Doniczkowce KaRo
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Doniczkowce KaRo
Melancholia troszkę dopada, gdy widzę tę aurę - jednak dzięki Twoim zdjęciom znajduję w niej iskierkę koloru. Wspaniałe i odświeżające zdjęcia
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3962
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Doniczkowce KaRo
Mówisz, że już zaczynasz wnosić do domku. Rzeczywiście noce już zimne.
Piękne masz jeszcze kwitnienia.
Piękne masz jeszcze kwitnienia.
Pozdrawiam - Justyna
Re: Doniczkowce KaRo
No tak,wniosłas kwiaty do domku,bo zimno,to teraz u mnie gorąco A ten kaktus,co kwitnie...obłed....
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Doniczkowce KaRo
Ojej jak pięknie u Ciebie!
Piszesz, że już zaczynasz znosić rośliny? Myślę, że zanadto się z tym spieszysz, zapowiadają bowiem ciepły wrzesień. Ja nigdy wcześniej niż po połowie października roślin (fakt, że głównie kaktusów ale też epikaktusów i hibiskusów) na zimowisko nie zabieram...
Piszesz, że już zaczynasz znosić rośliny? Myślę, że zanadto się z tym spieszysz, zapowiadają bowiem ciepły wrzesień. Ja nigdy wcześniej niż po połowie października roślin (fakt, że głównie kaktusów ale też epikaktusów i hibiskusów) na zimowisko nie zabieram...
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21740
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Doniczkowce KaRo
Wnoszę i wynoszę .. tańcuję z tymi donicami,że hej...
Wniosłam na szczęście tylko hibiskusy ,bo jak widać na zdjęciach w poprzednim poście,
czerwone kwiaty zostały lekko zniszczone przez nocny chłód ale co również widać na zdjęciach
mają one całą masę pąków, chciałabym więc doczekać ich rozkiwtu a nie zbierać opadłe z podłogi.
Więc wniosłam wczoraj ....po czym rano doznalam szoku .
Weszłam do pokoju a tam uczta dla oczu - kwitną wszystkie jak jeden mąż
i to nie pojedynczymi kwiatami ale całe kupy kwiatów .
Wyciągnęłam je znowu na balkon na cały dzień po czym teraz ponownie wędrują do mieszkania...
Ale prawda ma dwa oblicza
Hibiskusy tu a nowo ukorzenione sadzonki pelargoni bach na balkon...
One muszą dostać jeszcze w tym sezonie porcję słońca i powietrza ,bo niektóre nawet przymierzają się do kwitnienia.
Te które się ukorzeniły rosną cudownie.
Wszystkim dziękuję i tym z Was od których kupiłam i tym z Was z którymi się wymieniłam i za gratisy również.
Pelargoniowe szaleństwo ... ogarnęło mnie.
Miałam wiele niepowoidzeń podczas ich sprowadzania... liczyłam na ogromne straty, ale dbałam o nie jak kwoka o kurczęta
w związku z tym mam już pokaźną kolekcję pelargonii i odmianowych i wiele nn.
Wszystkie darzę wielką miłością i teraz mam zajęcie na zimę... bo ich przezimowanie to będzie dla mnie niezykłe doświadczenie,oj będzie...
Zawsze miałam pelargonie ,w małych ilościach rzecz jasna i zazwyczaj jesienią lądowały na kompoście.
W ubiegłym sezonie,przypadek sprawił,że przezimowałam rabatowe i bluszczolistną
a także udała mi się próba przezimowania p.angielskiej.
Jestem więc nakręcona pozytywnie ale jak to będzie wiosną się okaże.
Jeśli ktoś z odwiedzających byłby tak mily i porzekazał mi podstawowe warunki powodzenia w zimowaniu pelargoni - wynikające z wałasnego doświadczenia,
będę szczerze zobowiązana...
Wniosłam na szczęście tylko hibiskusy ,bo jak widać na zdjęciach w poprzednim poście,
czerwone kwiaty zostały lekko zniszczone przez nocny chłód ale co również widać na zdjęciach
mają one całą masę pąków, chciałabym więc doczekać ich rozkiwtu a nie zbierać opadłe z podłogi.
Więc wniosłam wczoraj ....po czym rano doznalam szoku .
Weszłam do pokoju a tam uczta dla oczu - kwitną wszystkie jak jeden mąż
i to nie pojedynczymi kwiatami ale całe kupy kwiatów .
