Przyszkolne ogródki
- patasko
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2356
- Od: 26 maja 2011, o 23:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bytków k. Katowic
Re: Przyszkolne ogródki
akl62, chodzi o zwykłą kopertę Taką bąbelkową np, żeby sobie przesłać nasiona. Swoją drogą będzie dogrywka akcji, prześlę na nią również nasiona tykw.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
patasko, ja to się będę musiała wiele nauczyć. Szybciej chyba sama przyjadę. Żartowałam.
- McMArchewka
- 1000p
- Posty: 1173
- Od: 13 lut 2012, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Meszna
Re: Przyszkolne ogródki
Zależy, gdzie ta szkoła się znajduję. Bo jak w centrum miasta, gdzie miejsca na boisko ledwo starczyło to rozumiem. Ale u mnie w szkole 4 lata temu zrobili "wielką przebudowę ogródka" tzn. powycinali trochę drzew, na ich miejsce zrobili taką rabatę z bukszpanem i tego typu roślinami. Zasadzili tuje i zrobili trzy ławki. Powstał również skalniak. Na miejscu otworów w szambie ustawili skrzynie z kwiatami. W zeszłym roku postawili pomnik takiego jednego harcerza. Niestety, jakieś 2 lata temu podczas zimy musieli wyciąć sosnę, która była pomnikiem przyrody, ponieważ napadało tyle śniegu, że mogła się zwalić na drogę. Przyznam, że ogródek szkolny po tych zmianach wygląda całkiem nieźle.akl62 pisze:Chodzi o przyszkolne ogródki, na których dzieci mogłyby prowadzić uprawę, a jednocześnie nabywać szacunku do tej pracy i do żywności. Pomysł nienowy, propagowany w mediach, ale moim zdaniem wart wcielania w życie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
McMArchewka, wreszcie coś choć trochę optymistycznego. Ciekawe, czy dzieci same dbały o ten skwerkek ? I czy nie było nic niszczone ? Marniejące rabaty są takie smutne.
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8276
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: Przyszkolne ogródki
Ja z dziećmi przygotowuję sadzonki pomidorów, są zachwycone, bardzo chętnie sieją, potem pikują i wreszcie całe dumne mogą zabrać do domu, zwykle przed majowym weekendem
Nieprawda, że chłopcy są mniej chętni. Są tak samo zapaleni. Dostają ode mnie nasiona, a same przynoszą pojemnik z ziemią. Jak komuś pomidor padł to była czarna rozpacz Musiałam mieć na boku kilka zapasowych na takie wypadki.
Smutek wielki i niecierpliwość była także, gdy nasionka oporniej wschodziły, a inni już mieli wykiełkowane... codziennie by najchętniej podlewali. Musiałam wprowadzić dokładną instrukcję podlewania
Kilkoro dzieci zameldowało mi we wrześniu, że jadło własne pomidory latem Były przeszczęśliwe i dumne z własnego dokonania.
W tym roku sieję znowu z nowa klasą.
Ze 3 lata temu uczyłam dzieci ukorzeniać winorośl. Co prawda sztobry były moje. Dostałam różne porządne odmiany od winogronowych zapaleńców, wiec nie mogłam im dać sadzonek, ale poznały całą procedurę i bardzo im się podobało.
Najpierw same przycinały sekatorem łozę, potem pokazywałam im jak się usuwa dolny pąk. Same robiły etykiety z opisem odmiany. Następnie moczyły w ukorzeniaczu i wtykały w mokre trociny. Po pewnym czasie mogły obserwować jak tworzy się kallus, wyrastają korzonki i listki.
Nieprawda, że chłopcy są mniej chętni. Są tak samo zapaleni. Dostają ode mnie nasiona, a same przynoszą pojemnik z ziemią. Jak komuś pomidor padł to była czarna rozpacz Musiałam mieć na boku kilka zapasowych na takie wypadki.
Smutek wielki i niecierpliwość była także, gdy nasionka oporniej wschodziły, a inni już mieli wykiełkowane... codziennie by najchętniej podlewali. Musiałam wprowadzić dokładną instrukcję podlewania
Kilkoro dzieci zameldowało mi we wrześniu, że jadło własne pomidory latem Były przeszczęśliwe i dumne z własnego dokonania.
W tym roku sieję znowu z nowa klasą.
Ze 3 lata temu uczyłam dzieci ukorzeniać winorośl. Co prawda sztobry były moje. Dostałam różne porządne odmiany od winogronowych zapaleńców, wiec nie mogłam im dać sadzonek, ale poznały całą procedurę i bardzo im się podobało.
Najpierw same przycinały sekatorem łozę, potem pokazywałam im jak się usuwa dolny pąk. Same robiły etykiety z opisem odmiany. Następnie moczyły w ukorzeniaczu i wtykały w mokre trociny. Po pewnym czasie mogły obserwować jak tworzy się kallus, wyrastają korzonki i listki.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
aguskac, lejesz miodek na moje serce...
Jakoby muzyka łagodzi obyczaje, ale ja jestem przekonana, że praca z roślinami też. Na emeryturze chciałabym prowadzić zajęcia (wcale nie pracuję jako nauczycielka), w których dzieciaki same by wymyślały co chcą "badać", a dorosły byłby tylko pomocnikiem, żeby nie było wielkich rozczarowań. A jeszcze bardziej chciałabym, żeby poznawały różne miejscowe i rodzinne smaki i poznały różne smaki miodów, i jabłek, i to, że ziemniak ziemniakowi nierówny i że są dziwaczne tykwy... Bo nasze ogródki i kuchnia, to element kultury, niegorszy niż architektura i stroje ludowe. A tak nam się to wszystko ujednolica...
