Szerszenie
Re: szerszenie
Powiem tak - śmiertelnych wypadków z udziałem samochodów jest codziennie mnóstwo, a mimo to jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby zakazać ich produkcji albo żeby ograniczać ich "występowanie" na terenach użytkowanych przez ludzi. Za to owady czy inne zwierzęta - a juści. Rozumiem, że gniazdo zbudowane przy drzwiach wejściowych może być niebiezpieczne, ale chyba za bardzo próbujemy pozbywać się tych owadów z naszego otoczenia, a jeszcze tzw. dziennikarze uwielbiają w sezonie ogórkowym donosić o śmiertelnych przypadkach spowodowanych użądleniem. Przy czym nawet nie zadają sobie trudu, żeby sprawdzić, jaka była prawdziwa przyczyna zarówno użądleń, jak i śmierci. Współczuję użądlonym, takim jak Simbi, bo to z pewnością nie jest przyjemne, ale szerszenie w lesie mieszkają, to my wchodzimy im w drogę, a nie one nam.
A prawda jest taka, że szerszenie są nam potrzebne, choćby do kontrolowania populacji innych owadów, które mogą nam uprzykrzyć życie. A, zapomniałam, przecież na wszystko pomoże chemia - spryskamy siebie, dom, rodzinę, domowe futrzaki, ogród i co tam nam jeszcze przyjdzie do głowy, i już szerszenie nie będą nam do niczego potrzebne. Jak niegdyś w Chinach wróble, a teraz we Włoszech czy Francji szpaki.
Powyżej domu mojego sąsiada od lat mają swoje gniazdo szerszenie. Codziennie spotykam jakiegoś w ogrodzie. Rzadko który zagląda do domu, w przeciwieństwie do os, które są niezwykle natrętne. Szerszenie najczęściej polują w ogrodzie, w miejscach, gdzie jest wiele innych owadów, a siedząc na tarasie obserwuję, jak zakręcają koło domu i lecą do lasu powyżej.
A prawda jest taka, że szerszenie są nam potrzebne, choćby do kontrolowania populacji innych owadów, które mogą nam uprzykrzyć życie. A, zapomniałam, przecież na wszystko pomoże chemia - spryskamy siebie, dom, rodzinę, domowe futrzaki, ogród i co tam nam jeszcze przyjdzie do głowy, i już szerszenie nie będą nam do niczego potrzebne. Jak niegdyś w Chinach wróble, a teraz we Włoszech czy Francji szpaki.
Powyżej domu mojego sąsiada od lat mają swoje gniazdo szerszenie. Codziennie spotykam jakiegoś w ogrodzie. Rzadko który zagląda do domu, w przeciwieństwie do os, które są niezwykle natrętne. Szerszenie najczęściej polują w ogrodzie, w miejscach, gdzie jest wiele innych owadów, a siedząc na tarasie obserwuję, jak zakręcają koło domu i lecą do lasu powyżej.
pozdrawiam
Aneta
Aneta
- mr25ur
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 10 lis 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: szerszenie
O co chodzi ze szpakami u żabojadów i makaroniarzy? Co znowu wymyślili?anwi pisze: Jak niegdyś w Chinach wróble, a teraz we Włoszech czy Francji szpaki.
.
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Re: szerszenie
Uważają je za szkodniki, bo im winogrona ponoć wyjadają... I tępią. A na szkodniki to wolą pryskać chemią.
pozdrawiam
Aneta
Aneta
Re: szerszenie
Pewnie że jak wszytko inne i szerszenie mają swoja role do odegrania, ale stwarzają czasem zagrożenie i wtedy lepiej się ich pozbyć, np uczulone dziecko, czy osoba ze stwierdzona wrażliwością na ukaszenia, wtedy pewnie koleżanka Aneta nie siedziała by na tarasie obserwując, prawda? Ale ja w sumie głównie zabrałem głos bo byłem ciekaw czy użytkownicy forum również dostrzegają duży wzrost liczebności? a może się mylę.
