Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Z nowości smakuje mi prawie wszystko. Część mnie zawiodła lekko,ale nie osądzam po pierwszym zjedzonym owocu. Dam szansę kolejnym owocom. Niestety Darku u wielu pomidorów drugie grona tak dobrze nie wyglądają. Ale chyba wyższe nadrobią
- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Paula. Ja też potraciłem dużo owoców, oddały wielkością. Strasznie drażnią te żółte wybarwienia przy szypułkach. Są jednak odmiany, które nie maja tego defektu.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
U mnie też kilka tak się nie wybarwia. Myślałam że to brak potasu. Prysnełam raz, drugi ale to nie pomogło. Ale za to owoce siedzące ruszyły u wielu odmian.
- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
To tak jak u mnie Paula. Widać ewidentnie taki rok.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- PaulaPola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1957
- Od: 26 mar 2012, o 21:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Myślałam że tylko ja problemy z uprawą mam.
- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Przy takich ilościach odmian jakie uprawiamy, w tym roku to norma.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13631
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
To skutki temperaturowe Chyba w całym kraju był okres kilkudniowych upałów. U mnie również widać złe wybarwienie niektórych owoców i właśnie takie typowe dla wysokich temperatur, czyli nie zielone, a głównie żółtawe przebarwienia piętki
- Pyxis
- 200p
- Posty: 373
- Od: 19 lip 2013, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Ale te problemy z upalami to juz historia. Od jakis 2 tyg., przynajmniej w moim regionie, pogoda nie jest juz czynnikiem zaburzajacym ich wybarwianie sie. Pomidorki wygladaja normalnie.
- legina
- 1000p
- Posty: 1065
- Od: 21 maja 2013, o 11:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Niestety dłużej utrzymujące się niekorzystne warunki uprawy mogą być przyczyną nieodwracalnych zmian. Często dochodzi do niedorozwoju niektórych elementów tkanki przewodzącej, miękiszu asymilacyjnego czy też do zanikania liczby aparatów szparkowych w liściach. Te zmiany wewnętrz rośliny ograniczają intensywność jej procesów życiowych i niekorzystnie odbijają się na plonie. Do owoców nie docierają wtedy w dostatecznej ilości potrzebne im pierwiastki i substancje wzrostowe
I wtedy choćbyśmy nic już nie zmienimy.
I wtedy choćbyśmy nic już nie zmienimy.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Bardzo słuszna i mądra uwaga
Zdrewnienie łodygi np. w fazie rozsady czy w początkowym okresie wzrostu po wysadzeniu skutkuje przez cały okres wegetacji zaburzeniem w pobieraniu fosforu. Podobnie temperatura i światło maja wpływ na formowanie się zawiązków kwiatów już w fazie rozsady.
Zdrewnienie łodygi np. w fazie rozsady czy w początkowym okresie wzrostu po wysadzeniu skutkuje przez cały okres wegetacji zaburzeniem w pobieraniu fosforu. Podobnie temperatura i światło maja wpływ na formowanie się zawiązków kwiatów już w fazie rozsady.
- Pyxis
- 200p
- Posty: 373
- Od: 19 lip 2013, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Zdrewnialych lodyg nie zauwazylem, a swiatla w tym roku pomidorki mialy dosyc. Od fazy rozsady pewnie tez, bo maj byl wrecz letnim miesiacem.
Ja mowie o zlym wybarwianiu sie owocow na skutek upalow. To juz raczej historia. Nowo dojrzewajace owoce nie powinny miec z tego powodu problemow i jeśli one nadal sa, to trzeba zaczac szukac przyczyny tez w innych czynnikach (niedobory?) a nie wracac do fazy rozsady. IMHO. Nie podoba mi sie taka wersja pomidorowego "determinizmu".
Ja mowie o zlym wybarwianiu sie owocow na skutek upalow. To juz raczej historia. Nowo dojrzewajace owoce nie powinny miec z tego powodu problemow i jeśli one nadal sa, to trzeba zaczac szukac przyczyny tez w innych czynnikach (niedobory?) a nie wracac do fazy rozsady. IMHO. Nie podoba mi sie taka wersja pomidorowego "determinizmu".
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
PaulaPola a jak się nazywa to żólte serce (przekrojone)?
