Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Mam kilka róż,które zmarzły i do tej pory nie dają znaku życia.Czy już ich wykopać, czy jeszcze może odbiją,ile jeszcze czekać.Są to róże wielkokwiatowe i miały już z pięć lat.Dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam Hania
Mój ogródek
Mój ogródek
- mateola
- 200p
- Posty: 226
- Od: 20 kwie 2008, o 12:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bąków (opolskie)
Re: czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Moje wciąż się jeszcze budzą
Na dzień dziecka objawił się Chopin
Jeszcze kilka krzaków śpi. Poczekam może do połowy czerwca.
Na dzień dziecka objawił się Chopin
Jeszcze kilka krzaków śpi. Poczekam może do połowy czerwca.
Pozdrawiam - Małgosia
Re: czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Nie wykopuj powoli ruszają i u mnie.
Po dniu św.Jana nic już nie pomoże a tak to czekam ,cuda sie zdarzaja .Wiele razy się o tym przekonałem.
Z pozornie przekreślonych 20 róż odbiło po deszczu 15 ,jedna na 100 % nie żyje ale na te 4 czekam.Jak ja mógłbym je wykopać.E nie na 3 czekam bo ta jedna dziś odbiła.
Człowiek i tak beczy jak wykopuje pomarżnięte róże a jak wykopie i widzi,że korzonki puściły to e to wtedy to już brak słów.
Jednej wiosny pomarzły 40 sztuk ,nie wykopywałem.Czekałem puściły 4.Płacz lament i obiecanki ,,Nie kupię więcej '' tia do następnej wizyty w sklepie Ja roślinom daje zawsze czas.
Bo róże po prostu się kocha
Po dniu św.Jana nic już nie pomoże a tak to czekam ,cuda sie zdarzaja .Wiele razy się o tym przekonałem.
Z pozornie przekreślonych 20 róż odbiło po deszczu 15 ,jedna na 100 % nie żyje ale na te 4 czekam.Jak ja mógłbym je wykopać.E nie na 3 czekam bo ta jedna dziś odbiła.
Człowiek i tak beczy jak wykopuje pomarżnięte róże a jak wykopie i widzi,że korzonki puściły to e to wtedy to już brak słów.
Jednej wiosny pomarzły 40 sztuk ,nie wykopywałem.Czekałem puściły 4.Płacz lament i obiecanki ,,Nie kupię więcej '' tia do następnej wizyty w sklepie Ja roślinom daje zawsze czas.
Bo róże po prostu się kocha
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Oj, święte słowarobertP2 pisze: Bo róże po prostu się kocha
Ja jednak wykopałam...pięć
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
Re: czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Ja czekam do końca,a w tym roku bardzo pozytywnie się zdziwiłem
Mam już wypróbowaną szkółkę i wypróbowane metody nawożenia i okrywania także żadna zima nie straszna.
Mam już wypróbowaną szkółkę i wypróbowane metody nawożenia i okrywania także żadna zima nie straszna.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
- Julia
- 200p
- Posty: 448
- Od: 11 wrz 2005, o 09:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolskie
Re: czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
jeśli to nie tajemnica, to chętnie poznałabym Twoje metody, szczególnie te na zimowe okrywanie.robertP2 pisze:
Mam już wypróbowaną szkółkę i wypróbowane metody nawożenia i okrywania także żadna zima nie straszna.
Więc proszę, podziel się wiedzą.
Odnośnie wykopywania - ja wykopałam 3 szt. - 2 róże Poulsena i 1 Fairy.
Piękno leży w oku patrzącego.
serdeczności - Julia
serdeczności - Julia
- mateola
- 200p
- Posty: 226
- Od: 20 kwie 2008, o 12:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bąków (opolskie)
Re: czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
A jeśli to jest tajemnica - to też się podziel.
My nikomu nie powiemy
My nikomu nie powiemy
Pozdrawiam - Małgosia
Re: Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Drogie panie ,ale ja z tych wstydliwych i nieśmiałych
Lenistwo jest matką odkrywców.
Jeżeli macie dostęp do obornika ,długiej trawy ,liści to nie ma nic lepszego na zimową pierzynkę dla róż.
Obornik z przewagą słomy okładam róże na to starą trawę wysuszoną i na to liście leszczyny i klonu a na to jeszcze trochę trawy żeby liście nie latały po okolicy.
Obornik po całej zimie się tam przegryzie i soki wszystkie wpłyną do ziemi tworząc lekką próchnicę.Pierzynka też zrobi swoje.
