
Ja nie mam możliwości wbicia szpadla w ziemię. Jeśli coś robię to na kolanach i to podparta jedną ręką, to możecie sobie wyobrazić moją pracę...

Powojniki stoją grzecznie i czekają na cieplejsze dni. Dostałam nawet tel od Tosi, która obawiała się mojego szaleństwa w sadzeniu.
U mnie dziś trawniki są białe, a o 7 rano było -4C. W wielu miejscach leży śnieg! Cienka warstwa, bo cienka ale jakoś nie planuje znikać


Martuniu! Jak napisałam wcześniej - ja nie kopię...


Co do lekkości w doborze... to zwykła chęć posiadania wszystkiego! Co tam kilkadziesiąt róż, jeżówek, sasanek...teraz jest szał krzewów, trwa, a byliny nadal chętnie nabywam...
Sabinko! Z tymi różami z Auch, to już będzie 25 róż...


Marysiu! Z tymi kolorami to będzie kiepsko, bo ja lubię kontrasty...




Zdjęci chętnie będę robić, ale jakoś nie ogarniam nowego aparatu i kiepsko mi wychodzą.
Paula! Ja poszam na łatwiznę i poprosiłam o pomoc Tosię

Wandziu! Oby moje tak szybko nie przyszły! H zaplanował poważne zmiany na północn-wschodniej rabacie i wszelkie siły i środki muszę tam skierować...Dopiero jesienią dosadzałam tam roślinki, a teraz muszę przenieść wszystkie co do sztuki... H myśli, że ja to tak łatwo i sprawnie przeprowadzę, ot będzie mógł przekopać wszystko o 1,2 m dalej..., a przecież mnie koncepcje co chwilkę się zmieniają...

Już nie mówię o tym, że ze słonecznego stanowiska część roślin wpadłaby w cień...
Lucynko! Mam bardzo cierpliwego eMa


Dwa parapety mam jeszcze zastawione patyczkami hortensji bukietowych od Ewuni...
A tu ciąg dalszy mojej wiosny:









