Storczyki Blondysi :)
Witaj Blondysiu
O Oncidium nie masz się co martwić, bulwy się marszczą chyba wszędzie poza naturalnym środowiskiem ;)
te 'stare' będą się marszczyć jeszcze bardziej, aż w końcu uschną, tyle zaobserwowałam.
Wanda ma sporo racji, namaczaj je, jak podłoże przeschnie, nie podam Ci co ile dni bo jak już wiesz każde podłoże reaguje inaczej.
Ja robię podobnie, raz na ok.2 tygodnie, w lecie jak było naprawdę ciepło to namaczałam swoje storczyki co ok.10 dni. Lepiej im dać spokojnie przeschnąć, bo to im zbytnio nie zaszkodzi, natomiast jak będzie przelany to może się to skończyć marnie
O Oncidium nie masz się co martwić, bulwy się marszczą chyba wszędzie poza naturalnym środowiskiem ;)
te 'stare' będą się marszczyć jeszcze bardziej, aż w końcu uschną, tyle zaobserwowałam.
Wanda ma sporo racji, namaczaj je, jak podłoże przeschnie, nie podam Ci co ile dni bo jak już wiesz każde podłoże reaguje inaczej.
Ja robię podobnie, raz na ok.2 tygodnie, w lecie jak było naprawdę ciepło to namaczałam swoje storczyki co ok.10 dni. Lepiej im dać spokojnie przeschnąć, bo to im zbytnio nie zaszkodzi, natomiast jak będzie przelany to może się to skończyć marnie
To już wszystkie moje cuda. Będę bardzo wdzięczna za wszystkie wskazówki i konsultacje:)
Wando jak już wspominałam dopiero początkuję. Na jednej ze stron doczytałam się, że należy podlewać raz w tygodniu. Ja osobiście czekałam aż kora całkowicie przeschnie. Wiele źródeł mówi, że podłoże musi przeschnąć więc wzięłam to za wyznacznik. Będę miała na uwadze to co piszesz zwłaszcza w przypadku fioletowego Falka gdyż on właśnie ma teraz najmniejszą bryłę korzeniową i jak wspomniałam wcześniej jego podłoże najdłużej utrzymuje wilgoć.
Wando jak już wspominałam dopiero początkuję. Na jednej ze stron doczytałam się, że należy podlewać raz w tygodniu. Ja osobiście czekałam aż kora całkowicie przeschnie. Wiele źródeł mówi, że podłoże musi przeschnąć więc wzięłam to za wyznacznik. Będę miała na uwadze to co piszesz zwłaszcza w przypadku fioletowego Falka gdyż on właśnie ma teraz najmniejszą bryłę korzeniową i jak wspomniałam wcześniej jego podłoże najdłużej utrzymuje wilgoć.
życie pełne jest pasji... i urody:)
Witaj Koralino:)
Zgodnie z Waszą sugestią dam im teraz ze dwa tygodnie spokoju. Niczego tak nie chcę jak tego by żyły w dobrej kondycji:). Masz rację jak trochę odpoczną od wilgoci nic im się nie stanie. Mam nadzieję, ze tacki z keramzytem zabezpieczą im dość wilgoci w powietrzu.
Zgodnie z Waszą sugestią dam im teraz ze dwa tygodnie spokoju. Niczego tak nie chcę jak tego by żyły w dobrej kondycji:). Masz rację jak trochę odpoczną od wilgoci nic im się nie stanie. Mam nadzieję, ze tacki z keramzytem zabezpieczą im dość wilgoci w powietrzu.
życie pełne jest pasji... i urody:)
Blondysiu witaj!
Na pewno znajdziesz klimat do miłych rozmów,wiele porad na naszym portalu.
Storczyki , które prezentujesz są wstępem tylko do pasji.
O tym czy zainteresowanie/zauroczenie stanie sie pasją ,to...zależy od siebie samego.
Musi być podbudowane wiedzą poznawczą
Praktyka....idzie wtedy równolegle.
Proszę o stosowanie poprawnych nazw .
Phalaenopsis , Oncidium itp... traoszkę trudności może będzie na początek, ale ...nikt nie mówił ,ze w tej pasji to wszstko jest proste .
Zyczę takich przygód storczykowych, nie tylko samego zachwytu.
Pierwsza satysfakcja to... doprowadzenie do włąsnego kwitnienia .choć niektórzy mówią ,ze pierwszy sukces to nie zamordować storczyka na starcie..
POWODZENIA
J ;:76 VANKA
Na pewno znajdziesz klimat do miłych rozmów,wiele porad na naszym portalu.
Storczyki , które prezentujesz są wstępem tylko do pasji.
O tym czy zainteresowanie/zauroczenie stanie sie pasją ,to...zależy od siebie samego.
Musi być podbudowane wiedzą poznawczą
Praktyka....idzie wtedy równolegle.
Proszę o stosowanie poprawnych nazw .
