Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4026
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Cieszy mnie, że powiększysz swoją kolekcję. Nie zapomnij pochwalić się fotkami u mnie.
Ja też mam nowe nabytki, (oby przezimowały) i już nie mogę doczekać się wiosny.
Za dwa miesiące sieję a za trzy zaczynam podpędzać.
Zerknij tutaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 64&start=0
i do poprzednich części drozda również, liczę, że kanny Cię wciągną.
Ja też mam nowe nabytki, (oby przezimowały) i już nie mogę doczekać się wiosny.
Za dwa miesiące sieję a za trzy zaczynam podpędzać.
Zerknij tutaj http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 64&start=0
i do poprzednich części drozda również, liczę, że kanny Cię wciągną.
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Siejesz z tych kuleczek czarnych pojawiających się po przekwitnięciu w takich pękających skorupkach
Znajomy mnie zniechęcił, mówiąc że nasiona są bardzo twarde i że trzeba mnóstwo zachodu, aby wykiełkowały.
A tak sumie wygodniej jeśli ma się problem z przechowywaniem bulw...
Znajomy mnie zniechęcił, mówiąc że nasiona są bardzo twarde i że trzeba mnóstwo zachodu, aby wykiełkowały.
A tak sumie wygodniej jeśli ma się problem z przechowywaniem bulw...
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Ja w tym roku zamówiłam sporo kolorów, u znanego dostawcy, niestety jak się póżniej okazało,
był jeden kolor kanny, a na dodatek drobniutkie kwiatuszki, czyli niezbyt ładnie to wyglądało,
Dlatego postanowiłam w przyszłym roku kupić normalnie w sklepie, bez hurtowych ilości
a może wtedy trafi się jakiś wybitnie piękny egzemplarz, o cudownym kolorze, a nie taki blado-czerwony
jak w tym roku.
I wtedy będzie sens przechowywania takiego skarbu, do przyszłego sezonu.
był jeden kolor kanny, a na dodatek drobniutkie kwiatuszki, czyli niezbyt ładnie to wyglądało,
Dlatego postanowiłam w przyszłym roku kupić normalnie w sklepie, bez hurtowych ilości
a może wtedy trafi się jakiś wybitnie piękny egzemplarz, o cudownym kolorze, a nie taki blado-czerwony
jak w tym roku.
I wtedy będzie sens przechowywania takiego skarbu, do przyszłego sezonu.
Pozdrawiam, Agata.
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4026
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kasiu nie ma żadnego problemu, tylko musisz te nasionka zetrzeć papierem ściernym z jednej strony i pięknie kiełkują.
Zerknij tu http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 0#p2801750
Z nasion może wyrosnąć roslina taka jak mateczna albo nie wiadomo co, ale może też wyrosnąć cudowny rarytasik piękniejszy od matki.
Przyznam się, że w zeszłym roku nie wszystkie kłącza mi przezimowały, dlatego warto zbierać nasionka i siać styczeń-luty.
Zerknij tu http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 0#p2801750
Z nasion może wyrosnąć roslina taka jak mateczna albo nie wiadomo co, ale może też wyrosnąć cudowny rarytasik piękniejszy od matki.
Przyznam się, że w zeszłym roku nie wszystkie kłącza mi przezimowały, dlatego warto zbierać nasionka i siać styczeń-luty.
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Iwonko, ależ się cieszę, że mnie oświeciłaś. Czy takie canny z nasionek zakwitną w tym samym roku, w którym były skiełkowane?
To byłaby rewelacja.
Obiecane zdjęcia tulipanków i żonkilów z balkonu " zachodniego", którymi rozpoczęłam sezon 2012 na tymże balkonie.
Były jeszcze szafirki, miniaturki żonkili i różne kolory tulipanów, ale nie wiedzieć czemu nie doczekały się sesji. W tym roku to się zmieni, obiecuję.
To byłaby rewelacja.
Obiecane zdjęcia tulipanków i żonkilów z balkonu " zachodniego", którymi rozpoczęłam sezon 2012 na tymże balkonie.
Były jeszcze szafirki, miniaturki żonkili i różne kolory tulipanów, ale nie wiedzieć czemu nie doczekały się sesji. W tym roku to się zmieni, obiecuję.
By mnie chyba jasny gwint dopadł gdybym kupowała cuda a trafiła mi się " kupa". Może trafiłaś na tak samo nieatrakcyjną odmianę...pomidorzanka pisze:był jeden kolor kanny, a na dodatek drobniutkie kwiatuszki, czyli niezbyt ładnie to wyglądało,
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4026
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Zakwitają w tym samym roku jak posiejesz styczeń luty i dasz im jedzonka od maja jak idą do gruntu.
Widzę, że nie czytałaś polecanej lektury, zobacz tu tegoroczne moje siewki http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7#p3337097
Widzę, że nie czytałaś polecanej lektury, zobacz tu tegoroczne moje siewki http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7#p3337097
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Piękne te twoje balkonowe kwiatuchy....a co u ciebie zagościło z domowych?;).
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Iwonko, no nie słowo w słowo, przyłapałaś mnie . Skupiłam się na zdjęciach, jako na wzrokowych zachętach .
Ale dzięki Tobie już wiem tak dużo jakbym 6 wątków z uprawą canny przeczytała. Dziękuję Ci
Filigranowa , fajnie że wpadłaś.
Z domowych to niestety lekko monotematycznie, 90% to phalenopsisy, zbierane z pieczołowitością od pierwszej doniczki. Potem pomordowane przez początkowy brak wiedzy a potem nadgorliwość, odratowywane przez 3 lata i teraz się odwdzięczają, znowu będzie parę moich ancymonków kwitnąć . Pochwalę się na pewno...
