Honoratko - dzięki za miłe słowa!
Właśnie zaczęłam ten interesujący jak mówisz weekend, bo musiałam poprzestawiać co nieco. Okazuje się, że unkariny zaczęły nieco się przypalać na tej patelni, którą im zafundowałam, więc niestety należało znaleźć im miejscówkę inną. No to znalazłam, ale przestawiania i szurania w szklarenkach nieco było.
Potem musiałam się zainteresować nieco swoim pnączem Stephanotis - w zamierzeniu miał stać wśród wszystkich madagaskarczyków, ale ostatecznie, ponieważ doszedł mu "brat", jako dwóch przystojniaków mają miejscówkę wśród hoi. W końcu wszystkie są
toinowate, a wśród tylu kobitek dwóch facetów będzie trzymać rezon
A jutro eksperymentuję ze stapeliakami i wybebeszam młodzież astro, jak mówiłam.
Ale sobie wypocznę, aż się cieszę
Dorotko - wielkie dzięki za wizytę i miłe słowa! Czy mam "aż" tyle roślin - raczej nie, mam tyle, na ile pozwala mieszkanie, szczęśliwie wystarczająco duże. Kwestia organizacji, niemniej rzeczywiście powoli mieszkanie zaczyna zamieniać się w deszczowy las. Ta konstrukcja ze szklarenek jest cała już zapełniona "zielonymi" zwłaszcza, że doszło kilka nowych roślinek od Patrycji. Niemniej staram się mieć wszystko pod kontrolą i zaplanowane, nic nie jest "ponad" miarę
Zielona całkiem stanie się kiedyś z pewnością sypialnia, w której jest całe "hojarium", szczęśliwie ledwo napoczęte. Z hojami bliższą znajomość, pełną błędów i wypaczeń, zawarłam w zeszłym roku i jak to mam w zwyczaju, najpierw starałam się je poznać, patrzeć co lubią i dużo czytać, co też czyniłam. Postanowiłam zimą, że mimo pierwszych niepowodzeń, z pewnością będę rozszerzała tę grupę, bo o ile kwitnienia traktuję jako swoisty "bonus", o tyle fascynuje mnie kształt ich liści, średnio - i wielkolistne są dla mnie najbardziej ulubioną grupą. Nie będę się w nich "specjalizować", bo traktuję je jako "ozdobne doniczkowe", które po prostu bardzo lubię. I wcale nie mam ich dużo, zaledwie dopiero 47 gatunków, więc spokojnie. W czerwcu planuję następne.
Ale skoro wywołałaś temat hoi, to czas przedstawić moje nowe zdobycze. Najpierw od naszej
Ewy (evluk) takie cuda:
hoja glabra:
hoja purpureo - fusca
hoja erythrina long leaf
hoja meredithii iml 3576
hoja quinquenervia
Dziękuję,
Ewo, bardzo serdecznie raz jeszcze!
I pozostałe, jakie zdobyłam jeszcze w tym tygodniu:
hoja nummularoides
hoja sp. - Vietnam
hoja lobbi black:
i dwie od
Patrycji naszej Filigranowej:
hoja curtisii
i
hoja obscura - tak nieco jestem nią zdziwiona, bo mam sadzonkę od Kasi, i liście nieco wyglądają inaczej, ale może mi się wydaje
Pati - Tobie również za zielone cuda raz jeszcze dzięki
To by było na tyle na dziś, mam nadzieję że i Wam się spodobały. Idę nabrać sił do pracy w doniczkach na jutro
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko, nie dajcie się burzom ani fali gorąca