Był z nami 4 lata.Dostał paraliżu od pasa.Nie pomogły rehabilitacje i zabiegi weterynaryjne.Wiem ,że przeżył z nami wystarczająco jak na swoje możliwości,ale ten szczurek był dla nas jak członek rodziny.Był wyjątkowy.Swoje jak dla nas krótkie życie przeżył dość intensywnie.Skończył studia z córką(mieszkał w akademiku)podróżował na weekendy pociągiem i autobusem do domu,nawet był na wczasach z nami nad morzem.Nie każdy szczurek może tuptać sobie po plaży.Ganiał koty po mieszkaniu i zachowywał się jak rasowy pies.To najbardziej inteligentne zwierze jakie mieliśmy w domu.Na zawsze zostanie w naszych serduszkach...Przepraszam ,że tak uczuciowo,ale Florusiowi należało się...zwłaszcza ,że przed nim 3 tygodnie temu straciliśmy wiekową kotkę perską...Wszystkie nasze zwierzęta są już w podeszłym wieku;pies 16 lat,papuga16 lat...Nie chcę już więcej zwierząt.Nie potrafię żyć jak odchodzą...
szczerze współczuję.Co jej było???
Nie wiedziałam ze można hodować wiewiórki 
ptaszki śliczniutkie 