Na wiosnę jak już wypuszczają lekko odkrywam żeby się nie ugotowały a potem zbieram całość. Nie obcinam róż aż miną ostatnie przymrozki.
U mnie bywają zimy Ostrołęka się kłania blisko Białystok także prawie Hawaje I nie narzekam po ostatniej zimie padło mi kilka sztuk.Gdzie obok sąsiad okrywał książkowo ziemią kopczykował i poszły wszystkie 300 sztuk.
Ps. liście tylko z pewnego żródła ,zdrowe muszą być bez parchów itp. U mnie leszczyna i klonik zdrowy także mam liściowłókine za darmo a po zimie ognisko i ziemniak się piecze
Lenistwo jest matką odkrywców.
Jeżeli macie dostęp do obornika ,długiej trawy ,liści to nie ma nic lepszego na zimową pierzynkę dla róż.
Obornik z przewagą słomy okładam róże na to starą trawę wysuszoną i na to liście leszczyny i klonu a na to jeszcze trochę trawy żeby liście nie latały po okolicy.
Obornik po całej zimie się tam przegryzie i soki wszystkie wpłyną do ziemi tworząc lekką próchnicę.Pierzynka też zrobi swoje.
Na wiosnę jak już wypuszczają lekko odkrywam żeby się nie ugotowały a potem zbieram całość. Nie obcinam róż aż miną ostatnie przymrozki.
U mnie bywają zimy Ostrołęka się kłania blisko Białystok także prawie Hawaje I nie narzekam po ostatniej zimie padło mi kilka sztuk.Gdzie obok sąsiad okrywał książkowo ziemią kopczykował i poszły wszystkie 300 sztuk.
Ps. liście tylko z pewnego żródła ,zdrowe muszą być bez parchów itp. U mnie leszczyna i klonik zdrowy także mam liściowłókine za darmo a po zimie ognisko i ziemniak się piecze
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
No właśnie, a mnie kiedyś opowiadała babcia, że obornikiem okrywała róże, to kolega ogrodnik mnie wyśmiał. Powiedział że zgniją.
Re: Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Jakie mieli kiedyś ludzie ogródki przydomowe każdy pamięta ? i nikt nie kupował kory,agrowłókniny ,czarnoziemu czy nawozów tylko pozbierał placki na drodze a do kwiatka ziemia spod pieńka gdzie się drzewo rąbało. Ogrodnik ignorant musi się jeszcze dużo nauczyć,dyplom i tytuł inżyniera czy magistra to nie wszystko.Dobrze,że jemu coś tam nie zgniło
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
oj tak racja
ale mało kto ma dostęp do pączków i innych "pyszności" (np. zaprzyjaźniona stadnina czy szczodry rolnik) - trzeba kompostować co się da i ile się da!
u mnie wyleciało koło 25 róż
część to były zdechlaki - biedaczki przygarnięte przeze mnie które "piglały się" ale poza tym też parę z jesiennych nasadzeń (o dziwo 2 sztuki przetrwały rewelacyjnie, a rosły w podobnych warunkach) no i trochę ukochanych dam okazało się niewdzięcznymi Zdrajczyniami (
ja czekałem do początków maja w wykopywaniem (gdy zielone pędy co do których łudziłem się, że pokażą pączek już ostatecznie "zgasły") i po tym co widziałem pod ziemią prawie każda lądowała na stosie (np. popękana szyjka, uschnięte lub zgnite pędy do nasady i brak "zycia" w korzeniach, masowe dziczki itp.) - zostały 2-3 które dostały szansę w donicy bo miały młode białe korzonki (raczej bez efektu) i...
jeden sukces: Barkarola (swoją drogą regularnie przemarza do kopca albo i mocniej) miała 2-3 malutkie pędziki wyrastające na granicy szczepienia - oczywiście dałem nowe dobre stanowisko, szczepienie równo z glebą i czekałem - po paru dniach zaczęły przybierać wiśniowy kolor i w tej chwili widzę 4 pędy + 2 malutkie jeszcze wypuszcza!
czyli jak pisali przedmówcy - warto poczekać, zwłaszcza jak jakieś "wypasione" czy ukochane wymarzły, przy dorosłych (nie mówię, że starych) różach też jest większa szansa, że odbije! A w ostateczności zyskujemy miejsce na nowe czy wymarzone róże (ja akurat po okresie wielkiej smuty i czarnej rozpaczy uzupełniłem prawie wszystkie luki nowymi różami i jestem nawet zadowolony)
trzymam kciuki za Wasze oporne!
