Tajemniczy ogród
-
- 50p
- Posty: 52
- Od: 22 cze 2014, o 18:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Tajemniczy ogród
Dzień dobry
Trafiłam na forum przypadkiem, od kilku dni zaglądam i przymierzam się, by coś napisać, bo widzę, że to miejsce, w którym wreszcie trafiłam na ludzi do mnie podobnych, którzy rozumieją ogrodowego fioła
To może kilka słów o mnie... Na imię mi Katarzyna, mam 27 lat, męża (który nie podziela niestety mojej zielonej pasji), fantastyczną 1,5 roczną córkę oraz maleństwo w brzuchu, które przyjdzie na świat jesienią, domowego kocura oraz dwa podwórkowe kundliszony. jestem niespełnioną romanistką (przerwałam studia), kocham Francję i wszystko co związane z kulturą francuską. Uwielbiam czytać, ostatnie lata to okres głównie kryminalny ;)
2 lata temu opuściliśmy z mężem studencki Poznań i przeprowadziliśmy się w moje rodzinne strony. Wyremontowaliśmy parter domu po moich dziadkach i - cóż, marzę, by przywrócić świetność podwórku i ogrodowi.
Wśród moich ulubionych książek od niepamiętnych czasów są dwie pozycje - "Tajemniczy ogród" oraz "Jana ze Wzgórza Latarni", w obu przewija się motyw ogrodu. W dodatku moja mama od wielu wielu lat prowadzi kwiaciarnię w rodzinnej wiosce. Więc kocham rośliny od zawsze. I bardzo się cieszę, że wreszcie po latach tułaczki mam swoje miejsce na ziemi, o które mogę dbać
Nie mam się na razie czym pochwalić, bo prace idą opornie, większość rzeczy robię sama, przy pomocy męża (a on akurat szczególnie się do tej pomocy nie pali), no i fundusze mam bardzo skromne. ale powoli i do przodu! Kiedy się wprowadzaliśmy, to był koszmar - podwórko zapuszczone, zaniedbane i doprowadzane do ruiny przez niemal dekadę... Chaszcze takie, że miejscami nie można było się przez nie przedrzeć. Porosły drzewa samosiejki, zdziczały krzewy. Wszędzie rozpanoszyły się chwasty. Po warzywniku nie zostało śladu, tak jak i po babcinej dumie i radości - ogrodzie kwiatowym. Gdzieś nawet mam kilka zdjęć z początków po przeprowadzce... Ale może teraz pokażę, co już udało mi się zrobić
Pelargonie koło domu - dopiero zaczynają się robić ładne, bo wzięłam je już trochę podniszczone (resztki, które nie sprzedały się w kwiaciarni)
Rabatka przy schodach - pod schodami jest kojec dla psiaków - posadziłam 3 kępki lawendy i to takie niziutkie srebrne coś (ostało się wśród chaszczy jeszcze po babcinym ogrodzie, rośnie jak głupie). Na siatce wiszą truskawki. I szczerze, kompletnie nie mam pomysłu na to miejsce, to co teraz jest, to taka prowizorka. Miejsce jest mocno nasłonecznione, bo to od południa bodaj, grzeje cały dzień. jakieś podpowiedzi? Ogólnie zależy mi na niezbyt drogich roślinkach (wieczna dziura w budżecie...), które będą cieszyły przez wiele lat.
Kępa fioletowych irysów i alejka piwoniowa wzdłuż chodnika prowadzącego do furtki - piwonie pamiętam z dzieciństwa w babcinym ogrodzie... Uwielbiam je. Myślałam, że zaginęły w gąszczu, ale jak już wykarczowaliśmy to i owo, w wysokich chwastach znalazłam kilka kęp... Pamiętam, że kwitły na bordowo i kremowo. Przesadziłam je ubiegłej jesieni w jedno miejsce i nawet zakwitły w tym roku, ale nie wszystkie. Tylko... zakwitło kilka bordowych i różowe - a jakoś nie pamiętam różowych! A to chyba niemożliwe, żeby kremowe zmieniły kolor? Trochę się obawiam, że ten pasek ziemi jest dla nich zbyt ubogi, więc tej jesieni planuję mocno zasilić je obornikiem (i tu pytanie - co lepsze dla piwonii - nawóz spod krowy, czy konia? bo będę mieć dostęp do tego i tego ) I mam nadzieję, że w przyszłym roku już obficiej zakwitną
Alejka lawendowa - lawenda to moja miłość Kojarzy mi się z moją ukochaną francuską wyspą... Posadziłam ją w tym roku, to odmiana Hidcote Blue. Zaczęła już kwitnąć. Tylko zastanawiam się, czy nie jest za rzadko posadzona? Planuję zrobić sadzonki bo ogólnie chciałabym mieć więcej lawendy w ogrodzie i nie wiem, czy potem dosadzić po krzaczku pomiędzy tymi? Czy te co są rozrosną się na tyle, by tworzyć zwartą alejkę?
