Olgo(
Ogród Azy)-cieszę się,że
smagliczka choć nadmorska(
lobularia maritima)-innych jak wiesz nie było wtedy w Z.poszła na całość.moja była wymieszana z lekko fioletową.W "Polanie" była jeszcze,także biała i sądząc po nazwie też nadmorska
smagliczka Capri jednoroczna,po przycięciu powtórnie kwitnąca i kiedyś taka jak chciałaś żółta czyli
skalna(
Alyssum saxatile)-bylina.To były nasiona,nie sadzonki.Syropu z mniszka wyszło 7 słoiczków.
Tess-w autobusie nie było za dużo miejsca,więc pod nogami miałam plecak,między kolanami motykę,a na kolanach ową 20 litrową beczkę.I tak miałam nieco więcej miejsca,bo sprytnie usiadłam zaraz za kierowcą.
Grażyno R.-nieładnie zazdrościć.Wyszedł marynowanych jeden wysoki słoiczek(po greckiej grillowanej papryce),no a kurki nadal się suszą.Wybieramy się jeszcze na grzyby za jakiś tydzień,wtedy będą kozaki, brzeziniaki i rydze,jak będą.
Marokinix-Znam już ofiary kleszczy nękane przez boreliozę,mnie kleszcz wżarł się w kark w Lasku Wolskim na drodze publicznej,nie zachodziłam w zarośla(tam też bywają grzyby),musiał wet usuwać,bo nie miałam jak sięgnąć,przy okazji nabyłam przybór do wykręcania kleszczy za zł 7.
W beczce zamierzam robić nawóz pokrzywowy i skrzypowy,on nieładnie pachnie,a w zakręcanej beczce może fermentować mniej śmierdząc.
Elsi-w GS w Łącku udało mi się kupić solidną motykę sercówkę.Nawet trzonek ma zabezpieczony drewnochronem.

Tak wygląda harcerskie miasteczko na Błoniach.Jest bardzo czysto,trawa z pewnością nie ucierpi.