Pozdrawiam
Re: szerszenie
Jestem uczulona, a mimo to obserwuję. I nie wpadam w panikę. Reaguję racjonalnie, nie wytępię wszystkich niebezpiecznych dla mnie owadów (nawet ukąszenie komara powoduje u mnie przykre konsekwencje), jak też i nie pozbędę się wszystkich potencjalnie niebezpiecznych substancji z mojego otoczenia, bo to po prostu niemożliwe. Powtórzę jeszcze raz, bo jak zwykle każdy czyta to, co chce - rozumiem usuwanie gniazd z miejsc tzw. wrażliwych (np. wejście do domu, okno). A wzrostu liczebności nie dostrzegam. Czasem os się może więcej kręci, ale i też one bardziej wścibskie, przez co i niebezpieczniejsze.
pozdrawiam
Aneta
Aneta
- damek1718
- 1000p
- Posty: 1224
- Od: 20 mar 2012, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Szerszenie
Od kilku lat walczę z szerszeniami, które notorycznie niszczą mi jabłka, gruszki, brzoskwinie na drzewkach. Ogólnie owady maja raj. Owoce prawie są uszkodzone na 80% powierzchni i wyglądają jak ogryzki Walka wręcz oczywiście odpada. Czy są jakieś metody bądź preparaty , które skutecznie by odstraszały szerszenie?
Radość z kwiatów - to resztki raju w nas. Ogród z "historią"; Sprzedam rośliny pojemnikowe, na taras
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Problem z szerszeniami
Witam są firmy oferujące usługi zwalczania owadów pestycydami jednakże w Twoim przypadku jak szerszenie mają raj bo jedzą to co lubią będą to co roczne akcje. Myślę że skoro walczysz z nimi od kilku lat to na stałe ich nie wysiedlisz. Gdyby zainteresowane były tylko spadami można by było je wygrabić i przenieść w jedno miejsce gdzie by Ci nie zawadzały. Z resztą możesz się skontaktować z jedną z takich firm i zapytać czy taka dezynsekcja będzie miała efekty na przyszłość. Pozdrawiam
Re: Problem z szerszeniami
Najprostszą metodą na pozbycie się szerszeni zjadających owoce jest krzyknięcie do nich "nie róbcie tego!"........jeżeli to nie poskutkuje to myslę, że w grę wchodzi tylko ich eliminacja niż odstraszanie innymi metodami.
Sam testuję teraz pomysł pułapki zaczerpnięty z forum o winogronach (poniżej zamieszczone tam zdjęcie)
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 0fb1788294
Szczęśliwe, opite owady topią się w soku.
sekret polega na tym by dobrać odpowiedni sok bo np. w wieloowocowy z moich obserwacji przyciąga tylko muchy, a do podłych soków z kartonu nic nie przylatuje.
Polowanie najlepiej zacząć przed latem póki latają tylko szerszenie zajmujące się gniazdem lub próbujace je założyć - ich śmierć to śmierć setek larw.
U mnie są tylko osy (piwo karmi na przynętę)- w kwietniu złapało się 6 sztuk do 1 pułapki- to niedoszłe królowe.
Na szerszenie dałbym do butelki sok z przetartej gruszki kupionej na bazarze itp. Jezeli nie bedzie działać od razu to poczekać aż zacznie fermtować w butelce lub spróbować innych soków.
Sam testuję teraz pomysł pułapki zaczerpnięty z forum o winogronach (poniżej zamieszczone tam zdjęcie)
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 0fb1788294
Szczęśliwe, opite owady topią się w soku.
sekret polega na tym by dobrać odpowiedni sok bo np. w wieloowocowy z moich obserwacji przyciąga tylko muchy, a do podłych soków z kartonu nic nie przylatuje.
Polowanie najlepiej zacząć przed latem póki latają tylko szerszenie zajmujące się gniazdem lub próbujace je założyć - ich śmierć to śmierć setek larw.
U mnie są tylko osy (piwo karmi na przynętę)- w kwietniu złapało się 6 sztuk do 1 pułapki- to niedoszłe królowe.
Na szerszenie dałbym do butelki sok z przetartej gruszki kupionej na bazarze itp. Jezeli nie bedzie działać od razu to poczekać aż zacznie fermtować w butelce lub spróbować innych soków.