No i trawnik przed domem - coś bym tam chciała w przyszłości dosadzić, chociaż z jednej strony, od granicy z sąsiadem. ale to za jakiś czas może...
Mam też trudny kawałek pod balkonem od frontu - dość sucho tam, bo balkon ogranicza dostęp deszczu, więc muszę systematycznie podlewać. No i zakątek jest mocno cienisty (plus jest taki, że wilgoć po podlaniu dość ładnie trzyma). na razie mam tam trochę paproci, to srebrne coś (ono chyba wszędzie sobie radzi...), kopytnik (rósł w chaszczach, listki mi się spodobały i jak pieliłam, to przesadziłam kępkę - dopiero niedawno odkryłam, że to właśnie kopytnik ). A, ostatnio dodałam tam ze 3 kępki fiołków leśnych, które same się rozsiały na podwórku. Co do przyszłości tego miejsca, to sama nie wiem... Może funkie (następne z moich ulubienic)?
Tył podwórka - dawniej rosło tam wiele drzew, ale zostały zniszczone... W tym roku wycięliśmy resztę uschniętych wiśni i orzecha, który rozsadzał ogrodzenie. Została jedna wiśnia, dwie fantastyczne śliwki (to chyba jakaś stara odmiana węgierek, są po prostu pyszne) i jeden młody orzech. Zrobiliśmy trawnik i mini plac zabaw dla dzieci. To po lewej stronie...
...a po prawej - kompostownik, a wokół kompostownika skrzynie. W skrzyniach trochę ziół, dużo mięty Z tyłu kępa lubczyku i rabarbaru. Przy murze porzeczki (ocalone po babci), winogron - kiedyś duma dziadka... Dwie skrzynie z poziomkami (czerwone i żółte), mała skubie je prosto z krzaczków Posadziłam też żółta miniaturową różyczkę, która nie sprzedała się i już zaczynała padać w kwiaciarni - nie mam pojęcia, czy coś z niej będzie, czy przezimuje, ale widzę, że zaczyna powoli odbijać
To tak z grubsza... To, co już jakoś zaczyna wyglądać. Pośrodku jest jeszcze kawał placu, na którym królują chwasty (walka jest nierówna...), Hałda gruzu, kupa różności, z którymi na razie nie wiadomo co zrobić, itp. :/ Z prac, które chciałabym koniecznie zrobić jeszcze w tym roku, to na pewno coś z tym betonowym ogrodzeniem. Nie znoszę tego betonu... Raczej nie planujemy pchać się w tuje - niespecjalnie je lubię, a poza tym obawiam się, że pies będzie je systematycznie obsikiwał i uroku im to na pewno nie doda. Myślałam raczej, żeby obsadzić cały płot bluszczem (tym takim zwykłym, leśnym, zimozielonym - rodzice mają na podwórku mnóstwo, mogłabym porobić sadzonek).
Ech, to się rozpisałam... wybaczcie - gaduła ze mnie. znikam teraz, może wybiorę się z córą do miasta, trzeba by poszperać za prezentem dla taty
Trafiłam na forum przypadkiem, od kilku dni zaglądam i przymierzam się, by coś napisać, bo widzę, że to miejsce, w którym wreszcie trafiłam na ludzi do mnie podobnych, którzy rozumieją ogrodowego fioła
To może kilka słów o mnie... Na imię mi Katarzyna, mam 27 lat, męża (który nie podziela niestety mojej zielonej pasji), fantastyczną 1,5 roczną córkę oraz maleństwo w brzuchu, które przyjdzie na świat jesienią, domowego kocura oraz dwa podwórkowe kundliszony. jestem niespełnioną romanistką (przerwałam studia), kocham Francję i wszystko co związane z kulturą francuską. Uwielbiam czytać, ostatnie lata to okres głównie kryminalny ;)
2 lata temu opuściliśmy z mężem studencki Poznań i przeprowadziliśmy się w moje rodzinne strony. Wyremontowaliśmy parter domu po moich dziadkach i - cóż, marzę, by przywrócić świetność podwórku i ogrodowi.
