Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Humor, psychologia, podróże, pokrewne.
ODPOWIEDZ
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Dzien dobry.
Poniewaz sporo z nas wyjechalo i stworzylo ogrody, balkony, dzialki, samochody porosniete glonami, ukwiecone parapety i inne zielone zakätki w krajach innych niz Polska, chcialbym zgrupowac nas w jednym wätku.

Chcialbym zebysmy pisali o powodach wyjazdu, o röznicach w mentalnosci naszej i zastanej u tubylcöw, o tym czy rosnie nam wszystko tak samo jak w Kraju (bez podtekstöw prosze, chociaz...niech bedzie ze tez), o tym jak sie znajdujemy w nowych miejscach, o tym jak widzimy Polske przez pryzmat dzieläcych kilometröw i wiadomosci internetowych, i o milionie dupereli ktöre teraz mi do glowy nie przychodzä, ale mam nadzieje ze za tydzien, dwa okazä sobie wazne na chwilke.

Chcialbym tez zeby ci ktörzy jeszcze zostali w Polsce, albo ci co wröcili gnani tesknotä, albo ci co wyjechac zamierzajä, albo ci co nie zamierzajä za żadne skarby, pisali tutaj jak widzä emigrantöw i ich roslinki. Jak ja zazdroscilem mieszkancom Francji ze canny mogä wsadzac do gruntu juz w marcu. Do poniedzialku im zazdroscilem, a teraz normalnie po naszemu jestem zadowolony ze snieg im spadl. :wink:

Wätek celowo umieszczam w tym dziale, bo chcialbym zeby relaks (kurde dlaczego na polskim forum to slowo jest w anielskiej wersji? Taka dygrsja na boczku z niesmialym pytaniem do moderköw) i humor byly nadrzednym wartosciami jakie bedä temu wätkowi przyswiecac. Nie od rzeczy bedä tez posty dotyczäce naszych podrözy do zagadkowych miejsc i psychologicznych dylematöw dotyczäcych wybrania wlasciwej drogi jak nam sie nawigacja zepsula.
Poza tym mam nadzieje ze piszäcy tutaj wykazä sie kreatywnosciä i nie bedä sie zamykac jedynie w strefie europejskiej. :wink:

Tym samym wyczerpalem juz wszelkie odniesienia do tytulu dzialu w jakim wätek umieszczam i znuzony tä koncepcyjnä pracä postanowilem oddac sie degustacji regionalnego napoju na bazie chmielu, pozostawiajäc wysilek tworzenia dalszej czesci wätku osobom bardziej zacnym, nierzadko zasluzonym na niwie uzieleniania planety i posiadajäcym wiecej niz ja opryskiwaczy znanej polskiej firmy. :wink:

Pozdrawiam, Piotr.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Greta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 872
Od: 4 mar 2007, o 20:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Hamburg/DE

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Ciekawie się zaczyna , pozdrawiam z zasypanego śniegiem niemieckiego wygwizdowa :wit
Ogród Grety

pajęcza nić spowita rosą ... powiewający liść na wietrze
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Zobaczymy jak sie to rozwinie.
Wiekszosc z nas siedzi teraz w pracy i zarabia eurusie, funty, korony, dolary. W sumie takze po to wyjechalismy, z pazernosci nie majäcej zaspokojenia w kraju. Z potrzeby spokoju i checi segregowania smieci.
Jeden z moich znajomych wyjechal z powodu uczucia. Zakochal sie na zaböj w kolorze karty kredytowej jakä zobaczyl u pani majäcej 5 lat wiecej niz jego matka. No i z milosci do zeglarstwa wyjechal, stwierdzil ze nigdzie nie ma takich wiatröw jak na Michigan. :wink:

Jeszcze inny wyjechal zeby zarobic pieniädze na leczenie dwunastoletniej cörki. Bo panstwowa sluzba zdrowia wyznaczala tak odlegle terminy wizyt, ze dziecko skonczyloby kuracje bedäc juz babciä. No a kiedy sciägnäl do siebie zone z dziecmi, bo stwierdzil ze w Norwegii klimat i kobiety sä wyjätkowo paskudne, okazalo sie ze cörke mozna leczyc calkowicie za darmo i nie trzeba czekac miesiäcami na wizyte. Po prostu dzwoni sie, umawia i juz. I wszystkie niezbedne badania robiä w szpitalu. Nie trzeba szukac prywatnego laboratorium. No szok.