Ale dzięki Tobie już wiem tak dużo jakbym 6 wątków z uprawą canny przeczytała. Dziękuję Ci
Filigranowa , fajnie że wpadłaś.
Z domowych to niestety lekko monotematycznie, 90% to phalenopsisy, zbierane z pieczołowitością od pierwszej doniczki. Potem pomordowane przez początkowy brak wiedzy a potem nadgorliwość, odratowywane przez 3 lata i teraz się odwdzięczają, znowu będzie parę moich ancymonków kwitnąć . Pochwalę się na pewno...
- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
zawsze bałam się, że żonkile zmarnieją w doniczkach ale chyba pora spróbować na przyszłą wiosnę zaopatrzyć się w ich cebulki czekam na storczykusie
Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Witaj krokusiku, zapomniałam że krokusy też miałam ale i one zdjęcia nie doczekały, choć takie delikatne, kruche i bezbronne.
Żonkile jako pierwsze wystawiały dzióbki w moich doniczkach... Rwały się do życia z całą siłą, ukrytą w ich małych cebulkach.
Storczyki zbierają w sobie moc... Czają się, aby eksplodować...Tak czuję, a tu jeden już sobie jednego pączusia odpuścił- zaschnął . Pewnie kaloryfer od spodu grzejący nie daje mu swoich możliwości pokazać...
Żonkile jako pierwsze wystawiały dzióbki w moich doniczkach... Rwały się do życia z całą siłą, ukrytą w ich małych cebulkach.
Storczyki zbierają w sobie moc... Czają się, aby eksplodować...Tak czuję, a tu jeden już sobie jednego pączusia odpuścił- zaschnął . Pewnie kaloryfer od spodu grzejący nie daje mu swoich możliwości pokazać...
- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
ja ogrzewanie mocniej nastawiam na noc i mam na to sposób :P ogólnie za dużo miejsca nie mam, więc małe spodeczki od filiżanek lekko zalewam wodą i posypuję keramzytem i ustawiam gdzie się zmieszczą :P zawsze im lepiej i ja wbrew wszystkim teoriom opryskuję na wieczór kwitną jak szalone ;p
kurcze a kiedy sadziłaś te cebulki? tak się zastanawiam co by było, gdybym teraz je do ziemi wsadziła...
kurcze a kiedy sadziłaś te cebulki? tak się zastanawiam co by było, gdybym teraz je do ziemi wsadziła...
Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
- oxalis
- 1000p
- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Moje storczyki też maja keramzyt i wilgoć, ale parapet jest wąski a ich masa ( ponad 20) więc siłą rzeczy niektóre liście i pędy wystają poza parapet. I w tym jest chyba cały szkopuł, bo to gorące powietrze od kaloryfera bezpośrednio leci na pęd. Musze je jakoś mądrzej poprzestawiać.
Pewnie, że możesz te cebulki posadzić teraz Arletko, nawet trzymać w mieszkaniu. Zrobią Ci niespodziankę i zakwitną w zimie. Fajnie mieć w środku zimy swoje kwitnące żonkilki, nie trzeba kupować w markecie .
Swoje sadziłam jakoś bardzo późna jesienią, wyniosłam na schody pod strychem na nieogrzewanej klatce schodowej w starej kamienicy. Co jakiś czas podlewałam. Jednak ze względu na to że nie było mrozu ( na tych schodach ) zaczęły naprawdę wcześnie wyłazić z ziemi. Więc kiedy w ogródkach w gruncie dopiero zaczynały wychodzić z ziemi, moje już kwitły na całego.
Zrobiłam jednak błąd . Po przekwitnięciu na balkonie miałam je posadzić na działce, ale oczywiście zapomniałam... Spróbuję więc w tym roku znowu tak samo je wynieść na te chody, oczywiście wcześniej dam im nową ziemię. I solennie sobie przyrzeknę, że po kwitnięciu powędrują już na 100% do gruntu.
Pewnie, że możesz te cebulki posadzić teraz Arletko, nawet trzymać w mieszkaniu. Zrobią Ci niespodziankę i zakwitną w zimie. Fajnie mieć w środku zimy swoje kwitnące żonkilki, nie trzeba kupować w markecie .
Swoje sadziłam jakoś bardzo późna jesienią, wyniosłam na schody pod strychem na nieogrzewanej klatce schodowej w starej kamienicy. Co jakiś czas podlewałam. Jednak ze względu na to że nie było mrozu ( na tych schodach ) zaczęły naprawdę wcześnie wyłazić z ziemi. Więc kiedy w ogródkach w gruncie dopiero zaczynały wychodzić z ziemi, moje już kwitły na całego.
Zrobiłam jednak błąd . Po przekwitnięciu na balkonie miałam je posadzić na działce, ale oczywiście zapomniałam... Spróbuję więc w tym roku znowu tak samo je wynieść na te chody, oczywiście wcześniej dam im nową ziemię. I solennie sobie przyrzeknę, że po kwitnięciu powędrują już na 100% do gruntu.
- krokusik164
- 200p
- Posty: 469
- Od: 18 paź 2012, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Oleśnica <-> Bogatynia
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
łoo matko ale musisz mieć wielki parapet! ja mam na parapecie 11 swoich + 2 malutkie teściowej + kota z drewna + stefanotisa + głośnik od kina domowego + zroślichę + małego kaktusika i już nie mam miejsca hahahah. kurcze to strasznie musisz mieć suche powietrze bo u mnie też wystają poza parapet i nic im nie jest... chociaż mój parapet jest dość szeroki...
Dzień dobry. Arleta. Moje zielone łobuzy.
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek
"Tylko kwiaty dzielą się swoim zapachem ze wszystkimi. . . i z dobrymi, i ze złymi. Ludzie nie. . . mogliby się rozchorować..." Stefan Pacek