Wśród moich ulubionych książek od niepamiętnych czasów są dwie pozycje - "Tajemniczy ogród" oraz "Jana ze Wzgórza Latarni", w obu przewija się motyw ogrodu. W dodatku moja mama od wielu wielu lat prowadzi kwiaciarnię w rodzinnej wiosce. Więc kocham rośliny od zawsze. I bardzo się cieszę, że wreszcie po latach tułaczki mam swoje miejsce na ziemi, o które mogę dbać
Nie mam się na razie czym pochwalić, bo prace idą opornie, większość rzeczy robię sama, przy pomocy męża (a on akurat szczególnie się do tej pomocy nie pali), no i fundusze mam bardzo skromne. ale powoli i do przodu! Kiedy się wprowadzaliśmy, to był koszmar - podwórko zapuszczone, zaniedbane i doprowadzane do ruiny przez niemal dekadę... Chaszcze takie, że miejscami nie można było się przez nie przedrzeć. Porosły drzewa samosiejki, zdziczały krzewy. Wszędzie rozpanoszyły się chwasty. Po warzywniku nie zostało śladu, tak jak i po babcinej dumie i radości - ogrodzie kwiatowym. Gdzieś nawet mam kilka zdjęć z początków po przeprowadzce... Ale może teraz pokażę, co już udało mi się zrobić
Pelargonie koło domu - dopiero zaczynają się robić ładne, bo wzięłam je już trochę podniszczone (resztki, które nie sprzedały się w kwiaciarni)
Rabatka przy schodach - pod schodami jest kojec dla psiaków - posadziłam 3 kępki lawendy i to takie niziutkie srebrne coś (ostało się wśród chaszczy jeszcze po babcinym ogrodzie, rośnie jak głupie). Na siatce wiszą truskawki. I szczerze, kompletnie nie mam pomysłu na to miejsce, to co teraz jest, to taka prowizorka. Miejsce jest mocno nasłonecznione, bo to od południa bodaj, grzeje cały dzień. jakieś podpowiedzi? Ogólnie zależy mi na niezbyt drogich roślinkach (wieczna dziura w budżecie...), które będą cieszyły przez wiele lat.
Kępa fioletowych irysów i alejka piwoniowa wzdłuż chodnika prowadzącego do furtki - piwonie pamiętam z dzieciństwa w babcinym ogrodzie... Uwielbiam je. Myślałam, że zaginęły w gąszczu, ale jak już wykarczowaliśmy to i owo, w wysokich chwastach znalazłam kilka kęp... Pamiętam, że kwitły na bordowo i kremowo. Przesadziłam je ubiegłej jesieni w jedno miejsce i nawet zakwitły w tym roku, ale nie wszystkie. Tylko... zakwitło kilka bordowych i różowe - a jakoś nie pamiętam różowych! A to chyba niemożliwe, żeby kremowe zmieniły kolor? Trochę się obawiam, że ten pasek ziemi jest dla nich zbyt ubogi, więc tej jesieni planuję mocno zasilić je obornikiem (i tu pytanie - co lepsze dla piwonii - nawóz spod krowy, czy konia? bo będę mieć dostęp do tego i tego ) I mam nadzieję, że w przyszłym roku już obficiej zakwitną
Alejka lawendowa - lawenda to moja miłość Kojarzy mi się z moją ukochaną francuską wyspą... Posadziłam ją w tym roku, to odmiana Hidcote Blue. Zaczęła już kwitnąć. Tylko zastanawiam się, czy nie jest za rzadko posadzona? Planuję zrobić sadzonki bo ogólnie chciałabym mieć więcej lawendy w ogrodzie i nie wiem, czy potem dosadzić po krzaczku pomiędzy tymi? Czy te co są rozrosną się na tyle, by tworzyć zwartą alejkę?
No i trawnik przed domem - coś bym tam chciała w przyszłości dosadzić, chociaż z jednej strony, od granicy z sąsiadem. ale to za jakiś czas może...