Wyciągnęłam je znowu na balkon na cały dzień po czym teraz ponownie wędrują do mieszkania...
Ale prawda ma dwa oblicza
Hibiskusy tu a nowo ukorzenione sadzonki pelargoni bach na balkon...
One muszą dostać jeszcze w tym sezonie porcję słońca i powietrza ,bo niektóre nawet przymierzają się do kwitnienia.
Te które się ukorzeniły rosną cudownie.
Wszystkim dziękuję i tym z Was od których kupiłam i tym z Was z którymi się wymieniłam i za gratisy również.
Pelargoniowe szaleństwo ... ogarnęło mnie.
Miałam wiele niepowoidzeń podczas ich sprowadzania... liczyłam na ogromne straty, ale dbałam o nie jak kwoka o kurczęta
w związku z tym mam już pokaźną kolekcję pelargonii i odmianowych i wiele nn.
Wszystkie darzę wielką miłością i teraz mam zajęcie na zimę... bo ich przezimowanie to będzie dla mnie niezykłe doświadczenie,oj będzie...
Zawsze miałam pelargonie ,w małych ilościach rzecz jasna i zazwyczaj jesienią lądowały na kompoście.
W ubiegłym sezonie,przypadek sprawił,że przezimowałam rabatowe i bluszczolistną
a także udała mi się próba przezimowania p.angielskiej.
Jestem więc nakręcona pozytywnie ale jak to będzie wiosną się okaże.
Jeśli ktoś z odwiedzających byłby tak mily i porzekazał mi podstawowe warunki powodzenia w zimowaniu pelargoni - wynikające z wałasnego doświadczenia,
będę szczerze zobowiązana...
Re: Doniczkowce KaRo
Krysiu hibiskusy widze niezadownie kwitną u ciebie;).
Z pelargoniami i ich zimowaniem chętnie i ja się zapoznam- mam 2 próby już nieudane za sobą zasychały mi .
Z pelargoniami i ich zimowaniem chętnie i ja się zapoznam- mam 2 próby już nieudane za sobą zasychały mi .
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20134
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Doniczkowce KaRo
Siłaczka!Wnoszę i wynoszę .. tańcuję z tymi donicami, że hej...
- Tomek-Warszawa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3031
- Od: 11 lut 2008, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Doniczkowce KaRo
Dźwiganie takich wielkich donic to nie zajęcie dla kobiet.
Miło się ogląda takie piękności.
Miło się ogląda takie piękności.
- raflezja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6840
- Od: 25 lip 2009, o 21:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i okolice
Re: Doniczkowce KaRo
Bardzo piękne kwitnienia Krysiu!
Nie mów mi nawet o wnoszeniu, bo już mnie głowa zaczyna boleć. Ja swoje rośliny zwykle trzymam do października, ale różnie może być w tym roku. Czemu mieszkamy w takim klimacie? No czemu?
Nie mów mi nawet o wnoszeniu, bo już mnie głowa zaczyna boleć. Ja swoje rośliny zwykle trzymam do października, ale różnie może być w tym roku. Czemu mieszkamy w takim klimacie? No czemu?
Iwona
Moje wątki - spis
Moje wątki - spis
Re: Doniczkowce KaRo
To wiesz,idź na imprezę,weź dwa hibiskusy,w pełniu rozwitu,wszyscy będa Ci zazdroscic
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Doniczkowce KaRo
Ale przynajmniej się nie nudzimy i nie narzekamy na brak pracyraflezja pisze:Czemu mieszkamy w takim klimacie? No czemu?
A przy okazji - fajnie, że już jesteś Iwonko!