Phalaenopsis , Oncidium itp... traoszkę trudności może będzie na początek, ale ...nikt nie mówił ,ze w tej pasji to wszstko jest proste .
Zyczę takich przygód storczykowych, nie tylko samego zachwytu.
Pierwsza satysfakcja to... doprowadzenie do włąsnego kwitnienia .choć niektórzy mówią ,ze pierwszy sukces to nie zamordować storczyka na starcie..
POWODZENIA
J ;:76 VANKA
Witaj Jovanko i Ty Toffy
Jak słusznie zauważyłaś Jovanko, pasja rozwija się z czasem. Mam wiele pasji, sporo z nich pogrzebałam- jak się później okazało część z nich była tylko fascynacją, która nie wytrzymała w szrankach z moim słomianym zapałem. Jest jednak znacząca różnica w przypadku żywych okazów, a innych zainteresowań. Storczyki , jak mój kochany psiak, z dnia na dzień zaskakują nas czymś nowym. Czujemy też wagę odpowiedzialności za drugi żywy organizm. Troszczymy się, chuchamy, cieszymy i cierpimy wraz z nim. Serce rośnie nam, gdy i one rosną
Jak zauważyłaś największym osiągnięciem jest nie uśmiercić swoich podopiecznych. O to zwłaszcza będę się starała Jeśli tylko będą zdrowe o resztę zadbają same:)
Nie mam wygórowanych ambicji. Nie liczę na hodowlę niezwykle delikatnych okazów, dlatego cieszę się urodą hybryd-w mojej sytuacji ich odporność to błogosławieństwo-dla mnie i dla nich:)
Jak napisał Toffy kwitnące kwiaty to piękny widok, dlatego oddałam wszystkie swoje zieleninki bratanicy i przestawiłam się na storczyki. Teraz muszę poza miłością obdarzyć je dobrą opieką, by mogły rozwijać się ku uciesze moich i nie tylko moich oczu:) Czego i Wam wszystkim życzę:)
Jak słusznie zauważyłaś Jovanko, pasja rozwija się z czasem. Mam wiele pasji, sporo z nich pogrzebałam- jak się później okazało część z nich była tylko fascynacją, która nie wytrzymała w szrankach z moim słomianym zapałem. Jest jednak znacząca różnica w przypadku żywych okazów, a innych zainteresowań. Storczyki , jak mój kochany psiak, z dnia na dzień zaskakują nas czymś nowym. Czujemy też wagę odpowiedzialności za drugi żywy organizm. Troszczymy się, chuchamy, cieszymy i cierpimy wraz z nim. Serce rośnie nam, gdy i one rosną
Jak zauważyłaś największym osiągnięciem jest nie uśmiercić swoich podopiecznych. O to zwłaszcza będę się starała Jeśli tylko będą zdrowe o resztę zadbają same:)
Nie mam wygórowanych ambicji. Nie liczę na hodowlę niezwykle delikatnych okazów, dlatego cieszę się urodą hybryd-w mojej sytuacji ich odporność to błogosławieństwo-dla mnie i dla nich:)
Jak napisał Toffy kwitnące kwiaty to piękny widok, dlatego oddałam wszystkie swoje zieleninki bratanicy i przestawiłam się na storczyki. Teraz muszę poza miłością obdarzyć je dobrą opieką, by mogły rozwijać się ku uciesze moich i nie tylko moich oczu:) Czego i Wam wszystkim życzę:)
życie pełne jest pasji... i urody:)
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24813
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Witaj Blondysiu na forum. Masz piękną, różnorodną kolekcje, aż miło dzień zacząć patrząc na takie cuda. Ja do tej pory wierna jestem Phalaenopsisom , takie było moje zauroczenie, i założenie od początku mojej przygody ze storczykami. Ale NIESTETY coraz bardziej wzrok ucieka mi do innych gatunków Miałam nadzieję, że wystarczy mi samo podziwianie innych piękności w Waszych kolekcjach, ale chyba się złamie i.................. , i niestety takie kolekcje jak Twoja są tego przyczyną
Witaj Agnes
Podziwiam Twoją wierność jednemu gatunkowi:)
Ja, gdy wejdę do marketu jestem totalnie dzika. Najchętniej wyniosłabym z niego po jednym kwiatku z każdego rodzaju. Gdy w październiku szłam z narzeczonym po kwiatka miałam dostać jednego, ale miałam taki "spanieli" wzrok, że kupił mi dwa . Miałam szczęście, bądź nieszczęście, że było tam wtedy sporo różnorodnych Cambrii. Stałam jak osiołek, któremu w żłoby dano Swoją drogą muszę Wam powiedzieć, że dzisiaj dojrzałam do tego żeby nadać imiona moim storczykom. Dotąd każda roślinka w moim domu miała swoje imię-tylko storczyki nie. Nigdy nie wymyślałam imion na poczekaniu. Raczej wpatrywałam się w roślinkę i czekałam aż sama do mnie przemówi Storczyki wreszcie przemówiły Troochę im to zajęło, ale lepiej późno niż wcale:P Ja, widzicie, należę do tej grupy osób, którym kwiatki lepiej rosną gdy się do nich mówi- a jak mówić do kogoś, gdy nie znamy imienia?:)
