Ja tez się cieszę, bo aż grzechem było normalnie zwlekać...
Było miło pogadać, wysłuchać prelekcji, co prawda nie w moim kierunku, ale była ciekawa. No i rzecz jasna miło było obejrzeć roślinki na taką skalę. Melokaktusy normalnie mnie przyciągały same, he he. z reszta nawet młodsze pokolenie melaków podziwiałem pod stołami, nie wiem, czy Pan dostrzegł
.
Ogólnie czekam na kolejny wyjazd i prelekcję o matukanach. Kiedyś myślałem o ich hodowli, ale jednak Neochilenia, Copiapoa i Pyrrhocactus bierze górę... Na przyszłym spotkaniu przyniosę wszystko co trzeba i wpłacę składkę, dzisiaj ie byłem aż tak przygotowany. Chłopaki tam w rogu gdzie siedziałem mnie trochę pokierowali co i jak z tym wszystkim i o bibliotece wspomnieli
.
Muszę się jeszcze zaaklimatyzować i lepiej poznać kaktusiarską brać. Pani szefowa i GURU (czyt. Marek) przyjęli mnie gościnnie, aż się normalnie nie spodziewałem
.
Co do tej wystawy kaktusów, to będziemy musieli to przemyśleć jak to w sumie uatrakcyjnić.
Pozdrawiam.
Ps. Dowiedziałem się jak melaka załatwić, żeby mi cefalium wykształcił :P .
Pozdrawiam, Darek.