-
- 200p
- Posty: 210
- Od: 5 kwie 2012, o 01:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Ojcowa
Re: Problem z szerszeniami
Szerszenie, o ile pamiętam, nie latają zbyt daleko od gniazda. Można spróbować wypatrzeć miejsce, skąd wyruszają na żer i zniszczyć gniazdo. Jednak to byłoby uzasadnione chyba tylko w przypadku, gdyby zagrażały ludziom.
Re: Problem z szerszeniami
Na szerszenie dobry sok z malin (nie kupny). Niestety królowa i tak się nie złapała. Gniazdo było aktywne do końca sezonu, a na razie w tym roku spokój.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2551
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Problem z szerszeniami
Potwierdzam - pułapka z butelki działa. Na przynętę działa też wino owocowe (marki 'wino'), słodzone soki (chemiczne oszustwa nie, osy mają węch...), jaki stary kompot... Pszczelarze zaś polecają piwo zmieszane z syropem czy sokiem - pszczoły piwa nie lubią i nie łapią się, a osy - owszem.
Przypomnieć wszakże należy że osy (w tym szerszenie) są pożyteczne, żywią się szkodnikami. Bez nich może być jeszcze mniej owocu...
Przez kilka lat miałem dziesiątki (jeśli nie setki) rodzin osich w połaci dachu, pod dachówkami, akurat przy balkonie na którym przesiaduję. Stadami latały mi koło ucha, żadna nie atakowała ani nic. Owszem, nadgryzały owoce - ale żadnych mszyc w ogródku nie było Ekologia, mocium Panie.
Gdyby z szerszeniami był poważny problem - da się wybić całą rodzinę, podając zatrute mięso. Zaniosą do gniazda.
Przypomnieć wszakże należy że osy (w tym szerszenie) są pożyteczne, żywią się szkodnikami. Bez nich może być jeszcze mniej owocu...
Przez kilka lat miałem dziesiątki (jeśli nie setki) rodzin osich w połaci dachu, pod dachówkami, akurat przy balkonie na którym przesiaduję. Stadami latały mi koło ucha, żadna nie atakowała ani nic. Owszem, nadgryzały owoce - ale żadnych mszyc w ogródku nie było Ekologia, mocium Panie.
Gdyby z szerszeniami był poważny problem - da się wybić całą rodzinę, podając zatrute mięso. Zaniosą do gniazda.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 682
- Od: 4 mar 2010, o 00:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Problem z szerszeniami
doc_kr, jeżeli szerszenie zakładają gniazdo w pobliżu domu lub wręcz w/na domu to jest to juz zagrożenie.
Szreszenie są agresywne, szczególnie w pobliżu swojego gniazda, a jeżeli ktoś z domowników lub dzieci jest uczulony na jad, to przy ukąszeniu może doprowadzić do wstrząsu i nawet zejscia (6 stóp pod ziemię).
Dodatkowo, spróbuj im zabrać nadgryziony owoc.
Kiedyś godzinę prawie walczyłem z takim jednym namolnym pod domem.
Za nic nie chciał wyjść z samochodu, skuteczny był dopiero lakier do włosów w spraju.
Co do ekologii mam budki lęgowe dla sikorek - trzy rodziny skutetcznie walczą w okolicy z muchami, komarami itd.
Szreszenie są agresywne, szczególnie w pobliżu swojego gniazda, a jeżeli ktoś z domowników lub dzieci jest uczulony na jad, to przy ukąszeniu może doprowadzić do wstrząsu i nawet zejscia (6 stóp pod ziemię).
Dodatkowo, spróbuj im zabrać nadgryziony owoc.
Kiedyś godzinę prawie walczyłem z takim jednym namolnym pod domem.
Za nic nie chciał wyjść z samochodu, skuteczny był dopiero lakier do włosów w spraju.
Co do ekologii mam budki lęgowe dla sikorek - trzy rodziny skutetcznie walczą w okolicy z muchami, komarami itd.
Pozdrawiam
Jerry
Jerry