LaViol na razie zbieram się na odwagę, żeby M. napomknąć o kompoście.... a potem, powoli, drobnymi kroczkami będę go oswajać z myślą, że musi się zabrać do roboty

Co do górki, to już jej nie ma niestety - też myślałam, żeby go użyć do rozluźnienia tej gliny. Pewnie i tak piasek będziemy przywozić bo trzeba będzie jeszcze "budynek gospodarczy" postawić
Piters no właśnie najtrudniej jest podejść praktycznie jak człowiek o niczym innym nie marzył jak o skrawku własnego ogrodu

Jednak widzę, że z czasem zaczynam myśleć praktycznie.... Już nie "rzucam" się na piękne rośliny, wymagające nawożenia dwa razy w tygodniu i codziennego podlewania, okrywania na zimę, czyli ogólnego chuchania i dmuchania tylko patrzę co ma szansę poradzić sobie "samo". Z tym skalniakiem to faktycznie racja..... teraz jak sobie pomyślałam , że gdybym przyjechała w piątek to do niedzieli nawet połowy pewnie bym nie odchwaściła
A powiedz mi proszę czy z pigwowca robi się nalewki?? (tak mi się coś skojarzyło)
Mariola... no właśnie cały czas myślę co by posadzić, żeby cień był. Teść był w piątek na działce i ledwo żywy wrócił. Mówi, że się nie da wysiedzieć bo taka patelnia... Marzyły mi się brzózki ale jak napisał Adrian89, iż "zabierają" one wodę to mój zapał się ostudził... Wiem, że to też "śmieciary" straszne ale dla mnie to sam urok tych drobnych żółtych, leżących listków. Drzewa iglaste, znowu rosną bardzo wolno (tak mi się wydaje..) No nie wiem sama... będę coś kombinować...
Z tym rysowaniem to już lepiej nic nie mów... zabazgrałam całą ryzę papieru pomysłami...

Potem przeniosłam pomysł na komputer...niby wydawało mi się, że już mam PLAN ale nic z tego.... Już następnego dnia zmieniłam kompletnie koncepcję

Wiem jedno... ogród chcę mieć jak najbardziej naturalny... Tak jak piszesz - jeżeli już obrzeża to zaokrąglone, faliste...
Przyznam się, że zrobiłam zakupy, małe, działkowe... ale kupiłam głównie iglaki. Kosodrzewiny, jałowce płożące. Zrobiłam też sadzonki trzmieliny. Niewiele tego ale bez konkretnego planu nie ma co kupować.
Myron nie mam zamiaru go oszczędzać
Nalewko nie wiedziałam, że pieczarkowa ziemia jest taka dobra... no będę się musiała rozejrzeć... Co do"tamtejszych" szkółek... szukałam ale nie mogę nic znaleźć w necie. Działka jest na jeziorem Narie, okolice Morąga.
Kiedyś tam uprawiano zboże ale bardzo dawno temu a ostatnio to chyba tylko bydło tam wypasali (w sensie jednego byka - i to chyba wariata jakiegoś jak słyszę z opowiadań

)
Dzięki za link do wątku - będę podpatrywać