Mamy dziś piękny dzień-chłodny ale słoneczny . Życzę by był dla nas bardzo szczęśliwym dniem:)
Pozdrawiam
Podziwiam Twoją wierność jednemu gatunkowi:)
Ja, gdy wejdę do marketu jestem totalnie dzika. Najchętniej wyniosłabym z niego po jednym kwiatku z każdego rodzaju. Gdy w październiku szłam z narzeczonym po kwiatka miałam dostać jednego, ale miałam taki "spanieli" wzrok, że kupił mi dwa . Miałam szczęście, bądź nieszczęście, że było tam wtedy sporo różnorodnych Cambrii. Stałam jak osiołek, któremu w żłoby dano Swoją drogą muszę Wam powiedzieć, że dzisiaj dojrzałam do tego żeby nadać imiona moim storczykom. Dotąd każda roślinka w moim domu miała swoje imię-tylko storczyki nie. Nigdy nie wymyślałam imion na poczekaniu. Raczej wpatrywałam się w roślinkę i czekałam aż sama do mnie przemówi Storczyki wreszcie przemówiły Troochę im to zajęło, ale lepiej późno niż wcale:P Ja, widzicie, należę do tej grupy osób, którym kwiatki lepiej rosną gdy się do nich mówi- a jak mówić do kogoś, gdy nie znamy imienia?:)
Mamy dziś piękny dzień-chłodny ale słoneczny . Życzę by był dla nas bardzo szczęśliwym dniem:)
Pozdrawiam
życie pełne jest pasji... i urody:)
Witaj Anusska!
Nareszcie potwierdziły się moje nieśmiałe podejrzenia!!!! Jako laik nie byłam pewna, jednak ten zielony maluch, który wychyla się spomiędzy liści na moje oko różni się od korzonków, które wyrastają mu od niedawna. Cieszę się, że będzie znowu kwitł Tym bardziej się boję czy mu nie zaszkodzę. Dzisiaj wyjęłam go doniczki, gdyż pomimo, iż zdjęłam wczoraj wierzchną warstwę podpleśniałej kory- to dziś zauważyłam nowe kłaczki na korze. Zgodnie z jedną z instrukcji wyjęłam Violet z podłożam (które wyrzuciłam czym prędzej), opłukałam w wodzie z dodatkiem mydła i wódki, zaś miejsca po przycięciu podgniłych korzonków posypałam cynamonem (nie miałam w domku węgla). Teraz odpoczywa sobie w pustej doniczce. Jutro polecę do sklepu ogrodniczego po preparat grzybobójczy i podłoże. Mam gorącą nadzieję, że te zabiegi nie uczynią mu krzywdy, a jedynie poprawią jego byt. Trzymajcie kciuki. Niżej zdjęcie jak teraz wyglądają jego korzonki. Będę na bierząc relacjonowała jak maluch wraca do zdrowia:)
Pozdrawiam!
Nareszcie potwierdziły się moje nieśmiałe podejrzenia!!!! Jako laik nie byłam pewna, jednak ten zielony maluch, który wychyla się spomiędzy liści na moje oko różni się od korzonków, które wyrastają mu od niedawna. Cieszę się, że będzie znowu kwitł Tym bardziej się boję czy mu nie zaszkodzę. Dzisiaj wyjęłam go doniczki, gdyż pomimo, iż zdjęłam wczoraj wierzchną warstwę podpleśniałej kory- to dziś zauważyłam nowe kłaczki na korze. Zgodnie z jedną z instrukcji wyjęłam Violet z podłożam (które wyrzuciłam czym prędzej), opłukałam w wodzie z dodatkiem mydła i wódki, zaś miejsca po przycięciu podgniłych korzonków posypałam cynamonem (nie miałam w domku węgla). Teraz odpoczywa sobie w pustej doniczce. Jutro polecę do sklepu ogrodniczego po preparat grzybobójczy i podłoże. Mam gorącą nadzieję, że te zabiegi nie uczynią mu krzywdy, a jedynie poprawią jego byt. Trzymajcie kciuki. Niżej zdjęcie jak teraz wyglądają jego korzonki. Będę na bierząc relacjonowała jak maluch wraca do zdrowia:)
Pozdrawiam!
życie pełne jest pasji... i urody:)
A co do białego Phalaenopsisa, któremu nadałam imię Konstancja- masz rację:) ma wielkie i piękne kwiaty. Niewiarygodnie długie są "wąsy" po bokach warżki- niestety nie wiem jak nazywa się ta część kwiatka. Jest wielki, biały i mówi jestem piękny i niewinny -stąd imię Konstancja- od bohaterki Trzech Muszkieterów:)
życie pełne jest pasji... i urody:)