Dobrze, że takim ludziom jak Ty się chce.
Jakoby muzyka łagodzi obyczaje, ale ja jestem przekonana, że praca z roślinami też. Na emeryturze chciałabym prowadzić zajęcia (wcale nie pracuję jako nauczycielka), w których dzieciaki same by wymyślały co chcą "badać", a dorosły byłby tylko pomocnikiem, żeby nie było wielkich rozczarowań. A jeszcze bardziej chciałabym, żeby poznawały różne miejscowe i rodzinne smaki i poznały różne smaki miodów, i jabłek, i to, że ziemniak ziemniakowi nierówny i że są dziwaczne tykwy... Bo nasze ogródki i kuchnia, to element kultury, niegorszy niż architektura i stroje ludowe. A tak nam się to wszystko ujednolica...
Dobrze, że takim ludziom jak Ty się chce.
Re: Przyszkolne ogródki
Tykwy to raczej tradycyjny element kultury indiańskiej niż polskiej
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
Alembik, ale pamiętaj, że pierwotnie podłoże to było mięso z cytrusami... Kapucha kiszona przyszła zamiast. I wyszło nieźle (właśnie mi się gotuje na jutro) Przenikanie kultur jest naruralne. Zapewne masz rację, może przesadziłam, może za dużo bym chciała naraz. Po prostu, chciałabym, żeby dzieci znały też różnorodność. Że u nas skopek na mleko, a gdzie indziej tykwa na wodę. Pomidory i ziemniaki to dla nas dość nowy nabytek. Wcześniej jedliśmy lebiodę i czosnek niedźwiedzi. Są niezłe. Ale to na inny wątek. Miło Cię było znowu "usłyszeć".
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
Nie udało mi się z ideą reaktywacji przyszkolnych ogródków, ale jako fanka kuchni proponuję w tym wątku wymianę propozycji zajęć, zabaw, konkursów kulinarnych.
A. Rozpoznawanie ziół.
1. Najpierw dzieci poznają zapachy ziół, a potem z zawiązanymi oczami rozpoznaja je.
2. Odszukiwanie wśród świeżych ziół, wskazanych suszonych.
Nagrodą może być torebka rozpoznanych ziół. Oczywiście wszystko można połączyć z nauką zastosowania i uprawy.
B. Co ja jem ?1.
1. Jedzenie z zawiązanymi oczami warzyw i rozpoznawanie ich nazw (dla małych dzieci)
C. Jabłko nie jedno ma imię.
1. Degustacja różnych odmian jabłek i potem konkurs na rozpoznawanie. Może być konkurs na rozpoznawanie ich po smaku (oczy zawiązane)
A. Rozpoznawanie ziół.
1. Najpierw dzieci poznają zapachy ziół, a potem z zawiązanymi oczami rozpoznaja je.
2. Odszukiwanie wśród świeżych ziół, wskazanych suszonych.
Nagrodą może być torebka rozpoznanych ziół. Oczywiście wszystko można połączyć z nauką zastosowania i uprawy.
B. Co ja jem ?1.
1. Jedzenie z zawiązanymi oczami warzyw i rozpoznawanie ich nazw (dla małych dzieci)
C. Jabłko nie jedno ma imię.
1. Degustacja różnych odmian jabłek i potem konkurs na rozpoznawanie. Może być konkurs na rozpoznawanie ich po smaku (oczy zawiązane)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
No to dalej proponuję, może ktoś na to trafi:
D. Ziemniak, jaki jest, nie od razu wiadomo.
1. Rożne odmiany ziemniaków podane w ten sam sposób (np. z wody, placki ziemniaczane) i ustalanie czym się różnią i jakie odmiany do czego się nadają
2. Różne przepisy na niby tę sama potrawę, np. placki ziemniaczane, z na tłuszczy, na blasze, eksperymentowanie z różnymi dodatami
D. Ziemniak, jaki jest, nie od razu wiadomo.
1. Rożne odmiany ziemniaków podane w ten sam sposób (np. z wody, placki ziemniaczane) i ustalanie czym się różnią i jakie odmiany do czego się nadają
2. Różne przepisy na niby tę sama potrawę, np. placki ziemniaczane, z na tłuszczy, na blasze, eksperymentowanie z różnymi dodatami
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
Hej, czy ktoś podchwycił świetne pomysły Alembika ?
Są gdzieś szkolne konkursy na dunie lub tykwy ?
Są gdzieś szkolne konkursy na dunie lub tykwy ?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Przyszkolne ogródki
No to dopisuję jeszcze jedną propozycję zajęć:
"Z jakich jabłek ten sok ?" I kosztowanie soków z różnych odmian jabłek.
Pomysł oczywiście związany z sokowym szaleństwem dzięki Aguskac.
"Z jakich jabłek ten sok ?" I kosztowanie soków z różnych odmian jabłek.
Pomysł oczywiście związany z sokowym szaleństwem dzięki Aguskac.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6642
- Od: 10 mar 2008, o 18:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Za Lublinem, za Rzeszowem.. Lubartów