Kolejny möj znajomy twierdzi ze jestem swinia a nie Polak, bo place podatki obcym i przez takich jak ja nie ma w Polsce autostrad i dobrobytu.
No i ma racje, przeciez jak prezesi spölek skarbu panstwa wyplacä sobie premie, to faktycznie na asfalt braknie. A jak sie ten asfalt nawet kupi, to nie ma z czego zaplacic za polozenie go na drodze.
Podobnie kolej. Juz ledwo sapie, juz ledwo zipie a fotka toalety z pociägu robi furore na calym swiecie. No a minister zapomnial ze w lewej kieszeni ma jeszcze kilka miliardöw na modernizacje.
A moze nie zapomnial, tylko nie dalo rady oglosic przetargu, bo znajomy jeszcze firmy nie zarejestrowal?

Znam tez pare, ktöra po latach pracy w korporacji doszla do wniosku ze warto w zyciu miec troche spokoju i widywac sie czesciej niz tylko na szkoleniach, no i nabyli drogä kupna malä winnice we Francji. Nie bylem u nich, ale kolezanka bedäc przejazdem zajrzala i twierdzi ze pieniedzy to oni teraz majä zdecydowanie mniej, ale nie wiedziala ze oni sä tacy sympatyczni. I ani razu nie möwili o pracy. Nawet nie martwiä sie czy ich wino to dobrze stargetowany wyröb i czy mozna jeszcze zredukowac koszta produkcji i poprawic logistyke. Egzaltowali sie kolorem, klarownosciä, bukietem i jedynä troskä byl lekko wyczuwalny niedobör cukru w ubieglym roku. Ale to podobno wina pogody i poniewaz nie majä na to wplywu, jedynym rozwiäzaniem jest otworzyc kolejnä butelke i wspölnie pozbyc sie niespiesznie jej zawartosci. :D

Ja wyjechalem z powodu pieniedzy. W ciägu pölrocza zlikwidowalem w Polsce firme dzialajäcä 15 lat i przenioslem jä w calosci za Odre. Prawie wcale sie nie rozwinälem, ale jakos tak wiecej mi zostaje. No i zaczälem sie naprawde pasjonowac ogrodnictwem. Nawet wymyslilem ze na pasji mozna zarobic i powoli steruje w tym kierunku. Mysle ze za dwa-trzy lata bedzie to mialo satysfakcjonujäcy mnie wymiar.
Klimat mamy niby cieplejszy niz w centralnej Polsce, ale wczoraj rano jak wsiadlem w auto to zobaczylem minus 15,5. W marcu? No dramat.

Pozdrawiam, Piotr.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
mirzan
---
Posty: 4279
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Łatwiej będzie wyliczyć,kto nie chce wyjechać. Bo ci co nie mogą,to tak jakby byli wyjechani. Chociażby z powodu tych stadionów. 20 milionów do tyłu,po milionie premii.Jak plan wykonają
i do tyłu będzie 40 baniek,to jaka bedzie premia?Chociaż by z powodu poogotowia,szpitala i setek
innych przyczyn.Żeby chociaż jakaś okupacja,to by nam 5% podatku dał.Jeśli nie jesteśmy
wyjechani osobiście,to chociaż przez naszych przedstawicieli,dzieci,wnuki,rodzeństwo,rodziców.
Czy da się na to patrzeć,bez chęci wyjazdu?
Awatar użytkownika
alexia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1673
Od: 1 lut 2011, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: HN-D

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Wyjechalam do tego edenu na zach.od Odry kilka ladnych lat temu,dlaczego :?: hormony....... ;:224
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Mirzan, kawal mi kiedys ktos podeslal.

