Następnego dnia po Szklarskiej każdy z nas miał ten dzień po swojemu planowany..córa konie w następnej wsi , M po południu miał się udac w celach zarobkowych szkolic grupę, ja miałam się udac bynajmniej nie w celach zarobkowych do Pati na pogaduchy <uśmiech>
Gdy nastała godzina wyjazdu trochę się denerwowałam tą wizytą, myśli wchodziły do głowy, jak to będzie czy będzie temat do rozmów czy Pati się nie rozczaruje..<zawstydzona>
Gdy dojechaliśmy na miejsce wstąpiłam do sklepu o którym Pati często pisze, mieści się naprzeciwko jej domu..w sklepie było trzech panów : jeden mnie obsługiwał, drugi młody doradzał co mam kupic a trzeci siedział na krzesełku - byłam obserwowana

Pan obsługujący od razu wyczuł istotę z innej planety zdradził mnie akcent ..więc mu mówię, że ja tu przyjechałam odwiedzic koleżankę, która mieszka o tu, wskazałam przez okno..Pan obsługujący znał z tego domu Pana R..a nie kojarzył w ogóle Panią P, jak widac nasza Pati dobrze się w tej wsi kamufluje hihi po czym zakupy zrobiłam, obiecałam jeszcze wstąpic po napoje ale niewyskokowe o nie, po czym udałam się do domu naprzeciw. Przywitała mnie furtka z którą się nie umiałam się poradzic, potrzebna była pomoc do przyjaciela czyli fon do Pati

Pati wyszła otworzyła i weszłam do jej królestwa.Na wstępie usłyszałam muzykę disco polo w której takt podrygiwała

malutka Calineczka-Sara
W pokoju był również Pan R czyli sympatyczny, postawny mąż Pati, zajmował się malutką Sarą troskliwie.

.Pati ugościła mnie w pokoju tym cudnym kolorowym zestawem..rozumiem, że na co dzień nie piją z tych filiżanek herbaty czy kawy więc poczułam się wyróżniona

.. po chwili przenieśliśmy się do kuchni,malutka Sara o cudnych dużych oczach miała iśc spac..
Tam również gościły z nami się koty, kotka Tosia zabawiła tylko chwilę, za to kot Spike grzał me kolana, chyba mu się spodobałam hihi.. Nie prawdą jest, że nic nie piłam pamiętam że Pati 3 razy parzyła wodę, 2 razy na herbatę i kawę dla siebie..potem Pat zaproponowała mi darmowe zwiedzanie domu czyli piętra wyższego.. i klękajcie narody czego tam nie było, masę rzeczy wiekowych<serduszko>, widziałam pokoje dla dziewczynek w których były drewniane drzwi z futryną, wpadły mi bardzo do serca... potem były pokoje: pracownia Pati,łazienka zwana pokojem kąpielowym..pracownia Pana R..garderoba a w niej wiekowe szafy z tymi wieszaczkami, które kiedyś pokazywała Pati..była też kużnia ?będzie tam salon..było też luknięcie z okna na ogród Pati ..sporych rozmiarów a drzewek tam było co niemiara;) po czym udaliśmy się do kuchni przez tą sławną sień którą Pati ostatnia szlifowała.Usiedliśmy na krzesłach dalej dyskusję żywą prowadzic.

.Pati znowu grzała wodę..;)
Mała Sara została wezwana na posiłek

mnie też Pati chciała nakarmic ale głodna nie byłam więc podziękowałam

..Pan R został oddelegowany do przedszkola po Flo <uśmiech> ..mój czas wizyty dobiegał końca myślałam, że nie zdążę poznac Flo bo byłam z M moim umówiona na konkretną godzinę odjazdu..ale zdążyli i poznałam drugą dzieweczkę Pati o słodkim głosiku..
która z entuzjazmem opowiadała mamie o koniku, jak się odnalazł w przedszkolu..potem było pożegnanie i żal z mojej strony że to już i tak szybko.

.bo mi się dobrze rozmawiało z Pati

..po czym zamknęła się furtka tego magicznego domu

i wróciłam do rzeczywistości..
M stwierdził że napoje kupimy w Lwówku więc nie wróciłam do przyjaznego sklepu naprzeciw Pati..hmm a obiecałam Panu obsługującemu że wrócę nooo..chyba że myśli że na dłużej się u Pati zabawiłam hihi ..po drodze M zapytał jak tam wizyta i czy fotki masz i wtedy myślałam że zawyję jak ten wilk do księżyca bo obie z Pati zapomniałyśmy o zdjęciach

jedyna fota zrobiona z auta przez M tabletem, domek Pati ..no cóż mam tylko nadzieję że mój M znów tam wróci szkolic grupę a ja już zapowiedziałam, że razem z nim się zabiorę bo tych fot to odżałowac nie mogę... o ile Pati jeszcze się będzie do mnie przyznawac i wpuści mnie do domu

na koniec dodam, że żałuję że Pati mieszka tak daleko.. bo są przesympatyczną, ciepłą rodziną i chciałoby się tam bywac częściej..chocby nawet zostac nianią dla tych grzecznych dzieci.<uśmiech>..jeszcze raz Pati Ci dziękuję że mnie ugościłaś iście po królewsku

ta wizyta zostanie w mej pamięci na długo.. szkoda tylko że ja nie będę mogła się zrewanżowac no chyba, że planujesz podróż i zjazd w głąb kopalni to zapraszam ...<uśmiech.>
A teraz pytanie do Pati czyj jest ten rower który jest oparty o Twój płot?

Stał tam jak przyjechałam i stał tam jak odjeżdżałam?.
usmieszki musiałam zastąpic słowami bo tylko można 20 dodac..;)
Koniec..