- Bogsaf
- 500p
- Posty: 516
- Od: 1 kwie 2014, o 13:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Doniczkowce KaRo
Hibiskusy pięknie kwitną, tylko nanosić się musisz. Czego to nie robi się dla naszych milusińskich
- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10748
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Doniczkowce KaRo
Krysiu widzę że kolekcja pelargonii rośnie w siłę, szykuj kochana jeszcze doniczki
Ja zimowałam już dwa razy więc się trochę powymądrzam:
- ja akurat mam pelargonie w skrzynkach i dość ciężkich donicach ceramicznych/glinianych i je wożę do pracy więc je przesadzam w zwykłe plastiki bo są lżejsze
- mateczniki przycinam tak na 15 cm, sadzonek młodych nie ruszam - no chyba że uszczykiwanie w celu rozkrzewienia, bluszczolistne lepiej zostawić ciutkę dłuższe bo te są bardziej oporne w zimowaniu
- zawsze obrywałam wszystkie liście ale teraz usunę tylko te brzydsze
- pryskam na robale i grzyba
- zimuję w biurze - jasne, chłodne pomieszczenie
- podlewam raz na jakiś czas ale delikatnie
- pilnuję czy nie ma robali
- w styczniu zaczynam podawać ciutkę biohumusu żeby opuściły więcej szczepek
- luty - sadzonkowanie
- ale w tym sezonie zostawiłam sobie mateczniki stellarów i pięknie były rozkrzewione i cudnie kwitły - ale na przyszły sezon zrobię już z nich sadzonki bo zauważyłam że starsze niż dwuletnie puszczają "młode" w górnej części łodygi i dół takich starszych pelargonii jest goły. Dwuletnie to chyba maksymalnie powinny być żeby były ładne i zwarte krzaczki
- dobrze zimują rabatowe, stellary, różane i tulipanowe - tylko z tych dwóch ostatnich to najlepiej robić sadzonki wiosną bo zimowane jakoś nie wychodzą ładne
- można zimować też w domu, w chłodnym pokoju, garażu, piwnicy o ile jest tam światło - mam porównanie bo w zeszłym roku zimowałam pół zimy w bardzo zimnym magazynku ze świetlikiem, ale po zalaniu doniczek lodowatą wodą pośniegową z nieszczelnego świetlika - przeniosłam do biura i różnica była ogromna w wyglądzie i ilości puszczonych sadzonek
- wiem że można zimować na sucho w ciemnym pomieszczeniu ale te nowsze odmiany np variegata zdecydowanie się do tego nie nadają
Tyle moich spostrzeżeń, jak ktoś wie więcej to chętnie posłucham bo człowiek uczy się całe życie
PS tak samo robię z fuksjami
Ja zimowałam już dwa razy więc się trochę powymądrzam:
- ja akurat mam pelargonie w skrzynkach i dość ciężkich donicach ceramicznych/glinianych i je wożę do pracy więc je przesadzam w zwykłe plastiki bo są lżejsze
- mateczniki przycinam tak na 15 cm, sadzonek młodych nie ruszam - no chyba że uszczykiwanie w celu rozkrzewienia, bluszczolistne lepiej zostawić ciutkę dłuższe bo te są bardziej oporne w zimowaniu
- zawsze obrywałam wszystkie liście ale teraz usunę tylko te brzydsze
- pryskam na robale i grzyba
- zimuję w biurze - jasne, chłodne pomieszczenie
- podlewam raz na jakiś czas ale delikatnie
- pilnuję czy nie ma robali
- w styczniu zaczynam podawać ciutkę biohumusu żeby opuściły więcej szczepek
- luty - sadzonkowanie
- ale w tym sezonie zostawiłam sobie mateczniki stellarów i pięknie były rozkrzewione i cudnie kwitły - ale na przyszły sezon zrobię już z nich sadzonki bo zauważyłam że starsze niż dwuletnie puszczają "młode" w górnej części łodygi i dół takich starszych pelargonii jest goły. Dwuletnie to chyba maksymalnie powinny być żeby były ładne i zwarte krzaczki
- dobrze zimują rabatowe, stellary, różane i tulipanowe - tylko z tych dwóch ostatnich to najlepiej robić sadzonki wiosną bo zimowane jakoś nie wychodzą ładne
- można zimować też w domu, w chłodnym pokoju, garażu, piwnicy o ile jest tam światło - mam porównanie bo w zeszłym roku zimowałam pół zimy w bardzo zimnym magazynku ze świetlikiem, ale po zalaniu doniczek lodowatą wodą pośniegową z nieszczelnego świetlika - przeniosłam do biura i różnica była ogromna w wyglądzie i ilości puszczonych sadzonek
- wiem że można zimować na sucho w ciemnym pomieszczeniu ale te nowsze odmiany np variegata zdecydowanie się do tego nie nadają
Tyle moich spostrzeżeń, jak ktoś wie więcej to chętnie posłucham bo człowiek uczy się całe życie
PS tak samo robię z fuksjami
Pozdrawiam, Monika
Zielony świat Moniki cz. 9
Zielony świat Moniki cz. 9