"Podobno 85% Polaköw zyje w stresie z powodu niepewnosci jutra.
Pozostale 15% wyemigrowalo"

Moze cos w tym jest, ale ja mam ciut innä teorie na ten temat.
Uwazam ze jeśli ktos sobie dobrze radzi w ojczyznie, to poradzi sobie tez za granicä i bedzie mu latwiej. Natomiast jeśli jest mamyjowaty i nie daje rady w warunkach sobie znanych, to po przeflancowaniu na obcy grunt dojdä mu tylko dodatkowe problemy a stare sie powiekszä.

Nikt na nas nie czeka z otwartymi ramionami. Nie da nam domu, auta, wakacji na Madagaskarze i laptopa tylko dlatego ze bylismy laskawi sie pojawic.
Czasem ktos z rodziny, czy znajomych prosi mnie "zalatwilbys jakäs prace, moze byc fizyczna, mnie nie zalezy". No to pytam "a niemiecki znasz?" Z reguly odpowiedz brzmi ze raczej slabo lub wcale, ale za to po angielsku to nie ma problemu.
No to bracie do Hameryki, albo jakis inny anglojezyczny kraj wybierz, ewentualnie Skandynawia.

No wyobrazmy sobie jak zareaguje w Polsce pracodawca jak mu z ulicy wejdzie czlowiek i powie
" ja byc i chciec praca, ja robic ocien dobra, nie rekawica, nie kask, nie ekstra many jak wieczör praca. Ja wszystko, plyta,chodnik, doi krowa, tynk i konie karmi, lubi wözek widlowy tez ja" bo mu tak tlumacz google przetlumaczyl.
No przeciez jak taki koles cos schrzani, to jak mu wytlumaczyc co? A jak mu wytlumaczyc jak wykonac prace dobrze i wedlug standartöw firmy?

Za granicä jest tak samo, nie ma zmiluj.
Tak wiec trzeba cos od siebie dac, a potem oczekiwac wzajemnosci.

Alexia, faktycznie nie Norwegia. Ale i tak lepiej ze sluzbä zdrowia niz w PL. Korzystalem moze dwa razy ze specjalistycznej porady i nie czekalem dlugo. A jakbym oplacal dodatkowe ubezpieczenie, nie czekalbym wcale. No ale ta kasa. :D
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Greta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 872
Od: 4 mar 2007, o 20:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Hamburg/DE

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Ja wyjechałam na stypendium , miałam być 6 miesiecy , te miesiace ciagna się i ciagną i tak mija 11 rok :wink:
Ogród Grety

pajęcza nić spowita rosą ... powiewający liść na wietrze
Awatar użytkownika
survivor26
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4397
Od: 31 sty 2012, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Byłam, zobaczyłam, wróciłam, bo okazało się, że moja słowiańska dusza (być może po prostu ksenofobia? :wink: ) nie daje rady przetrwać ani na zachód od Odry ani na wschód od Bugu, ale do wątku będę zaglądać i z sympatii do autora i przez fakt posiadania wyjechanej siostry:wink:
Awatar użytkownika
Greta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 872
Od: 4 mar 2007, o 20:32
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Hamburg/DE

