Nigdy nie byłam typem ogrodnika. Ciocia żartowała ze mnie, że nawet kaktusa potrafię zasuszyć. Na działkę chodziłam tylko po to, żeby pomóc babci zebrać śliwki i czereśnie, ale nigdy mnie to nie ciągnęło... Gdyby ktoś jakieś 10 lat temu powiedział mi, że będę miała własną działkę, że będę z radością szykować rozsady pomidorów i sadzić truskawki... zabiłabym go śmiechem!
Ale prawda jest taka, że ludzie się zmieniają, a mnie zmieniły dzieci. Mam dwóch wspaniałych, małych synków, a mieszkając we Wrocławiu nie mamy za wiele możliwości wychodzenia na powietrze: ileż można siedzieć na skwarnym placu zabaw? Więc... w listopadzie 2010 roku kupiliśmy działkę na ogródkach działkowych - 300m2.
Działka była.... hm, "zapuszczona" to mało. Nikt nawet na nią nie wchodził od jakichś 5 lat, a co dopiero mówić o jakimkolwiek robieniu czegokolwiek... Tak więc mieliśmy działkę z trawą i chwastami po pachy, z 6 zapuszczonymi drzewkami i stertą gruzu, która kiedyś miała być altanką, ale budowa zakończyła się w połowie ściany.
Po pierwsze: na wiosnę 2011 postawiliśmy ogrodzenie i wszystko skosiliśmy - okazało się, że jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami 5 sztuk czarnej porzeczki. Po drugie: przekopałam część ziemi (ile perzu!!!) pod kwietnik, tak 5mx2m, a część pod warzywniak, ok. 5mx5m. Na środku trawnika stanęła piaskownica dla synków. Mąż uprzątnął cały gruz - to znaczy rozebrał "altankę", a gruz przerzucił na drugą stronę działki, aby w przyszłym sezonie użyć go do budowy NASZEJ altanki... Po trzecie: zdążyłam obciąć wiśnie.
Na kwietniku nie miałam wiele, w końcu sporo czasu zabrało nam samo uporządkowanie działki... Na warzywniaku posiane były tylko fasolka i rzodkiewka... Na jesień wsadziliśmy truskawki... Ale lato! Lato spędziłam z synkami na działce, ciesząc się powietrzem, słońcem, porządkowaniem i bieganiem po trawie! Problem stanowił brak altanki, czyli schronienia przed słońcem - woziłam w wózku synka, składany namiot i 2 koce, drugiego synka prowadziłam za rękę, a na plecach niosłam plecak z żywnością ;) Ale dałam radę Było cudnie! Niestety, ani śliwka ani jabłoń nie zaowocowały - wszystko zmarzło... Na jesień przygotowaliśmy też ziemię pod borówkę, a ja wsadziłam do ziemi cebulki lilii, tulipanów, narcyzów, irysów, liliowców. Mama kupiła mi jedną piwonię, a sąsiadki obdarowały różnymi bylinkami.
Oto zdjęcia niektórych miejsc:
To nasz warzywniak, już na jesień - odrobinę poszerzony:
oraz rzut na miejsce, gdzie stała zrujnowana "altanka":
W tym sezonie zdążyłam już obciąć śliwkę i jabłoń, zasadzić kwiaty, poszerzyć warzywniak, wkopać borówkę, oczyścić porzeczki. Mąż zajął się budową miniszklarni, oraz kopaniem fundamentów pod altankę. Ogrodziliśmy też kwietnik i warzywniak, aby synkowie wiedzieli, że nie wolno tam wchodzić... Z tego sezonu zdjęć jeszcze nie mam, ale będę mieć
Tak więc zaczynaliśmy od zera. Zobaczymy, co zbudujemy...
Moja działeczka - efrank
- momotkab
- 200p
- Posty: 216
- Od: 22 mar 2012, o 12:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bolesławiec
Re: Moja działeczka - efrank
Witam na forum fajnie jest miec swoja dzialeczke jak juz wszystko ogarniecie dzieciaczki beda zadowlone i wy tez czekam na zdjecia
BASIA
- efrank
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 32
- Od: 15 kwie 2012, o 14:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Moja działeczka - efrank
Ostatnio nie miałam czasu na działeczkę... Praca, dzieci - jak by nie było, czasami jeden weekend nie wystarcza. Ale udało mi się w tym roku powsadzać kilka kwiatów, rozszerzyć warzywniak... Tak więc, galeria:
Moja pierwsza dynia
Mam z 20 takich cukinii
Ogródek warzywny: botwinka, sałata, por, seler, pietruszka, marchew
Pierwsze pomidorki
I groszek
Borówki wsadzone w tym roku:
Rozprzestrzeniający się koper
I reszta
Moja pierwsza dynia
Mam z 20 takich cukinii
Ogródek warzywny: botwinka, sałata, por, seler, pietruszka, marchew
Pierwsze pomidorki
I groszek
Borówki wsadzone w tym roku:
Rozprzestrzeniający się koper
I reszta
Moja działeczka http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=54063