by mozna było swobodnie przechodzić. Na razie wstrzymuję się przed 15 maja bo jeszcze zapowiadają przymrozki (choć chyba głównie na zachodzie) wiec sama natura może uszkodzić pąki.
Chciałem go tak uformowac by nisko zajmował jak najmniej miejsca tak by mozna było swobodnie przechodzić. Na razie wstrzymuję się przed 15 maja bo jeszcze zapowiadają przymrozki (choć chyba głównie na zachodzie) wiec sama natura może uszkodzić pąki.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Orzech włoski - cięcie
Nic bym nie ruszał. Tylko jeśli pojawią się jakieś bardzo niepożądane gałęzie to można ciąć w lipcu.
Re: Orzech włoski - cięcie
Teraz chyba już po zimnej Zośce można ścinać orzechy na czop przed czerwcowym prawidłowym cięciem. Ja w swoich obcinam na czop przemarznięte wierzchołki tak jak radziła mi Pani Ania (Kozula).