Jakoś mi umknął Twój wątek. To pewnie dlatego, że u mnie nic nie piszesz.
Nie będę się powtarzał bo koledzy i koleżanki dobrze pisali i pomagali. Dalej będę śledził wątek na bieżąco.
Pozdrawiam
Henryk
Witam Henryku u mnie
mimo, że u Ciebie nic nie pisalam,to prześledziłam każdą stronę bardzo uważnie. i jestem zauroczona
a wszelkie uwagi mile widziane, moje kaktusy z pewnością będą wdzięczne
Wracając do Melocactus, to widzę, że był przesadzany... Jeśli dostałaś go na prezent, to na pewno był kupiony w kwiaciarni, a później został przesadzony przez Ciebie w ceramiczną doniczkę, dobrze mi się wydaje? Jednak przesadzanie melaka posiadającego już wykształcone cefalium wiąże się z ryzykiem. Roślinka może tego nie wytrzymać, podobnie jak zmianę warunków w których żyje. Dawniej roślinka pewnie mieszkała sobie w szklarni, a teraz jest hodowana w pokoju, a co za tym idzie jej hodowlane warunki znacznie się pogorszyły. Tak wrażliwa roślinka jak Melocactus może tego nie wytrzymać (u Ani tak się stało właśnie jak możemy to teraz wyczytać na forum). Wracając do przesadzania, to zabieg ten powinno się zastąpić nawożeniem jeśli roślinka wykształciła już cefalium. Mam nadzieję, że roślinka nie podzieli losów melokaktusa Ani i jakoś da sobie radę. Bądźmy dobrej myśli. Najlepszym sposobem na hodowlę melaków są wysiewy nasion, roślinki są wtedy bardziej odporne, niż te kupione w kwiaciarniach. Po prostu hartują się i przyzwyczajają do warunków jakie im zapewnimy. Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w hodowli. Trzymam kciuki za melusia.
pieczarah pisze:
Arturze - Mammillaria nie wygląda na całkiem martwą, ale chyba bedę musiala spisać ją na straty
a myślisz, że zmiany podłoża w siewka dokonać teraz? czy wierzyć, że będą na tyle silne, że do wiosny przeżyją
Czyli pod tym gąszczem cierni i włosków jest zielona tak? Wskazane by było zajrzenie w system korzeniowy - czy w ogóle jeszcze go posada a jeśli tak to w jakim jest stanie.
Co do siewek. Nie jest to czas na przesadzanie. Teraz rośliny powinny mieć przerwaną wegetację. Jeśli nie zamierzasz ich podlewać to na sucho prawdopodobnie przetrwają do wiosny w tym podłożu. Tylko, że jak np. zimuje takiej wielkości siewki z pozostałymi roślinami. Zraszam je tylko raz na tydzień, żeby nie wyschły.
darekcn42 pisze:Wracając do Melocactus, to widzę, że był przesadzany... Jeśli dostałaś go na prezent, to na pewno był kupiony w kwiaciarni, a później został przesadzony przez Ciebie w ceramiczną doniczkę, dobrze mi się wydaje? Jednak przesadzanie melaka posiadającego już wykształcone cefalium wiąże się z ryzykiem. Roślinka może tego nie wytrzymać, podobnie jak zmianę warunków w których żyje. Dawniej roślinka pewnie mieszkała sobie w szklarni, a teraz jest hodowana w pokoju, a co za tym idzie jej hodowlane warunki znacznie się pogorszyły. Tak wrażliwa roślinka jak Melocactus może tego nie wytrzymać (u Ani tak się stało właśnie jak możemy to teraz wyczytać na forum). Wracając do przesadzania, to zabieg ten powinno się zastąpić nawożeniem jeśli roślinka wykształciła już cefalium. Mam nadzieję, że roślinka nie podzieli losów melokaktusa Ani i jakoś da sobie radę. Bądźmy dobrej myśli. Najlepszym sposobem na hodowlę melaków są wysiewy nasion, roślinki są wtedy bardziej odporne, niż te kupione w kwiaciarniach. Po prostu hartują się i przyzwyczajają do warunków jakie im zapewnimy. Pozdrawiam i życzę samych sukcesów w hodowli. Trzymam kciuki za melusia.
dostałam melaka w takiej doniczce (osłonce) ,w środku posadzony jest do doniczki plastikowej z dziurkami.nie próbuje go nawet przesadzać bo tak mi się podoba.
a u mnie jest od początu czerwca i póki co (odpukać) nic złego mu się nie dzieje
Czyli pod tym gąszczem cierni i włosków jest zielona tak? Wskazane by było zajrzenie w system korzeniowy - czy w ogóle jeszcze go posada a jeśli tak to w jakim jest stanie.
Co do siewek. Nie jest to czas na przesadzanie. Teraz rośliny powinny mieć przerwaną wegetację. Jeśli nie zamierzasz ich podlewać to na sucho prawdopodobnie przetrwają do wiosny w tym podłożu. Tylko, że jak np. zimuje takiej wielkości siewki z pozostałymi roślinami. Zraszam je tylko raz na tydzień, żeby nie wyschły.
wyciągnełam go z ziemi i zorbiłam zdjęcia, może coś dojrzysz swoim sprawnym okiem
Korzenie ma liche ale wyglądają na zdrowe. Na drugim zdjęciu można dostrzec, że roślina ma jeszcze czym przeprowadzać fotosyntezę. Także teraz już nie podlewać i umieścić w chłodnym miejscu. Na wiosnę odbuduje system korzeniowy i będzie ok.
mimo, że u Ciebie nic nie pisalam,to prześledziłam każdą stronę bardzo uważnie. i jestem zauroczona
a wszelkie uwagi mile widziane, moje kaktusy z pewnością będą wdzięczne
Aniu, nie wstydaj się - pisz i pytaj o co tylko chcesz. Na moim wątku też, to nie jest księga pamiątkowa a wątek o kaktusach i sukkulentach który powstał po to aby propagować i pomagać.
Tutaj oczywiście też zaglądam i jeśli będzie potrzeba to się odezwę
Roślinka jest jak najbardziej żywa. Teraz przed nią najtrudniejszy okres. Musi wytrzymać na sucho do wiosny. Nie jest to dla niej coś wyjątkowo trudnego, bo mamilaria ma gruby korzeń rzepowy, który gromadzi wodę na właśnie takie czasy.
Sugeruję czym prędzej posadzić roślinkę do nowego, zupełnie suchego podłoża. W tej sposób roślinka będzie wolniej tracić wilgoć. Warto jej również zapewnić do marca suche, chłodne (8÷12*C) i widne miejsce do zimowania. Na wiosnę, gdzieś na początku kwietnia można zacząć ją delikatnie podlewać. Właściwie podlewana powinna odwdzięczyć się pod koniec wiosny łańcuszkiem niewielkich kwiatków.