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

temat tesknoty ... coż , wszystko zależy od wychowania , ja zostane Polka i słowianką , bo mysle i czuje na sposób słowian nie german , na obczyżnie nigdy nie bedziemy "u siebie" , to jest złudzenie , że ojczyzna jest tam , gdzie nasz dom i gdzie "godnie żyjemy Dzięki naszej pracy" , gdzie jesteśmy doceniani , zawsze bedziemy "obcy", Polacy , ci za żelaznej kurtyny .
Chodzi o to , aby nie wypierać się siebie i polskości , być dumny z pochodzenia , nie upokarzac sie dla paru funtów czy euro.
Musimy być godnymi ambasadorami naszej ojczyzny , a czy tacy jestesmy , temat rzeka ...
Ogród Grety

pajęcza nić spowita rosą ... powiewający liść na wietrze
EwaM
500p
500p
Posty: 595
Od: 1 gru 2007, o 13:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Góry Sowie

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Nie wyjechałam i nie wyjadę, może to jakaś forma umartwiania się
Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować... akurat
10 minut
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

Greta pisze:temat tesknoty ... coż , wszystko zależy od wychowania , ja zostane Polka i słowianką , bo mysle i czuje na sposób słowian nie german , na obczyżnie nigdy nie bedziemy "u siebie" ,
A to widzisz röznie odczuwamy. Ja nie tesknie. Czasem jade bo interesy, bo rodzina, bo cos tam. I za kazdym razem szkoda mi zawieszenia. Nie mam ciägot do powrotu, widze te röznice i pluje sobie w brode ze nie wybylem wczesniej. Nie kreuje sie na Niemca bo to glupie by bylo. Jestem Polakiem mieszkajäcym w Niemczech i każdy Niemiec doskonale wie kim jestem. Czasem zdazy mi sie ze sklece zdanie podrzednie zlozone i "po polsku" zapomne dac czasownik na koncu. Mam polski akcent, polskä mentalnosc i polskä rodzine. I mieszkam w Niemczech bo taki byl möj wybör. Ale staram sie zyc tutaj i przestrzegac regul zeby nikt nie powiedzial ze jestem glupi Polak co nie potrafi sie przystosowac. Tutaj place podatki, tutaj zyje i tutejszych regul przestrzegam. Tak jak Etiopczyk w Polsce nie wprowadza swoich regul, tylko dostosowuje sie do naszych bo to wybral, tak ja nie wprowadzam polskich regul do landu w ktörym zyje, bo wymyslilem sobie ze zycie wedlug nich mi odpowiada.

Owszem brakuje mi szerokiego rozumienia jezyka. Jak ktos w Polsce mi powie "spokojnie, mam musztarde", albo "pawiany wchodzä na sciany" to wiem ze ma podobne mojemu poczucie humoru. A tutaj musze sie nauczyc ze jak ktos mi möwi ze "Schwein hat" to nie powinienem sie zastanawiac jak on jä trzyma na balkonie a jak kolega möwi ze idzie do domu bo ma "Stromfreie Bude" to wcale nie znaczy ze mu präd odcieli, tylko dzieci sä na wycieczce a zona wlasnie swiece zapala. :D
Tak wiec trzeba tylko nadrobic braki w literaturze i filmografii.

Kiedys na wczasach spotkalem Polaka z USA, ktöry opowiadal jak to teskni i nie moze sobie dac sobie rady bo mentalnosc Amerykanöw nijak nie przystaje do naszego stylu i on sie z tym zle czuje.
Tesknisz bracie? Nie mozesz wytrzymac? A pakuj sie i wracaj, mozna juz. Nie wsadzä cie do pierdla, nie bedziesz na cenzurowanym, nie bedä cie wytykac palcami i znajdziesz szczescie. Udowodnij ze to co möwisz ma odzwierciedlenie w tym co robisz, bo chlopie inaczej w schizofrenie wpadniesz i cale swoje ubezpieczenie z polisy wydasz na prozac. Powiedziec mozna wszystko. Mam powiedziec kobiecie ktörä pierwszy raz widze na ulicy ze jä kocham? Powiem, ale nie będę w stanie zachowac sie tak zeby to udowodnic bo naprawde kocham innä. Dlatego zawsze smieszä mnie takie puste deklaracje niepoparte czynami.
Tesknisz? Wracaj.I co bedzie na miejscu? Moze tak jak pan Mrozek, ktöry na starosc wröcil z Meksyku do Polski, kupil sobie mieszkanie w Krakowie i wytrzymal chyba ze cztery lata. Potem stwierdzil ze takiej rzeczywistosci to nawet On by nie wymyslil i mieszka teraz w Nicei.