Beata
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
To może ja pokażę swoje grunciaki Nie jestem do końca zadowolona, plony miały być większe, a są jakie widać, ale może przesadzam, no i jak na w zasadzie pierwszy raz, to może nie jest źle. W każdym razie jesienią robię analizę gleby, w przyszłym roku powiększam miejsce dla pomidorów kosztem warzywnika, bo i tak mam za mało miejsca na inne warzywa, więc powinno być lepiej. W tym roku jest zagęszczenie za duże, mimo sadzenia 2 na 1 tego co się dało i prowadzenia wszystkich na jeden pęd. Ale wszystkie pomidory oprócz koktajlówek kupionych na rynku, mam samodzielnie wyhodowane od nasiona Pryskane regularnie od wysadzenia do gruntu OW+HB i HT z mlekiem, półtora tygodnia temu dostały Mildex po małym raczej ataku zarazy, po tygodniu od oprysku znalazłam parę plamek ZZ wyschniętych, więc prysnę jeszcze Acrobatem dziś pod wieczór.
W razie gdyby ktoś zauważył jakieś błędy, niedobory itp. to proszę o szczerość
Najpierw jedna strona pomidorowego zagonu, od prawej Sława Nadrenii, a potem Brandywine Red:
Druga strona, ta bezpośrednio nasłoneczniona, od lewej St. Pierre, przy pierwszym paliku Green Zebra, a dalej Stripped Roman:
Stripped Roman lepiej widoczny:
Nie jestem z niego zadowolona, wygląda od początku jak wiecznie omdlały i niedożywiony, na nim najbardziej dała się we znaki sucha zgnilizna wierzchołkowa, no i ma źle wybarwioną piętkę - prędzej brak potasu niż zaburzenia spowodowane upałami, bo dojrzewać zaczął dopiero w ostatnich dniach, gdy upały są już wspomnieniem. Poza tym owoców jest stosunkowo mało, a krzaczki nie wyrosły wysoko, ale to pewnie moje błędy i jakieś niedobory w glebie.
Black Cherry, czyli roznosiciel ZZ od niego się zaczęły kłopoty z zarazą, kupiony na rynku, puszczony na żywioł ma chyba 5 pędów głównych, a owocuje jak szalony, zresztą jak wszystkie koktajlówki (resztę mam w doniczkach, traktowane nie zawsze dobrze, w małych doniczkach, ale fertygowane regularnie i owocują chyba dzięki temu bardzo obficie):
Japanese Black Trifele, najlepszy w smaku z dotychczas próbowanych, posadzony w środku tego gąszczu, owocuje całkiem nieźle, choć na górnych gronach owoców jest zdecydowanie mniej:
Brandywine Red, owoców nie za dużo, ale za to jest chyba najzdrowszy ze wszystkich, nie miał żadnych objawów chorobowych:
No i na koniec 'gwiazda kolekcji' Sława Nadrenii, niestety najwolniej dojrzewająca:
W razie gdyby ktoś zauważył jakieś błędy, niedobory itp. to proszę o szczerość
Najpierw jedna strona pomidorowego zagonu, od prawej Sława Nadrenii, a potem Brandywine Red:
Druga strona, ta bezpośrednio nasłoneczniona, od lewej St. Pierre, przy pierwszym paliku Green Zebra, a dalej Stripped Roman:
Stripped Roman lepiej widoczny:
Nie jestem z niego zadowolona, wygląda od początku jak wiecznie omdlały i niedożywiony, na nim najbardziej dała się we znaki sucha zgnilizna wierzchołkowa, no i ma źle wybarwioną piętkę - prędzej brak potasu niż zaburzenia spowodowane upałami, bo dojrzewać zaczął dopiero w ostatnich dniach, gdy upały są już wspomnieniem. Poza tym owoców jest stosunkowo mało, a krzaczki nie wyrosły wysoko, ale to pewnie moje błędy i jakieś niedobory w glebie.
Black Cherry, czyli roznosiciel ZZ od niego się zaczęły kłopoty z zarazą, kupiony na rynku, puszczony na żywioł ma chyba 5 pędów głównych, a owocuje jak szalony, zresztą jak wszystkie koktajlówki (resztę mam w doniczkach, traktowane nie zawsze dobrze, w małych doniczkach, ale fertygowane regularnie i owocują chyba dzięki temu bardzo obficie):
Japanese Black Trifele, najlepszy w smaku z dotychczas próbowanych, posadzony w środku tego gąszczu, owocuje całkiem nieźle, choć na górnych gronach owoców jest zdecydowanie mniej:
Brandywine Red, owoców nie za dużo, ale za to jest chyba najzdrowszy ze wszystkich, nie miał żadnych objawów chorobowych:
No i na koniec 'gwiazda kolekcji' Sława Nadrenii, niestety najwolniej dojrzewająca: