Reanimacja storczyków, w kamykach ,żwirku itp cz.1
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
trzynastko - dziękuję za miłe przywitanie )) Cieszę się, ze są tu jednak watki nieprywatne
W takim razie zapytam tutaj tak na szybko, no za dużo czasu nie mam w tej chwili.
Czy wg Ciebie powinnam przesadzić storczyka do czegoś większego, czy poprzycinać coś czy co robić Dość sporo jest korzeni, więcej niż kory i nie wiem co mam robić dalej
Z góry dzięki za pomoc
W takim razie zapytam tutaj tak na szybko, no za dużo czasu nie mam w tej chwili.
Czy wg Ciebie powinnam przesadzić storczyka do czegoś większego, czy poprzycinać coś czy co robić Dość sporo jest korzeni, więcej niż kory i nie wiem co mam robić dalej
Z góry dzięki za pomoc
- myrtille1986
- 1000p
- Posty: 1010
- Od: 23 mar 2010, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/Radom
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Moim skromnym zdaniem nie trzeba jego przesadzać.Dobrze ,że ma ciasno.One bardzo to lubią Przycinać też nie trzeba nic.Bardzo zdrowe ma korzonki.
Pozdrawiam Jagoda :-)
--> Spis moich wątków
--> Spis moich wątków
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12861
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Wandziu storczyk jest w stanie bdb na razie nie potrzebuje żadnej interwencji, jak wyrośnie więcej korzonków i będą nad korą wtedy kup doniczkę o 1 nr większą , i przesadź, bo jak pisała Jagoda one lubią mieć ciasnawo Widzę że storczyk mam sporo zielonych glonów na doniczce to efekt dużej ilości światła i wilgoci, ja pozbywam się tego wsadzając do ciemnej osłony na jakiś czas. Ale nie zawsze to działa . Powodzenia
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Tak tak, one stoją w osłonkach. Tzn ten i jeszcze jeden inny. Przyjrzę się tym glonom i pozbędę jutro
Mam jeszcze jednego w trakcie reanimacji, jest młodziutki, ma tylko 4 małe liście i miał ogniłe korzonki, więc je poobcinałam - nie wiem czy dobrze zrobiłam. Postaram się za jakiś czas do niego zajrzeć, ale obawiam się, że mogę go nie odratować. No ale zobaczymy...
aaaa i dziękuję za rady
Mam jeszcze jednego w trakcie reanimacji, jest młodziutki, ma tylko 4 małe liście i miał ogniłe korzonki, więc je poobcinałam - nie wiem czy dobrze zrobiłam. Postaram się za jakiś czas do niego zajrzeć, ale obawiam się, że mogę go nie odratować. No ale zobaczymy...
aaaa i dziękuję za rady
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12861
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Wandziu a po obcięciu zasypałaś rany cynamonem lub węglem drzewnym ? to zapobiega dalszemu gniciu.
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Ależ oczywiście, że nie, przecież pierwszy raz tu o tym czytam... ech
Myślisz, że jeśli obcinałam tydzień temu te końcówki, to jest sens jeszcze dzisiaj go wyjąć i to zrobić
Ciekawa jestem czy przetrwa....
Myślisz, że jeśli obcinałam tydzień temu te końcówki, to jest sens jeszcze dzisiaj go wyjąć i to zrobić
Ciekawa jestem czy przetrwa....
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12861
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Wandziu wyjmij, zobacz co się dzieje z korzonkami, jak podgniwają dalej podetnij i zasyp, poczekaj 12 godzin aż zaschnie i zasadź.
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
trzynastka pisze:Wandziu wyjmij, zobacz co się dzieje z korzonkami, jak podgniwają dalej podetnij i zasyp, poczekaj 12 godzin aż zaschnie i zasadź.
Ok, dzięki za radę
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Czas pokazać mojego falenopsisa.
Reanimacja w kamieniach w/g sposobu Celinki. Czas trwania do stanu aktualnego - prawie 8 miesięcy.
Przyznam, że mimo wspaniałych fotek i dowodów na udaną reanimację ze strony naszej koleżanki, w pewnym momencie zaczęłam
wątpić w powodzenie moich poczynań.
Zwątpiłam, gdy po 4-ech miesiącach (począwszy od sierpnia ub. roku) było ZERO korzeni, a aktem desperacji rośliny był jedynie zaczątek nowego liścia:
Przełomem okazał się pomysł obłożenia trzonu rośliny i powierzchni kamieni sphagnum.
Same kamienie spryskiwane wodą bardzo szybko wysychały, a woda na wysokości kilku cm na dnie nie dostarczała wystarczającej ilości wilgoci.
Być może szklana donica powinna być do takiej reanimacji płytsza.
Mech 'sphagnum' zniwelował wszystkie te braki. Stan obecny rośliny pozwolił mi dzisiaj na przesadzenie jej do podłoża dla storczyków.
Oto kolejna dokumentacja - jeszcze w kamieniach, ale już z korzonkami:
Po wyjęciu z kamieni - ujęcie z obu stron:
Patrząc na powyższe zdjęcia łatwo wyobrazić sobie stan początkowy storczyka przed reanimacją - dwa te większe liście i kikut połamanego korzenia.
Dzisiaj przesadziłam rekonwalescenta do grubszej kory. Jednak na dno (ok. połowy objętości doniczki) ułożyłam gładkie kamienie
nie chłonące wody, aby nie tworzył się zastój wilgoci tam, gdzie jeszcze korzenie nie sięgają.
Na powierzchni kory ulubiona przez storczyk 'kołderka' mchu sphagnum:
Obok zaczątek 5 - go korzonka. Mam nadz., ze wiosna nam pomoże
Reanimacja w kamieniach w/g sposobu Celinki. Czas trwania do stanu aktualnego - prawie 8 miesięcy.