Mam też trudny kawałek pod balkonem od frontu - dość sucho tam, bo balkon ogranicza dostęp deszczu, więc muszę systematycznie podlewać. No i zakątek jest mocno cienisty (plus jest taki, że wilgoć po podlaniu dość ładnie trzyma). na razie mam tam trochę paproci, to srebrne coś (ono chyba wszędzie sobie radzi...), kopytnik (rósł w chaszczach, listki mi się spodobały i jak pieliłam, to przesadziłam kępkę - dopiero niedawno odkryłam, że to właśnie kopytnik ). A, ostatnio dodałam tam ze 3 kępki fiołków leśnych, które same się rozsiały na podwórku. Co do przyszłości tego miejsca, to sama nie wiem... Może funkie (następne z moich ulubienic)?
Tył podwórka - dawniej rosło tam wiele drzew, ale zostały zniszczone... W tym roku wycięliśmy resztę uschniętych wiśni i orzecha, który rozsadzał ogrodzenie. Została jedna wiśnia, dwie fantastyczne śliwki (to chyba jakaś stara odmiana węgierek, są po prostu pyszne) i jeden młody orzech. Zrobiliśmy trawnik i mini plac zabaw dla dzieci. To po lewej stronie...
...a po prawej - kompostownik, a wokół kompostownika skrzynie. W skrzyniach trochę ziół, dużo mięty Z tyłu kępa lubczyku i rabarbaru. Przy murze porzeczki (ocalone po babci), winogron - kiedyś duma dziadka... Dwie skrzynie z poziomkami (czerwone i żółte), mała skubie je prosto z krzaczków Posadziłam też żółta miniaturową różyczkę, która nie sprzedała się i już zaczynała padać w kwiaciarni - nie mam pojęcia, czy coś z niej będzie, czy przezimuje, ale widzę, że zaczyna powoli odbijać
To tak z grubsza... To, co już jakoś zaczyna wyglądać. Pośrodku jest jeszcze kawał placu, na którym królują chwasty (walka jest nierówna...), Hałda gruzu, kupa różności, z którymi na razie nie wiadomo co zrobić, itp. :/ Z prac, które chciałabym koniecznie zrobić jeszcze w tym roku, to na pewno coś z tym betonowym ogrodzeniem. Nie znoszę tego betonu... Raczej nie planujemy pchać się w tuje - niespecjalnie je lubię, a poza tym obawiam się, że pies będzie je systematycznie obsikiwał i uroku im to na pewno nie doda. Myślałam raczej, żeby obsadzić cały płot bluszczem (tym takim zwykłym, leśnym, zimozielonym - rodzice mają na podwórku mnóstwo, mogłabym porobić sadzonek).
Ech, to się rozpisałam... wybaczcie - gaduła ze mnie. znikam teraz, może wybiorę się z córą do miasta, trzeba by poszperać za prezentem dla taty
Re: Tajemniczy ogród
Pisze jako pierwszy gość witam na forum będę podglądać fajnie by było jakbyś wstawiała większe zdjęcia lepiej się ogląda a tak trzeba klikać w każde jedne.
-
- 50p
- Posty: 52
- Od: 22 cze 2014, o 18:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Tajemniczy ogród
Szostani, a można większe wstawiać? Do tej pory na każdym forum, na jakim pisałam, moderacja goniła, żeby wstawiać miniaturki ;) Zaraz doczytam w regulaminie, jaki rozmiar będzie najlepszy Dzięki za podpowiedź i komentarz
Re: Tajemniczy ogród
Można można zobacz u innych na forum np u mnie
-
- 50p
- Posty: 52
- Od: 22 cze 2014, o 18:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Tajemniczy ogród
Aaa, właśnie odebrałam wiadomość od administracji ze wskazówkami - KaRo, bardzo dziękuję I proszę o upomnienie, jakby mi się zapomniało znów, zaczynanie zdań z małej litery to brzydki nawyk z innego forum, na którym piszę od lat (a tam akurat mało kto używa wielkich liter) Obiecuję poprawę
Szostani, zaraz poprawię miniaturki na wygodniejszy do przeglądania rozmiar
Szostani, zaraz poprawię miniaturki na wygodniejszy do przeglądania rozmiar
Re: Tajemniczy ogród
Witaj:)
Ja tez jestem nowa tutaj. Juz sobie wyobrazam kwitnace piwonie!!! I LAVENDA!!!! kocham, kocham , kocham- rowniez dwa lata temu utworzylismy lavendova alejke, teraz ma trzeci rok i rozrasta sie jak na drozdzach:)
Milego buszowania po forumowych ogrodkach
A jest co ogladac!