Moja cörka jakis rok temu stwierdzila "cholera, trzeba bylo mi tyle kilometröw przejechac zeby zobaczyc ze w przydroznych rowach nie ma smieci". Nie ma, bo plastikowa butla po napoju kosztuje 0,25? i nawet jak ktos zrobi imprezke w plenerze i "zapomni" to dzieciaki posprzätajä.

Nie przywiäzuje sie do miejsca, jak wyjezdzalismy z Polski zrobilismy party dla przyjaciöl. Najbardziej zaprzyjazniona para swierdzila ze bez wzgledu na to gdzie bedziemy, oni tradycyjnie bedä do nas przyjezdzac na weekend majowy i na koniec lipca. I przyjezdzajä, i jest przesympatycznie. Ale cörka po wysluchaniu tej deklaracji powiedziala " wujek, nie zarzekaj sie, bo jak znam starych to moze sie okazac ze za trzy lata to my bedziemy mieszkac w Nowej Zelandii"
I tak sie moze zdarzyc, nie wykluczam tego. jeśli bedzie nam sie zylo latwiej, wygodniej, taniej, sympatyczniej, to moze byc nawet Ekwador. Przeciez hiszpanski jest taki melodyjny :wink:
Jak pisal Jacek Keyff "na nazwy i na znaki sr am i w Polsce z tym nie jestem sam, nie magia granic mnie tu trzyma lecz miejsca i w tych miejscach przyjazn"

Ale teraz takie czasy ze z przyjaciölmi mozemy sie spotkac przelotem na terminalu lotniska w Dubaju, a nasze przywiäzanie do nich mozemy wyartykulowac werbalnie na wspölnym wyjezdzie na ryby u wybrzezy Szwecji. Wiec miejsce naszego zamieszkania nie ma zadnego znaczenia.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
doromichu
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4019
Od: 12 mar 2011, o 18:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: United Kingdom.Cheshire

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

hejka to ja sie tez wpisze bo ja tez na emigracji,ponadto bardzo podoba mi sie,to co pisales u Pati]



Wyjechalam na pol roku poprawic finanse ,bylam 8 miesiecy.Wrocilam na stale do Polski,po miesiacu bylam z powrotem i zaczynalam od zera.
Uwazalam,ze Anglia to brzydki kraj .
Znalazlam prace sciagnelam dzieci ,teraz jest prawie 7lat
Tesknota?tesknilam okropnie pierwsze 6 miesiecy ,teraz wcale, wole,zeby rodzina przyjechala do mnie,niz ja do nich,
teraz nie chce mi sie tam jezdzic.
tesknilam za polskim morzem w zeszle lato bylam pogoda okropna drogo jak w tropikach i do tego dostalismy do jedzenia zepsuta rybe
jak wyjezdzam do Polski-bo jezdze tam,bo rodzina,grob mamy to jestem szczesliwa kiedy tu wracam,bo tutaj jest moj dom

_________________
Jerome
100p
100p
Posty: 199
Od: 30 sie 2012, o 19:05
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Brandenburgia

Re: Na emigracji ogrodowo i nie tylko.

Post »

doromichu pisze:tesknilam za polskim morzem w zeszle lato bylam pogoda okropna drogo jak w tropikach i do tego dostalismy do jedzenia zepsuta rybe
W Mielnie bylas? ;:306 No ze sie nie spotkalismy ;:306
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 15&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
ODPOWIEDZ

Wróć do „Strefa kreatywnego RELAKSU - Zagadki, humor, podróże, psychologia”