Przyznam, że mimo wspaniałych fotek i dowodów na udaną reanimację ze strony naszej koleżanki, w pewnym momencie zaczęłam
wątpić w powodzenie moich poczynań.
Zwątpiłam, gdy po 4-ech miesiącach (począwszy od sierpnia ub. roku) było ZERO korzeni, a aktem desperacji rośliny był jedynie zaczątek nowego liścia:
Przełomem okazał się pomysł obłożenia trzonu rośliny i powierzchni kamieni sphagnum.
Same kamienie spryskiwane wodą bardzo szybko wysychały, a woda na wysokości kilku cm na dnie nie dostarczała wystarczającej ilości wilgoci.
Być może szklana donica powinna być do takiej reanimacji płytsza.
Mech 'sphagnum' zniwelował wszystkie te braki. Stan obecny rośliny pozwolił mi dzisiaj na przesadzenie jej do podłoża dla storczyków.
Oto kolejna dokumentacja - jeszcze w kamieniach, ale już z korzonkami:
Po wyjęciu z kamieni - ujęcie z obu stron:
Patrząc na powyższe zdjęcia łatwo wyobrazić sobie stan początkowy storczyka przed reanimacją - dwa te większe liście i kikut połamanego korzenia.
Dzisiaj przesadziłam rekonwalescenta do grubszej kory. Jednak na dno (ok. połowy objętości doniczki) ułożyłam gładkie kamienie
nie chłonące wody, aby nie tworzył się zastój wilgoci tam, gdzie jeszcze korzenie nie sięgają.
Na powierzchni kory ulubiona przez storczyk 'kołderka' mchu sphagnum:
Obok zaczątek 5 - go korzonka. Mam nadz., ze wiosna nam pomoże
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16365
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Piękna reanimacja Asiu, gratuluję
- trzynastka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12861
- Od: 8 paź 2009, o 18:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Reanimacja storczyka w kamykach - żwirku
Asiu wspaniale cieszę się i każda modyfikacja jest dobra fakt do reanimacji najlepsze jest naczynko niskie a szerokie jutro wkleję zdjęcia ile podrosły znowu korzonki u mojego ostatniego co pokazałam parę dni temu i rośnie mu nowy listek
Re: Reanimacja moich storczyków-pomocy
wiatm! jestem kolejna ktora potrzebuje pomocy w reanimacji storczyka, teoretycznie moglabym zasiegnac info ze starych watkow, tylko ze moj storczyk rosnie w innym podlozu i nie wiem jak z nim postapic...zrobilam pare fotek:
dodam, ze nie mam zadnego doswiadczenia w hodowli tych kwiatow, rok temu dostalam go w prezencie i kwitnal cudownie dlugie miesiace...pozniej przesadzilam go do ceramicznej doniczki (ktora nie ma dziurek pod spodem) i przenioslam w miejsce troszke mniej oswietlone niz dotychczas (cala zime mocno grzejemy i obawialam sie ze gorace powietrze lecace z kaloryfera moze mu zaszkodzic). podlewalam raz na tydzien, zraszajac liscie kranowka, raz tylko przed wyjazdem na wczasy zalalam dosc mocno woda i to wlasnie kiedy wrocilam zaczely sie z nim takie problemy...czy jest szansa by go odratowac? jezeli tak to co mam z nim zrobic?
dodam, ze nie mam zadnego doswiadczenia w hodowli tych kwiatow, rok temu dostalam go w prezencie i kwitnal cudownie dlugie miesiace...pozniej przesadzilam go do ceramicznej doniczki (ktora nie ma dziurek pod spodem) i przenioslam w miejsce troszke mniej oswietlone niz dotychczas (cala zime mocno grzejemy i obawialam sie ze gorace powietrze lecace z kaloryfera moze mu zaszkodzic). podlewalam raz na tydzien, zraszajac liscie kranowka, raz tylko przed wyjazdem na wczasy zalalam dosc mocno woda i to wlasnie kiedy wrocilam zaczely sie z nim takie problemy...czy jest szansa by go odratowac? jezeli tak to co mam z nim zrobic?
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16365
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Reanimacja moich storczyków-pomocy
Biedak...uduszony we własnym podłożu..bez dopływu powietrza do korzeni.
Wytnij wszystkie, suche zgnite korzonki. Zostaw tylko jędrne i zdrowe. Potem wszystkie ranki Zasyp cynamonem, a potem Rozpocznij reanimację. Jest kilka sposobów, Możesz sobie wybrać ktoryś z nich:
1) spagnum, wilgotne, doniczka przezroczysta koniecznie, Zrób dziurki po bokach, żeby storczyk mógł "oddychać. Trzymaj w cieple, ok. 22stopnie (conajmniej),
2) Tu jest o reanimacji w kamykach: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=35814
3) Możesz probować reanimować w zwykłym podłożu, tj. w korze. Ją też trzeba lekko zraszać.
Powodzenia
Wytnij wszystkie, suche zgnite korzonki. Zostaw tylko jędrne i zdrowe. Potem wszystkie ranki Zasyp cynamonem, a potem Rozpocznij reanimację. Jest kilka sposobów, Możesz sobie wybrać ktoryś z nich:
1) spagnum, wilgotne, doniczka przezroczysta koniecznie, Zrób dziurki po bokach, żeby storczyk mógł "oddychać. Trzymaj w cieple, ok. 22stopnie (conajmniej),
2) Tu jest o reanimacji w kamykach: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=35814
3) Możesz probować reanimować w zwykłym podłożu, tj. w korze. Ją też trzeba lekko zraszać.
Powodzenia