Ja tez jestem nowa tutaj. Juz sobie wyobrazam kwitnace piwonie!!! I LAVENDA!!!! kocham, kocham , kocham- rowniez dwa lata temu utworzylismy lavendova alejke, teraz ma trzeci rok i rozrasta sie jak na drozdzach:)
Milego buszowania po forumowych ogrodkach
A jest co ogladac!
Pozdrawiam Patrycja- Ania
Zgoda na brak polskiej czcionki
Zgoda na brak polskiej czcionki
Re: Tajemniczy ogród
Myślę, że spokojnie możesz dosadzić lawendy żeby było gęściej, ja też lubię lawendę, udało mi się nawet wyhodować z nasionek.
- ra_barbara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2180
- Od: 15 sty 2010, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Już świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Tajemniczy ogród
Kasiu bardzo się cieszę że masz wątek Młode dziewczę jesteś to i lepiej sobie poradzisz z zielonym rajem, który właśnie tworzysz
Fajnie że masz swoje miejsce na ziemi.Powodzenia życzę z całego Będę kibicować.Trafiłaś do fajnego Forum, znajdziesz TU wielu przyjaciół zielono zakręconych
A M- czyli chłopem nie przejmuj się może z czasem podzieli Twoją pasję
Pozdrawiam
Fajnie że masz swoje miejsce na ziemi.Powodzenia życzę z całego Będę kibicować.Trafiłaś do fajnego Forum, znajdziesz TU wielu przyjaciół zielono zakręconych
A M- czyli chłopem nie przejmuj się może z czasem podzieli Twoją pasję
Pozdrawiam
Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! aktualny Co w trawie piszczy-2014-2017
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Tajemniczy ogród
Kasiu...takie tworzenie od początku swojego miejsca na ziemi zawsze miało dla mnie jakiś szczególny urok...a Ty już stworzyłaś całkiem sporo
A propos miniaturowych różyczek - kilka lat temu tez posadziłam u siebie taką, z jakiegoś marketu, bez większej nadziei na przyszłość...teraz nie jest już miniaturowa i ma się doskonale; trzeba by ją tylko dobrze zabezpieczyć zwłaszcza na tę pierwszą zimę.
A propos miniaturowych różyczek - kilka lat temu tez posadziłam u siebie taką, z jakiegoś marketu, bez większej nadziei na przyszłość...teraz nie jest już miniaturowa i ma się doskonale; trzeba by ją tylko dobrze zabezpieczyć zwłaszcza na tę pierwszą zimę.
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 23 cze 2014, o 12:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Tajemniczy ogród
Witaj Kasiu Masz ogromne pole do popisu duzo miejsca itd. Wiadomo jak sie jest młodym ,dzieci dom do wykonczenia itd to nie idzie wszystkiego ogarnąc tak szybko . Wiem cos o tym. Ale po mału po mału bedzie coraz ładniej u Ciebie . Zakatki rabaty będą z latami coraz piekniejszę. Powodzenia życzę Pozdrawiam ! Jola
Re: Tajemniczy ogród
Cześć, w tym suchym cieniu pod balkonem poradzi sobie bergenia
Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować... akurat
10 minut
10 minut
-
- 50p
- Posty: 52
- Od: 22 cze 2014, o 18:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Tajemniczy ogród
Dzień dobry, witajcie! Wracam po dłuższej nieobecności - 27.10.2014 po raz drugi zostałam mamą I mam teraz dwie małe ogrodowe pomocnice ;) Magda ma już 2,5 roku i wszędzie jej pełno, we wszystko co robię chce wetknąć te swoje małe łapki, a półroczna Gabrysia towarzyszy w ogrodowych pracach zamotana w chuście na moich plecach. I tak sobie powolutku dłubię, grzebię, kombinuję... Wprawdzie kręgosłup mi dokucza, mąż nadal ogrodowooporny, a doba nijak się rozciągnąć nie chce, ale nie poddaję się!!!
postaram się wrzucić dzisiaj aktualne zdjęcia ogrodu - musicie zobaczyć, co ostatnio zrobiłam!
postaram się wrzucić dzisiaj aktualne zdjęcia ogrodu - musicie zobaczyć, co ostatnio zrobiłam!