ale mało kto ma dostęp do pączków i innych "pyszności" (np. zaprzyjaźniona stadnina czy szczodry rolnik) - trzeba kompostować co się da i ile się da!
u mnie wyleciało koło 25 róż
część to były zdechlaki - biedaczki przygarnięte przeze mnie które "piglały się" ale poza tym też parę z jesiennych nasadzeń (o dziwo 2 sztuki przetrwały rewelacyjnie, a rosły w podobnych warunkach) no i trochę ukochanych dam okazało się niewdzięcznymi Zdrajczyniami (
ja czekałem do początków maja w wykopywaniem (gdy zielone pędy co do których łudziłem się, że pokażą pączek już ostatecznie "zgasły") i po tym co widziałem pod ziemią prawie każda lądowała na stosie (np. popękana szyjka, uschnięte lub zgnite pędy do nasady i brak "zycia" w korzeniach, masowe dziczki itp.) - zostały 2-3 które dostały szansę w donicy bo miały młode białe korzonki (raczej bez efektu) i...
jeden sukces: Barkarola (swoją drogą regularnie przemarza do kopca albo i mocniej) miała 2-3 malutkie pędziki wyrastające na granicy szczepienia - oczywiście dałem nowe dobre stanowisko, szczepienie równo z glebą i czekałem - po paru dniach zaczęły przybierać wiśniowy kolor i w tej chwili widzę 4 pędy + 2 malutkie jeszcze wypuszcza!
czyli jak pisali przedmówcy - warto poczekać, zwłaszcza jak jakieś "wypasione" czy ukochane wymarzły, przy dorosłych (nie mówię, że starych) różach też jest większa szansa, że odbije! A w ostateczności zyskujemy miejsce na nowe czy wymarzone róże (ja akurat po okresie wielkiej smuty i czarnej rozpaczy uzupełniłem prawie wszystkie luki nowymi różami i jestem nawet zadowolony)
trzymam kciuki za Wasze oporne!
Re: Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Kiedy mnie wymarzła moja naj,naj, najukochańsza i naj, naj, najpiękniejsza na świecie róża!! . Jak ja mogę się cieszyć z tego, że posadzę na jej miejsce jakąś inną, która nigdy nie dorówna jej urodą? A najgorsze z najgorszych jest to, że ja nie znam jej nazwy i nie mogę kupić drugiej takiej samej. Przeszukałam wszystkie katalogi i strony internetowe i takiej nie znalazłam. To była przepiękna czerwona wielkokwiatowa, z ogromnymi kwiatami które miały jakby zwiniętą z płatków kuleczkę w środku. Kwiaty były ogromne, trwałe i miały przepiękny odcień czerwieni. I co ja mam teraz zrobić? Miejsce po mojej nn zostało puste i nadal jej szukam.
Re: Czy wykopać róże które nie odbijają po zimie
Adrianie ok nie mamy dostepu do obornika i takich tam to jak mówisz kompost-stara koszona trawa po co to wyrzucać ? liście z drzew ,dobre są np. z topoli bo szybko się dodatkowo rozkładają to można je na wiosnę przekopać.Liście bukowe ,czy też z innych.A że ktoś popatrzy się jak na dziwaka,że się lata z torbą i zbiera to jego problem lepiej zbierać liście niż potem wykopywać pomarznięte róże.W pierwszych latach przygody z różami są pomyłki a potem ? potem jest co rusz mniej straconych róż.Metodą prób i błędów znaleść takie szkółki że są pewniakami.Ja dochowałem się obecnie 70 przez sześć lat obcowania z różami.W tym roku po obliczeniu padło 7.Dokupione na razie 4 czyli 3 na -.
Z róż nie kupuję tylko szczepionych na kiju,bo to moim zdaniem ,,jednosezonowe'' przy moich zimach i nawałach śniegu.
Szczepienie ja wkładam poniżej poziomu gruntu.
Róże też muszą mieć ,,swoje miejsce'' ja przez przypadek znalazłem u siebie.Z tego kręgu ani jedna nie zmarzła.
Sadzę przeważnie tj.75% na jesieni.
Z róż nie kupuję tylko szczepionych na kiju,bo to moim zdaniem ,,jednosezonowe'' przy moich zimach i nawałach śniegu.
Szczepienie ja wkładam poniżej poziomu gruntu.
Róże też muszą mieć ,,swoje miejsce'' ja przez przypadek znalazłem u siebie.Z tego kręgu ani jedna nie zmarzła.
Sadzę przeważnie tj.75% na jesieni.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.